Krople życia - JaDziekuje
Proza » Miniatura » Krople życia
A A A

W środku nocy, otworzyła oczy. Zalana potem, chciała ruszyć głową, ale nie mogła, była odrętwiała. Nie wiedziała co wokół niej się znajduje. Leżała i patrzyła ślepo w głębię czerni sufitu. Nie czuła nic. Nagle ujrzała przed oczami obrazek:

Gazeta w dłoniach, zaznaczone na niej ogłoszenie.

Znowu ciemność. To był obraz z jej głowy, w pomieszczeniu którym była, nawet na sekundę, nie zapaliło się światło. Nic nie rozumiała.
Kolejne minuty, rozmyślała o tym, co zobaczyła.
- Co to za gazeta? To ja ją trzymałam? - pytała siebie w myślach.
Do pomieszczenia, zaczęły dochodzić jęki, po paru minutach wrzaski, właściwie mocne echo z odległego miejsca.W tym samym czasie, usłyszała tupot butów, jakby bieg po korytarzu i trzaskanie drzwiami. Po chwili okrzyki umilkły. Delikatne skrzypnięcie drzwi i spokojne już kroki, zdawały wracać się tą samą drogą którą biegły, chwilę wcześniej. Czuła, że było to parę metrów od niej.
Kolejny przebłysk:

Przechodzi przez próg mieszkania z różowymi ścianami. Na wysokich, barowych krzesłach siedzi dziewczyna, trzyma szklankę z parasolką w dłoni i pociąga zmysłowo za słomkę. Czerwone kanapy i fotele na których siedzi ktoś tyłem.

Przebłysk był już dłuższy od pierwszego i odczucia związane z nim, były silniejsze.
- To ja tam byłam, a to był przecież ... - szarpnęła się, jakby chciała się obudzić, ale to nie był sen.
Na nadgarstkach poczuła ucisk. Chciała ruszyć nogą, ale też poczuła opór.
Delikatnie ruszała już głową, ale jedyne, co nowego zauważyła, to były cienie na ścianach, rzucane przez okno.
Dalszy ruch jej głowy był bolesny i wydawał się, na tamtą chwilę, dla niej nie możliwy.
Przebłysk:

Całuje się z jakimś mężczyzną. Świeci słońce. Trzymają się za rękę. Ten mężczyzna jest jej bliski. Trzyma bukiet róż, obejmując ją tą samą ręką, muska ją płatkami po twarzy.

- On ma na imię Daniel kto to jest? Mój chłopak? - zamyśliła się na dłużej, próbując ze wszystkich sił przypomnieć sobie, kim on jest i przywołać inne związane z nim wspomnienia. Niestety nic z tego.
- A te różowe mieszkanie to przecież był burdel. Co ja robiłam w burdelu?! - prowadziła dalej domysły.
Nagle usłyszała kasłanie, metr może dwa od siebie. Chciała coś powiedzieć, ale nie mogła. Coś jakby odebrało jej umiejętność mówienia. Otwierała usta i zamykała i nie potrafiła wydobyć z siebie, żadnego dźwięku.
Jej zdrętwiała głowa, po chwili mogła obrócić się już w stronę odgłosów. Obok niej, stała szafka, za meblem była ściana. Zaczęła znowu się szarpać z uściskami, ale tym razem nie z własnej woli. Coś zaczęło, nią rzucać na boki, drgało całe ciało. W tym momencie, zobaczyła kolejny przebłysk przeszłości:

Ten sam chłopak z którym się całowała, teraz groził jej nożem. Był półnagi. A ona ubierała się w kącie łazienki. Płakała i przepraszała.

Przerażona tym co ujrzała, jej serce biło mocniej. Czuła zarazem, że tego chłopaka mocno zraniła. Nie wie czym, ale czuła niepokój.
Pomieszczenie w którym leżała, powoli się rozjaśniało. Ściana za szafką, stała się zasłoną. Jej ręce były przywiązane do boków łóżka, ale nie miała siły ani ochoty już z tym walczyć. Zasnęła zalana potem.



Otworzyła oczy. Leżała twarzą do zasłony. W pomieszczeniu było znów ciemno, ale od strony drzwi wpadało światło.
Nie miała już związanych rąk. Usiadła na łóżku, czuła odrętwiałe ciało. Dawno nie zginane nogi robiły to z trudem i lekkim bólem. Zauważyła, że jest podłączona do kroplówki. Wtedy znowu ujrzała obraz:

W ręce ma pieniądze, daje je lekarzowi w gabinecie. Jest to gabinet ginekologiczny.

Ocknęła się widząc, że do pomieszczenia wchodzi pielęgniarka.
- Co... Co ja tu robię? Co się stało?- wydusiła z siebie, pierwsze słowa do pielęgniarki.
- Próbowała pani się zabić. Jest pani na obserwacji i odtruwaniu. Zażyła pani sporo lekarstw.
- Nic nie pamiętam, mam tylko przebłyski. Sikać mi się chce.
- Ten zanik pamięci minie, te przebłyski to dobry znak. Na korytarzu znajdzie pani ubikacje, pomóc?
- Nie, dziękuję. - powiedziała, wstając lekko opierając się o pielęgniarkę która odpięła ją od kroplówki.
Z trudem trafiła do ubikacji. Przywitała ją tam jedna z pacjentek, paląc papierosa, uśmiechała się szyderczo.
Kolejny przebłysk:

Biały proszek w saszetce (narkotyki) i ona jest w tym różowym mieszkaniu, burdelu. Obok, na stole leży kartka po wizycie u ginekologa, jest przybrudzona i rozdarta, widać tylko napis : "... tygodni : siedem " i pieczątkę z datą, kolejnej wizyty.

Ocknęła się. Palaczki już nie było. Załatwiła potrzebę. Wróciła do łóżka i usnęła.

Rano obudził ją Lekarz. Słońce wpadało przez okno.
- Witam, panienkę. Jak się pani czuje? - zapytał uprzejmie lekarz.
- A co?! Nie pamiętam ostatnich paru miesięcy! - wrzasnęła.
- Imię i Nazwisko ?
- Sylwia Wawrzyszko
- Wiek ?
- Jeszcze 21 lat.
- Imiona rodziców?
- Ewa i Jacek.
- Twój numer telefonu?
- Pięć... zero... trzy, trzysta sześć... nie jestem pewna.
-Dobrze. Lada chwila przypomni pani sobie wszystko. To dobre znaki. Musi się pani jeszcze odtruć i oczyścić z tej chemii i będzie w porządku.

Odwiedziła ją siostra. Przyniosła telefon i książkę, ale nie rozmawiały "dlaczego?". Gadały tak, jakby nic się nie stało.
Gdy siostra odeszła, zaczęła czytać książkę, do chwili kiedy zgasły światła. Wzięła telefon do ręki i sprawdzała wiadomości. Ostatni sms był od "Daniel K." o treści : " Jak mogłaś to nam zrobić. Czemu usunęłaś nasze dziecko?! Zabiłaś też mnie, żegnaj. Drugi raz tego nie zniosę! "

***

Leżałem na łóżku i słuchałem głośno muzyki. Mój pięciolitrowy butelkowy zapas wódki na weekend właśnie się kończył. Czas było wstać ubrać się i dokupić trochę piwa i "ćwiarę", na kaca. Zapić myślenie, przepić rzeczywistość. W mój cały świat, pieprznął piorun i teraz płonął, a ja z zamkniętymi oczami, podlewałem go spirytusem myśląc, że go ugaszę.
Lecz przyszedł taki dzień w którym, wszystko się we mnie wypaliło. Uczucia, ufność, wrażliwość to popiół.
Chociaż nigdy nie zapomnę o kobiecie, którą kochałem i która zrobiła mi to wszystko.
Włączyłem telefon, przyszedł sms od niej "ja już Cię nie pamiętam", odpisałem, że jej zazdroszczę, opróżniłem butelkę i wtopiłem się w poduszkę.

***

Sylwia wróciła do domu. Pamiętała już wszystko. Aborcję, prostytucję, Daniela. Słyszała, że Daniel leci na dno przez to wszystko i raczej już nic i nikt nie zdoła mu pomóc.
Po paru dniach znowu wzięła do ręki gazetę. W gazecie zawszę roiło się od ogłoszeń w stylu:
" AAA Zatrudnię masażystki. Młode panię od zaraz. Atrakcyjne zarobki. tel: 73242334"
Kiedyś Sylwia na jedno z takich odpowiedziała, nie mając pieniędzy na usunięcie dziecka z Danielem.
Przerzucała strony. Dziś wybrała ciekawsze ogłoszenie i od razu zadzwoniła:
-Witam, ja w sprawię ogłoszenia, czy jeszcze aktualne?
-Tak, pracowała pani już kiedyś w sklepie odzieżowym? Ile ma pani lat?
- Nie, ale pracowałam w sklepiku spożywczym, to było około 3 lata temu, w Warszawie. Mam 22 lata.
- To dobrze. Proszę być jutro o dwunastej porozmawiamy w cztery oczy.

***

Długo piłem, wiele przepiłem zanim czas uleczył powierzchownie rany. Postanowiłem się ogarnąć, poprawić. Zapisałem się do AA, zmieniłem pracę z innymi alkoholikami i takich też odrzuciłem kolegów, pijaków i ćpunów, odstawiając ich wiele kilometrów za sobą. Stałem się innym Danielem. Stałem się silny.
Pewnego dnia, robiąc zakupy w Warszawskim sklepiku spożywczym, poznałem miłą ekspedientkę.
Była urocza i zabawna. Biło od niej dobro. Była młoda, miała 18 lat i wiedziałem po pierwszych spotkaniach, że spotkałem kogoś kto odmieni moje życie. Sylwia Wawrzyszko zaraz stała się młodziutką miłością mojego życia.

***

Sylwia dostała nową prace w sklepie odzieżowym. Któregoś dnia przy kolacji, odebrała telefon od Daniela, który twierdził, że jest na dachu wieżowca. Pożegnał się i rozłączył telefon.

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
JaDziekuje · dnia 01.05.2015 20:21 · Czytań: 630 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 2
Komentarze
Heisenberg dnia 01.05.2015 20:21
Nawet mnie wciągnęło i zaciekawiło, muszę powiedzieć, w przeciwieństwie do poprzedniego Twojego tekstu. Niestety napisane słabiutko, technika leży na łopatkach.
Bernierdh dnia 04.05.2015 22:17
Hmm... Też się wciągnąłem, ale wolę chyba inne twoje teksty. Ten był zbyt... Tradycyjny? :) Sam nie wiem. Coś mi nie ugrało i nie chodzi mi o te kilka niezręcznych zdań.
Pozdrawiam i do zobaczenia :)
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Jacek Londyn
07/05/2024 22:15
Dziękuję za komentarz. Cieszę się, że udało mi się oddać… »
OWSIANKO
07/05/2024 21:41
JL tekst średniofajny; Izunia jako Brazylijska krasawica i… »
Zbigniew Szczypek
07/05/2024 21:15
Florianie Trudno mi się z Tobą nie zgodzić - tak, są takie… »
Zbigniew Szczypek
07/05/2024 20:21
Januszu Wielu powie - "lepiej najgorsza prawda ale… »
Kazjuno
07/05/2024 12:19
Dzięki Zbysiu za próbę wsparcia. Z krytyką, Jacku,… »
Kazjuno
07/05/2024 11:11
Witaj Marianie, miło Cię widzieć. Wprowadzając… »
Marian
07/05/2024 07:42
"Wysiadł z samochodów" -> "Wysiadł z… »
Jacek Londyn
07/05/2024 06:40
Zbyszku, niech Ci takie myśli nie przychodzą do głowy. Nie… »
Zbigniew Szczypek
06/05/2024 20:39
Pulsar Świetne i dowcipne, a zarazem straszne w swoim… »
Zbigniew Szczypek
06/05/2024 13:43
A przy okazji - Zbyszek, a nie Zbigniew. Zbigniew to… »
Jacek Londyn
06/05/2024 13:19
Kamień z serca, Zbigniewie. Dziękuję, uwierzyłem, że… »
Zbigniew Szczypek
06/05/2024 12:43
Tak Jacku, moja opinia jest jak najbardziej pozytywna. Zdaję… »
Jacek Londyn
06/05/2024 12:23
Drogi Kazjuno. Przyznam, że bardzo zaskoczyła mnie… »
Kazjuno
05/05/2024 23:32
Szanuję Cię Jacku, ale powyższy kawałek mnie nie zachwycił.… »
Zbigniew Szczypek
05/05/2024 21:54
Ks-hp Zajrzałem za Tetu i trochę się z nią zgadzam. Ale… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 07/05/2024 20:47
  • Hallo! Czy są tu jeszcze jacyś żywi piszący? Czy tylko spadkobiercy umieszczają tu teksty, znalezione w szufladach (bo szkoda wyrzucić)? Niczym nadbagaż, zalega teraz w "przechowalni"!
  • Zbigniew Szczypek
  • 06/05/2024 18:38
  • Dla przykładu, że tylko krowa nie zmienia poglądów, chciałbym polecić do przeczytania "Stołówkę", autorstwa Owsianki. A kiedyś go krytykowałem
  • Zbigniew Szczypek
  • 02/05/2024 06:22
  • "Mierni, bierni ale wierni", zamieńmy na "wierni nie są wcale mierni, gdy przestali bywać bierni!" I co wy na to? ;-}
  • Dzon
  • 30/04/2024 22:29
  • Nieczęsto tu bywam, ale przyłączam się do inicjatywy.
  • Kazjuno
  • 30/04/2024 09:33
  • Tak Mike, przykre, ale masz rację.
  • mike17
  • 28/04/2024 20:32
  • Mało nas zostało, komentujących. Masz rację, Kaziu. Ale co począć skoro ludzie nie mają woli uczestniczenia?
  • Kazjuno
  • 26/04/2024 10:20
  • Ratunku!!! Ruszcie 4 litery, piszcie i komentujcie. Do k***y nędzy! Portal poza aktywnością paru osób obumiera!
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty