Effie Ryann-Mohr, Czarny Płomień cz.8 - Elatha
Proza » Fantastyka / Science Fiction » Effie Ryann-Mohr, Czarny Płomień cz.8
A A A
- Zmykaj, kwiatuszku – Edan całuje mnie, gdy dojeżdżamy do Strażnicy. – Jeśli Lenn będzie się złościł powiedz, że mu to wynagrodzę.
- Dobrze – macham mu na pożegnanie. – Dziękuję za wspaniały dzień.
- Ja również – uśmiecha się i odjeżdża z piskiem opon.
Wchodzę cicho do domu bojąc się reakcji Lenna. Wampir tymczasem spokojnie siedzi na kanapie i czyta książkę.
- Witaj – uśmiecham się niepewnie starając się wybadać jego nastrój. – Przepraszam za spóźnienie. Ja...
- Witaj, Effie – wampir wstaje posyłając mi przyjazny uśmiech. – Co tym razem Edan wymyślił? Wszystko w porządku?
- Tak – kiwam głową. – Mieliśmy problem z samochodem. Przepraszam cię, Lenn. Edan powiedział, że wynagrodzi ci to spóźnienie. Ja również.
- Już dobrze. Nie martw się tym – podchodzi bliżej i odbiera ode mnie torbę. – Jesteś głodna?
- Nie – odpowiadam zgodnie z prawdą. – Raczej spragniona. Ciepło tutaj.
- Możliwe – śmieje się. – Nie czuję chłodu. Pogoda w Wyndham bywa zdradliwa. Dzisiaj jednak był wspaniały dzień.
- Tak – potwierdzam siadając na kanapie i odbierając od wampira szklankę soku porzeczkowego. – W sam raz na kąpiel w jeziorze.
- W którym?
- Tym przy lądowisku.
- Effie, Jezioro Pegeen jest najzimniejszym zbiornikiem wodnym w okolicach Wyndham! – poirytowany Lenn wygląda bardzo zmysłowo. – Edan chyba zwariował, że zaproponował ci kąpiel! Ty musiałaś przecież zamarzać w takiej lodowatej wodzie!
- Nic mi nie jest! – czuję się świetnie, choć zmęczenie daje mi się we znaki. – Edan dał mi coś do wypicia. To mnie bardzo rozgrzało. Nawet mam to w bocznej kieszonce torby.
- Pozwolisz? – zgadzam się, żeby Lenn wyciągnął małą buteleczkę, ale chyba nie powinnam tego robić. Jego oczy zaczynają lśnić gniewem. – Już ja sobie z nim porozmawiam.
- Ale naprawdę nic mi nie jest! – próbuję ratować sytuację. – Wypiłam tylko kilka łyków!
Amargein ciężko opada na najbliższy fotelu. Mam ochotę uciec z salonu i nigdy więcej nie pokazywać mu się na oczy. Jest wściekły.
- Wypiłaś to tylko raz? – pyta z obawą. – Powiedz, że tylko jednorazowo to zażyłaś.
- Tak, tylko raz to wypiłam – zaczynam się niepokoić. – Lenn, co to jest? Trucizna?
- Nie – wampir podchodzi do mnie i dotyka mojego czoła. – To rozgrzewająca mikstura, którą stworzyłem dla ludzi z Wyndham. Edan pewnie ci to powiedział. Tylko, że ja podaję im najwyżej kilka kropli naraz! Nie kilka łyków, Effie! Gdyby zażyli więcej spaliliby się od środka!
- Cholera! – wyrywa mi się. – Lenn, czy mnie też to czeka?
- Nie – siada obok i obejmuje mnie. – Nic ci nie będzie. Tak duża dawka zadziałałaby od razu. A ty jesteś cała i prawie zdrowa.
- Co znaczy prawie zdrowa? – szukam w oczach wampira lęku, ale teraz gości tam rozbawienie. – Lenn, śmiejesz się.
- Wcale nie – chichocze. – Mam nadzieję, że nie rozchorujesz się od tej kąpieli. Jednak, żeby pozbyć się mikstury z twojego ciała trzeba znowu zanurzyć się w wodzie. Tym razem ciepłej. Więc proszę idź do łazienki i napełnij wannę. Ja zaraz przyjdę i przyniosę ci coś na wzmocnienie.
- Dobrze.
Nie protestuję bojąc się, że ta mikstura naprawdę może mi jeszcze zaszkodzić. Zabieram swoje rzeczy i biegnę na piętro. Rozbieram się, zakładam szlafrok i wchodzę do łazienki. Moim oczom ukazuje się niezwykły widok. W wannie pełnej wody pływa lilia wodna od Edana. Uśmiecham się. To bardzo miłe z jego strony. Chociaż pomysł z miksturą zdecydowanie musi odpokutować.
