natura tworzy różne cuda, w tym te żywiczne, w porze gwałtownego rozkwitu, w potrzebie wiosennej puszczania soków, żywica rzeczywiście ścieka intensywnie - również z drzew liściastych. nie potrzebna tu wiara, ale bytność w lesie częsta.
choć w grudniu o wspomnianą trudno, ale od czego wyobraźnia? zwłaszcza kiedy umysł płata figle, kiedy nie widzi jasno, a właściwie widzi ostatni raz. a już całkiem, kiedy widzi tylko dusza, uwolniona, wyrwana z ciała.
udany zabieg z kołyską - z jednej strony do końca pozostajemy dziećmi, a z drugiej strony, dodałeś śmierci nowy symbol, niewinności. bo czymże była jego miłość, jak nie niewinnym, naiwnym uczuciem?
całkiem niechcący zachęciłeś mnie do ponownej lektury książki.
pobyłam przez duże P.
serdecznie!