Sekunda - al-szamanka
A A A
Od autora: ...a końca świata i tak nie było :)

 

 

- Za pół godziny dojeżdżamy.

Potrzebowałam prawie minutę, aby się dobudzić i zrozumieć, że nieznośny ciężar na moim ramieniu, to tylko dłoń konduktora. Uśmiechał się szeroko i porozumiewawczym ruchem głowy wskazał na stolik przy oknie.

- Gratis - oznajmił i poczłapał w kierunku następnego wagonu.

Aż jęknęłam z zachwytu. Na wyciągniecie ręki stała najpiękniejsza filiżanka świata. Istne cacko. Kremowa w delikatne, pastelowe kwiatki, z finezyjnie wygiętym uszkiem. Przy talerzyku, na śnieżnobiałej, adamaszkowej serwetce, lśniła srebrna łyżeczka.

Nie wiem dlaczego, ale w owym momencie, nawet przez sekundę nie zastanowiłam sie, jak to może być, że w zwykłym pociągu regionalnym podają kawę w najdelikatniejszej i zapewne bezcennej porcelanie. Miast tego łykałam łapczywie wyśmienity napitek. Kawa była gorąca, pachniała kardamonem, czekoladą i dobrym rumem.

Przeciągnęłam się. Zmęczenie ostatnich dni opadło ze mnie jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Przeciągnęłam się jeszcze raz i wyjrzałam przez okno, a potem z niedowierzaniem zerknęłam na zegarek.

Dochodziła ósma rano, a tymczasem pociąg mknął pośród najgłębszej nocy. Nadaremnie wypatrywałam najmniejszego choćby światełka, jakiegoś punktu odniesienia, który pozwoliłby mi określić kierunek i szybkość.

W tym samym momencie uprzytomniłam sobie, że w całym, długim wagonie byłam sama, że pachniało w nim intensywnie narcyzami, a na monitorze obok drzwi leciała ciągle i bez końca ta sama reklama proszku do prania. Do tego facet z ekranu wyraźnie i natrętnie przemawiał do mnie.

Wrzasnęłam.

Jak spod ziemi wyrósł tuż obok siedzenia konduktor. Chwycił pustą już, najpiękniejszą filiżankę świata i bezceremonialnie wrzucił ją do plastikowego pojemnika. Brzęk tłuczonej porcelany przyprawił mnie o mdłości.

- Była bezcenna - wyszeptałam słabym głosem. - Dlaczego pan to zrobił?

- Obojętne - odpowiedział bez cienia żalu.

Facet z reklamy zaśmiał się tak zajadle, że na moment straciłam przytomność.

Tak, zemdlałam tylko na chwilę, gdyż nieprawdopodobny strach okazał się być silniejszy niż moja słabość. Skoczyłam na równe nogi i miotając się bezsilnie pomiędzy siedzeniami, wyłam coraz to głośniej. Być może dlatego, aby dźwiękiem własnego głosu udowodnić sobie, że to wszystko nie jest snem, a ja jeszcze żyję. Co prawda w jakiejś dziwacznej, wykręconej na opak rzeczywistości, ale jednak żyję.

Tknięta przeczuciem, prawie biegiem sprawdziłam pozostałe wagony. Były tylko dwa.

Puste!

Nie zwracając już uwagi na konduktora i wodzącego za mną wzrokiem faceta z reklamy, rozmazując zawartość cieknącego nosa na szybie, przylgnęłam całą sobą do drzwi. Musiałam je kopać z wyjątkową siłą, gdyż po chwili poczułam przejmujący ból w kostce.

W tym samym momencie zapalił się zielony guzik.

Walnęłam w niego pięścią i wręcz wypadłam z wagonu poprzez szczelinę rozwierajacych się drzwi. Gnałam na oślep w nieprzeniknionych ciemnościach. Obojętne mi było, czy rozwalę sobie głowę. Czy upadnę, aby już nigdy się nie podnieść.

Raptem, gdzieś obok, zazgrzytały hamulce autobusu.

Ogłupiała ze szczęścia i przeogromnej ulgi, wskoczyłam na mgliście oświetlone schodki i parę sekund potem opadłam jak wór piasku na siedzenie.

Autobus ruszył natychmiast i zdawał się płynąć bezgłośnie w ciszy, którą wypełniał jedynie łomot mojego serca.

Powoli uspokajałam się. Ogarniało mnie przyjemne zobojętnienie. Było mi ciepło. W powietrzu unosił się zapach świeżej kawy z kardamonem.

Kawa z kardamonem!

Gwałtownie otworzyłam oczy. Finezyjne uszko najpiękniejszej filiżanki świata połyskiwało subtelnie, na powierzchni napoju, niczym na czarnym ekranie, leciała reklama proszku do prania. Pamiętam, że dokładnie w tym momencie chciałam umrzeć ze strachu, ale już chwilę później opanowała mnie prawdziwa wściekłość. Walnęłam filiżanką o podłogę i jednym susem dopadłam do kierowcy. Nawet mnie nie zdziwiło, że miał identyczną twarz co konduktor z pociągu.

- O co właściwie chodzi! - huknęłam mu prosto w ucho.

Wzruszył ramionami.

- Myślałem, że zapyta pani o to już w pociągu.

- Chciałam jak najszybciej z niego uciec - szepnęłam.

Uśmiechnął się współczująco i wskazał ledwie oświetloną tabliczkę z nazwą miejscowości docelowej.

- Koniec Świata - wydukałam.

Poniżej, w nawiasie i drobnym drukiem, dojrzałam coś jeszcze. Przymrużyłam oczy.

- Z powodu sekundowego przyspieszenia zmuszeni jesteśmy skorzystać z objazdu.

Spoglądałam na tę niestworzoną bzdurę na tabliczce. Kompletnie nielogiczną i zakręconą, ale jednocześnie nie potrafiłam oprzeć się wrażeniu, że to prawda. Usiadłam tuż za kierowcą i po prostu nie wiedziałam, co dalej. W głowie kotłowały mi się myśli bez związku, strzępy dawno zapomnianych rozmów i piosenek, pierwsze strofy z Eugeniusza Oniegina i słabnące ćwierkanie wróbla, duszonego przez kota mojej sąsiadki.  .

To było kiedyś, wczoraj.

A może nigdy.

- Powie mi pan, jak doszło do tego przyspieszenia? - zapytałam, łapiąc gwałtownie powietrze. - Pamiętam tylko, że pociąg podstawiono na peronie zastępczym i rzeczywiście odszedł nieco wcześniej. Ale to nie mogło być powodem takiego obłędu.

- Nie potrafię - przyznał - i nawet już nie chcę zrozumieć. Przez pierwsze dwa lata szalałem. Tak, tak - dodał szybko, rozpoznając zapewne niedowierzanie w moich oczach. - Czas jest względny. Ja jeżdżę już tak od roku dwa tysiące szóstego, pani zaledwie od wczoraj, a jednak oboje ciągle znajdujemy się w tej samej sekundzie. W sekundzie PRZED wszystkim. To, co za nami, nie istnieje od nie wiadomo kiedy. Przywykłem już. Jedzenia i picia nie brakuje, ciepło i, przez ten cały czas, nie przybył mi ani jeden siwy włos. Wie pani, tu trwamy ciągle w tej jednej sekundzie, wiec się nie starzejemy. Tylko trochę nudno, bo raczej mało nas. Razem z panią chyba z piętnaście osób. Najgorszy jest taki typek z Kanady. Jeszcze się nie uspokoił i regularnie demoluje siedzenia w pociągu - jakby to miało coś pomóc. Mamy też pierwszą parę zakochanych, ale ci najchętniej wsiadają do dorożki i rzadko się przesiadają. John, fizyk z Oxfordu - oooo, to byłby kawaler jak w sam raz dla pani - dowodzi, że kiedyś wypadniemy z tego potrzasku, tylko nie wiadomo, gdzie wylądujemy. Równie dobrze mogą być to czasy dinozaurów, jak i zupełnie obca planeta. Cicha pani jakaś, ale to przejdzie, trzeba się pogodzić, bo na razie możemy sobie tylko pojeździć. Czym i na czym pani chce. Na słoniu, trolejbusem, konno, motocyklem, drabiniastym wozem...

Zemdliło mnie od tego gadania. Wyskoczyłam z autobusu na następnym przystanku i oddychając jak miech, uczepiłam się chłodnej rury drogowskazu. Nie spojrzałam na napis.  Po co. 

I tak wiedziałam, co zobaczę.

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
al-szamanka · dnia 28.12.2012 09:57 · Czytań: 1103 · Średnia ocena: 4,86 · Komentarzy: 19
Komentarze
mike17 dnia 28.12.2012 10:44 Ocena: Świetne!
Za każdym razem mnie zaskakujesz :)

Tym razem bardzo oryginalną fabułą o fantastycznym zabarwieniu, dającą do myślenia i trzymającą w napięciu cały czas, kiedy czytałem to opowiadanie.
Wyraziście i bardzo sugestywnie pokazałaś wątpliwości, emocje i to wszystko, co działo się z bohaterką podczas tej niezwykłej podróży, która była jedyna w swoim rodzaju.
Dobrze udało Ci się oddać trzeźwość jej umysłu pomimo irracjonalnych bodźców, napływających z zewnątrz, dziwnych ludzi i dziwnych informacji.
Łatwo wczuć się to, co czuła podczas jazdy.
A to za sprawą ciekawych, żywych dialogów, które nadają opowiadaniu sporego dynamizmu.

No i sam pomysł owej, dziwnej i magicznej sekundy, zastygłej w wiekuistym trwaniu.
Super pomysł.
Bardzo transcendentalny i wymykający się logicznej ocenie.

Pokazałaś, że zwykła podróż wcale nie musi być taka zwykła - może w międzyczasie coś zaistnieć i nic nie będzie już takie, jak dotąd.
A może to tylko złudzenie?
Pozostawiasz odbiorcę z niedopowiedzeniem i bardzo dobrze.
Zostawiasz uchylone drzwi...

Jak dla mnie świetne :)
Magicu dnia 28.12.2012 14:11 Ocena: Świetne!
Super opowiadanie! Zakręcone, pełne niedopowiedzeń, wymagające poruszenia własną wyobraźnią. Chyba jedno z lepszych, jakie czytałam.
Pozdrawiam
Andre dnia 28.12.2012 17:00 Ocena: Bardzo dobre
Bardzo fajny pomysł :)
al-szamanka dnia 03.01.2013 12:53
Dziękuję Wam za wizytę :)
Elatha dnia 25.02.2013 09:14 Ocena: Świetne!
Fascynująca historia :). Pomysł z końcem świata niezwykły, intrygujący, świeży. Bardzo mi się podoba :).
Wasinka dnia 25.02.2013 14:35
Lubię pociągi i lubię takie zakrętki czasowe. Ciekawy pomysł na koniec świata, a do tego kawa...
Stworzyłaś klimat, osnułaś go tajemnicą i zanuciłaś nieco złowieszczością.
Ładny język (literacki).


Przykładowe mikrusy:

Potrzebowałam prawie minutę - minuty

Na wyciągniecie ręki - wyciągnięcie

w owym momencie, nawet przez sekundę - bez przecinka

nie zastanowiłam sie - się

troszkę wpadają na siebie "drzwi: całą sobą drzwi/rozwierających się drzwi

Obojętne mi było(,) czy rozwalę sobie głowę

duszonego przez kota mojej sąsiadki. . - druga kropka zbędna

ciepło i, przez ten cały czas, nie przybył - przecinki bym wyrzuciła tutaj

to byłby kawaler jak w sam raz dla pani - może bez "jak"?


Wiem, że masz komputerowy problem z ogonkami, ale daję sygnał.

Pozdrawiam, gratulując wygranej :)
Wasyl dnia 25.02.2013 19:15
A wyobraź sobie tę wieczną sekundę bez kawy!
Ekstra opowiadanie, gratuluję.

Pozdrawiam zwyciężczynię.
zajacanka dnia 25.02.2013 22:32 Ocena: Świetne!
Świetny pomysł na opowiadanie, wykonanie niemal idealne - czego więcej chcieć?
Gratuluję al-szamanko! Bardzo dobra robota!

Pozdrawiam serdecznie :)
julanda dnia 26.02.2013 07:59 Ocena: Świetne!
Przeczytałam. Dobrze pokazany obrazek z Czyśćca. Tak właśnie pokazują niektóre wizje utkwienie w miejscu, w którym błędy życia blokują przejście do kręgów nieba. Częsty motyw ze snu, dobrze zebrany, zapamiętany, bo zwykle ucieka ze świtem. Udało Ci się zachować dynamikę, z którą mózg przekłada obrazy. Zastanawiam się, czy nie złożyłaś wielu różnych obrazów poznanych od innych śniących. Ale to nie jest najważniejsze, ale kolory, są położone kapitalnie. Tak mam, że słowa czuję kolorami, mogłabym nie wiedzieć, o czym piszesz, ważne pędzle, punkty i ich energia. Do tego masz talent, który pokrywa się z moim odczuwaniem obrazów.
Pisz, szczególnie, że nie dosięga Cię destrukcja miejsca. Daleko stąd, mleko i miód pozostają tym, czym dawniej. Nad Wisłą dni wstają gorszym koszmarem, niż zagubienie bohaterki opowiadania.
Pozdrawiam już bez resztek nadziei na słońce.
Usunięty dnia 26.02.2013 12:43
Taki Mrożek wyszedł pięknie. Bardzo mi się podoba.

Chyba bym tutaj rytm zmieniła - ale od razu mówię, że być może się mylę, po prostu tak mi się zrymowało jak czytałam :sourgrapes:

Cytat:
sama re­kla­ma pro­szku do pra­nia


Pozdrawiam
B)
kamyczek dnia 26.02.2013 15:23 Ocena: Świetne!
W sumie to dobrze się stało, że nie było szumnie zapowiadanego końca świata...
Tekst poprowadzony wprawnym piórem, zaciekawia.
Mnie się podoba, bardzo.
Gratuluję zwycięstwa w konkursie. :)
al-szamanka dnia 26.02.2013 18:53
Ach, i jeszcze Wy mnie odwiedziliście: Elatho, Wasinko, Wasyl, Zajacanko, Julando, Amsa, Kamyczku - bardzo, bardzo mi przyjemnie.
Dziękuję :)
bosski_diabel dnia 26.02.2013 22:26
Wreszcie i ja...napisać, że super to jakby osłodzić rosół, wi8ęc coś innego muszę wymyśleć,
wiesz mnie przedstawił się przed oczyma pełen kolorów obraz, ze swoją zarazem subtelnie podaną magią. Gratuluję serdecznie. Pozdrawiam.
green dnia 27.02.2013 19:14
Pięknie, po prostu pięknie. Przeczytałam z przyjemnością. Gratuluje:)
Elwira dnia 01.03.2013 10:15
Miast tego(,) łykałam łapczywie wyśmienity


Dochodziła godzina ósma rano,
Godzina bym wyrzuciła.


Chwycił pustą już, najpiękniejszą
– wyrzuciłabym przecinek


na równe nogi i(,) miotając się bezsilnie pomiędzy


poprzez szczelinę rozwierajacych się drzwi.
– rozwierających


Obojętne mi było(,) czy rozwalę sobie głowę.



Ogarniało mnie przyjemne zobojętnienie. Było mi ciepło.
– mnie; mi – powtórka


połyskiwało subtelnie, na powierzchni
– bez przecinka


następnym przystanku i(,) oddychając jak miech,


Hm… Jechać na koniec świata bez własnej woli, ale jednak bez przerwy i nie móc uciec… Nie zazdroszczę. Ale pomysł ciekawy. Atmosfera trochę jak we śnie, w koszmarze. Nieprawdopodobieństwo, nadzieje, ucieczka. Dobrze pomyślany tekst.

Pozdrawiam.
Szuirad dnia 26.03.2013 15:05
Witaj

Gratuluję wygranej!

Smutny to koniec świata, trochę z "Dnia Świstaka" ale znacznie ciemniejszy, mroczny. Choć jak widać ludzie adoptują się do najróżniejszych warunków. Tu masz już parę a i dla bohaterki kogoś swatają :).

Element łączenia tego świata z rzeczywistością pozostawioną gdzieś na którymś z przystanków kolejowych poprzez reklame proszku - może być w pierwszym odruchu smieszne, ale jak sobie uświadomimy, że to właśnie może pozostać po naszym świecie, że nie ma już nic wązniejszego, że nic innego nie przykuwa ludzi - to to jest straszne. Oczywiscie reklamę proszku do prania czytam symbolicznie. A może własnie ta reklama wskazuje, że żyjemy w jakimś Matrixie, w ktorym pięknne rzeczy ( filiżanka) lądują w koszu ?

Patrząc na to w ten spoóśb to swiat już pędzi w tejn ostatniej sekundzie...
I to jest straszne

pozdrawiam

Sz
al-szamanka dnia 26.03.2013 17:21
Ooo, a ja myślałam, że już wszyscy o tym konkursie zapomnieli. Tym bardziej mi miło, Szuirad, że tu zajrzałeś.
Dziękuję :)
Szuirad dnia 27.03.2013 12:33
Nie zapomniałem, czyszczę zaległości, zwlaszcza w odniesieniu do tekstów, które wcześniej już czytałem i przypadły mi do gustu

pzdr.
Sz
al-szamanka dnia 23.12.2013 20:59
No to teraz ja czyszczę zaległości ;), bo nawet nie wiedziałam, że mi odpowiedziałeś.
Cieszę się, że zaliczasz ten tekst do tych, które przypadły Ci do gustu.
Pozdrawiam :)
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
26/04/2024 14:06
Brawo Jaago! Bardzo mi się podobało. Znakomite poczucie… »
Jacek Londyn
26/04/2024 12:43
Dzień dobry, Jaago. Anna nie wie gdzie mam majtki...… »
Kazjuno
24/04/2024 21:15
Dzięki Marku za komentarz i komplement oraz bardzo dobrą… »
Marek Adam Grabowski
24/04/2024 13:46
Fajny odcinek. Dobra jest ta scena w kiblu, chociaż… »
Marian
24/04/2024 07:49
Gabrielu, dziękuję za wizytę i komentarz. Masz rację, wielu… »
Kazjuno
24/04/2024 07:37
Dzięki piękna Pliszko za koment. Aż odetchnąłem z ulgą, bo… »
Kazjuno
24/04/2024 07:20
Dziękuję, Pliszko, za cenny komentarz. W pierwszej… »
dach64
24/04/2024 00:04
Nadchodzi ten moment i sięgamy po, w obecnych czasach… »
pliszka
23/04/2024 23:10
Kaz, tutaj bez wątpienia najwyższa ocena. Cinkciarska… »
pliszka
23/04/2024 22:45
Kaz, w końcu mam chwilę, aby nadrobić drobne zaległości w… »
Darcon
23/04/2024 17:33
Dobre, Owsianko, dobre. Masz ten polski, starczy sarkazm… »
gitesik
23/04/2024 07:36
Ano teraz to tylko kosiarki spalinowe i dużo hałasu. »
Kazjuno
23/04/2024 06:45
Dzięki Gabrielu, za pozytywną ocenę. Trudno było mi się… »
Kazjuno
23/04/2024 06:33
Byłem kiedyś w Dunkierce i Calais. Jeszcze nie było tego… »
Gabriel G.
22/04/2024 20:04
Stasiowi się akurat nie udało. Wielu takim Stasiom się… »
ShoutBox
  • Kazjuno
  • 26/04/2024 10:20
  • Ratunku!!! Ruszcie 4 litery, piszcie i komentujcie. Do k***y nędzy! Portal poza aktywnością paru osób obumiera!
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty