pokusiłeś się na interpunkcję, która moim zdaniem hasa sobie gdzie popadnie, a skoro już jest to dlaczego całość posiada na początku każdego wersu zapis z dużej litery, nawet po przecinku
tekst posiada niezręczne sformułowania:
Moja mama też nie wiem - literówka, czy od nie wiem zaczynasz nową myśl, ale i tak się to nie klei
Jestem uwięziony na końcu i teraz
We śnie idzie przebudzenie. - myślę, że wyboldowane miało brzmieć
Jestem w końcu uwięziony i teraz
---------w Mam ogromną gorączkę,
peel zaczyna na siebie wkładać części garderoby od najcieplejszej do kusej, jak tak było naprawdę, to śmiesznie musiał wyglądać,
Kołdrą,
I śpiworem. Kołdrą to się raczej przykrywa, a do śpiwora wchodzi; w puencie udało się dobrze podkreśla tą garderobianą ekwilibrystykę
--------------Muszę znaleźć mój zeszyt
ładnie aż do dzbana wykutego, czyli jest on reliefem, bo innego uzasadnienia nie znalazłem dla tak przedstawionego rekwizytu, puenta mętna za sprawą szepczącego mlecza; ogólnie jednak ciekawie
--------------Ojciec chrzestny
wyjątkowo z małej litery pierwszy wers; tutaj galimatias zaimkowy nie przekonuje mnie zupełnie
--------------O naszej miłości
Prószy się oko mej miłości - jak to interpretować, oko nie może się skruszyć, rozlać i owszem
I zagina niczym nienakręcone - można czytać dwojako, ale nie sądzę byś świadomie to popełnił, raz jako porównanie, drugi następstwem przyczynowo skutkowym, ale i tak nijak się ma do poprzedzającego wersu
nie wiem też jak wyglądają marzenie ukośne
z tej części tekstu jedynie prosty przekaz puenty do mnie przemawia
-------------*** /Wszedł chłopak do baru/
rozumiem, że bez tytułu i tak jak wyżej powinno być zapisane
tutaj rozgadałeś się, co na dobre nie wychodzi, to min. inwersje, przesyt zaimków, stylistyka momentami archaiczna, niespójna logicznie,
tekst *** /Wszedł chłopak do baru/ nie stanowi spójnego obrazu, jego elementy wyłaniają się z niczego, przykład wieże - jakie, czego, co mają symbolizować? na początku śpiewa o gawronach /tu też nie odczytuję symboliki/, by na końcu z kolei zanucić ustronnie, co nie jest dobrą metaforą jak i rozpostarty czule, oraz przytoczone wyżej "marzenia ukośne", brzmią nienaturalnie i niezręcznie przez co ma się wrażenie udziwniania na siłę
Na koniec mam pytanie, czy całość ma stanowić spójną autorską wizję, lub są to oddzielne utwory? bo w drugim przypadku należy teksty dodawać oddzielnie. Ja potraktowałem tę próbę jako całość i do "ojca chrzestnego" za sprawą oszczędnej formy jakoś się jeszcze trzymało, i czytałem jako oniryczne majaki /majaki - w pozytywnym znaczeniu/ by dwoma ostatnimi wypaść z konwencji.
Masz jednak wyobraźnię, teraz tylko trzeba jej dać narzędzia, trochę czasu i myślę, że zachwycisz nas nieraz.
Pozdrawiam i Witam na PP