- Lenn, – staję tuż przy schodach z niewyraźną miną – w mojej wannie pływa lilia wodna. Nie mam gdzie się wykąpać.
Wampir śmiejąc się pociąga mnie za rękę do swojej sypialni, a potem do łazienki. Nawet nie mam czasu dokładnie przyjrzeć się pomieszczeniu. Wanna szybko napełnia się ciepłą wodą, do której Lenn dodaje kilka specyfików. Odwraca się, żebym poczuła się swobodnie. Zanurzam się w pachnącej lawendą pianie.
- I jak? – siada w wyplatanym fotelu. – Woda nie jest za zimna?
- Nie – ciepło, które odczuwam w środku ustępuje, a ja czuję się doskonale. – Co dodałeś do wody?
- Zioła – wzrusza ramionami. – Nic niezwykłego. Przyniosę ci jeszcze coś na wzmocnienie.
- Czy to konieczne? – spoglądam na niego niemal błagalnie.
- Strażniczka z zapaleniem płuc chyba nie będzie mogła nam pomóc.
- No dobrze – mam nadzieję, że mój organizm wykaże się odpornością. A miało się obyć bez eksperymentowania.

Mikstura Lenna smakuje całkiem dobrze. Wyczuwam w niej posmak kilku znanych mi ziół i malin. Moje samopoczucie jest wyśmienite i szybko chcę wyjść z wanny, ale wampir powstrzymuje mnie zdecydowanym spojrzeniem.
- Ile czasu spędziliście na kąpieli w jeziorze? – pyta siadając na krawędzi wanny.
- Lepiej spytaj ile czasu byliśmy na lądzie – chichoczę bawiąc się pianą. – Nie wiem dokładnie, ale jakieś osiem godzin.
- Nieźle – wampir jest pełen uznania dla mnie. – Teraz posiedzisz tyle samo tutaj.
- Żartujesz?
- Nie, mówię poważnie – oznajmia. - Twój organizm potrzebuje tyle czasu, żeby się zregenerować.
- Jak tylko Edan pojawi się na widoku, odpowiednio go potraktuję – warczę zła na siebie i Finna. – To wszystko przez niego. Zepsuliśmy ci cały wieczór.
- Effie, nie martw się – pociesza mnie. – Noc przed nami.
- W wannie?! – posyłam w stronę wampira kulkę z piany, która osiada mu na udach. – Wypróbuję na nim swoją moc, obiecuję.
- Spełnisz, więc jego marzenie. Edan, jako pierwszy z nas bardzo chciał zostać zauroczony. Nie protestowaliśmy.
- Macie dziwne pomysły – spoglądam na niego z udawaną obrazą. – Gdybym się nie broniła, to pewnie te dwie wampirzyce już zawarłyby ze mną przymierze!
- Do przymierza potrzeba krwi człowieka i wampira.
- Och, zapewniam cię, że moje zęby też nadają się do gryzienia – szczerzę się w pełnym uśmiechu. – Chcesz sprawdzić?
- Nie! – gwałtownie protestuje wstając, ale ślizga się na pianie, która wylewa się z wanny. Straciłby równowagę, gdyby nie moja pomocna dłoń, która dziwnym trafem wciąga wampira do wanny.
- Ups! – robię minę niewiniątka spoglądając na zalaną łazienkę i mokrego wampira. – Wyndham jest jakieś pechowe dla mnie.
- Z pewnością! – Lenn chlapie pianą, która ląduje na mojej twarzy. – Muszę się przebrać.
- Po co? – pytam szczerze. – Dotrzymaj mi towarzystwa. Mam tu siedzieć sama całą noc?
- No, nie wiem – Amargein zaczyna zdejmować powoli ubranie. – A jeśli się rozpuszczę? Wiesz, jak trudno sklecić na nowo rozmoczonego wampira?
- Strażnicy mi pomogą – wzruszam ramionami i wygodniej opieram się o ręcznik ułożony na krawędzi. - Znam świetny przepis na klej. Zresztą najpierw cię wysuszymy i wtedy ocenimy stan. Nie martw się na zapas.
- W tej chwili martwię się jeszcze bardziej – nagi wampir okryty pianą może wzbudzać pożądanie i wzbudza. – Dlaczego tak na mnie patrzysz?
- Podobasz mi się – mruczę. Moja dłoń sunie po jego stopie i kieruje się wyżej. – Masz bardzo umięśnione łydki i uda.
- Dziękuję – uśmiecha się wysuwając piękne kły. – A ty jesteś bardzo ciekawska.
