Lekcja geografii - przyroda
A A A
Od autora: Tak mogło się zdarzyć...

Ocknęła się, gdy rozwodniona gleba zaczęła utrudniać oddech. Padało. Głowa rozbita na tysiąc kawałków pulsowała nieznośnym bólem. Próbowała, ale nie mogła skojarzyć faktów, złożyć myśli w całość. Pamięta tylko strugi deszczu dudniące o szybę i jednostajny ruch wycieraczek. W prawo, w lewo, w prawo, w lewo, potem opór kierownicy i ściąganie na pobocze.

Zatrzymała auto tuż za lasem, klnąc siarczyście, bo przecież… Jak, do cholery, wyjść w taką ulewę, mając na sobie wiosenne słońce i sprawdzać stan ogumienia? Grzech zachlapać błotem promienny blask nowej sukienki. A jednak wysiadła.

Potężny cios tępym narzędziem w tył głowy wprowadził pustkę, zamęt w świadomości. Dlatego trudno było jej zrozumieć, co właściwie się stało. Leżała niczym łódeczka rzucona na mieliznę, twarzą brodząc w mule. Gruby sznur solidnie zaciskał powykręcane do tyłu ręce, łącząc je ze stopami. Tak skrępowana, w świeżo wykopanym dole wyciągała ku mokremu niebu długą szyję, dzięki temu jeszcze żyła. Opad przybierał na sile, woda zalewała usta, pchała się nosem. Przez ścianę deszczu Czapla, bo tak nazywali ją uczniowie, zobaczyła tuż przy krawędzi wykopu stojącą w długim nieprzemakalnym płaszczu postać.

- No i co, suko? – zabrzmiał nieco stłumiony przez deszcz głos. – Masz teraz swoje pieprzone dno! – Człowiek pochylił się nieco i ze złością rzucił w kierunku kobiety pognieciony papier.

Mięśnie szyi wiotczały z każdą sekundą, a dół coraz bardziej wypełniał się wodą. Znam ten głos - majaczyła otumaniona, ale w tym chorym położeniu nie mogła rozpoznać właściciela.

- Cccc…hhhrrr – charczała, próbując unieść wyżej głowę, która raz za razem bezwładnie opadała w błoto. Mokre, zlepione włosy, zanurzone w mętnej cieczy dawno straciły blask, podobnie jak słońce na lnianej sukience. Jeszcze nie tak dawno siedziała nad stertą klasówek w pokoju nauczycielskim i uśmiechając się pod nosem, kreśliła na kartkach uwagi. Pracowała w pobliskim gimnazjum. Nie wszyscy podopieczni ją kochali, była zasadnicza, też wymagająca. Prawda, zdarzały się pocięte opony, porysowany lakier, ale kto mógł wymyślić coś takiego i dlaczego?!

Trzęsąc się z zimna czy ze strachu, przez opadające ze zmęczenia powieki zobaczyła na mokrym, zmiętym papierze zakreślone na czerwono słowa: DNO PACYFIKU!

Boże – pomyślała. - To przecież Maciek. Grzeczny, cichy chłopiec z IIc. Doświadczony przez los chorobą zrośniętych palców. Czapla zawsze podziwiała jego mamę, nauczycielkę polskiego, za ten ogromy wysiłek, jaki kobieta wkładała w edukację syna.

Niemożliwe. – Usta jej lekko drgnęły. A jednak, kiedy Maciek dostawał słabsze stopnie, dostrzegała płonące wściekłością tęczówki i zaciśnięte pięści. Mocno dusił w sobie gniew. A teraz? To miał być tylko taki żarcik; Dolina Śmierci, Rów Mariański, Pustynia Namib, dno Pacyfiku… Wszyscy z IIc dostali przypisy do swoich kartkówek.

Plusk wrzucanego do wody piachu wyrwał ją z odrętwienia. Siłą woli podniosła jeszcze raz ku niebu oczy, małe dłonie z częściowo zrośniętymi palcami trzymały łopatę. Deszcz przestał padać…

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
przyroda · dnia 27.04.2014 09:24 · Czytań: 1209 · Średnia ocena: 4,6 · Komentarzy: 31
Komentarze
amsa dnia 27.04.2014 09:33
przyroda - łoj, za dużo pozytywów wiosennych to tu nie ma, znaczy w ogóle ich brak:(. Zapewne na kanwie tego, co się dzieje w szkołach, i owszem nie tylko mogło, ale było. Nie pamiętam gdzie, ale uczeń zabił nauczyciela. Powiem Ci, że mnie ściskało, liczyłam na ratunek, a tu piach i nawet deszcz przestał padać. Dostrzegłam zarys psychologiczny ofiary i kata, przy okazji zastanawiając się nad zależnością, dość często występującą - dzieci nauczycieli często stwarzają problemy wychowawcze. Nie mówię - zawsze, ale często. Podoba mi się ten utwór.

Pozdrawiam

B)
blaszka dnia 27.04.2014 10:26
Jest wiosna, deszcz i dreszcz - całkiem mocny. Dobrze napisane - z klimatem, ciekawa fabuła - z przesłaniem.
Choć przyznam, że oczekiwałam, w wiosennym konkursie, utworów lekkich, zwiewnych i radosnych. Tutaj odwrotnie. Niezgodnie z moimi oczekiwaniami, jednak pod względem literackim bardzo dobrze.
Wasinka dnia 27.04.2014 12:51
He he, Twoje odczucie pozytywnych emocji idzie w dość kontrowersyjnym kierunku, ale... hm... dla niektórych strach czy uczucie grozy wywołują emocje, z którymi czują się dobrze, więc... Hm, hm... Czepiać się nie będę.

Obrazek plastyczny i smutny. Poraża, jak uczniowie (czy ludzie po prostu) potrafią reagować na porażki, jak zrzucają winę, jak tłamszą się sami... Naturalnie nauczyciele bywają złośliwi i potrafią poniżyć, a to często okazuje się trudnym do wybaczenia... Nauczycielka dowiedziała się o tym za późno. Za późno, żeby przyjrzeć się sobie. To taka mała dygresja (a nawet jeszcze nie wspomniałam o, być może, miażdżącej roli matki) obok poćwiartowanego rozgoryczeniem i poczuciem krzywdy (itd.) umysłu uczniowskiego.
Wiosenny horrorek... I nie wiadomo, kogo żałować bardziej...

Aha, tytuł i motyw "dna" fajnie zalatuje czarnym humorem.


Maluszki przykładowe:
Cytat:
Po­tęż­ny cios tępym na­rzę­dziem w tył głowy, wpro­wa­dził pust­kę
- bez przecinka
Cytat:
Jak(,) do cho­le­ry(,) wyjść w taką ulewę,

Cytat:
Taka skrę­po­wa­na, w świe­żo wy­ko­pa­nym dole wy­cią­ga­ła
- "Tak" skrępowana? Ogólnie bym z tym zdaniem pokombinowała
Cytat:
zo­ba­czy­ła tuż przy kra­wę­dzi wy­ko­pu sto­ją­cą w dłu­gim nie­prze­ma­kal­nym płasz­czu, po­stać.
- zo­ba­czy­ła tuż przy kra­wę­dzi wy­ko­pu, sto­ją­cą w dłu­gim nie­prze­ma­kal­nym płasz­czu, po­stać / zo­ba­czy­ła, tuż przy kra­wę­dzi wy­ko­pu, sto­ją­cą w dłu­gim nie­prze­ma­kal­nym płasz­czu po­stać / zo­ba­czy­ła tuż przy kra­wę­dzi wy­ko­pu sto­ją­cą w dłu­gim nie­prze­ma­kal­nym płasz­czu po­stać (chyba postawiłabym na bezprzecinkowość)
Cytat:
- No i co(,) suko? –

Cytat:
Znam ten głos (-) ma­ja­czy­ła

Cytat:
pró­bu­jąc unieść wyżej głowę, która raz za razem sa­mo­ist­nie opa­da­ła w błoto.
- jakoś "samoistnie" mi tu nie pasuje... Może "bezwolnie", "zmęczona"?
Cytat:
Jesz­cze nie tak dawno, sie­dzia­ła
- bez przecinka
Cytat:
zmię­tym pa­pie­rze, za­kre­ślo­ne
- niepotrzebny robaczek
Cytat:
za ten ogro­my wy­si­łek(,) jaki ko­bie­ta wkła­da­ła w edu­ka­cję syna.
- przecinek i wyrzuciłabym "ten"
Cytat:
Nie­moż­li­we – Jej usta lekko drgnę­ły.
- a może: Nie­moż­li­we. – Usta jej lekko drgnę­ły.
Cytat:
kiedy Ma­ciek do­sta­wał słab­sze stop­nie(,) do­strze­ga­ła

