Wędrując ścieżką mojego życia, na rozstaju spotkałem dziewczynkę. Kroczyła po swojej ścieżce niepewnie, a jej wzrok zdawał się wbijać głęboko w ziemię.
- Co się stało dziewczynko? – zapytałem.
- O tej porze mama woła na obiad. Dzisiaj bawiłam się na polanie. Oddaliłam się za bardzo od domu. Teraz chcę wrócić do mamy, ale nie wiem którędy.
Wysłuchawszy jej historii, oddaliłem się, co chwila dumając nad jej ścieżką. Dwa cykle później spotkałem dziewczynkę w tym samym miejscu. Kroczyła jednakowo niepewnie, a jej wzrok zdawał się być jednakowo głęboko wbity w ziemię.
- Co się stało dziewczynko? – zapytałem.
-Jestem bardzo głodna. Szukałam domu. Ciągle nie wiem, którędy mam wrócić. Potrzebuję kogoś, kto wskaże mi drogę. Potrzebuję rady – powiedziała dziewczynka, a po jej policzkach zaczęły spływać łzy.
Wskazałem dziewczynce duży kamień. Poprosiłem, by usiadła. Przykucnąłem i zacząłem mówić:
- Jedyna najsłuszniejsza droga naszego życia znajduję się w naszych wnętrzach. By odkryć ścieżkę, która pozwoli nam osiągnąć prawdziwe szczęście, powinniśmy skupić się na własnych uczuciach. Niestety to nie jest takie łatwe. Wymaga od każdego z nas ogromnej wrażliwości. Tę wrażliwość trzeba pielęgnować. To jest ciężka praca, ale nagrodą za nią jest prawdziwe szczęście. Spróbuj dziewczynko. Usiądź. Pomyśl. Skup się na swoim wnętrzu, a może znajdziesz swoją drogę, może znajdziesz swoje szczęście.
Objąłem jej dłoń, a ona podniosła wzrok, patrząc na mnie i uśmiechając się nieśmiało. Po paru momentach pozostawiłem ją ze swoimi przemyśleniami, a sam udałem się w swoją drogę, nie mogąc o niej zapomnieć. Jeden cykl później, pokonując rozstaje, ujrzałem tę samą dziewczynkę, siedzącą na tym samym kamieniu. Tym razem na jej twarzy gościł szeroki, szczery uśmiech.
- Wszystko w porządku? – zapytałem.
- Tak. Dzięki tobie odkryłam swoją drogę życia. Zrozumiałem, że to co jest na zewnątrz, daje tylko chwilową uciechę. Prawdziwy spokój i prawdziwą radość możemy znaleźć tylko w swoich sercach. Jestem szczęśliwa.
Wysłuchałem jej słów i poczułem wielkie spełnienie. Pomogłem kolejnej żywej istocie. Udałem się w dalszą podróż. Po trzech cyklach okazało się, że nie potrafiłem przestać o niej myśleć. Postanowiłem powrócić na rozstaje. Nie spotkałem tym razem dziewczynki siedzącej na kamieniu. Postanowiłem zapytać o nią miejscową ludność. „Zmarła z głodu” – powiadali.
Ważne: Regulamin | Polityka Prywatności | FAQ
Polecane: | montaż anten Warszawa | montaż anten Warszawa Białołęka | montaż anten Sulejówek | montaż anten Marki | montaż anten Wołomin | montaż anten Warszawa Wawer | montaż anten Radzymin | Hodowla kotów Ragdoll | ragdoll kocięta | ragdoll hodowla kontakt