„O Jezu! Aby pozyskać miłość biednego serca mojego, Tyś nic nie szczędził, Panie mój, słusznie więc, aby dusza moja także wszystkich sposobów użyła, by się Tobie przypodobać, najdroższy mój Jezu! Tyś mi się oddał bez żadnego wyłączenia, ja się też Tobie zupełnie oddaję.”
(O dążeniu do doskonałości, Św. Alfons Liguori)
W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego.
Amen.
Stycznia, dnia ósmego tysiąc czterysta czterdziestego drugiego Roku Pańskiego urodziłaś się cichuteńko, jakbyś Pana Naszego Jedynego witała skupieniem i pączkującą swą pobożnością ku Niemu. I On cię umiłował i patrzał na ciebie wtenczas. A wtedy matka twoja wejrzała w twe czyste, niebieskie jak fiołki oczka i umarła, biedactwo.
Ostałaś się sama na samym początku, ale był z tobą Pan Nasz Jedyny, Jezus Chrystus, Król Świata, który życie swoje za nas oddał, byśmy byli jego stadem.
W ten wieczór, gdy akuszerka pokazywała ci niebo i gwiazdy, a dusza rodzicielki twojej wędrowała w eterycznej poświacie, by przysiąść przy Bogu, spojrzawszy na księżyc w pełni wskazałaś go różowym paluszkiem i buzia twoja zaśmiała się i cały świat się zaśmiał razem z tobą.
Taki był cud twoich narodzin i początek cudu twoich uczynków i pobożnego żywota, które, skromnym piórem, tutaj, z pochyloną głową spisuję dla potomności.
O cudzie, wieku dziecięcym i o porach roku
Już św. Anzelm Od Bydła wspominał o dzieciątkach, które przychodzą na świat tylko dla Niego. Pisał: „Wielikie to uradowanie w Panu, kiejby pacholęctwo z brzemieniem pępowin jeszcze, skłania się i płaczem nie raz i nie dwa, wita wizerunek Jego w izbach wiejskich i komnatach możnych.” Św. Jadwiga Od Gościńców I Kretowisk powiada: „Dzieciątko maluczkie! Ach, dzieciątko wszechwładne!”. A Św. Teresa de Liege, patronka sierocińca, w którym mijały ci latka, wspomina: „Cóż nam, starym bez dziecięcego uśmiechu i gaworzenia?”. Pan nasz bowiem szczególnie umiłował wszelkie dzieciątka, ale i nowonarodzone bydlaczki z trzód wiejskich. A już najbardziej miłuje te najsłabsze szczeniaczki i najbardziej zaropiałe oczka kociaczków, nad którymi trzeba silniej się pochylić i większą opieką otoczyć. Bo silny ciałem poradzi sobie, słabemu przykazano jest pomóc.
Rosłaś więc pośród słoneczka promieni latem i kolorków liści w jesień. Oglądałaś i podziwiałaś, jak Pan Nasz sprawia, że świat przykrywa pierzyna z lśniącego śniegu i jak z błocka wystrzela ku niebiosom bielutki pączek przebiśniegu i zaczyna się wiosna.
Dojrzewałaś szczęśliwa, malutka Zulejko pod bacznym okiem siostry Klary, przeoryszy i siostrzyczek Zgromadzenia św. Teresy. Żadna z nich jednak, w najśmielszych marzeniach nie myślała nawet, że tuli, karmi i bawi dzieciątko, co w drugim roku swojego żywota krwawić zacznie najświętszym stygmatem z piersi, rączek różowych i stópek maluczkich. A cud ten stanie się właśnie wiosną.
W kwietniu tysiąc czterysta czterdziestego trzeciego roku do klasztoru przybył ojciec Krzysztof, namiestnik rzymskiego Zgromadzenia i ekonom. U siostrzyczek witał co roku, by dokonać spowiedzi i sprawdzić klasztorne księgi rachunkowe. Przynosił też specjalne, noworoczne przesłanie i zawoził do Rzymu prośby oraz życzenia, które przeorysza zwykła spisywać inkaustem na kilku arkuszach cielęcej skóry. Jego obowiązkiem było też pobłogosławić główki sierotek, co w ostatnim czasie zostały przyjęte pod skrzydła klasztorne.
Wtenczas to ujrzał cud twych ran. Zajrzał ze świętym dymem do celi, w której siostrzyczki przewijały i karmiły sierotki i pierwej myślał, żeś zrobiła sobie krzywdę o miedzianą miednicę, zwłaszcza, że młoda siostrzyczka, opiekunka płakała przy tobie i nie wiedziała, co czynić. Misa pełna była bowiem wody zmieszanej z twoją krwią. Najsamprzód nakrzyczał i zwymyślał młode zakonnice za niedbalstwo, ale wówczas siostra przeorysza powiedziała, iż tak się dzieje z tobą od wczorajszego poranka i że myślała, że to boleść jakaś nieznana lub choroba św. Grzegorza, która sprawia, że krew obficie spływa porami ciała. Powiedziała takowo, iż wezwany wczoraj medyk poradził owa jasną krew zbierać szmatami i okładać jej ciałko, co by wróciła na powrót do domu. Ojciec Krzysztof, któren był także znawcą historii świętych, uczynił znak krzyża nad twym łóżeczkiem rzekłszy, że to cudowne krwawienie i że zaniesie czem prędzej wieść tę do Rzymu. Nakazał także przemywać obficie rany stygmatyczne i nie okładać ciebie szmatami, boś niechybnie świętą. Rozkazał też co rano koronkę odprawiać nad twym łóżeczkiem i zabronił zbliżać się do ciebie innym dziewczynkom, aby nie skaziły swym grzechem twego błogosławionego ciałka. Jeszcze tego dnia wyjechał w wielkim pośpiechu.
Wielka to radość wtenczas nastąpiła wśród siostrzyczek, że to właśnie w ich domostwie narodziła się wysłanniczka Pana Jedynego, Boga Najwyższego. Żeś urodziła się tu, by Jezus Chrystus, Król Świata wejrzał w ciebie i żebyś stała się mu ulubiona i wybrana. Nie dane ci było uszczknąć choćby dziecięcych zabaw. Urodziłaś się dla Niego, by grzesznemu światu pokazać, iż przyjdzie Zbawienie i Sąd, że źli będą pokarani, a niewierzący strąceni w czeluście piekielne. Nie wyprowadzano cię na słoneczko z celi. Miałaś jedynie z łóżeczka widok na kawałek nieba, które błyskało czasami pochmurnie, a czasami jaskrawo przez zakratowane okienko. W swoich wspomnieniach i listach do siostry przełożonej napiszesz później o gwiazdeczkach śniegu, które myliłaś czasami z fruwającymi płatkami kwiatków z kwitnących jabłonek. W każdym liście dziękować będziesz później za troskliwą opiekę nad sobą i dziękować będziesz za kolor swoich liczek, który przez ten rok, z braku słoneczka, stał się biały jak lniana chustka, na której stawia się kielich z mszalnym winem.
„Wszystko dla Ciebie, mój Panie” – powiesz później. – „Cóż mnie po zdrowiu, które daje światło słońca i oddech świeżego powietrza i bieganie po trawie, które daje rześkość! Ty mnie dajesz siłę i zdrowie Duchem swoim. Na cóż mnie więcej?”
Tak minął ci kolejny rok życia dorastania w Bogu i modlitwach codziennych i w oczekiwaniu na wieści ze Stolicy Piotrowej, aż nastał rok tysiąc czterysta czterdziesty czwarty.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
i was david bowman · dnia 10.12.2010 09:11 · Czytań: 942 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 3
Inne artykuły tego autora: