GIEŁDA PRZYSZŁOŚCI
I.
Wstał. Miękki kobiecy głos powiedział:
- Godz. 7:00,czasu wschodniego, temperatura 16 stopni Celsjusza, mocno pada-
Brunet w średnim wieku ziewnął.
-Dzięki IRA-
-Może kawy Karol?-
-Tą co zawsze-odparł.
-Zrozumiałam, wykonuję-
Pojawiła się myśl, że bardziej obudziła go kawa niż Inteligent Robot Assistant. Zza okna dochodziły już odgłosy poranka.
. Z zamyślenia wyrwała go IRA:
-5 minut do zejścia, dam panu ostatnie wiadomości giełdowe-
-Ok -mruknął pijąc kawę.
-5 punktowy spadek Ventilu, 8 punktowy wzrost Holly Bank-wyliczała.
Karol pokiwał głową. Ubrał się i wyszedł na zatłoczoną ulicę. Nie chcąc przeciskać się przez tłumy doleciał do giełdy małym jednoosobowym helikopterem. W południe wyszedł na lunch ze kolegą z pracy Nickiem. Poszli do restauracji. Zjedli pieczonego steka z brązowym ryżem i poszli się przejść wymieniając sprośne dowcipy na temat roli jaką odegrała Rita Sesin w reklamie gum do żucia.
Po pracy Karol wrócił do domu ale przypomniał sobie, że był zaproszony dziś wieczór na kolację do Nicka
i Nicole.
U Nicka zjadł przepyszny makaron al dente z oliwą, pomidorami i bazylią. Czarny humor zniknął a kolacja przeciągnęła się do późna. O 2.00 nad ranem poszli spać.
II.
Rano IRA oznajmiła:
-Godz. 7:36,czasu wschodniego, temperatura 22 stopnie Celsjusza, pogoda słoneczna-
- Super –mruknął.
- Cztery nowe wiadomości dla Nicka Scrollsona i jedna dla Karola Roberta Juniora-
-Podaj wiadomość dla Karola-powiedział Nick, który właśnie wyszedł z sypialni.
-Odtwarzam-usłuchała IRA i po chwili ukazał się filmik Dana Midforda, kolegi z pracy, godzina dodania 5:30, godzina otwarcia giełdy, usłyszeli głos Dana:
- Ok, panowie popatrzcie na notowania, to jest po prostu chyba błąd w systemie. Wszystkie spółki padły, tylko dwie firmy dostały totalnego kopa a nazywały się Adele i Viola, azjatyckie koncerny. Ujrzeli znów głowę Dana i jego przestraszoną twarz:
-To katastrofa jak krach, tylko gorzej, Jeśli Adele i Viola utrzymają taką pozycję, to cały układ padnie .
Karol i Nick wypadli na ulicę. W ekspresowym tempie dotarli na giełdę, gdzie zebrały się już tłumy ludzi. Punkty wielu firm spadały i nie przechodziły na inne firmy co łamało zasadę równowagi, która miała tysiące zwolenników i do tej pory zawsze działała. Reporterzy z CyberTV przyjechali by relacjonować na żywo to bardzo dziwne wydarzenie. Karol doznał olśnienia i polecił wyłączyć zasilanie a potem je włączyć. Decyzję o takim przeciwdziałaniu infiltracji systemu podjął na wniosek Karola i jego współpracowników Zarząd Giełdy. Tak też zrobiono, odcięto na chwilę zasilanie by je przywrócić po 3 minutach. Przez 3 minuty Dan, Nick i Karol mieli nadzieję że to jakiś błąd lub wirus, który da się usunąć. Gdy włączyli zasilanie notowania firm na wyświetlaczu w ogóle nie pojawiły się .
- Nic tu po nas, chodź Karol obejrzymy u mnie mecz-zaproponował Nick.
Wrócili do domu, mecz był porażką więc w złych humorach poszli spać.
III.
Karol obudził się z uczuciem, że ktoś go obserwuje.
-O wstałeś-zauważyła IRA -zaparzę ci kawę, tą co zawsze-dodała.
Karol usiadł wygodnie w fotelu. Z telebimu dobiegł głos reporterki:
-Po krachu na londyńskiej giełdzie, giełda w Los Angeles doznała potężnego spadku i dziś się już chyba nie podniesie. Dla CyberTV Julie Poblerbank-
Karol wypił łyk ulubionej kawy. Poczuł jak ciepło wypełnia całe jego ciało.
-Zmienisz kanał Nick?-
Nikt nie zdążył mu odpowiedzieć bo zadzwonił dzwonek od drzwi wejściowych.
-Kto tam?- zapytał Nick
-Przyjaciel Antarn Vol Kar- odpowiedział chrapliwy głos.
Domownicy wymienili spojrzenia pełne zdziwienia.
-Wpuścicie mnie, mam do omówienia kilka spraw związanych z giełdą , które nie mogą czekać i na pewno was zainteresują –.
Drzwi otworzył Nick. Nicole i Karol siedzieli na fotelach przypatrując się przybyszowi.
- Może kawy?- przerwała ciszę Nicole.
-Nie trudź się Nicole-odpowiedział Antarn,
-Skąd znasz moje imię? - zapytała Nicole
Antarn westchnął i nic nie powiedział.
-Chcesz nam opowiedzieć coś o giełdzie? - rzekł po chwili Nick.
-Właśnie o tym przyszedłem porozmawiać, sytuacja wymknęła się lekko spod kontroli –powiedział Antarn. Nastała pełna napięcia cisza.
Wpatrywali się w niego a Antarn po chwili wyjawił im zadanie. Przyjęli je opornie ale poddali się wpływowi jego logicznych argumentów. Pół godziny później już wiedzieli co robić.
IV.
Najwyższe piętro Ratusza było niedostępne dla wszystkich. Jednak 30 przedstawicieli z całego świata spotkało się w jednym celu.
-Dziękuję- podsumowała orędzie jednego z członków czarnowłosa przybyszka z Johanesburga.
-Mam nadzieję że nasz mały problem zostanie szybko rozwiązany-dodała.
Wiele osób pokiwało głowami
-Gdzie on jest?- spytał się ktoś z tylnych rzędów.
-Nie wiem dokładnie-odpowiedziała cicho i dodała:
-Wiem że mogą być z nim spore problemy jako że zna nasz plan.
-Spore problemy?! Cały plan uzależnienia gospodarek świata od naszej organizacji wisi na włosku -zakrzyknął blondyn z niemieckim akcentem
-on może wszystko zepsuć i to twoja wina Siseneg.
Siseneg mruknęła do Rady:
-Znajdę go i powstrzymam -
Wszyscy zgromadzeni ucichli.
V.Karol biegł powtarzając plan w myślach.
-Daleko jeszcze?- zapytał zasapany Nick, nie mieli wiele czasu.
-10 minut drogi jeśli wszystko dobrze pójdzie- odpowiedział Antarn
Siedziba INCON firmy sprzedającej wirtualne serwery była zbudowana w całości z czerwonej cegły. Lecz kilka metrów kwadratowych stanowiło wyjątek. I tam zmierzali. Nicole zamieniła słówko z ochroną. Nick w tym czasie wymamrotał coś do kierownika placówki. Zostali Karol i Antarn,. Na trzecim piętrze niespodziewanie wybuchł pożar i osoby związane ze sprawdzaniem serwerowni zostały tam wezwane. Drzwi od serwerowni były zamknięte co nikogo nie dziwiło. Jednak Antarn miał na to sposób:
-Malfermu vian vizagon mi povis fari- powiedział powoli a drzwi ustąpiły po lekkim pchnięciu.
Antarn rozszerzył oczy z zdziwienia, stał tam ktoś kogo się nie spodziewał.
VI.
1 rok i 5 miesięcy wcześniej
W Ratuszu na ostatnim piętrze słychać było szyderczy śmiech Siseneg vol Mandfawe, holenderskiej miliarderki, która była pionierem w eksploatowaniu złóż z asteroid.
-Tak masz stuprocentową racje Antarn, zmniejszmy wpływy ,ukryjmy się w cieniu jak jacyś iluminaci i wyczekujmy na moment gdy cała historia nas zapomni a wyjdziemy na jaw z jakąś historyjką...
-Tu nie chodzi o...-przerwał jej Antarn
-Wiem o co chodzi -burknęła poważnie Siseneg.
-Po prosty mamy wyczekiwać na jakiś niezwykły moment? Ja powiem inaczej, nie będzie żadnego niezwykłego momentu, żadnej ery wodnika, ryb czy czegoś tam, działajmy, zburzmy stereotypy, a powalimy ludzkość na kolana i pokażemy siłę.
-Ale Sise. to jest zamach to zniszczy ludzkość a przynajmniej jej część-
Ale jego ukochana już go zbyła wzrokiem. Zrozumiał, że pragnie władzy i zrobi wszystko żeby ją mieć .
Klasnęła w dłonie, poszły w ruch słowa:
-A więc postanowione- odrzekła.
VII.
Antarn westchnął.
-A więc to tu jesteś kochanie, zastanawiałem się...-
-La forto de tio, tiel! -zakrzyknęła kobieta a Antarn zachwiał się ale nie upadł. Powiedział z trudem:
-Nauka nie poszła na marne Siseneg, nadal jesteś najlepszą z adeptek-
-Nie jestem adeptką - po każdym słowie następował cios, a nogi uginały się jakby pod wpływem ciężkiego płaszcza. Karol zamarł nie wiedząc co robić a Siseneg vol Mandfawe krzyknęła na cały głos:
-Die senila!-i zrobiła nieoczekiwany ruch ręką, który odurzył Antarna. Karol nie czekał na więcej, ruszył i z pełnym impetem, wbił się jak w meczu rugby w Siseneg, ta pisnęła, uderzyła głową w jeden z boksów. Sise zemdlała a Karol nie wiedział co robić. Dostał wiadomość od Nicole, na rękę:
-Nie mogłam ich dłużej utrzymać idą bo jakiś huk był, mam nadzieję że wszystko ok-
Karol przysiadł do Antarna, ten wił się po podłodze wierzgając mocno nogami i wydobył z siebie głos, ostatni na jaki było go stać:
-Musisz to zrobić -
I nagle Karol zrozumiał wszystko.
Podbiegł do półki na serwery lokalne, otworzył i znalazł starą jak świat maszynerię a malutki napis głosił:
,,Ratusz” Nie czekając długo podpalił półkę niszcząc kolejne serwery z takim napisem. Gdy skończył ogarnął go spokój. Upadł straciwszy przytomność w płonącej serwerowni.
VIII.
Głosy. Ciężkie i zimne.
-Tak, teraz nie...-
-Niezwykłe że dało sie go uratować...-
-Do szpitala?! Nie jest nawet zadraśnięty ale tego nie powiem o A...-
Odpłynął. Znowu.
- Wybudził się, macie 5 minut- powiedział lekarz.
Nick i Nicole usiedli na brzegu łóżka. Wpatrywali się w niego chwilę a ciszę przerwał Karol:
-Udało się?-
Oboje pokiwali głowami.
Nicole odchrząknęła, a potem się zaśmiała bo Karol poprosił o sok z pomarańczy i kawę taką jaką lubi, Nick odburknął, że tego za wiele i że za chwilę sam złamie nogę.
-Giełda, Karol, giełda się uspokoiła-powtórzyła spokojnie.
-To dobra nowina a jak to się stało?-
Nicole pstryknęła palcami
-Nie tak od razu, żeby nie było za pięknie. Wszystkie firmy rozpoczęły od zera nawet wielkie giganty-
Wydawała się tym rozbawiona. Wciąż sie w niego wpatrywali.
Do salki wszedł lekarz. Powiedział poważnie:
-5 minut minęło, proszę wyjść-
Pożegnali się a Karol położył się na cieplutkiej poduszce i zasnął.
Ten tekst nie został jeszcze skomentowany. Jeśli chcesz dodać komentarz, musisz być zalogowany.
Ważne: Regulamin | Polityka Prywatności | FAQ
Polecane: | montaż anten Warszawa | montaż anten Warszawa Białołęka | montaż anten Sulejówek | montaż anten Marki | montaż anten Wołomin | montaż anten Warszawa Wawer | montaż anten Radzymin | Hodowla kotów Ragdoll | ragdoll kocięta | ragdoll hodowla kontakt