Szaleńczy Pościg - Usunięty
Proza » Groteska » Szaleńczy Pościg
A A A
Od autora: Wprawka warsztatowa, napisana dla odsapnięcia od pewnego śmiertelnie poważnego tekstu. Już wrzucałem ją na innych portalach, i mam nadzieję, w związku z tym, że całość nei zawiera już zbyt wielu literówek i błędów warsztatowych.

R.Darmiła

Przepraszam — wyrwał mnie z drzemki niespokojny głos. — Czy to pański rower?

Uniosłem leniwie powieki i przyjrzałem się intruzowi zakłócającemu mi popołudniowy wypoczynek. To był młody, krótko ostrzyżony, może dwudziestoletni mężczyzna. Co chwilę oglądał się za siebie, drepcząc nerwowo w miejscu.

Nie przepraszaj, tylko siadaj — odpowiedziałem życzliwie. — Mam tu jeszcze drugą butelkę.

Nie mogę. Czy to pański rower?

Ależ możesz! O co chodzi, nie lubisz Lecha? W domu mam jeszcze Żywca. To znaczy, chyba jeszcze mam

Przepraszam, to znaczy dziękuję, ale ja się trochę śpieszę. Czy to pański rower?

Gdybyś się chłopcze śpieszył, nie sterczałbyś mi tutaj nad głową i nawijał jak zacięta pozytywka — pouczyłem go łagodnie. — A skoro sterczysz mi nad głową, to się nie śpieszysz. A teraz, kiedy sobie już tę kwestię wyjaśniliśmy, możesz spokojnie usiąść i coś wypić. Bo pić, mój drogi przyjacielu, zawsze lepiej w towarzystwie, niż samemu.

Ale ja naprawdę się śpieszę! Chciałbym pożyczyć pański rower.

Daj spokój, chłopcze. — Machnąłem ręką. — Wchodzisz do mojego ogródka, przerywasz mi drzemkę, i nawet nie chcesz się ze mną napić. Na dodatek w ogóle ciebie nie znam. Dlaczego niby miałbym ci pożyczyć rower?

Ale on mi jest bardzo potrzebny! — Młodzieniec wyłamywał nerwowo palce. — Błagam! Mógłby mi pan go pożyczyć?

Mógłbym. — Sięgnąłem po piwo i pociągnąłem jeden łyk. — Ale nie chcę.

Ale to sprawa życia i śmierci! — wykrzyknął rozpaczliwie coraz bledszy młodzieniec. — Jestem ścigany!

Upiłem leniwie jeszcze jeden łyk i spojrzałem na młodego człowieka spod przymrużonych powiek. Miał elegancką marynarkę, przekrzywiony krawat i nieco pogniecione spodnie. Nie był nawet spocony. Wyglądał na całkiem normalnego. Tak to już jest, że w dzisiejszych czasach wszyscy wyglądają na całkiem normalnych. Nie można oceniać człowieka po wyglądzie.

Gdyby to była sprawa życia i śmierci, chłopcze — powiedziałem, podkreślając wyciągniętym palcem najważniejsze słowa — to byś mnie nie pytał o zdanie. Gdyby mnie ktoś ścigał, to zamiast się pytać, po prostu porwałbym rower i popędziłbym przed siebie.

Młodzieniec rzucił się do roweru, wskoczył na siodełko i szarpnął kierownicą.

Podrapałem się po piersi.

Oczywiście, gdyby to mnie ścigano — powiedziałem w zamyśleniu, patrząc, jak młodzieniec gramoli się z ziemi, — najpierw odczepiłbym od tylnego koła łańcuch.

Ma pan klucz od kłódki? — zapytał nieszczęśliwym tonem, otrzepując spodnie.

Co za głupie pytanie. Pewnie, że mam. To w końcu mój rower i moja kłódka. — Zastanowiłem się chwilę. — Słuchaj, młody człowieku, co ci powiem. Przyniosę szachownicę. Jak ze mną wygrasz, pożyczę ci ten rower.

Ja naprawdę się śpieszę! — krzyknął młodzieniec. Wyglądał na zdesperowanego.

To będziemy grali na czas. Dziesięć minut łącznie na posunięcia. Gdzieś na strychu mam zegar szachowy, czekaj…

Wstałem nieśpiesznie i przeciągnąłem się. Słoneczko przyjemnie grzało mi w brzuszek. Młodzieniec opadł na krzesło i schował głowę w dłoniach. Schowałem piwo pod stolik i bez pośpiechu wkroczyłem do domu. Wróciłem z szachownicą pod pachą, zgrzewką puszek Żywca w jednej ręce i zegarem szachowym w drugiej.

Ha! Mam cię, łajdaku! — Tuż przed furtką stał drugi młody człowiek. Był cały czerwony i spocony. — Już mi nie uciekniesz!

Młodzieniec, który chciał pożyczyć mój rower, jęknął i poderwał się na nogi. Tamten, który go ścigał, wpadł przez furtkę do ogrodu.

Wypadałoby powiedzieć dzień dobry — zwróciłem mu uwagę.

Nie teraz! — warknął intruz. — Przybyłem pozbawić tego łajdaka życia. Zginiesz śmiercią marną, a twoje ścierwo toczyć będzie robactwo…

Nie! — jęknął ten pierwszy i zakrył oczy. Cofając się, omal nie przewrócił krzesła.

Tak! — ten drugi zbliżał się do niego pochylony, wymachując rękoma. — Zamorduję ciebie! Zapłacisz za swoje grzechy, podły banito. Umrzesz, i nikt po tobie nie zapłacze…

Przepraszam, czy panowie uciekliście może z jakiegoś brazylijskiego serialu? — zainteresowałem się uprzejmie, sadowiąc się znowu na krześle. Zgrzewkę położyłem koło nogi, a szachownicę na stoliku.

Co? — powiedział intruz i przyjrzał mi się nieco nieprzytomnie. — Co to za kretyn?

W pierwszej chwili chciałem się obrazić, ale potem to przemyślałem i doszedłem do wniosku, że jednak tego nie zrobię. Za piękny był dzień.

Po pierwsze, jak niby masz zamiar zabić swoją ofiarę, młody człowieku, jeżeli nie masz ani pistoletu, ani noża?

Faktycznie — stropił się tamten i zmarszczył czoło. — Aha! Uduszę ciebie gołymi rękoma, zdechniesz wijąc się w męczarniach, a potem…

A po drugie — przerwałem mu, sięgając po butelkę z piwem. — Gdybym to ja miał kogoś zabić, to bym przystąpił do rzeczy od razu, bez trwającego pół godziny wstępu.

Niby racja — zdumiał się intruz.

Nie słuchaj go! — jęknął ten pierwszy. — Sam mówiłeś, że to kretyn!

Wiecie co, chłopaki, mam pomysł. — Odstawiłem butelkę i poklepałem szachownicę. — Rozstrzygnijcie tę sprawę jak prawdziwi mężczyźni.

Odwrócili do mnie jednocześnie głowy. Niezrażony spojrzeniami, rozłożyłem szachownicę i zabrałem się do wyjaśniania reguł gry.

I tak to się zaczęło. Siedzą u mnie już jakieś dwa lata. Na zimę wnoszę im stolik do salonu. Nie mają dużych wymagań — paluszki, jakieś chipsy, rzecz jasna piwo, od czasu do czasu nocnik i świeża zmiana bielizny. A ja zyskałem oryginalną ozdobę trawnika i — co też jest nie do pogardzenia — towarzystwo do butelki. Niektórzy twierdzą w związku z tym, że porcelanowe krasnale wyniosłyby mnie taniej. Pewnie mają rację. Ale porcelanowego krasnala może sobie kupić każdy. A dwóch grających w szachy dziwaków mam w ogródku tylko ja.

 

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Usunięty · dnia 17.02.2016 19:04 · Czytań: 495 · Średnia ocena: 4 · Komentarzy: 2
Inne artykuły tego autora:
Komentarze
purpur dnia 18.02.2016 12:45
Kochany!

Świetne!

Dokładanie tak jak napisałeś, maleństwo na rozluźnie.

Bardzo fajną atmosfere tutaj ukułeś - z każdym kolejnym zdaniem, uśmiech był coraz większy.
I nie przeszkdzało że kompletnie nie wiedziałem o co chodzi, co się stało, nie przeszkadzało że całość była niemalże statyczna - to jest właśnie moc opowiadania, jako "gatunku"!

Bardzo mi się podobało, ale mogę nie być obiektywny, bo to jest mój rodzaj humoru :)

Jedna drobna sugestia:
Cytat:
A skoro ster­czysz mi nad głową, to się nie śpie­szysz.
- rozważ to zdanie, wydaje się zbędne, bo przecież zdanie wcześniej dokłądnie to samo poweidział. A mocą ten opowiastki jest jej zwartość, syzbkość prowadzenia. No taka sugestia ode mnie.

Dzięki i zapraszam do siebie - proponuję Hobby:)
AndreaR dnia 21.02.2016 20:19 Ocena: Bardzo dobre
Fajne oderwanie od rzeczywistości. Wywołuje samoistnie uśmiech. Lubie takie miniaturki.
:)
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
valeria
26/04/2024 21:35
Cieszę się, że podobają Ci się moje wiersze, one są z głębi… »
mike17
26/04/2024 19:28
Violu, jak zwykle poruszyłaś serca mego bicie :) Słońce… »
Kazjuno
26/04/2024 14:06
Brawo Jaago! Bardzo mi się podobało. Znakomite poczucie… »
Jacek Londyn
26/04/2024 12:43
Dzień dobry, Jaago. Anna nie wie gdzie mam majtki...… »
Kazjuno
24/04/2024 21:15
Dzięki Marku za komentarz i komplement oraz bardzo dobrą… »
Marek Adam Grabowski
24/04/2024 13:46
Fajny odcinek. Dobra jest ta scena w kiblu, chociaż… »
Marian
24/04/2024 07:49
Gabrielu, dziękuję za wizytę i komentarz. Masz rację, wielu… »
Kazjuno
24/04/2024 07:37
Dzięki piękna Pliszko za koment. Aż odetchnąłem z ulgą, bo… »
Kazjuno
24/04/2024 07:20
Dziękuję, Pliszko, za cenny komentarz. W pierwszej… »
dach64
24/04/2024 00:04
Nadchodzi ten moment i sięgamy po, w obecnych czasach… »
pliszka
23/04/2024 23:10
Kaz, tutaj bez wątpienia najwyższa ocena. Cinkciarska… »
pliszka
23/04/2024 22:45
Kaz, w końcu mam chwilę, aby nadrobić drobne zaległości w… »
Darcon
23/04/2024 17:33
Dobre, Owsianko, dobre. Masz ten polski, starczy sarkazm… »
gitesik
23/04/2024 07:36
Ano teraz to tylko kosiarki spalinowe i dużo hałasu. »
Kazjuno
23/04/2024 06:45
Dzięki Gabrielu, za pozytywną ocenę. Trudno było mi się… »
ShoutBox
  • Kazjuno
  • 26/04/2024 10:20
  • Ratunku!!! Ruszcie 4 litery, piszcie i komentujcie. Do k***y nędzy! Portal poza aktywnością paru osób obumiera!
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty