A A A
Cesarzowa chodziła niespokojnie po sali tronowej. Coś wisiało w powietrzu. Można to było wyczuć nawet w pałacu. Usiadła na tronie i podparła podbródek dłonią.
Był już późny wieczór, większość służby skończyła wypełniać swoje obowiązki i udała się na spoczynek, toteż wszystkie komnaty i korytarze były puste. Straż pełniła wartę na zewnątrz, więc oprócz niej w tym pomieszczeniu nie było żywego ducha.

Wielka sala tronowa, przez środek której rozpościerał się wspaniały, perski, czerwony dywan, położony na marmurowej posadzce, zdawała się teraz bardzo nieprzyjazna. Zazwyczaj przyjmowała tutaj na audiencję swoich poddanych i sojuszników, miejsce tętniło wtedy życiem. Teraz było – martwe. Jej humoru nie poprawiały cudowne, ręcznie tkane gobeliny na ścianach, czy też obrazy całego rodu królewskiego spoglądającego na nią. A może właśnie przez te obrazy miała podły nastrój?

Była ostatnią ewicką cesarzową – i jej lud doskonale o tym wiedział. Nadchodziły zmiany. Chciała uniknąć przeznaczenia, ale jej własne serce ją zdradziło. Cóż, tylko wielkiej Lirien udało się przechytrzyć Kruka – a i to nie było się bez napiętnowania całego państwa.

Wspaniałe, kryształowe żyrandole były teraz zgaszone, a jedynym źródłem światła był mglisto świecący księżyc. Jego promienie przebijały się przez wysokie do sufitu okna. Wszystkie kotary były rozsunięte. Na granatowym nieboskłonie pojawiły się pierwsze czarne chmury – zapowiedź rychłego deszczu. Porywisty wiatr smagał okolicznymi drzewami i mimo że okna w pałacu były starannie uszczelnione to i tak można było odczuć jego podmuchy. W całym pałacu rozchodził się świst podobny do zawodzenia potępieńca.

Cesarzowa mimowolnie zadrżała słysząc kolejny jęk straconej duszy.
Wiedziała co musi nastąpić – w końcu tak było zapisane w księgach wiele lat temu – jednakże jej własna świadomość nie chciała pogodzić się z fatum.

Jej wrażliwe uszy wykryły wśród wycia wiatru ciche kroki na korytarzu. Była pewna, że to kroki dziecka. Uśmiechnęła się ciepło czekając, aż jej gość wejdzie do sali tronowej. Usłyszała śmiechy na korytarzu. Bardzo cichutkie.

Na dworze pojawił się pierwszy rozbłysk, chwilę po nim grzmot zatrząsł szybami.
Potem wszystko zamilkło. Wiatr, burza, kroki czy śmiech. Chmury całkiem zakryły nocne niebo. A ona znowu poczuła się przeraźliwie samotna. Ledwie widziała końcówki swoich kroczoczarnych, długich włosów, które opadały jej na kolana. Były na szczęście bardziej czarne od otaczającej ją ciemności, toteż się nie bała. Nawet jej piękna, jedwabna suknia była czarniejsza od nocy.

Poczuła swąd przypalonego mięsa i ostry zapach siarki.
Kolejny rozbłysk zapoczątkował ulewę na dworze i dostatecznie długo rozświetlił salę, by zdołała zauważyć sylwetkę na wprost. Była cała czarno i lekko niewyraźna, jakby cały czas zmieniała postać. Jej ręce spływały wzdłuż ciała, co jakiś czas przybierając kształt skrzydeł. Postać powoli kroczyła w jej stronę, zupełnie się nie spiesząc.
Kobieta siedząca na obitym, drewnianym tronie poruszyła się nerwowo.

- Kim jesteś? - zapytała starając się zachować spokój w głosie.

Istota nie odpowiedziała. Machnęła rękoma – albo zatrzepotała skrzydłami, cesarzowa nie była pewna. Kobieta poczuła chłód wionący od stwora, którego głowa przestała przypominać ludzką. Uszy gdzieś znikły, po chwili znowu się pojawiły. Nadal śmierdziało spalenizną. Mimo że powinien być już przed nią, jego kroki nie były aż tak wolne, zdawał się mieć do pokonania dwa razy dłuższą drogę. Albo to sala tronowa się wydłużała, by oddalić ją jak najdalej od niebezpieczeństwa.

- Kim jesteś? - powtórzyła, tym razem mocniej, z pełnym autorytetem w głosie. - Odpowiadaj, albo wezwę straż!