- Wiem – przysuwam się bliżej Lenna. – Niektórzy powiedzieliby, że nawet za bardzo.

Wampir obejmuje mnie w talii i zaczyna obsypywać delikatnymi pocałunkami. Dreszcze raz po raz przebiegają moje ciało. Lenn działa na mnie w niezwykły sposób. Pieszczę jego ciało, ale w końcu ulegam i poddaję się jego silnym dłoniom. Kochamy się w wannie, co wyzwala masę śmiechu, gdy tracę równowagę i ląduję z nosem w pianie. W końcu oplatam wampira nogami w pasie i wtulona w niego zmierzam nad przepaść rozkoszy. Oboje spadamy w jej otchłań. Boję się, żeby nie ugryźć go w takiej chwili...

Leżę oparta plecami o Lenna i gładzę jego łydki. On wodzi palcami po moim ciele. Odpoczywamy po ekscytujących doznaniach. Wiem, że wampir nie miałby nic przeciwko kolejnym igraszkom.
- Chciałam cię ugryźć, Lenn – mówię cicho i wtulam się mocniej w niego. – Nie wiem, dlaczego pojawiła się ta nagła chęć we mnie.
- Może intensywne kontakty z nami wyzwoliły w tobie takie pragnienie – odpowiada po chwili. – Nie spotkałem się wcześniej z taką reakcją. Owszem, po zawarciu przymierza pojawia się takie uczucie.
- Dziwny przypadek ze mnie – przeciągam się. – Boję się przymierza. Czy wtedy przestanę być dla was tajemnicza? Będziecie wszystko o mnie wiedzieć?
- Ależ nie! – uspokaja mnie pocałunkiem. – Nie będziemy mieć dostępu do twoich myśli. Nadal będziesz dla nas tajemnicza, choć trudniej będzie ci ukryć przed nami swój nastrój.
- A co będę wiedziała o was?
- To samo, co my o tobie, – zapewnia - ale ty masz zdolności, których my nie posiadamy i jestem bardzo ciekaw, co one wniosą w nasze istnienie – zanurza się głębiej w wodzie. – Odnośnie twoich obaw: rozumiem je, są całkiem normalne. Ale przygotuj się na lęk, jaki pojawia się, gdy widzisz Czarny Płomień. Nawet nas paraliżuje ten dziki i pierwotny strach. Wierzę jednak, że razem możemy stawić mu czoło.
- To bardzo budujące, Lenn. Dziękuję ci za te słowa – uśmiecham się do swoich myśli. – Spośród Strażników ty chyba jesteś najbardziej opanowany.
- Samuel jest ostoją spokoju – przypomina mi. – Ja staram się podchodzić ze spokojem do wszystkich wydarzeń.
- Samuel jest inny. Jego ukształtowały wieki istnienia. Ty jesteś młodym wampirem, na dodatek geniuszem. Jest w tobie jeszcze coś, ale nie umiem tego nazwać.
- Effie, pochlebiasz mi – śmieje się. - Moje zrównoważenie być może bierze się z tego, że miałem zostać mnichem.
- Mnichem? – zmieniam natychmiast pozycję, żeby lepiej widzieć twarz wampira. – Jak do tego doszło?
- Zwyczajnie, jak na tamte czasy. Chciałem się uczyć i miałem ku temu zdolności. A że w okolicach naszego domostwa był klasztor, w którym mogłem pobierać nauki, rodzice wysłali mnie do niego. Jednak, żeby poznać wiedzę, tę najbardziej skrywaną przed zwykłymi ludźmi musiałem zostać mnichem. I zostałbym, gdyby nie przemiana.
- Jak to się stało?
- Z dwoma innymi braćmi zbieraliśmy zioła w lesie – zanurza się w swoich wspomnieniach. – Oni nie przeżyli ataku. Ja zdołałem uciec. Wtedy nie wiedziałem, że nasz zakon już wcześniej miał do czynienia z wampirami, które regularnie zmniejszały zastępy mnichów. Tym razem ojcowie wypowiedzieli im otwartą wojnę. Wykorzystano mnie, jako przynętę. Dlatego żyję... Zdradziłem swojego stwórcę, żeby dalej istnieć. Mnisi znali mnie dobrze i cenili moją wiedzę. Chyba było im mnie żal, bo po wykonaniu zadania pozwolili mi odejść. Musiałem jednak przyrzec, że nigdy nie skrzywdzę człowieka.
- Poważna obietnica – zastanawiam się nad tym, co wiem o zwyczajach dawnych krwiopijców. – Udało ci się?
- Tak – głos Lenna brzmi surowo. – Złożyłem obietnicę i nadal w niej trwam. Poświęciłem się czynieniu dobra. Zgłębiałem nauki medyczne i zielarstwo, by służyć ludziom pomocą. Co jakiś czas przenosiłem się z miejsca na miejsce, żeby nikt nie nabrał podejrzeń. Nawet w obecnych czasach ciągle się dokształcam.
- Niesamowite – skromność i dobroduszność Lenna bardzo mi imponują. – Musiałeś mieć wielkie powodzenie wśród kobiet.
- Taaak – śmieje się. – Spójrz na moje krótkie włosy. W tamtych czasach tylko mnisi, więźniowie i niewolnicy mieli takie fryzury. Kobietom imponowały modnie trefione włosy, a ja byłem dla nich od razu podejrzany. Dopiero od niedawna takie uczesania są akceptowane.
- Mnie się bardzo podobają twoje krótkie włosy – gładzę jego głowę zostawiając na niej mnóstwo piany. – Są bardzo seksowne.
- To miłe – uśmiecha się lekko. – Nie jestem przyzwyczajony do komplementów, które wypowiadają kobiety. Zwłaszcza tak piękne, jak ty, Effie. Nigdy nie bawiłem się uczuciami kobiet. Jako człowiek bardzo rzadko je widywałem. Jako wampir starałem się być szczery. Ze mną nie miały przyszłości...
- Lenn, ja też jestem człowiekiem, a już związałam z wami swoją przyszłość!
- Effie...
Przytula mnie mocno i długo nie wypuszcza ze swoich mocnych ramion. Czerpię wielką radość z tej bliskości i uspokajam się. Wiem już na pewno, że Lenn nigdy mnie nie skrzywdzi. Zawsze będzie mnie chronił i opiekował się mną. Nie pamiętam, kiedy ogarnia mnie senność. Czuję, jak wampir niesie mnie i kładzie w wygodnym, ciepłym łóżku. Sam również układa się obok i gładzi moje włosy.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Elatha · dnia 04.05.2011 19:27 · Czytań: 749 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 0
Komentarze

Ten tekst nie został jeszcze skomentowany. Jeśli chcesz dodać komentarz, musisz być zalogowany.

Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
28/04/2024 16:30
Mnie też miło Pięknooka, że zauważyłaś. »
ajw
28/04/2024 10:25
Kajzunio- bardzo mi miło. Dziękuję za Twój komentarz :) »
ajw
28/04/2024 10:23
mede_o - jak miło, że wciąż jesteś. Wzruszyłaś mnie :)»
Kazjuno
28/04/2024 08:51
Duży szacun OWSIANKO! Opowiadanie przesycone humanitaryzmem… »
valeria
26/04/2024 21:35
Cieszę się, że podobają Ci się moje wiersze, one są z głębi… »
mike17
26/04/2024 19:28
Violu, jak zwykle poruszyłaś serca mego bicie :) Słońce… »
Kazjuno
26/04/2024 14:06
Brawo Jaago! Bardzo mi się podobało. Znakomite poczucie… »
Jacek Londyn
26/04/2024 12:43
Dzień dobry, Jaago. Anna nie wie gdzie mam majtki...… »
Kazjuno
24/04/2024 21:15
Dzięki Marku za komentarz i komplement oraz bardzo dobrą… »
Marek Adam Grabowski
24/04/2024 13:46
Fajny odcinek. Dobra jest ta scena w kiblu, chociaż… »
Marian
24/04/2024 07:49
Gabrielu, dziękuję za wizytę i komentarz. Masz rację, wielu… »
Kazjuno
24/04/2024 07:37
Dzięki piękna Pliszko za koment. Aż odetchnąłem z ulgą, bo… »
Kazjuno
24/04/2024 07:20
Dziękuję, Pliszko, za cenny komentarz. W pierwszej… »
dach64
24/04/2024 00:04
Nadchodzi ten moment i sięgamy po, w obecnych czasach… »
pliszka
23/04/2024 23:10
Kaz, tutaj bez wątpienia najwyższa ocena. Cinkciarska… »
ShoutBox
  • Kazjuno
  • 30/04/2024 09:33
  • Tak Mike, przykre, ale masz rację.
  • mike17
  • 28/04/2024 20:32
  • Mało nas zostało, komentujących. Masz rację, Kaziu. Ale co począć skoro ludzie nie mają woli uczestniczenia?
  • Kazjuno
  • 26/04/2024 10:20
  • Ratunku!!! Ruszcie 4 litery, piszcie i komentujcie. Do k***y nędzy! Portal poza aktywnością paru osób obumiera!
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty