BARTEK I JEGO PRZYJACIELE. - oldakowski2013
Proza » Bajka » BARTEK I JEGO PRZYJACIELE.
A A A
Od autora: Fragment bajki, a raczej baśni przeznaczonej dla troszeczkę starszych dzieci. Baśń ta została napisana bardzo dawno temu, gdy mialem naście lat,a więc około 30-40 lat temu......

(......) Dnie upływały Bartkowi na ciężkiej pracy. Po przygarnięciu do siebie starego Bednarza, przybyły mu nowe obowiązki. Musiał wykonywać prace dla króla - kuł mu szable i miecze - musiał utrzymywać Bednarza, nosić mu jedzenie, wodę, prać jego rzeczy. Nie zaniedbywał przy tym uratowanego jelonka, który wydobrzał już na tyle, ze sam chodził paść się. Wracał tylko przed nocą do swojej kryjówki,aby przenocować.

Któregoś dnia, Bartek został wezwany do pałacu, gdzie miał stawić się przed oblicze króla.Próżno rozmyślał o przyczynie tego nagłego wezwania. Strażnik królewski, który przyniósł mu tą wiadomość, nie wiedział tego i Bartek mu uwierzył. Nie wiedziały nic gołębie, mimo iż zawsze każdego dnia byly w pałacu.

Przestraszony, wyszedł wcześnie rano, aby móc nazajutrz o świcie stawić się w zamku.Czekała go długa droga i noc. Dobrze, że było jeszcze ciepło, więc mógł przenocować w lesie, na nocleg w karczmie nie miał pieniędzy. Ale tym się nie martwił,był przyzwyczajony do takich niewygód.

Przed nastaniem nocy będąc niedaleko pałacu, rozłożył swój prymitywny obóz, pod rozłożystym jesionem. Nie mógł zasnąć. Drzewo to upodobały sobie wrony, jako noclegownie i hałaśliwie zajmowały swoje miejsca.

Gwar powoli cichł, wrony już nie skrzeczały przerażliwie ale rozmawiały cicho między sobą.

- Widzisz tego człowieka pod nami? - spytała jedna wrona druga, a obie siedziały na gałęzi niedaleko naszego wędrowca - dlaczego tu śpi?

- Nie wiem, ale chyba idzie do zamku - odpowiedziała druga - wiesz przecież, że król wezwał do siebie jakiegoś kowala. On mi na takiego wygląda!

- Hm! Trudno powiedzieć - zaskrzeczała pierwsza, niecierpliwie kręcąc się na gałęzi - jeżeli tak, to narobi się chłopina. Oj, narobi się - dodała rozpościerając skrzydła.Nie zauważyła, że z jej skrzydła wypadło jedno piórko, które lekko kołysząc się, upadło na pierś leżącego Bartka, który wziął delikatnie piórko i schował  do swojej podróżnej torby.

- A co takiego ma robić - dopytywała się druga.

- Ma podkuć czternaście królewskich koni.

- Aż tyle? - zdziwiła się druga - dlaczego akurat czternaście?

- Tyle potrzeba, aby mogły uciągnąć karetę, którą król będzie przewoził złoto! Nie pytaj mnie gdzie, bo nie wiem - dodała szybko, chcąc uprzedzić następne pytanie.

Nastała krótka chwila milczenia.

Bartek zdumiał się opowieścią wrony.Gdzie on wywozi to złoto - myślał - bo skąd je ma, to wiedział.To dlatego tak król ich okradał, dlatego ich tak gnębił.Wszystko dla pieniędzy i złota.

- A co z jego żoną? - dopytywała się znów druga wrona - podobno jest nieuleczalnie chora.

- Phi! Cha,cha - zaśmiała się pierwsza - to tylko tak myśli król i jego medycy.My wrony wiemy lepiej od tych zarozumiałych, pysznych ludzi, co może ją wyleczyć.

- To , ty to wiesz? zdziwiła się.

- Oczywiście, wystarczy położyć pod prześcieradło jedno nasze piórko i choroba ustępuje,cha, cha, cha.....śmiała się teraz głośno.Inne wrony zawtórowały jej, po czym nastała głucha cisza. Wszystkie usnęły, usnął też i Bartek Kowal.

Obudził się dość wcześnie, spojrzał na drzewo, gdzie siedziały wrony, ale nie ujrzał żadnej. Odleciały skoro świt.Rozglądnął się wokół drzewa, może znajdzie jakieś ich piórko. Niestety. Nic nie znalazł! Otworzył swoją torbę, aby sprawdzić czy jego piórko tam jest - było! Przyjrzał mu się uważnie, raz, póżniej drugi - piórko miało jakiś dziwny kolor, jakby świeciło jaskrawym światłem. A przecież wrony mają czarne upierzenie.

Zadumał się, po chwili ruszył w stronę królewskiego zamku.

(..........) Kiedy król wyjechał, postanowił zakraść się do komnaty, w której leżała królowa i podłożyć piórko.Okazja szybko się nadarzyła, bo akurat tego wieczoru, króla poszła brać kąpiel.Szybko podłożył piórko pod prześcieradło i po wieczerzy poszedł na nocleg pod znajomy jesion.Służba przekonywała go, aby nocował w zamku, ale on trwał przy swoim. Woli spać pod drzewem, na świeżym powietrzu. Wziął ze sobą tylko gruby koc i poszedł pod znajome drzewo. Może znów usłyszy coś ciekawego od wron?

Nie mylił się.Stado wron gaworzyło głośno,jedna druga przekrzykiwała, nic nie mógł zrozumieć, ale po chwili zrobiło się ciszej. Już tylko gdzieniegdzie, na różnych gałęziach gaworzyły wrony.Nad głową, opodal posłania Bartka, znów siedziały dwie wrony, rozmawiały ze sobą. Bartek był gotowy przysiąc, że to te same ptaki co poprzednio.

- Jutro znów będzie wielka rozpacz - powiedziała jedna do drugiej - bardzo mi szkoda tego pawia.Taki ładny,szlachetny i dobry, czym zawinił temu smokowi, że go tak prześladuje!

- Niczym nie zawinił - odezwała się druga - on potrzebuje jego jajka. Paw, jutro zniesie jajko, a smok je porwie i zje. Tak jest już od kilkunastu lat. Paw nie może doczekać się potomstwa, bo nie ma jajka!

- A na co smokowi jajko? - dopytywała się.

- Gdy zje to jajko, to póżniej nie musi nic jeść przez cały rok. Dlatego mu kradnie!

- Nie ma na to rady? - nie dawała za wygraną druga wrona - a gdzie to jest? Może my mogłybyśmy pomóc?

- Coś ty! - ofuknęła ją pierwsza - my nie damy rady, wprawdzie to niedaleko, tam gdzie wypływa strumyk, ten strumyk co płynie koło zamku. Musi to być ktoś większy od nas, dużo większy.....

Ucichły.Bartek zamyślił się. "Trzeba pomóc temu pawiowi, taki szlachetny ptak. Szkoda aby przez jakiegoś tam smoka, nie miał swojego potomstwa. Smok, niech gdzie indziej szuka sobie jedzenia. Muszę mu pomóc!"

Jak pomyślał, tak i zrobił.

Rano, brzegiem strumyka, dotarł do jego żródełka. Napił się jego wody i zaczaił się w pobliskich krzakach. Gdy ogarniała go senność po trudach wędrówki, naraz usłyszał głośny szum.Na polanę przyleciał paw. Zagulgotał. Napuszył się rozpościerając swój ogromny ogon.Przed oczyma Bartka zamigotało naraz tysiące malutkich światełek, wydawało się, że to właśnie ogon pawia tak świeci. I nie mylił się, z wrażenia przecierał zdumione oczy. Jeszcze nigdy takiego czegoś nie widział.

Tymczasem ptak zrobił gniazdo i usiadłwszy w nim zniósł jajko.Bartek szybko podbiegł do gniazda i wziął jeszcze cieple, dość duże jajko. Uczynił to dosłownie w ostatniej chwili, gdyż obok niego usiadł na polanie skrzydlaty smok.Byl przerażający, jego przednie łapy zakończone były potężnymi pazurami, którymi mógł rozszarpać każdego i każde zwierze. Paszczę miał ogromną, a w niej wielkie białe zęby.

Przestraszył się Bartek, ale nie upuścił jajka. Paw, zwinął swój piękny ogon i cichutko siedział w zrobionym niedawno gnieżdzie. Był bardzo przestraszony.

- Dlaczego zabrałeś mi jajko - wykrzyknął grożnie smok.

- Przecież to nie twoje - odpowiedział Bartek cicho. Powoli opuszczał go strach.

- Ale ono jest mi potrzebne! - prawie, że zawył smok. Jego mina stała się grożna - bez niego nie mogę żyć!

" A tu cię mam - pomyślał Bartek - nie chce ci się szukać jedzenia? - powiedział na głos - wolisz kraść jajka, a przez to paw nie może mieć potomstwa.Taki z ciebie leniuch?

- No nie - złagodniał smok - ale po co mam uganiać się za innymi zwierzętami, skoro to jedno jajko starcza mi na cały rok.

No tak. Smok ma rację. Zje jedno jajko i ma spokój na cały rok. Dużo zwierząt zachowa swoje życie, ale przecież paw, też chce mieć potomstwo.

Zasępił się Bartek. Jak wybrnąć z tej sytuacji, I smok ma rację i paw ma rację.Musi być jakieś wyjście.Musi!                        (............)(T.I)

 

 

 

Jakie wyjście znalazł Bartek? Aby tego się dowiedzieć trzeba przeczytać całość!.....

 

 Nie moge napisać komentarza, więc pragnę tu dodać moje uwagi do komentarza kol. dark-kid. Otóż to nie jest opowiadanie,to jest baśń i zasadniczo różni się od tego czego ty oczekiwałaś. W baśni wiele zwierząt mówi ludzkim głosem, to wiedzą nawet dzieci, ale ty tego nie wiesz, bo przecież do nich nie należysz. Cyt. "wyszedł wcześnie rano,aby nazajutrz dotrzeć o świcie do zamku..." - gdybyś uważnie czytała to byś wiedziała dlaczego tak wcześnie wyszedł. Samochodu nie miał. Wrony siedziały na gałęzi. Dziwisz się,że tak to napisałem,a może powiesz mi jak miałem to napisać, aby dzieci mogły to zrozumieć? Widzę, że mało przeczytałaś w życiu bajek i baśni, nawet nie wiesz jak trudno napisać baśń,czy bajkę, więc proponuję - spróbuj.Nie ma sensu więcej pisać, bo po prostu nie przeczytałaś całości, a i ten fragment przeczytałaś bez skupienia i zrozumienia.Pozdrawiam.

(może mi ktoś powie,gdzie mógłbym napisać spóżnione komentarze,po paru dniach.Obecnie pod swoim tekstem nie mogę dodać,a przecież nie zawsze człowiek ma czas aby odpowiedzieć natychmiast)

 

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
oldakowski2013 · dnia 26.08.2014 05:58 · Czytań: 1538 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 7
Komentarze
oldakowski2013 dnia 28.08.2014 09:07
No i strzeliłem "byka", jakim cudem? Sprawdzałem z oryginałem, tam inaczej jest napisane, czyżby więc zmęczenie, przeoczenie, niedopatrzenie? Wszystko możliwe i każdemu takie coś może się zdażyć.
Usunięty dnia 28.08.2014 11:18
Cytat:
(......)

za dużo kropek
Cytat:
ze sam cho­dził paść się

brak znaku diakrytycznego nad "z" i "chodził paść się"... jakoś mi to gramatycznie nie leży
Cytat:
do swo­jej kry­jów­ki,aby prze­no­co­wać.

po znakach interpunkcyjnych stawiamy spacje
Cytat:
Któ­re­goś dnia, Bar­tek zo­stał we­zwa­ny do pa­ła­cu, gdzie miał sta­wić się przed ob­li­cze króla.​Próżno roz­my­ślał o przy­czy­nie tego na­głe­go we­zwa­nia.

wezwany - wezwania.. nie za dużo tego?
Cytat:
Nie wie­dzia­ły nic go­łę­bie, mimo iż za­wsze każ­de­go dnia byly w pa­ła­cu.

były... i co mają gołębie do tego?
Cytat:
Prze­stra­szo­ny, wy­szedł wcze­śnie rano, aby móc na­za­jutrz o świ­cie sta­wić się w zamku

moment... wyszedł wcześnie rano by stawić się o świcie? to według ciebie ma sens?
Cytat:
roz­ło­żył swój pry­mi­tyw­ny obóz, pod roz­ło­ży­stym je­sio­nem

nie potrzebny przecinek
Cytat:
spy­ta­ła jedna wrona druga, a obie sie­dzia­ły na ga­łę­zi nie­da­le­ko na­sze­go wę­drow­ca

drugą... a po co dodajesz, ze siedziały na gałęzi? to chyba normalne, że nie leżały...
Cytat:
Bar­tek zdu­miał się opo­wie­ścią wrony.

to on rozumiał co te wrony tam do siebie szeptały? no masz wyobraźnię...
Cytat:
To , ty to wiesz? zdzi­wi­ła się.

bez przecinka i myślnik po znaku zapytania
Cytat:
Rozgląd­nął

???????? rozejrzał
Cytat:
, króla po­szła brać ką­piel

króla to można w klatce trzymać (jako zwierzątko) chyba powinno być "królowa"

Nie mam pojęcia jakim cudem dotarłam do końca... widziałam wiele rzeczy... czytałam wiele opowiadań, ale bez przesady... Ja chyba nie chce wiedzieć, co zrobił Bartek, bo mogłabym się przerazić... szczególnie jeśli czytanie zakłócają tak oczywiste błędy...
Nie skomentuję reszty...
Pozdrawiam.
oldakowski2013 dnia 28.08.2014 12:18
Oczywiście, zauważyłem te błędy, ale nie było jak ich skorygować. Dziwne pytania stawiasz, to jest baśń, fragment, więc nie możesz wiedzieć skąd się wzięły gołębie. A, że rozmawiają? To oczywiste. Z częścią twoich zarzutów zgadzam się, z resztą nie, takie jest twoje, takie jest moje prawo.Pozdrawiam.
Figiel dnia 31.08.2014 17:07
Masz rację, baśń jest niezmiernie trudnym gatunkiem. Sięgnąłeś po nią jako młody człowiek, więc plan ambitny, ale wiadomo - wczesne teksty mają to do siebie, że zawsze jakiś czas później dochodzimy do wniosku, że dziś zrobilibyśmy to inaczej. Trudno na podstawie fragmentu ostatecznie wnioskować o fabule, ale możemy skupić się na poprawności tekstu.
Spróbuję przyjrzeć się początkowym akapitom. Jeżeli uznasz moje uwagi za słuszne, będziesz mógł pod tym kątem sprawdzić całość.

[quote Po przygarnięciu do siebie starego Bednarza, przybyły mu nowe obowiązki. Musiał wykonywać prace dla króla - kuł mu szable i miecze - musiał utrzymywać Bednarza, nosić mu jedzenie, wodę, prać jego rzeczy. Nie zaniedbywał przy tym uratowanego jelonka, który wydobrzał już na tyle, ze sam chodził paść się. Wracał tylko przed nocą do swojej kryjówki,aby przenocować.[/quote]

Zwrot "przygarnąć do siebie" został tu użyty w znaczeniu "przyjąć do swojego domu", albo krótko: "przygarnąć". Jeżeli do "przygarnięcia" dodamy "do siebie", uzyskujemy znaczenie równe " przytulił", mamy bowiem doczynienia z podmiotem, który obejmuje coś swoim zasięgiem i zbliża do siebie.
Wytłuszczonym drukiem wskazałam powtórzenia, które warto by zlikwidować. Tekst nabierze wtedy płynności.

Cytat:
Któregoś dnia, Bartek został wezwany do pałacu, gdzie miał stawić się przed oblicze króla.Próżno rozmyślał o przyczynie tego nagłego wezwania. Strażnik królewski, który przyniósł mu tą wiadomość, nie wiedział tego i Bartek mu uwierzył. Nie wiedziały nic gołębie, mimo iż zawsze każdego dnia byly w pałacu.


Strażnik nie wiedział czego? Poprzednie zdanie odnosi się do rozmyślań Bartka i obawiam się, że mały czytelnik będzie miał problemy ze zrozumieniem czy strażnik nie wiedział po co król Bartka wzywa, czy pozostawał w nieświadomości, że Bartek o tej przyczynie wezwania rozmyśla. A gdyby tak napisać:
Próżno rozmyślał o przyczynie tego nagłego wezwania. Strażnik królewski, który przyniósł wiadomość, nie wiedział, czego władca może chcieć od biednego kowala, i Bartek mu wierzył.

Dalej mamy o gołębiach:
"Zawsze, każdego dnia". Za dużo. Albo jedno, albo drugie, ale ze wskazaniem na "każdego dnia".

Cytat:
Przestraszony, wyszedł wcześnie rano, aby móc nazajutrz o świcie stawić się w zamku.Czekała go długa droga i noc. Dobrze, że było jeszcze ciepło, więc mógł przenocować w lesie, na nocleg w karczmie nie miał pieniędzy. Ale tym się nie martwił,był przyzwyczajony do takich niewygód.

Przed nastaniem nocy będąc niedaleko pałacu, rozłożył swój prymitywny obóz, pod rozłożystym jesionem. Nie mógł zasnąć. Drzewo to upodobały sobie wrony, jako noclegownie i hałaśliwie zajmowały swoje miejsca.


Czegoś brakuje miedzy tymi akapitami. Bartek wychodzi z domu rano, a tu zaraz noc. Brakuje samej wędrówki. Dorosły czytelnik wie, że Bartek w tym czasie szedł, ale dziecku trzeba to powiedzieć. Wystarczy proste: Bartek szedł cały dzień, a przed nastaniem nocy... itd

Zastanowiłabym się nad "prymitywnym obozem". Na słowa "obóz" i "rozkładać", wyobraźnia dziecka ruszy zapewne a kierunku namiotu i ognisko, a Bartek przecież musi leżeć pod drzewem, żeby spadło na niego pióro. Może po prostu: Położył się pod rozłożystym jesionem.
Pomyślałabym też nad kolejnością następnych zdań, by uzyskać jasny związek przyczynowo - skutkowy oraz jasnym szyku zdania. Na przykład tak:
(....) jesionem. Drzewo to upodobały sobie na nocleg wrony. Hałaśliwie zajmowały miejsca ( albo mościły się na gałęziach) i Bartek nie mógł zasnąć.

Cytat:
Gwar powoli cichł, wrony już nie skrzeczały przerażliwie ale rozmawiały cicho między sobą.

Upłynniłabym to zdanie, jest wstępem do dialogu i warto mu poświęcić trochę uwagi.
Mamy taką sytuację: BarteK leży pod drzewem, ściska powieki, bo jest zmęczony i chce spać, a wrony drą się niemiłosiernie. Fajnie byłoby wyciszyć ten hałas, na przykład:
Wrony, głośno skrzecząc kłóciły się o najwygodniejsze gałęzie, ale już po chwili gwar zaczął milknąć, a w końcu, tylko dwie wrony siedzące na gałęzi nad głową Bartka cicho gawędziły.

Cytat:
- Widzisz tego człowieka pod nami? - spytała jedna wrona druga, a obie siedziały na gałęzi niedaleko naszego wędrowca - dlaczego tu śpi?
- Nie wiem, ale chyba idzie do zamku - odpowiedziała druga - wiesz przecież, że król wezwał do siebie jakiegoś kowala. On mi na takiego wygląda!


Ojej, ta jedna wrona, drugą :) Dlatego zdanie przeddialogowe, jest istotne, bo pozwala uniknąć takich własnie zagmatwań. A gdyby tak:
Wrony, głośno skrzecząc kłóciły się o najwygodniejsze gałęzie, ale już po chwili gwar zaczął milknąć, a w końcu, tylko dwie wrony siedzące na gałęzi nad głową Bartka cicho gawędziły.
- Widzisz tego człowieka pod nami? - zapytała jedna z nich. - Ciekawe, dlaczego tu śpi?

Zwróć uwagę na prawidłowość zapisu dialogu: - Xxxxxxxx? - xxxxxx. - Xxxxxx?

Warto przejrzeć tak całą baśń Robota żmudna, ale powiem tak: w warstwie fabularnej fragment brzmi wcale ciekawie, więc chyba warto.
oldakowski2013 dnia 31.08.2014 18:30
No i właśnie o to chodzi! Taki komentarz, gdzie jasno i spokojnie wyjaśniasz o co chodzi, jest bardzo budujący dla autora, nie tylko dla mnie, ale i dla innych, którzy również otrzymują opinię swoich prac. Dziękuję za wskazane błędy, istotnie, powinienem przeczytać tekst parę razy, aby coś zmienić. Nie uczyniłem tego. Chociaż niekiedy człowiekowi wydaje się, że jest wszystko w porządku, to jednak ktoś z boku, z dystansu lepiej widzi nasze błędy. Pozdrawiam.
Figiel dnia 31.08.2014 22:34
Cieszę się,że uwagi pomocne, ale muszę sama się poprawić;) O tu:
Cytat:
Wrony, głośno skrzecząc kłóciły się o najwygodniejsze gałęzie, ale już po chwili gwar zaczął milknąć, a w końcu, tylko dwie wrony, siedzące na gałęzi nad głową Bartka cicho gawędziły.


Zobacz, ile wron upchnęłam w jednym zdaniu.Zamiast tych drugich, lepiej dać "a w końcu tylko dwie z nich, siedzące.."

Pozdrawiam:)
oldakowski2013 dnia 31.08.2014 22:54
Dziękuję. Faktycznie...
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
valeria
26/04/2024 21:35
Cieszę się, że podobają Ci się moje wiersze, one są z głębi… »
mike17
26/04/2024 19:28
Violu, jak zwykle poruszyłaś serca mego bicie :) Słońce… »
Kazjuno
26/04/2024 14:06
Brawo Jaago! Bardzo mi się podobało. Znakomite poczucie… »
Jacek Londyn
26/04/2024 12:43
Dzień dobry, Jaago. Anna nie wie gdzie mam majtki...… »
Kazjuno
24/04/2024 21:15
Dzięki Marku za komentarz i komplement oraz bardzo dobrą… »
Marek Adam Grabowski
24/04/2024 13:46
Fajny odcinek. Dobra jest ta scena w kiblu, chociaż… »
Marian
24/04/2024 07:49
Gabrielu, dziękuję za wizytę i komentarz. Masz rację, wielu… »
Kazjuno
24/04/2024 07:37
Dzięki piękna Pliszko za koment. Aż odetchnąłem z ulgą, bo… »
Kazjuno
24/04/2024 07:20
Dziękuję, Pliszko, za cenny komentarz. W pierwszej… »
dach64
24/04/2024 00:04
Nadchodzi ten moment i sięgamy po, w obecnych czasach… »
pliszka
23/04/2024 23:10
Kaz, tutaj bez wątpienia najwyższa ocena. Cinkciarska… »
pliszka
23/04/2024 22:45
Kaz, w końcu mam chwilę, aby nadrobić drobne zaległości w… »
Darcon
23/04/2024 17:33
Dobre, Owsianko, dobre. Masz ten polski, starczy sarkazm… »
gitesik
23/04/2024 07:36
Ano teraz to tylko kosiarki spalinowe i dużo hałasu. »
Kazjuno
23/04/2024 06:45
Dzięki Gabrielu, za pozytywną ocenę. Trudno było mi się… »
ShoutBox
  • Kazjuno
  • 26/04/2024 10:20
  • Ratunku!!! Ruszcie 4 litery, piszcie i komentujcie. Do k***y nędzy! Portal poza aktywnością paru osób obumiera!
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
Ostatnio widziani
Gości online:81
Najnowszy:Janusz Rosek