Usłyszała miarowy charkot dochodzący od stwora. Przypominał trochę kaszel gruźlika. Jednak był to śmiech. Chichot. Otworzył dziób... usta, nagle znajdując się tuż przed nią. Nadal spowity mrokiem stał przed nią Kruk. Przypalony od pożaru sprzed setek lat – zatrzymany między formami. Z jego ust popłynęły słowa. Piękne i melodyjne, jednocześnie z dzioba wydobył się przeraźliwy skrzek. Wyciągnął do niej dłoń i dotknął czoła. Padła na kolana składając pokłon bóstwu. Kruk znowu się zaśmiał. Powiedział jedno słowo i zapadła ciemność.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
KociKurczak · dnia 08.10.2011 07:58 · Czytań: 615 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 7
Inne artykuły tego autora:
Komentarze
anik122 dnia 08.10.2011 12:40
Niestety, nie wyczułam ani odrobiny grozy, raczej odrazę do tej postaci. Tego typu horrory zupełnie mnie nie przekonują, ale to moja subiektywna ocena.
Zauważyłam za to kilka potknięć językowych, które przeszkadzały mi się skupić na treści:
"Porywisty wiatr smagał okolicznymi drzewami" - chyba okoliczne drzewa brzmiałoby lepiej,
"Usłyszała śmiechy na korytarzu. Bardzo cichutkie." - korytarzu powtórzone dwa razy w jednym akapicie, może lepiej wyrzucić to jedno. Poza tym określenie "cichutkie" jakoś mi nie wieje grozą i burzy nastrój.
"Były na szczęście bardziej czarne od otaczającej ją ciemności, toteż się nie bała" - nie widzę związku koloru włosów ze strachem. To zdanie dla mnie zupełnie nie ma sensu i psuje klimat.
" Była cała czarno i lekko niewyraźna" - chyba lepiej napisać "czarna",
"Kobieta siedząca na obitym, drewnianym tronie" - słowo "obfitym" mi tu zupełnie nie pasuje, może trzeba poszukać jakiegoś innego,
Ogólnie tekst jest dobry, choć zabrakło tego dreszczyku emocji, który powinien oddawać dobry horror.
KociKurczak dnia 08.10.2011 12:45
Może dlatego polonistka w podstawówce postawiła ocenę z grzeczności ;)
W opisie podałam komentarz - jest to surowy tekst sprzed kilkunastu lat - wrzuciłam go, by spytać o fabułę. Czy kogoś w ogóle poruszy. Zastanawiam się, czy by tego pomysłu nie przepisać.
Sklasyfikowałam jako horror, bo taki był temat wypracowania.
anik122 dnia 08.10.2011 12:48
Myślę, że jak dopracujesz szczegóły, to może wyjść całkiem fajnie. Mnie zaciekawiło, stąd mój komentarz :)
Almari dnia 08.10.2011 13:51
było wyczuć nawet w pałacu. Usiadła na tronie i podparła podbródek dłonią.
Był już późny wieczór, większość służby skończyła wypełniać swoje obowiązki i udała się na spoczynek, toteż wszystkie komnaty i korytarze były

większość służby skończyła wypełniać swoje obowiązki i udała się na spoczynek, toteż wszystkie komnaty i korytarze były puste. - to służba nie nocowała w pałacu? Zazwyczaj cesarzowa ma służbę przy sobie.

Straż pełniła wartę na zewnątrz, więc oprócz niej w tym pomieszczeniu nie było żywego ducha. - powtórzenie tego samego

Wielka sala tronowa, przez środek której rozpościerał się wspaniały, perski, czerwony dywan, położony na marmurowej posadzce, zdawała się teraz bardzo nieprzyjazna. Zazwyczaj przyjmowała tutaj na audiencję swoich poddanych i sojuszników, miejsce tętniło wtedy życiem. Teraz było – martwe. Jej humoru nie poprawiały cudowne, ręcznie tkane gobeliny na ścianach, czy też obrazy całego rodu królewskiego spoglądającego na nią. A może właśnie przez te obrazy miała podły nastrój? - ta personifikacja sali tronowej nie jest najlepsza. Pewnie chodzi o cesarzową, ale brakuje podmiotu.

Cóż, tylko wielkiej Lirien udało się przechytrzyć Kruka – a i to nie było się bez napiętnowania całego państwa. - mimo to nie obyło się bez

a jedynym źródłem światła był mglisto świecący księżyc. - zapewne świecił przez mgłę ;)

były teraz zgaszone, a jedynym źródłem światła był mglisto świecący księżyc. Jego promienie przebijały się przez wysokie do sufitu okna. Wszystkie kotary były

Jego promienie przebijały się przez wysokie do sufitu okna. Wszystkie kotary były rozsunięte - skoro się przebijały przez okna, to wiadomo, że kotary były rozsunięte.

i(,) mimo że okna w pałacu były starannie uszczelnione(,) to i tak


W sumie co ja będę błędy wypisywać, skoro to stary tekst. Teraz piszesz mam wrażenie inaczej i lepiej. Sama historia, podobnie jak anike, nie poruszyła mnie, bo więcej tutaj opisów przyrody i wnętrz niż fabuły. W trzecim akapicie w końcu o czymś wspominasz, ale jest to chaotyczne i nie wiadomo, o co chodzi. Zapewne, jeśli miałabyś odświeżyć pomysł, to w lepszej oprawie i bardziej dopracowany, no i raczej w rytmach fantasy, bo tutaj horroru niestety nie ma.

Pozdr!
Usunięty dnia 08.10.2011 18:02
Mógłby to być prolog czegoś... Nie lubię takich tekstów, znaczy horrorów. Dużo błędów już wypunktowanych, chociaż nie wszystkie.

Pozdrawiam
B)
mariamagdalena dnia 08.10.2011 20:04
1) Ile miałaś lat, gdy to pisałaś?
2) Przychylam się do umieszczenia tego w fantasy, brakuje mi wyraźniejszej pointy, albo z zachowaniem obecnej krótkiego wspomnienia w treści czemu ta cesarzowa tak się kruka boi, kto zacz i co to za ciemność zapada na końcu. (Kurtyna w dół mnie nie przekonuje.)
3) Wg mnie, po ukazaniu nam tego tekstu w starej, surowej wersji, powinnaś napisać tekst pt. Kruk II na poziomie znanym już z potyczek i tę samą fabułę przerobić na dorosły tekst na poziomie, wtedy będzie się ładnie odcinał na tle tego i zbierzesz dodatkowe oklaski za rozwój literacki i umiejętność tworzenia dzieła na dziele. :)
KociKurczak dnia 08.10.2011 20:48
Miałam 12 lat,
napiszę wersję II, ale nie mam pojęcia kiedy konkretnie ją wrzucę.
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
07/05/2024 12:19
Dzięki Zbysiu za próbę wsparcia. Z krytyką, Jacku,… »
Kazjuno
07/05/2024 11:11
Witaj Marianie, miło Cię widzieć. Wprowadzając… »
Marian
07/05/2024 07:42
"Wysiadł z samochodów" -> "Wysiadł z… »
Jacek Londyn
07/05/2024 06:40
Zbyszku, niech Ci takie myśli nie przychodzą do głowy. Nie… »
Zbigniew Szczypek
06/05/2024 20:39
Pulsar Świetne i dowcipne, a zarazem straszne w swoim… »
Zbigniew Szczypek
06/05/2024 13:43
A przy okazji - Zbyszek, a nie Zbigniew. Zbigniew to… »
Jacek Londyn
06/05/2024 13:19
Kamień z serca, Zbigniewie. Dziękuję, uwierzyłem, że… »
Zbigniew Szczypek
06/05/2024 12:43
Tak Jacku, moja opinia jest jak najbardziej pozytywna. Zdaję… »
Jacek Londyn
06/05/2024 12:23
Drogi Kazjuno. Przyznam, że bardzo zaskoczyła mnie… »
Kazjuno
05/05/2024 23:32
Szanuję Cię Jacku, ale powyższy kawałek mnie nie zachwycił.… »
Zbigniew Szczypek
05/05/2024 21:54
Ks-hp Zajrzałem za Tetu i trochę się z nią zgadzam. Ale… »
Zbigniew Szczypek
05/05/2024 21:39
Jacku No tak, to prawda - nie to jest ładne, co jest ładne… »
Jacek Londyn
05/05/2024 19:17
Zbigniewie, ten serial to żadne badziewie. Miliony Polaków… »
valeria
05/05/2024 16:12
Cieszy mnie wszystko co piszecie, dobrze, że coś… »
tetu
05/05/2024 15:48
Niezaprzeczalnie atutem tego wiersza jest rytmiczność.… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 06/05/2024 18:38
  • Dla przykładu, że tylko krowa nie zmienia poglądów, chciałbym polecić do przeczytania "Stołówkę", autorstwa Owsianki. A kiedyś go krytykowałem
  • Zbigniew Szczypek
  • 02/05/2024 06:22
  • "Mierni, bierni ale wierni", zamieńmy na "wierni nie są wcale mierni, gdy przestali bywać bierni!" I co wy na to? ;-}
  • Dzon
  • 30/04/2024 22:29
  • Nieczęsto tu bywam, ale przyłączam się do inicjatywy.
  • Kazjuno
  • 30/04/2024 09:33
  • Tak Mike, przykre, ale masz rację.
  • mike17
  • 28/04/2024 20:32
  • Mało nas zostało, komentujących. Masz rację, Kaziu. Ale co począć skoro ludzie nie mają woli uczestniczenia?
  • Kazjuno
  • 26/04/2024 10:20
  • Ratunku!!! Ruszcie 4 litery, piszcie i komentujcie. Do k***y nędzy! Portal poza aktywnością paru osób obumiera!
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty