Miałam trochę wrażenie, jakbym czytała wypowiedź Sienkiewiczowskiego Kali'ego. "Kali jeść, Kali pić". Sen, choćby najbardziej dziwaczny, nie musi być w taki sposób opisany. Najważniejszy jest czytelnik, a ja nie zniosłabym kolejnych linijek tekstu. Ciekawy zamysł, ale myślę, że można było inaczej to poprowadzić, bo w takim chaosie człowiek się gubi.
Nie jestem znawcą, więc może niesłusznie oceniam. Takie jest jednak moje odczucie.

a tu chyba tego "krzyczy" być nie powinno.

Witaj,mimplant
Szalenie trudno jest zmieścić się w konwencji snu w krótkim tekście, i jak widzę nie ma innej opcji niż krótkie, rwane zdania lub równoważniki, plus - oczywiście - czas teraźniejszy. Gdy kombinowałam ze snem, na to samo wyszłam
Nie pasuje mi do fazy REM skojarzenie z toczącymi się futbolówkami. Te ruchy są , o ile dobrze pamiętam, na wszystkie strony. Błyskawiczne, krótkie, więc raczej nie toczące się, a może bardziej "skaczące"?
Tak się zastanawiam, faza snu paradoksalnego jest odbiciem wirtualnej, wewnętrznej rzeczywistości poza świadomością, czy też ona w jakiś sposób się przebija i domaga rozwiązań. W Twoim tekście, mam wrażenie, że tak, bo i zdarzenie z zabawką sprzed trzech dni, i " Wszystkie nasze dzienne sprawy", a w końcu Nić Ariadny. A może to tylko jeszcze jeden labirynt podświadomości?
Na kaszlu poległam. To aktywność pozasenna, ale kaszel oczyszcza. I z błahostek i z rzeczy poważnych? Sen jako oczyszczenie? Przyznaję, kombinuję, mogę błądzić.

Pozdrawiam