Nie wiem czemu mi wesoło jak to czytam, trochę się ubawiłem, może nie tyle tym co autorka miała na myśli, ale moimi wyobrażeniami. Pierwszy wers ciężko mi było sobie wyobrazić, poczułem się trochę jak nad zadaniem z teorii przewag względnych, które są banalnie proste, a jednak na pierwszy ich widok mam wielką niemoc w głowie, jakby to była zagadka sfinksa. Potem kamizela - karuzela, już by mnie chyba bardziej uraczył widok gorsetu zasznurowanego jak milczenie.
Cytat:
uwodzę do połowy uda
tu widzę do połowy chuda albo połowy rybackie
a trzymanie formy kojarzy mi się z czterdziestolatką, która próbuje rozweselić mężczyznę. A smutny.
To takie moje luźne skojarzenia, każdy widzi inaczej, jednak skojarzenia jakie budzi wiersz są ogromnie ważne, szczególnie jeśli ma być to erotyk. Nie wiem, ani treść ani forma do mnie nie przemawia, cenię sobie jednak zabawę słowem i za to daję niewątpliwie plus. Poleciłbym Ci erotyki Baczyńskiego, Leśmiana czy Gałczyńskiego, jednak coś czuję że nie zagrzałyby w Tobie miejsca. No cóż, czekam na kolejny tekst i co z niego wyniknie, a na razie - baw się dalej, wypróbuj jednak jakieś dopalacze literackie, erotyki-nieerotyki czy cokolwiek innego co pobudzi Cię do działania.
Tak nawiasem mówiąc przypomniała mi się awantura na jednym z pomniejszych portali pisarskich, gdzie kobieta napisała wiersz o zabarwieniu miłosnym i ktoś polecił jej poczytanie erotyków znaczniejszych poetów, po czym został zbluzgany za to, że promuje pornografię i że ona nie będzie czytać żadnych 'obrzydliwych erotyków'. Uśmiałem się wtedy.
Pozdrawiam i czekam na następne!