Cytat:
Plusk wrzu­ca­ne­go do wody pia­chu, wy­rwał ją z odrę­twie­nia.
- przecinek zbędny



Pozdrawiam z uśmiechem popluskującym w nadchodzącym deszczu.
pablovsky dnia 27.04.2014 13:11 Ocena: Świetne!
Odnoszę wrażenie, Wasinko, że sam temat konkursu został odebrany przez autorów nieco inaczej, niż wyobrażali sobie organizatorzy konkursu ;)
Wcale się tym nie przejmuję, ponieważ o wiele bardziej lubię czytać opowiadania mroczne, jak to powyżej.

Przyrodo, swoją krótką historią sprawiłaś mi małą ucztę. Motyw zemsty na belferce, to dosyć często spotykany obraz w szkołach, ale tutaj mamy do czynienia z wyjątkowym bestialstwem. No i prawdopodobnie koniec łatwo sobie wyobrazić.
Dreszczyk jest, deszczyk jest, czegóż chcieć więcej?

W mojej prywatnej skali (0-6) otrzymujesz 4,8 ;) Dotąd najwyższa ocena, którą wystawiłem.
Po co to?
Lubię zabawy z cyferkami, stąd moje ocenianie każdego tekstu, mam nadzieję, że nie macie mi tego za złe.
Ukłony.
Dobra Cobra dnia 27.04.2014 14:14 Ocena: Świetne!
Łojej, ale horror!


przyrodo,

Ależ pomysł! Ten świr ze zrośniętymi palcyma akurat znalazł się w odpowiednim czasie i w odpowiednim miejscu? To najsłabszy punkt tej opowieści, gdyż reszta jest bez zarzutu.

Groza, normalnie!

Kto lubił nauczycieli, którzy wyżywali się na biednych uczniach? Koili swoje ułomnosci i porażki życiowe w gnębieniu bezbronnych. Taka była ich większość...

Więc niech tonie i ta, niby dowcipna, pani nauczyciel, na której dowcipach nie poznali się jej wychowankowie!

Brawo! Poczułem się, jakbym ogladał Johnego Rambo, który walczy w słusznej sprawie w pierwszym odcinku swojego walecznego cyklu.

Pierwszorzędna opowieść.


Pozdrawiam,

DoCo

Ps - w jednej z podstawówek uczniowie zlapali wracającą po zebraniu nauczycielkę, nałożyli jej worek na głowę i wymacali. Tylko tyle i aż tyle!

Sprawiedliwosć czasem zwycięża!!! Tak jest u Ciebie przynajmniej.

DoCo
henrykinho dnia 27.04.2014 15:06
Mówi się, że gimnazja to największe siedliska nastoletniej agresji na świecie i zdajesz się wtórować tej argumentacji. Motyw bardzo na czasie i zupełnie realistyczny do tego – historia pokazuje, że to właśnie z tych najcichszych chłopczyków mogą wyrosnąć dorodni psychopaci; wystarczy wspomnieć o strzelaninach rozpętywanych w amerykańskich – i nie tylko - szkołach.
Styl fajny, dreszcz – może niekoniecznie, jednak całość pasuje. Osobiście nie wymagam pozytywnych odczuć jako takich, podczas czytania radość sprawia mi już dobrze napisany kawał tekstu ;)

pozdrawiam
Dobra Cobra dnia 27.04.2014 15:13 Ocena: Świetne!
W Ameryce mają fajniej, bo tam jest łatwiejszy dostęp do broni... :)
Ryszard Taxidriver dnia 27.04.2014 16:23
Mi też się bardzo podobało. Uważam, że zabrakło chociaż cienia pozytywnych emocji, ale i tak jestem zadowolony.
Pozdrawiam.
R. Tax.
al-szamanka dnia 27.04.2014 17:54 Ocena: Bardzo dobre
Prawdziwy horror wiosenny stworzyłaś, Przyrodo.
Aż mnie ciarki przeszły i niepokój ogarnął.
Tym bardziej, że przypomniałam sobie o moich własnych mściwych myślach, gdy byłam jeszcze w podstawówce.
Też chodziło o nauczycielkę geografii.
Straszną osobę, która co drugą lekcję robiła kartkówki z danych statystycznych. Po roku były już nieważne, ale pani wymagała dokładności co do drugiej liczby po przecinku. Do złej oceny dochodziły zazwyczaj "łapy" linijką.
Wymyślałam dla niej największe katusze.
Myślę, że po jednej i drugiej stronie łatwo trafić na osobników psychopatycznych.
Niekiedy eksplodują oni w tak skrajnych sytuacjach jak w Twoim opowiadaniu.
Uff, dreszcz porządny, tym bardziej, że końcówka daje pole wyobraźni... tej najczarniejszej.

Pozdrawiam:)
Fabularia dnia 27.04.2014 18:24
Mocne, dobrze napisane, autentyczne - mogę potwierdzić z autopsji, gimnazja w naszym kraju przyprawiają o (nie tylko wiosenne) dreszcze. Tam dopiero widać, jak groźne i niebezpieczne oblicze może mieć młodość. Postać ze zrośniętymi palcami bardzo przywodzi na myśl demoniczną Leni - bohaterkę Kafkowskiego "Procesu". Jeśli to faktyczna, zamierzona reminiscencja w utworze - mam podstawy by sądzić, przyrodo, że napisałaś utwór wybitny.
Gratuluję i pozdrawiam :)
mede_a dnia 27.04.2014 19:45
Nie umiem zachwycić się tym tekstem, mimo iż doceniam walory języka i prowadzenie narracji w sposób interesujący. Trzeszczy mi tu prawdopodobieństwo. I okoliczności zdarzenia i mordercze instynkty 14 - 15 latka - zakopanie żywcem nauczycielki za jeden dopisek na klasówce, tym bardziej, że innych potraktowała podobnie. Nic nie było w opowiadaniu, by wcześniej w jakiś szczególny sposób pastwiła się nad młodzieńcem. I to uzasadnienie psychologiczne: bo miał zrośnięte palce, bo matka nauczycielka. Dla mnie naciągane.
Dlatego jak na wstępie.
przyroda dnia 27.04.2014 19:53
Dziękuję bardzo za zainteresowanie i Wasze przemyślenia a co ważniejsze odczucia. W zasadzie by się zgadzało... uczeń psychol, dzisiejsza zbydlęcona młodzież... a z drugiej strony nauczyciel podły ch**

Jeśli chodzi o intencje autora - może macie to kochani w d **** Oczywiście szanuję i taką postawę ale i tak napiszę... o co mi

Ten właśnie chłopiec mimo wielu ułomności, a co za tym idzie ograniczonych zdolności nadludzkimi siłami ( dzięki kochanej mamusi - i to nie jest kpina) osiągnął więcej niż inni zdrowi, zdolni ale mający we zwisie wszystko dookoła. Ten chłopiec spędzał wiele...wiele wiele godzin nad szkolnym materiałem... nawet w wakacje... tylko dlatego, że matka( nauczycielka) chciała jego braki na pstryk palca zniwelować... i poudawać jak długo się da przed światem, że ma zdrowego syna.
Ona i inni nauczyciele mieli porysowane auta, poprzebijane opony, ponieważ tylko w taki sposób ów cichy, grzeczny chłopiec potrafił wyładowywać złość, emocje...

Obecnie chłopak jest w gimnazjum... nie mam pojęcia jak sobie radzi z gniewem... oby nie w taki sposób jak ujęłam w tej (ograniczającej co do znaków mnie) miniaturze...

Dziękuję raz jeszcze... Wszystkim z osobna za dobre słowo ;)

POZDRAWIAM :)
Dobra Cobra dnia 27.04.2014 19:58 Ocena: Świetne!
Czyli "z życia wzięte". Ojej
przyroda dnia 27.04.2014 20:03
dO cO... bez jaj... hehe Wielkanoc dawno już za nami :| Tam od raz z życia... to tylko moje przypuszczenia, oby tylko moja wyobraźnia, ale jeśli w porę się tekich rzeczy nie uchwyci to kto wie :|
Dobra Cobra dnia 27.04.2014 20:04 Ocena: Świetne!
Wiesz, teraz nikomu nie zależy, żeby w porę wychwycać, jak myślę. Pokazuje się bardzo dużo g..na w tv i w kinach - i jak się takie niesympatyczne emocjaonalnie typy napatrzą - nieszczęście gotowe.
przyroda dnia 27.04.2014 20:14
Święte słowa... ale przede wszystkim trzeba zacząć od poje...nych rodziców i popracować nad ich wybujałymi ambicjami, bo to w ich głowach siedzi cały ten syf! Och, och...

PS. Dziękuję Wasinko, przyjaciółko ma, za wytyczne... poprawiłam :)
akacjowa agnes dnia 27.04.2014 20:33
Twój tekst potwierdził moje obawy o współczesne wychowanie, poczucie wartości młodych ludzi i poszanowanie drugiego człowieka. Jak ja bym chciała, by szkoły uczyły człowieczeństwa, a nie tylko definicji mejozy i całek :(
Ciężki temat, oj, ciężki.
przyroda dnia 27.04.2014 20:38
Agnes... to przerąbany temat, którym już nikt tak naprawdę się nie interesuje. Nie chcę tu szerzyć propagandy, ale jeśli o człowieczeństwo, to ono zaczyna się w rodzinie. Jeżeli tam się ludzie nie szanują to nie licz na szkołę... nauczyciel Twój wróg... tyle można usłyszeć dzisiaj od rodziców uczniów...a Ci ostatni? wiadomo, mówią to co matka i ojciec :bigeek:
Oczywiście jest też druga strona medalu... zachowanie niektórych nauczycieli wobec ucznia pozostawia wiele do życzenia...
akacjowa agnes dnia 27.04.2014 20:57
Masz rację, wszystko zaczyna się od najbliższych. Tak naprawdę nie promuje się tolerancji, poszanowania, akceptacji. Ani w domach, ani w szkołach, ani w mediach. Wszędzie tylko przemoc, gwałt, pęd i poniżenie. Czarno to brzmi, ale od jakiegoś czasu nie potrafię wypatrzeć na tv. Pozytywne przesłania są na lekarstwo. A nawet jeśli się znajdą, to i tak ktoś zaraz dorzuci do tego nieco błotka. Za pięknie być nie może. Piękno jest tandetne i banalne. Szkoda, naprawdę szkoda.
Ale mi dałaś do myślenia, kobieto :)
Wasinka dnia 27.04.2014 21:05
Może i mamusi przydałaby się taka lekcja geografii. Za przeproszeniem.
pablovsky dnia 27.04.2014 23:17 Ocena: Świetne!
akacjowa agnes napisała:
Tak naprawdę nie promuje się tolerancji, poszanowania, akceptacji. Ani w domach, ani w szkołach, ani w mediach. Wszędzie tylko przemoc, gwałt, pęd i poniżenie.


Zaraz, zaraz Agnieszko, z tym się akurat nie zgodzę. W domu nie uczysz swojego synka tolerancji, poszanowania wobec innych? Jakoś nie wierzę. Szkoła i media to inny temat, ale w domu staramy się, jak możemy, aby dzieciom pokazać właściwą drogę.

Wiem, że masz na myśli tzw. patologię, ale bez przesady, nie mówmy o marginesie. Rodzice w zasadzie chcą jak najlepiej ukształtować swoje dziecko.

No proszę, jak historia o chłopcu-mordercy może sprowokować do dyskusji.
I jak tu nie lubić konkursowych zabaw? ;)
mike17 dnia 28.04.2014 13:55 Ocena: Bardzo dobre
Myślę, że Ameryki nie odkryję, jeśli powiem, że takie teksty będą powstawać, dopóki będzie istniał nasz piękny (?) świat, w którym nie zawsze kierujemy się rozumem i nierzadko brak nam wglądu we własne postępowanie - dopiero inni mówią nam o naszych wadach czy potknięciach.
Takie młokosy rodzić będą się zawsze, tak, jak rodzili się, np. 100 lat temu, bo element tłumionej agresji jest ponadczasowy i uniwersalny, pojawia się w każdej grupie społecznej, a szkoła jest często ogromną wylęgarnią przyszłych psycholi i zwyroli, którzy postępują w myśl pewnego powiedzenia, że "nie ma czasem tyle okrucieństwa u dorosłych, co u małych dzieci".
Rzecz jasna, i nastolatków toże.

Taka frustracja często kończy się jak w twoim kawałku - osobnicy tego typu potrafią być niezwykle przebiegli, więc na zimno opracują swój plan i na bank dopną swego, a zemsta będzie dotkliwa, oj, tak...

Brudne to opko, ale ja takie lubię, wszak świat to także ta mroczna strona medalu, o niej też trza pisać, może to komuś pomoże, może ostrzeże, who knows?
Plastyka i feeling, jaki nam tu zaserwowałaś, na medal, to się widzi, czuje i słyszy - oddziałuje to na zmysły, zasysa, a po chwili jesteś już tam, razem z nimi w małym piekle.
Sugestywnie pokazane, nie ma nic naciągniętego, przyszytego nie do tego rozmiaru - całość wali po czapie, czyli efekt w pełni osiągnięty.

PS. Znało się raz pewną nauczycielką z podstawówki, która zapytana przeze mnie, czemu pracuje w szkole za psie pieniądze, powiedziała: "Bo mam poczucie władzy nad nimi".
Może tu jest ta psina pogrzebana, może niezwykle łatwo o przegięcie, mając jakąkolwiek władzę?
akacjowa agnes dnia 28.04.2014 17:38
pablovsky napisał:
Zaraz, zaraz Agnieszko, z tym się akurat nie zgodzę. W domu nie uczysz swojego synka tolerancji, poszanowania wobec innych? Jakoś nie wierzę. Szkoła i media to inny temat, ale w domu staramy się, jak możemy, aby dzieciom pokazać właściwą drogę.


Pablo, rzecz w tym, że często mówimy, tłumaczymy, klarujemy, lecz nie stosujemy. Szczególnie trudno jest tolerować własne dzieci, bo chciałoby się od nich jak najwięcej dobra wydobyć, więc nie pozwalamy im na błędy. Więcej jest kar niż pochwał i nagród. Sama się niejednokrotnie na tym łapię. Dla siebie też jestem za mało tolerancyjna i wyrozumiała. Więc gadać o czymś a realizować, to dwie różne rzeczy, często bardzo odległe.

Może sobie lepiej z tym radzisz. Chwała Ci za to.

Ja jednak, jako przyszły wyuczony, a obecny amatorski pedagog widzę, co się dzieje z dziećmi. Czego im brakuje. Wyobraź sobie, że najbardziej brakuje dojrzałej miłości. "Dziec­ko naj­więcej miłości pot­rze­buje wte­dy, gdy naj­mniej na nią zasługuje"

Tak uważam i już :)
przyroda dnia 28.04.2014 18:42
Dzięki za Wasze wpisy... warto poznać różne punkty widzenia.

Wasinka napisała
Cytat:
Może i mamusi przydałaby się taka lekcja geografii. Za przeproszeniem.


I to by było najlepsze posunięcie, chociaż nie wiem czy do takiej matki cokolwiek by dotarło. Pewnie musiałoby dojść do powyższej tragedyi...

Jeśli chodzi o dom i sztukę wychowywania w atmosferze wartości, to naprawdę z tym różnie bywa. Sama wiem po sobie... wstyd przyznać, ale problemy z grami tzw. strzelankami toczę codziennie z moim nastoletnim synem... na co on odpowiada: Mama przecież to tylko gra. Ręce mi opadają i tyrada wciąż trwa... ale tak jak napisała Agnes z tą miłością... to prawdziwe słowa.

Pozdrawiam i dziękuje.
puma81 dnia 29.04.2014 10:26
Podoba mi się i pomysł i wykonanie. Bardzo ładnie poprowadziłaś akcję, zbudowałaś napięcie, napompowałaś emocjami. Jestem za.
Pozdrawiam :)
zawsze dnia 30.04.2014 02:18
Cytat:
Jak, do cho­le­ry, wyjść w taką ulewę, mając na sobie wio­sen­ne słoń­ce i spraw­dzać stan ogu­mie­nia.

pytajasa mi brakuje

Cytat:
Dla­te­go trud­no jej było zro­zu­mieć

subiektywnie: trudno było jej

Cytat:
Nie­moż­li­we – Jej usta lekko drgnę­ły.

to wielkie "J" w środku zdania dziwnie wygląda

Lubię siedzieć w ciemnych, zadymionych pomieszczeniach o wiele częściej niż w wiosenno-pstrokatych pokoikach z pejzażykami na ścianach, to i nie brakuje mi wcale w tym dreszczu zwiewności. Zresztą o tym się nie da zwiewnie.

Mocną kreską rysujesz powyższy obrazek, który nieco lepiej rozumiem po lekturze komentarzy. Oczywiście, opowiadanie jest przerysowane (to znaczy mam nadzieję, że jest, bo jeśli tak wygląda rzeczywistość, to ja jej nie chcę znać). Mocne. Zostaje, zatrzymuje.
przyroda dnia 30.04.2014 17:32
Cieszy mnie, że obie... Panie zatrzymały się i pod moim tekstem. Może faktycznie przerysowane, ale by właśnie zrozumieć i bardziej uwiarygodnić rzecz, która może się wydarzyć trzeba by rozszerzyć kontekst i wejść w psychę chłopca. Ale na to potrzeba więcej niż 3000 słów. Padł też wcześniej zarzut w komentarzu, że słabym punktem jest pojawienie się chłopca w odpowiednim miejscu i czasie... cóż, powtórzę co wcześniej napisałam... ograniczała mnie ilość znaków, więc nie mogłam zbytnio poszaleć ;)

Puma, Zawsze... dzięki i pozdro!
jasna69 dnia 05.05.2014 04:39
Jak tak dalej pójdzie to zawód nauczyciela zostanie wpisany na listę zajęć podwyższonego ryzyka, a może już jest?
Wiosna to czas miłosnych uniesień, obserwacji budzącego się życia i porządków. Grzeczny Maciuś postanowił posprzątać wokół siebie, żeby móc oddychać pełną piersią bez strachu przed kolejnym upokorzeniem. Jakże łatwo nadmierną ambicją, czy chociażby potrzebą wtłoczenia w ramy „normalności” zwichrować delikatną psychikę dziecka. Mocna historia, a do tego napisana niezwykle plastycznie, zadreszczyła we mnie z mocą wiosennej ulewy.
Pozdrawiam
Usunięty dnia 05.05.2014 10:01
Ten tekst ma dwie bardzo mocno wytłoczone strony medalu. Z jednej - świetny pomysł na fabułę, z drugiej - kompletny brak nawiązania do założeń konkursu, jakim były pozytywne emocje. Bo jedyną takową jest zadowolenie gościa w związku z przysypywaniem laski. To za mało, według mnie.

I dalej. Z jednej strony tekst jest napisany ładnie i sprawnie stylistycznie, pobudza wyobraźnię - z drugiej jest w nim pełno rymujących się końcówek (których nie wyłapuję, bo mało komu chce się poprawiać) i innych baboli:

Cytat:
Głowa roz­bi­ta na ty­siąc ka­wał­ków

narrator nie powinien używać takich określeń; może natomiast stwierdzić, że laska czuła, jakby jej głowa była rozbita na tysiąc kawałków

Cytat:
Pa­mię­ta tylko stru­gi desz­czu

pamiętała - skoro cały czas piszesz w czasie przeszłym

Cytat:
Jak, do cho­le­ry, wyjść w taką ulewę, mając na sobie wio­sen­ne słoń­ce i spraw­dzać stan ogu­mie­nia? Grzech za­chla­pać bło­tem pro­mien­ny blask nowej su­kien­ki.

jeśli pierwsze zdanie skursywiłaś, bo jest myślą dziewczyny, to z kolejnym logicznie byłoby zrobić to samo

Cytat:
pcha­ła się nosem

wpychała się nosem; "pchała" sugeruje jakobyś robiła wstęp do opowiedzenia, że laska coś pchała

Cytat:
Znam ten głos - ma­ja­czy­ła otu­ma­nio­na

jeśli majaczyła na głos, to od myślnika, a bez kursywy - a jeśli w myślach to: słowa majaczyły w głowie

Cytat:
kto mógł wy­my­ślić coś ta­kie­go i dla­cze­go

no tu już za bardzo razi, żebym mogła pominąć

Cytat:
Trzę­sąc się z zimna(,) czy (też) ze stra­chu

Cytat:
za­kre­ślo­ne na czer­wo­no słowa

nakreślone

Cytat:
chło­piec z IIc.

z drugiej "c"
Cytat:
To miał być tylko taki żar­cik; /dwukropek/ Do­li­na Śmier­ci, Rów Ma­riań­ski, Pu­sty­nia Namib, dno Pa­cy­fi­ku… Wszy­scy z IIc do­sta­li przy­pi­sy do swo­ich kart­kó­wek.

z drugiej "c"; chociaż tutaj jest zbędne i dość blisko z poprzednim drugim "c", więc wywaliłabym
przyroda dnia 05.05.2014 15:37
Cytat:
kompletny brak nawiązania do założeń konkursu, jakim były pozytywne emocje.


No nie powiedziałabym... że kompletny brak - deszcz był... był i to nawet sporo lało, nawet zalało. Co do pozytywnych emocji, to każdy odbiera je jak chce. Pozytywnym przesłaniem opowiadania jest... że inni mogą mieć jeszcze gorzej. To tak tytułem gdyby ktoś czuł się podle na wiosnę ;)

morfino/ dzięki za te jakieś coś... zobaczę co i czy da się to...
jasna69 bardzo mi się podoba Twój koment szczególnie o sprzątaniu na wiosnę :)

Pozdro!
labedz dnia 08.05.2014 09:05 Ocena: Świetne!
No to polało trochę.
Makabreska, ale dobrym stylem napisana. Wciąga na samo dno dołu i zalewa po uszy, ale w tym konkursie liczyłem na inne emocje. Tekst jako tekst - bardzo dobry. Tekst jako tekst w konkursie - dla mnie poza konkursem...
Pozdrawiam.
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
18/03/2024 19:06
Pliszko, wprawdzie posłużyłaś się skrótami myślowymi, ale… »
Jacek Londyn
18/03/2024 18:15
Trening czyni mistrza. Kolejna okazja, tym razem… »
valeria
18/03/2024 11:41
Piękne, już bielonych rzeczy nie spotykam już:) chyba w… »
mede_a
18/03/2024 10:45
Jak ja kocham te Twoje maluchy! Ajw- poezji pełna - pisz,… »
Kazjuno
17/03/2024 22:58
Ja miałem skojarzenie erotyczne, podobne do Mike 17. Jako… »
Kazjuno
17/03/2024 22:45
Co do Huty masz rację. To poniemiecka huta do końca wojny… »
ajw
17/03/2024 21:52
Zbysiu - piękne miałeś skojarzenia :) »
ajw
17/03/2024 21:50
Tak, to zdecydowanie wiersz na pożegnanie. Na szczęście nie… »
Gabriel G.
17/03/2024 19:52
Nie ukrywam czekam na kontynuację. To się pewnie za trzy -… »
Kazjuno
17/03/2024 16:40
Dzięki Gabrielu za krzepiący mnie komentarz. Piszę,… »
valeria
17/03/2024 15:17
Gotowanie to łatwizna, tylko chęci potrzebne :) »
Gabriel G.
17/03/2024 12:46
Kazjuno Jestem świeżo po lekturze wszystkich trzech części.… »
Jacek Londyn
17/03/2024 10:31
Proszę o chwilę cierpliwości. Zanim odpowiem na komentarze,… »
Kazjuno
17/03/2024 04:17
Czekamy z Optymilianem, ciekawi twojego odniesienia się do… »
Jacek Londyn
16/03/2024 12:26
Drodzy Koledzy po piórze. Dziękuję za komentarze. Jest mi… »
ShoutBox
  • TakaJedna
  • 13/03/2024 23:41
  • To ja dziękuję Darconowi też za dobre słowo
  • Darcon
  • 12/03/2024 19:15
  • Dzisiaj wpadło w prozie kilka nowych tytułów. Wszystkie na górną półkę. Można mieć różne gusta i lubić inne gatunki, ale nie sposób nie docenić ich dobrego poziomu literackiego. Zachęcam do lektury.
  • Zbigniew Szczypek
  • 06/03/2024 00:06
  • OK! Ważne, że zaczęłaś i tej "krwi" nie zmyjesz już z rąk, nie da Ci spać - ja to wiem, jak Lady M.
  • TakaJedna
  • 05/03/2024 23:43
  • Nie poezją ja, a prozaiczną prozą teraz, bo precyzję lubię: nie komentarzem, a wpisem w/na shoutboxie zaczęłam, a jak skończę, to nie potomni, a los lub inna siła zdecyduje/oceni.
  • Zbigniew Szczypek
  • 05/03/2024 23:32
  • Pliszko - nie! Dość milczenia! Dopóki żyjemy! A po nas krzyczeć będą "słowa", na karcie, na murze...
  • Zbigniew Szczypek
  • 05/03/2024 23:28
  • To, jak skończysz pozwól, że ocenią potomni. Zaczęłaś komentarzem... pozwól/daj nam możliwość byśmy i Ciebie komentowali - jedno "słowo", póżniej strofy...
  • TakaJedna
  • 05/03/2024 23:20
  • ech, Zbigniew Szczypek, fajnie wszystko, wróżba jest, choć niedokończona, ale z tego, co pamiętam, to Makbet dobrze nie kończy ;)
  • pliszka
  • 05/03/2024 22:58
  • A reszta jest milczeniem...
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty