Masz rację, baśń jest niezmiernie trudnym gatunkiem. Sięgnąłeś po nią jako młody człowiek, więc plan ambitny, ale wiadomo - wczesne teksty mają to do siebie, że zawsze jakiś czas później dochodzimy do wniosku, że dziś zrobilibyśmy to inaczej. Trudno na podstawie fragmentu ostatecznie wnioskować o fabule, ale możemy skupić się na poprawności tekstu.
Spróbuję przyjrzeć się początkowym akapitom. Jeżeli uznasz moje uwagi za słuszne, będziesz mógł pod tym kątem sprawdzić całość.
[quote Po przygarnięciu do siebie starego Bednarza, przybyły mu nowe obowiązki.
Musiał wykonywać prace dla króla - kuł
mu szable i miecze -
musiał utrzymywać Bednarza, nosić
mu jedzenie, wodę, prać jego rzeczy. Nie zaniedbywał przy tym uratowanego jelonka, który wydobrzał już na tyle, ze sam chodził paść się. Wracał tylko przed nocą do swojej kryjówki,aby przenocować.[/quote]
Zwrot "przygarnąć do siebie" został tu użyty w znaczeniu "przyjąć do swojego domu", albo krótko: "przygarnąć". Jeżeli do "przygarnięcia" dodamy "do siebie", uzyskujemy znaczenie równe " przytulił", mamy bowiem doczynienia z podmiotem, który obejmuje coś swoim zasięgiem i zbliża do siebie.
Wytłuszczonym drukiem wskazałam powtórzenia, które warto by zlikwidować. Tekst nabierze wtedy płynności.
Cytat:
Któregoś dnia, Bartek został wezwany do pałacu, gdzie miał stawić się przed oblicze króla.Próżno rozmyślał o przyczynie tego nagłego wezwania. Strażnik królewski, który przyniósł mu tą wiadomość, nie wiedział tego i Bartek mu uwierzył. Nie wiedziały nic gołębie, mimo iż zawsze każdego dnia byly w pałacu.
Strażnik nie wiedział czego? Poprzednie zdanie odnosi się do rozmyślań Bartka i obawiam się, że mały czytelnik będzie miał problemy ze zrozumieniem czy strażnik nie wiedział po co król Bartka wzywa, czy pozostawał w nieświadomości, że Bartek o tej przyczynie wezwania rozmyśla. A gdyby tak napisać:
Próżno rozmyślał o przyczynie tego nagłego wezwania. Strażnik królewski, który przyniósł wiadomość, nie wiedział, czego władca może chcieć od biednego kowala, i Bartek mu wierzył.
Dalej mamy o gołębiach:
"Zawsze, każdego dnia". Za dużo. Albo jedno, albo drugie, ale ze wskazaniem na "każdego dnia".
Cytat:
Przestraszony, wyszedł wcześnie rano, aby móc nazajutrz o świcie stawić się w zamku.Czekała go długa droga i noc. Dobrze, że było jeszcze ciepło, więc mógł przenocować w lesie, na nocleg w karczmie nie miał pieniędzy. Ale tym się nie martwił,był przyzwyczajony do takich niewygód.
Przed nastaniem nocy będąc niedaleko pałacu, rozłożył swój prymitywny obóz, pod rozłożystym jesionem. Nie mógł zasnąć. Drzewo to upodobały sobie wrony, jako noclegownie i hałaśliwie zajmowały swoje miejsca.
Czegoś brakuje miedzy tymi akapitami. Bartek wychodzi z domu rano, a tu zaraz noc. Brakuje samej wędrówki. Dorosły czytelnik wie, że Bartek w tym czasie szedł, ale dziecku trzeba to powiedzieć. Wystarczy proste: Bartek szedł cały dzień, a przed nastaniem nocy... itd
Zastanowiłabym się nad "prymitywnym obozem". Na słowa "obóz" i "rozkładać", wyobraźnia dziecka ruszy zapewne a kierunku namiotu i ognisko, a Bartek przecież musi leżeć pod drzewem, żeby spadło na niego pióro. Może po prostu: Położył się pod rozłożystym jesionem.
Pomyślałabym też nad kolejnością następnych zdań, by uzyskać jasny związek przyczynowo - skutkowy oraz jasnym szyku zdania. Na przykład tak:
(....) jesionem. Drzewo to upodobały sobie na nocleg wrony. Hałaśliwie zajmowały miejsca ( albo mościły się na gałęziach) i Bartek nie mógł zasnąć.
Cytat:
Gwar powoli cichł, wrony już nie skrzeczały przerażliwie ale rozmawiały cicho między sobą.
Upłynniłabym to zdanie, jest wstępem do dialogu i warto mu poświęcić trochę uwagi.
Mamy taką sytuację: BarteK leży pod drzewem, ściska powieki, bo jest zmęczony i chce spać, a wrony drą się niemiłosiernie. Fajnie byłoby wyciszyć ten hałas, na przykład:
Wrony, głośno skrzecząc kłóciły się o najwygodniejsze gałęzie, ale już po chwili gwar zaczął milknąć, a w końcu, tylko dwie wrony siedzące na gałęzi nad głową Bartka cicho gawędziły.
Cytat:
- Widzisz tego człowieka pod nami? - spytała jedna wrona druga, a obie siedziały na gałęzi niedaleko naszego wędrowca - dlaczego tu śpi?
- Nie wiem, ale chyba idzie do zamku - odpowiedziała druga - wiesz przecież, że król wezwał do siebie jakiegoś kowala. On mi na takiego wygląda!
Ojej, ta jedna wrona, drugą
Dlatego zdanie przeddialogowe, jest istotne, bo pozwala uniknąć takich własnie zagmatwań. A gdyby tak:
Wrony, głośno skrzecząc kłóciły się o najwygodniejsze gałęzie, ale już po chwili gwar zaczął milknąć, a w końcu, tylko dwie wrony siedzące na gałęzi nad głową Bartka cicho gawędziły.
- Widzisz tego człowieka pod nami? - zapytała jedna z nich. - Ciekawe, dlaczego tu śpi?
Zwróć uwagę na prawidłowość zapisu dialogu: - Xxxxxxxx? - xxxxxx. - Xxxxxx?
Warto przejrzeć tak całą baśń Robota żmudna, ale powiem tak: w warstwie fabularnej fragment brzmi wcale ciekawie, więc chyba warto.