Mike - widzę, że dotarłeś i tu jakże mi miło z tego powodu. Do Twoich sugestii oczywiście się zastosowałam. Masz rację (jak zwykle zresztą), teraz lepiej to wygląda. Sama nie jestem przekonana do tego erotyka, ale cóż, pojawił się tu, a pod nim Twoje słowa, więc niczego mi już nie potrzeba dziękuję !

Pozdrawiam

To się cieszę, że się podoba, zawsze się przydajesz! a moje pozdruffki z Dunajca zwanego Czarnym

ajw - z interpunkcją wyglądałoby to mniej więcej tak:

lubieżnie miało więc zastosowanie z kolejnym wyrazem w kolejnym wersie - lubieżnie rozpuszczoną.
Co do kącików, to jakoś nie wyobrażam sobie napisać "niczym czekoladę zlizaną z kącików" jakoś śmiesznie i nieporadnie mi to brzmi. A jeśli chodzi o napoczynanie, to jakby chciałam umieścić tam pewne następstwa, wers po wersie, najpierw czeka, aż ją napocznie jak czekoladę, a potem już przyrównuje ją do zlizywania z ust, bo... no właśnie, bo smakowała i się rozpuściła to rozpuszczenie zresztą miało się tyczyć również jednej z cech charakteru owej rozpuszczonej dziewczyny
"Rozpadaj, rozchyl, niech spadną" - to przecież wszystko czas przyszły chyba że się mylę? Chyba że trochę z ta pierwszą zwrotką zamieszałam, ale to wszystko jakby z zamysłem, możliwe, że nie wyszło zbyt dobrze

Fajne są te Twoje spostrzeżenia, ale tym razem chyba jednak zostanę tu, gdzie jestem nie należę do zwolenników dłubania w erotykach

Pozdrawiam ciepło

Wiesz, teraz to ja już sama z ta interpunkcją zgłupiałam. Jedni mi piszą "z", inni "bez", a czemu małe litery jak są kropki? oszaleć można. Więc po prostu pisze sobie tak, jak mi wychodzi