Bądź coczym, byle bądź - jackass1408
Proza » Groteska » Bądź coczym, byle bądź
A A A
Klasyfikacja wiekowa: +18

     Bądź coczym, byle bądź

 

        „Ale owiesujesz, że benżesz?”

       Świta, gdy otwierają ci się oczy. Świta od dawna, jak mogłeś nie zauważyć? Słońce to mała pomarańczowoczerwona kulka. Wisi sobie błogo tuż nad horyzontem i pozuje do zdjęć zapisywanych na wieki wieków pod twymi powiekami. Wypina krągłości, pręży się całe i filuternie trzepoce rzęsami. Masz ochotę popływać w jego świetle i towarzystwie, choćby wodę pokrywała lodowa skorupka. Wkładasz kąpielówki na dupę, ręcznik pod pachę i WIO(wyższa inteligencja ogłupia).
       Z szeroko otwartym ośrodkiem czucia widzisz znacznie więcej. Naród tułaczy wciąż zanurzony w sennej pościeli. Śpiwory przypominają pulsujące kokony w pełnym napięcia oczekiwaniu na wypuszczenie ze swych trzewi, oblepionych śluzem czy może spermą, istot na wpół ludzkich, a na wpół opakowanych w zwierzęce foremki, które, o dziwo rozpustna, pasują lepiej niż człowiecze.
       Pociągasz za klamkę furtki, lecz zamek nie ustępuje. Zamknęli cię na klucz. Nie pierwszy raz. Oblizujesz wargi, rozpościerasz prowizoryczne skrzydła i przelatujesz nad ogrodzeniem. Powinni wiedzieć, że złożyłeś wypowiedzenie. Pierdolisz ich kołowrotek i równiutkie rzędy kamer.
       Każdy krok przybliża cię ku, wydawałoby się, bezdennej otchłani wody. Niemal czujesz ją na podniebieniu. Bose stopy wżynają się w asfalt, rozhuśtane ręce latają na wszystkie strony, a widzące oczy wypatrują kolejnych oznak życia pośród przejmującej ciszy. Zauważasz dwie kury przechodzące przez ulicę. Rozglądają się na boki, jakby właśnie uzyskały uprawnienia do samodzielnego poruszania się w obszarze zabudowanym albo nie dowierzały, że w końcu doczekały świętego spokoju. Chciałbyś podzielić się z nimi chlebem, ale nie starczyło go nawet dla ciebie. Jedyne, co posiadasz na własność, to przepełniająca cię miłość do wszechrzeczy. Nawet do podłych dziobaków, które z wdzięczności mogłyby chociaż obdarować cię jajkiem. Zamiast tego oddalają się łapka za łapką, nie spuszczając z ciebie wzroku. W obawie przed ochotą na rosół.
       Pozdrawiasz człowieka podnoszącego z ziemi puszkę.
       – Jak się masz? – pytasz.
       – Wspaniale. Zarobiłem już na dwa piwa. – Pląsający po jego twarzy szczerbaty uśmiech wskazuje ci prawidłowy kierunek jazdy. Odpowiadasz wyszczerzeniem i ruszasz dalej. Tym razem kłusem przechodzącym chwilami w galop. Nie omijasz kałuży. Biegniesz przełajem, prosto przez ciapę i morze śmieci. Za chwilę i tak zmyjesz z siebie wszystko. Być może jeszcze szerzej otworzą się twe oczy, a ostrości spojrzenia nie zakłóci czynnik wczorajszości.
       Głowa podniesiona, ramiona szpagatami tną powietrze. Drogę przebiega ci kot. Czarny, nie inaczej. Tradycyjnie wbiłbyś głowę w piasek i z wypiętą dupą oczekiwał wjazdu na chatę lub zawinąłbyś się w ciasno opinającą muszlę, lękliwie wietrząc darów losu. Nie tym razem. Kłaniasz się kocurowi i wykorzystujesz futrzaste oniemienie, aby przygwoździć czarnucha do ziemi. Pytasz, co u niego słychać, gilgoczesz drania i czeszesz mu wąsy. Gdy miałkliwie odpowiada, że po staremu, spoglądasz głęboko w chorozżółkłe ślepia i artykułujesz pytająco: POJEBANY? Przecież inne słońce dzisiaj wstało. Czy futerko się nie jeży ani trochę i czy łapy, panie Kocie, nie rwą się do tańca? Skądże znowu, wyjękuje, a ty w szoku. Z innej gliny ulepieni więc jesteśmy, dukasz z łez potokiem, gdy już myślałeś, że znalazłeś przyjaciela, a tu psikuta, psikutu.
       Widzisz wodę. Bliżej niż dalej. Żywa dusza nie zalega miniaturowej plaży, a żywe ciało nie wzburza fal. Wyłącznie dla ciebie jeziorko tkwi pod tym niebem i trwa, aby jaśnie panicz zaszczycił je swą arcyobecnością. Wskakujesz z rozpędu, przebijasz taflę, odpychasz się od mulistego dna i płyniesz, płyniesz, aż dochodzi do ciebie, jakie to, kurwa, przyjemne. Kładziesz się na plecach, by podziwiać człekokształtne chmury.
       Fale wynoszą cię na obcy ląd. Gramolisz się na gorący piasek i legasz zmachany, o bracie, pod ciężarem nieba. Nagle spowija cię cień. Przecierasz ze zdumienia oczy. Nieznany obiekt łysiejący zaćmił słońce.
       – Czy to sen? –pytasz.
       – A idź pan w chuj – odpowiada, głaszcząc pomarszczoną trąbę, z której jak nie lunie zaledwie parę ziarnek piasku od ciebie. Sikacz podaje ci prawicę i każe wstać. Chwytasz tę dłoń nieczystą, bo tak cię wychowali, i pozwalasz się zabrać w majestatyczną podróż ku sercu ludnej wyspy.
       Inhalują się tam oparami niewiadomego pochodzenia trzy osoby niekoniecznie boskie: pan z dredami, syn jego z niby-afro i panienka z młodym duchem pod nagim torsem. Zatyka cię na amen. Gdy odzyskujesz tomność i dar wymowy, siedzisz już pośród nich; między dziewczyną i starszym panem, który okazał się Wielorybem z gitarą i trafiającym w twoje gusty i guściki repertuarem.
       Po chwili podłapujesz melodię i zaczynasz zawodzić. Zawodzeniom tym nie ma końca. Cała reszta przyłącza się do ciebie. W niedługim czasie wyspa pustoszeje. Każde żyjątko spierdala w podskokach, nie oglądając się wstecz, byle dalej od niemiłosiernego wycia.
       Tak oto zdobywacie poznany ląd, gdzie wybudujecie metropolię z piasku i spłodzicie plemię miniaturowych Wyspiarzy, aby wraz z nimi wyruszyć na podbój świata i zdobyć całe zastępy wyjców na potęgę.    

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
jackass1408 · dnia 21.06.2015 15:58 · Czytań: 617 · Średnia ocena: 5 · Komentarzy: 7
Komentarze
skroplami dnia 21.06.2015 17:00 Ocena: Świetne!
Niemiłosiernie dobre :).
Nie tylko słowa ale i krajobraz z nich dymiący :).
Bardzo dobre przeżycie podczas czytania, wchłania czytającego.
Nic tekstowi nie brakuje, osobista oczywiście ocena.
Bernierdh dnia 22.06.2015 01:47
Ach, dość ciężko to skomentować..
Jestem na tak. Chyba nawet zdecydowanie jestem na tak, choć nie potrafię powiedzieć dlaczego.
Figiel dnia 23.06.2015 09:49
Witaj:)
Bernierdh chyba nie mógł trafniej określić mojego stosunku do tego tekstu - podoba się jak cholera, ale słowa nie potrafię wydusić, dlaczego, za to mam pewność, że wiesz co robić ze słowami.
Pozdrawiam serdecznie:)
amsa dnia 23.06.2015 20:34
jackass1408 - ciekawy tekst, uśmiechałam się, krzywiłam z niesmakiem, chociaż ze zrozumieniem konwencji (nie cierpię wulgaryzmów), stwierdzając na koniec, że to bardzo dobry tekst. Bardzo mi się spodobał fragment, który uderzył w rytm poezji, czy było to zamierzone, czy nie, jest ok. Czasem wpadasz w inwersję, ale nie umiałam zdecydować, czy jest ona celowa, czy nie, chociaż wolałbym, żeby z niej zrezygnować, bo taki styl pojawił się w końcówce, a to oznacza pewną niespójność całości.

Pozdrawiam

B)

Cytat:
zwie­rzę­ce fo­rem­ki, które, o dziwo roz­pust­na(e),

Cytat:
od­py­chasz się od mu­li­ste­go dna i pły­niesz(,) i pły­niesz,
- wywaliłabym drugie i
Cytat:
Gra­mo­lisz się na go­rą­cy pia­sek i le­gasz zma­cha­ny
- chyba zalegasz
Cytat:
Gdy od­zy­sku­jesz (przy)tom­ność i dar wy­mo­wy,
jackass1408 dnia 24.06.2015 13:43
Serdeczne dzięki za wysiłek włożony w skomentowanie mojego tworu, nawet za brak słów ;) -takie rzeczy chodzą po ludziach. Zawsze miło, jak się podoba, chociaż mogłoby być milej, jakaś kąpiel w oceanie na przykład. Pogoda nieluksusowa jednak, a i położenie geograficzne nietrafione. Co do wymienionych błędów:
- płyniesz i płyniesz poprawię
- o dziwo rozpustna - jest to apostrofa, zwrot ku rozpustnej dziwie
- zalegać, choć oczywiście jest poprawnie nie przypadło mi do gustu, kojarzy się z wydzieliną i opłatami. Legać też jest poprawnie, a nawet jak złe słowniki źle mówią, to będę tak pisał.
- ostatnie (tomność) to upotocznienie, skrócenie i oczywiście lepsze brzmienie - mała stylizacja
Ta cała poezyjność jak najbardziej celowa, a o inwersję nie ty pierwsza zwracasz mi uwagę, ale czasami nie mogę się oprzeć.
Pozdrawiam
przmk
Bernierdh dnia 24.06.2015 14:39
Amso - nie Bernierdh, a jackass1408 :)
amsa dnia 24.06.2015 15:58
Bernierdh i jackass1408 - upss:(, przepraszam za pomyłkę, poprawiam:)

B)
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Wiktor Orzel
08/05/2024 15:23
Fajnie się czytało, taka sobie zgrabna i całkiem zabawna… »
Zbigniew Szczypek
08/05/2024 09:56
Zdzisławie Podobało mi się Twoje opowiadanie/wspomnienie.… »
Wiktor Orzel
08/05/2024 09:45
Wstęp ma skoczy i fajny rytm, ale od tego momentu coś się… »
Jacek Londyn
07/05/2024 22:15
Dziękuję za komentarz. Cieszę się, że udało mi się oddać… »
OWSIANKO
07/05/2024 21:41
JL tekst średniofajny; Izunia jako Brazylijska krasawica i… »
Zbigniew Szczypek
07/05/2024 21:15
Florianie Trudno mi się z Tobą nie zgodzić - tak, są takie… »
Zbigniew Szczypek
07/05/2024 20:21
Januszu Wielu powie - "lepiej najgorsza prawda ale… »
Kazjuno
07/05/2024 12:19
Dzięki Zbysiu za próbę wsparcia. Z krytyką, Jacku,… »
Kazjuno
07/05/2024 11:11
Witaj Marianie, miło Cię widzieć. Wprowadzając… »
Marian
07/05/2024 07:42
"Wysiadł z samochodów" -> "Wysiadł z… »
Jacek Londyn
07/05/2024 06:40
Zbyszku, niech Ci takie myśli nie przychodzą do głowy. Nie… »
Zbigniew Szczypek
06/05/2024 20:39
Pulsar Świetne i dowcipne, a zarazem straszne w swoim… »
Zbigniew Szczypek
06/05/2024 13:43
A przy okazji - Zbyszek, a nie Zbigniew. Zbigniew to… »
Jacek Londyn
06/05/2024 13:19
Kamień z serca, Zbigniewie. Dziękuję, uwierzyłem, że… »
Zbigniew Szczypek
06/05/2024 12:43
Tak Jacku, moja opinia jest jak najbardziej pozytywna. Zdaję… »
ShoutBox
  • Wiktor Orzel
  • 08/05/2024 15:19
  • To tylko przechowalnia dawno nieużywanych piór, nie jest tak źle ;)
  • Zbigniew Szczypek
  • 08/05/2024 10:00
  • Ufff! Kamień z serca... Myślałem, że znów w kostnicy leżę
  • Zbigniew Szczypek
  • 07/05/2024 20:47
  • Hallo! Czy są tu jeszcze jacyś żywi piszący? Czy tylko spadkobiercy umieszczają tu teksty, znalezione w szufladach (bo szkoda wyrzucić)? Niczym nadbagaż, zalega teraz w "przechowalni"!
  • Zbigniew Szczypek
  • 06/05/2024 18:38
  • Dla przykładu, że tylko krowa nie zmienia poglądów, chciałbym polecić do przeczytania "Stołówkę", autorstwa Owsianki. A kiedyś go krytykowałem
  • Zbigniew Szczypek
  • 02/05/2024 06:22
  • "Mierni, bierni ale wierni", zamieńmy na "wierni nie są wcale mierni, gdy przestali bywać bierni!" I co wy na to? ;-}
  • Dzon
  • 30/04/2024 22:29
  • Nieczęsto tu bywam, ale przyłączam się do inicjatywy.
  • Kazjuno
  • 30/04/2024 09:33
  • Tak Mike, przykre, ale masz rację.
  • mike17
  • 28/04/2024 20:32
  • Mało nas zostało, komentujących. Masz rację, Kaziu. Ale co począć skoro ludzie nie mają woli uczestniczenia?
  • Kazjuno
  • 26/04/2024 10:20
  • Ratunku!!! Ruszcie 4 litery, piszcie i komentujcie. Do k***y nędzy! Portal poza aktywnością paru osób obumiera!
Ostatnio widziani
Gości online:61
Najnowszy:dompol.2024