Z twarzą... - Cristtimm
Proza » Humoreska » Z twarzą...
A A A
- Zenek, Zenuś! – krzyknęłam z łazienki na tyle głośno, aby usłyszał mnie mąż siedzący w pokoju przed telewizorem.
Wpadł zdyszany. Ciekawe, swoją drogą, skąd u niego taka zadyszka po zaledwie dziesięciometrowym biegu?
- Tak, skarbie? Coś się stało? – zatrzymał się w drzwiach łazienki.
- Tak! Widzisz? – odwróciłam się w jego stronę.
- Owszem, widzę… - przez chwilę zastanawiał się - Schudłaś kochanie?
Phi, jego dyżurny tekst, gdy chce załapać plusy u mnie. Chociaż… to całkiem możliwe, ta nowa dieta powinna już zadziałać. Co prawda, stosuję ją dopiero drugi dzień, jednak przy mojej determinacji muszą pojawić się pierwsze efekty… No tak, ale ja nie o tym chciałam mu powiedzieć.
- Mam wrażenie, że jestem klonem! Spójrz! Nie widzisz? No, kogo ci przypominam?
- Ciocię Wiesię?
Rzuciłam grzebieniem w niego. Ciocię Wiesię?! Oszalał! Ja i koszmarnie brzydka siostra mamy podobne do siebie? No idiota kompletny z mojego męża.
Zenuś zgrabnie uchylił się przed moim atakiem.
- Ależ żabciu… Przepraszam oczywiście, że nie ciocię Wiesię tylko… – tu zawiesił głos licząc na moją podpowiedź.
No bałwan, jak babcię kocham, bałwan! – przemknęło mi przez myśl, zresztą nie pierwszy raz – w dodatku ślepy, bo przecież moje podobieństwo do niej rzuca się w oczy jak grom z jasnego nieba. Zawsze coś podejrzewałam, gdy przefarbowałam włosy tknęło mnie, a dzisiaj ułożyłam je w fale i wtedy … całkowita pewność. Teraz, jednak nie wiem, czy nie powinnam coś z tym zrobić, zgłosić, opublikować? Przecież taki przypadek nie powinien iść na zmarnowanie… może gdzieś jakiś reżyser, czy łowca talentów szuka jak oszalały sobowtóra do filmu lub nawet reklamy….
- Do Marilyn Monroe! – wykrzyknęłam do tego ślepego kreta czy raczej kretyna – No popatrz tylko włosy…, oczy, łuki brwiowe, ten zarys ust i spójrz, gdy dorysowałam sobie pieprzyk, to idealnie wszystko pasuje… Zenuś… jestem klonem. Zenuś, my musimy coś z tym zrobić.
Mąż stał z otwartymi ustami i wpatrywał się we mnie bez słowa. Właściwie to nie wiedziałam, czy go właśnie olśniło, czy w ten sposób wyrażał swój podziw i zachwyt.
- Żabciu… - wyjąkał wreszcie – zastanowiłaś się dobrze?
- Nad czym się zastanawiać? – zezłościłam się – Tu trzeba działać. Może na początek ogłosimy w lokalnym radiu? Radiu? Co ja gadam… tam nie będzie widać tego objawienia. W prasie trzeba by, może jakiś reportaż u Jaworowicz… Jezuuuuu…. Zenek, pomyśl, Baśka spod szóstki pęknie, bo zawsze głowę zadziera, że niby Bachledę-Curuś trochę przypomina… głupia flądra, a Jolka… no ta, ta z mojego biura… No co tak patrzysz? Nie kojarzysz? Ta ruda z ondulacją, co nosi zbyt krzykliwe apaszki…, ona chyba popełni zbiorowe samobójstwo z zazdrości…, czy coś… Zawsze patrzyła na mnie spode łba… Ja teraz myślę, że ona widziała moje podobieństwo i ze zwykłej zawiści nic nie mówiła…
Zenek nadal milczał i tylko jakby nieznacznie osuwał się po framudze drzwi. Zostawiłam go w tej pozycji i pomaszerowałam do pokoju. Chęć działania rozpierała mnie i gnała do podzielenia się z resztą świata odkryciem.
Nad komodą w pokoju wisiało lustro po babci Zenka, przeglądałam się w nim, zbliżając się i oddalając od niego.
- Jestem klonem Marilyn Monroe – szeptałam sobie pod nosem, a potem zaczęłam wyśpiewywać… No proszę, mam nawet niezły słuch i głos… zupełnie jak ona. Kto wie, może i dla prezydenta będzie dane mi zaśpiewać? Ech, widzę już to, tłum celebrytów, polityków, dziennikarzy, a wszyscy oni wpatrzeni we mnie. A ja… sukienka od Zienia… w końcu przecież jestem patriotką i popieram polskie produkty. No, więc stoję w tej sukience od Macieja Zienia… szarej… nie… błękitnej… to bardziej podkreśli kolor oczu… Stoję, biodro zalotnie wysunięte, oczy półprzymknięte, rzęsy widać na kilometr, usta czerwone… Kurcze, czy Marilyn wolała różową, czy czerwoną pomadkę? A do błękitu, to która lepsza byłaby? No nic… niech stylista się martwi… Stoję tak, piękna i niedostępna, Tomasz Kot się do mnie ślini… Małaszyński wzrokiem obiecuje cuda… Wojewódzki…
- Żabciu? – Zenek przerwał wizję… a tak, Zenek…
- Tak, misiu?
- Wiesz, nie to , że chcę ci zrobić przykrość… tylko, no wiesz… Jesteś oczywiście bardzo podobna do Marilyn i taka … no, seksbomba jak ona … w końcu ja to powinienem wiedzieć, ale żabciu… klonem to ty nie możesz być – wystękał z miną zbitego psa – genetycznie niemożliwe, bo widzisz, ona zmarła w latach sześćdziesiątych, ty urodziłaś w osiemdziesiątych…
- Jasne, przecież wiem, że takim prawdziwym klonem być nie mogę. Za kogo ty mnie masz? Myślisz, że jak przefarbowałam włosy na blond, to wraz z ciemniejszym kolorem wypłukałam inteligencję? – przerwałam mu gwałtownie - A ja, Zenuś… jestem przecież mądra, ja to nawet… umiem jedno całe zdanie po francusku z fajnym akcentem powiedzieć!
No, zranił mnie do żywego. Jezuuuu, jak to ludzie stereotypami operują, że jak blondi zaraz głupia niby…
- Tak, tak rybeńko – Zenek przestępował z nogi na nogę jak bocian – ja chcę tylko powiedzieć, że jak dla mnie całkiem jesteś jak ona, a nawet ciut ładniejsza, bo ona to takie wystające zęby miała, a ty masz równiutkie, bielutkie. Jednak… ogłaszać światu… Ludzie są tacy okrutni i zawistni i kto wie czy się na tobie poznają? Boję się, że cię mogą skrzywdzić maleńka.
- Ty zawsze we mnie nie wierzyłeś! – wykrzyknęłam z rozpaczą.
Wiedziałam, wiedziałam, że w Zenku oparcia nie znajdę, jednak głupia wierzyłam, że może menadżerem moim zostanie, że wypromuje mnie…, że może nawet biznes rodzinny założymy. A on? Dlaczego on tak się zachowuje? Spokojnie… zastanowić się muszę, bo to jego zachowanie z niczego się nie bierze.
Długo odpowiedzi nie musiałam szukać - bo jest zazdrosny jak cholera. No tak, to jasne, mój mąż boi się o tych wszystkich Małaszyńskich, Wojewódzkich i Kotów. Ech mój gapcio, mój misiek kochany, mój Zenuś. On to potrafi być zaborczy jeśli chodzi o mnie…
Łzy stanęły mi w oczach. To właśnie jest miłość, o której pisali poeci w „Romeo i Julii”. Boże kochany, jak on mnie miłuje okrutnie, jak Michał Baśkę… I kto by pomyślał? Mój Zenek… ciapciak jedyny…
Wzruszyłam się ogromnie, podeszłam do męża i objęłam go. W końcu, ja też tak jak on zostałam stworzona do niepospolitej miłości i w imię jej umiem się wyrzec nawet zawrotnej kariery, która niechybnie nie minęłaby mnie. Będę musiała opowiedzieć Jolce o tym jak nieobliczalnie zazdrosny jest mój mąż. Podejrzewam nawet, że on to się jej podoba…, bo patrzy tak na niego, gdy przychodzi do mnie do biura…
Zenek przytulił mnie i gładząc po włosach szeptał tylko:
- No już… już się uspokój… wszystko dobrze…
Łzy już popłynęły po policzkach. Łatwo mu tak mówić, to nie on rezygnuje z życiowej szansy, nie on w imię miłości odbiera sobie możliwość oszałamiającego sukcesu… noszenia sukienek od Zienia i popierania produktów polskiego pochodzenia.
- Wiesz Zenuś? – wyjęczałam dusząc szloch w gardle – będę musiała wrócić do starego koloru włosów.
- Dlaczego, ładnie ci przecież w tych? Sama mówiłaś…
- Bo widzisz, - znów mu przerwałam - po pierwsze, nie mogę ot tak sobie po świecie chodzić, jak gdyby nigdy nic, obnosić się jako klon Marilyn i pozostać niezauważona przez jakiegoś reżysera, a po drugie… spostrzegłam i to też dzięki tobie, że to prawda co mówią… blondynki uchodzą za głupie.
Spojrzałam przez ramię męża w stronę lustra wiszącego nad komodą. O Jezuuu, w tym świetle to ja całkiem inaczej wyglądam niż przedtem. Otarłam łzy, roztrzepałam włosy po bokach i zburzyłam misterne fale, zmazałam pieprzyk.
- Zenuś! – wykrzyknęłam – Zenek, myliłam się, spójrz – odsunęłam się od niego na tyle aby mógł ogarnąć moją twarz spojrzeniem.
Patrzył na mnie znów bez słowa… ech, ten człowiek zginie kiedyś beze mnie…
- Zenek, ja jestem klonem Dody!
- Nie, niemożliwe… - wyjęczał.
- Dlaczego? To akurat mogłoby być przecież genetycznie możliwe…
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Cristtimm · dnia 16.04.2012 07:30 · Czytań: 1223 · Średnia ocena: 4,33 · Komentarzy: 7
Komentarze
Elatha dnia 16.04.2012 10:08
Przeczytałam z przyjemnością ten zabawny i ładnie napisany tekst. Interesujące postacie przykuwają uwagę :). Pomysł głównej bohaterki nie wydaje się odosobniony, teraz wiele istotek pragnie zostać celebrytą :lol: . Współczuję rozsądnemu Zenusiowi, który wiedzie ciężkie życie u boku złaknionej sławy żonki :rol:.
Pozdrawiam serdecznie :).
Wasinka dnia 16.04.2012 12:56
Całkiem zgrabnie oddany charakter i sposób patrzenia bohaterki. W tym mąż - zagubiony i zapobiegliwie ostrożny. Styl pasuje do treści, sporo mówi też o bohaterce; ładnie tutaj sposób wypowiedzi wpisuje się w rolę.
Lekkie, uśmiechnięte czytanie.

Aha, po wielokropku niepotrzebny jest przecinek. I jeszcze można przemyśleć manewrowanie tymi trzema kropkami, ale to już subiektywna kwestia.

Pozdrawiam wiosennie.
mruczol dnia 16.04.2012 15:34
Przeczytałam z przyjemnością. Zabawny, lekki, zwariowany tekst. :lol:;):lol:
Znalazłam kilka błędów (głównie szyk), ale nie będę ich wytykać.
Charaktery postaci odrysowane idealnie... :smilewinkgrin:
Gratuluję pomysłowości i poczucia humoru.
kasialan dnia 16.04.2012 19:26
Haha, bardzo przyjemny i zabawny tekst :) Zgrabnie napisany, więc leciutko się przez niego szło. ;) Tylko po drodze potknęłam się o " Ty zawsze we mnie nie wierzyłeś! ". Nie wiem czy to specjalnie czy przypadkiem, mimo wszystko napisałabym raczej "Ty nigdy we mnie nie wierzyłeś!".
Buźki
Dobra Cobra dnia 16.04.2012 22:42 Ocena: Bardzo dobre
Kocham Zenka!

Perełki w jego wykonaniu to:

- Ciocię Wiesię?
- Żabciu… - wyjąkał wreszcie – zastanowiłaś się dobrze?
- Tak, tak rybeńko – Zenek przestępował z nogi na nogę jak bocian – ja chcę tylko powiedzieć, że jak dla mnie całkiem jesteś jak ona, a nawet ciut ładniejsza, bo ona to takie wystające zęby miała, a ty masz równiutkie, bielutkie. Jednak… ogłaszać światu… Ludzie są tacy okrutni i zawistni i kto wie czy się na tobie poznają? Boję się, że cię mogą skrzywdzić maleńka.

Się baby napatrzą w telewizję to i póxniej kłopot jedynie. Jak nie MArylin to...Doda.

Dwa brawa: jedno za wyśmienite opowiadanie, drugie za oderwanie się od Podpuszczatora.


Pozdrawiam,

CobraDobra
Usunięty dnia 18.04.2012 23:09 Ocena: Świetne!
Zabawny,bardzo przyjemny tekst.Świetnie napisany z dużym poczuciem humoru . Przeczytałam z wielką przyjemnością:yes:
Podpuszczator mam nadzieję, że się jeszcze pojawi:smilewinkgrin:
CelinaDolorose dnia 20.04.2012 12:31 Ocena: Bardzo dobre
No i teraz będzie mi chodzić po głowie refren z Myslovitz'ów :)
A co zasłyszę w myślach melodię to zaczynam równocześnie śmiać się sama do siebie bo przypominają mi się urywki Twojego textu :lol: - Dziękuję!

Całość jest po prostu pyszniutka. I nikt mi nie wmówi, że istnieją na świecie kobiety, które nie porównują się z innymi (nie tylko celebrytkami) ;)

Swoją drogą muszę jeszcze "Dodać", że bardzo spodobał mi się jeden szczególik. A mianowicie lapsus językowy w ustach "Żabci". Chodzi mi o tego "klona" w miejsce "sobowtóra" :)
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Zbigniew Szczypek
03/05/2024 07:30
Zdzisław Bardzo, bardzo spodobała mi się ta… »
Zbigniew Szczypek
03/05/2024 07:13
Owsianko Gratuluję, znakomicie opisany obraz tytułowej… »
Elimaga.
02/05/2024 22:32
Cieszę się że wierszyk się spodobał ;) »
Kazjuno
02/05/2024 10:36
Ucieszyłem się Zbysiu z Twoich odwiedzin! Opisane powyżej… »
SzalonaJulka
02/05/2024 08:26
Rozpalił mnie ten fragment, że aż mi się schlafrock obsunął… »
Marian
02/05/2024 08:06
Zbigniewie, dziękuję za wizytę i komentarz. Tak, bywają i… »
Zbigniew Szczypek
02/05/2024 06:54
Jacku Bardzo to fajne jest i wbrew pozorom znów na czasie,… »
Zbigniew Szczypek
02/05/2024 06:32
Elimaga No przesympatyczne te owoce są, w nieco… »
Zbigniew Szczypek
02/05/2024 06:13
Hej Kaziu Jako żywo przeniosłem się w czasy odległej… »
Zbigniew Szczypek
02/05/2024 05:20
Marianie Tym razem przyciągnął mnie tytuł, a nie… »
Dzon
01/05/2024 21:18
Ok. Sprawdzę z czytaniem na głos, ale dopiero jak nie będzie… »
Dzon
01/05/2024 21:16
Dzięki. Prawdę mówiąc ten tekst jest tak stary, że o nim… »
Janusz Rosek
01/05/2024 16:09
Dziękuję za komentarz. Mieszkam, żyję i pracuję w Krakowie,… »
Zdzislaw
01/05/2024 13:50
Dzon, no i w porządku ;) U mnie, przy czytaniu na głos,… »
Kazjuno
01/05/2024 12:25
Jako słaby znawca poezji ucieszyłem się, że proza. Hmmm!… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 02/05/2024 06:22
  • "Mierni, bierni ale wierni", zamieńmy na "wierni nie są wcale mierni, gdy przestali bywać bierni!" I co wy na to? ;-}
  • Dzon
  • 30/04/2024 22:29
  • Nieczęsto tu bywam, ale przyłączam się do inicjatywy.
  • Kazjuno
  • 30/04/2024 09:33
  • Tak Mike, przykre, ale masz rację.
  • mike17
  • 28/04/2024 20:32
  • Mało nas zostało, komentujących. Masz rację, Kaziu. Ale co począć skoro ludzie nie mają woli uczestniczenia?
  • Kazjuno
  • 26/04/2024 10:20
  • Ratunku!!! Ruszcie 4 litery, piszcie i komentujcie. Do k***y nędzy! Portal poza aktywnością paru osób obumiera!
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
Ostatnio widziani
Gości online:22
Najnowszy:dompol.2024