Panaceum - euterpe
Proza » Miniatura » Panaceum
A A A
Od autora: Muszę się przyznać, że ze mnie miała być chyba blondynka. Weszłam dziś na portal, zobaczyłam ogłoszenie konkursu Muzo-weny 3 i termin do 30. Jakoś chyba podświadomie wyparłam z pamięci ten wrzesień, dlatego szybko skleciłam to, co skleciłam i wysłałam. Za chwilę dostaję wiadomość, gdzie przedstawiona została moja pomyłka. Wstydom nie było końca:D
Mimo to postanowiłam opublikować te moje wypociny, ponieważ stęskniłam się za duszami portalu. Witam:)

Jak łatwo zatrzasnąć komuś drzwi przed nosem? Znacznie trudniej pozostać z nim sam na sam, gdy słychać tylko szepty i należy zastanowić się nad tu, i teraz. Czy ma sens?

***

A miałam być silna – tak zakładałam, że po tym, co dotąd przeżyłam, stanę się też mądrzejsza. Nie byłam. Dlatego musiałam zmienić pierwotne założenie. Stałam się więc świadoma własnych słabości, co dało możliwość polemiki z samą sobą i gdy tylko dokonałam czegoś, czego nigdy bym się nie spodziewała, tłumaczyłam to chwilową niepoczytalnością lub byciem tylko człowiekiem.

Poznałam go przypadkiem. Zupełnie tego nie planowaliśmy, ale się stało. Już trudno. Ja byłam po przejściach, mu też nie był obcy ten ciężar, który wcale nie spadł, wraz pojawieniem się mnie. Oboje byliśmy przerażeni nową sytuacją, choć żadne z nas się do tego nie przyznawało, bo i po co? I tak, ostatecznie, wszystko by wyszło na jaw. A ja czekałam na każde potknięcie. Codziennie. Zdarzały się jednak zbyt rzadko, by reagować ostentacyjnie, machając mu przed nosem spisem błędów.

On wiedział i ja wiedziałam. To jednak nie zabliźniło obrażeń, które pozostawiły poprzednie zranienia. Tylko zaklajstrowaliśmy je pocałunkami, a one nadal tam były.

***

Wolę się z tobą nie witać, Kasiu, bo to tak jakbyśmy mięli jeszcze szansę rozmowy, a to tylko mój monolog, dlatego mogę udawać, że go nigdy nie przerwałem. Nie będzie więc „witaj”, ani „kochana Kasiu”, tylko ciąg dalszy. Nie gniewaj się, gdy piszę, że tęsknię za tobą, że nocami nie śpię, wzywając twoje imię, chociaż obiecałem, że ruszę na przód. Nie potrafię. Jest na to za wcześnie. Myślę nawet, że o tym wiedziałaś, że tak łatwo się nie poddam. Nie usunę przecież z pamięci twojej twarzy, naszych rozmów, wspólnej przeszłości, która jako jedyna odcisnęła piętno na karcie mojej osobowości. Jesteś i będziesz częścią mnie, choćby ci się to nie podobało, tupałabyś nogami, czy czym tam chcesz. Wybacz. Pewnych przysiąg nie jestem w stanie dochować.

Śniło mi się, że do mnie wróciłaś, że stałaś na schodach w naszym domu, przykryta tylko tym kocem w delfiny. A twoje włosy opadały na piersi, które drżały jak i ty cała z zimna. Taki byłem wtedy szczęśliwy i taką cię pamiętam. Nie zrozum mnie źle, kochałem cię tak samo i wtedy, gdy postawili diagnozę, a nawet w ten czas bardziej. Nigdy nie sądziłem, że jesteś taka silna. Ja nie umiem.

***

Poznałam go w autobusie relacji Warszawa – Zakopane. Zupełnie nie zwróciłam na niego uwagi, gdy się dosiadł. Zajęta byłam czytaniem książki i słuchaniem muzyki, która coraz to bardziej pogrążała mnie we śnie. Nawet nie wiem kiedy i jak to się stało, ale obudziłam się z głową na jego ramieniu. Cały był sztywny, jak gdyby swoją postawą chciał dopilnować, bym się nie zbudziła. Zanim podniosłam głowę i zwróciłam uwagę na bycie przytomną, obejrzałam to, co było w zasięgu wzroku. Książka, którą czytałam przed snem, bezpiecznie leżała na jego kolanach, a on sam przełykał głośno ślinę, co świadczyć mogło o sporym dyskomforcie, jaki odczuwał.

Przepraszam, że pana w ten sposób wykorzystałam. – Uniosłam zdumioną głowę.

Mężczyzna w pierwszym momencie nie zwrócił na mnie uwagi, jak gdyby nie dotarły do niego te słowa. Jednak chwilę później, jakby wyrwany z jakiegoś letargu, spojrzał na mnie z nieukrywaną ulgą wypisaną na twarzy.

A już myślałem, że będę musiał tak całą drogę spędzić z panią. Nie to, żeby mi przeszkadzał ten ciężar, ale po paru kilometrach, nie ukrywam, zdrętwiała mi szyja.

To trzeba było mnie obudzić, albo przeturlać na bok – rzekłam z poważną miną, sięgając zamaszyście po książkę.

Zawsze reaguję zdenerwowaniem, gdy ktoś mówi o moim „ciężarze”. Nie jestem może filigranowa i znam swoje mankamenty, ale bez przesady. Zresztą, on też nie był najszczuplejszy.

Ale skąd te nerwy? Złość piękności szkodzi, droga pani. - Uśmiechnął się niezbyt przekonująco, ale postanowiłam, że mu odpuszczę.

Mi już nic nie zaszkodzi. Wybaczy pan, ale wcale mi nie do śmiechu, słysząc żarty o mojej tuszy.

Wtedy zrobił coś, czego zupełnie się nie spodziewałam. Zaśmiał mi się bezczelnie w twarz i odparł:

A kiedy tak powiedziałem? Przecież bardzo dobrze pani wygląda, nawet przez myśl mi to nie przeszło, ale dziękuję, dawno się tak nie uśmiałem.

Tak zaczęła się nasza oparta na banale znajomość. W zasadzie tego mi było właśnie trzeba. Trywialnej, spokojnej, sprzyjającej odbudowie psychicznej relacji damsko-męskiej. Staliśmy się sobie panaceum na wszystkie problemy, na przeszłość, teraźniejszość, wkrótce też przyszłość.

***

Kasiu, dziś też nie będę cię witać. Chcę się jednak pożegnać. Jestem już chyba na to gotowy. Poznałem kogoś. Już od dawna chciałem ci o tym powiedzieć, ale nie potrafiłem. Czułem, że byłaby to w pewnym sensie zdrada, pisać tobie o niej. Dzisiaj jednak zdarzyło się coś, co sprawiło, że uwierzyłem. Jeszcze będę szczęśliwy. Nie dziś, nie jutro, ale kiedyś z pewnością i choć marzę codziennie, byś była tego częścią, a przynajmniej widzem, to jednak muszę w końcu postawić ten krok.

Zawsze będę z tobą myślami, kochanie.

Dobranoc.

 

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
euterpe · dnia 06.11.2016 15:25 · Czytań: 520 · Średnia ocena: 5 · Komentarzy: 4
Komentarze
mike17 dnia 06.11.2016 16:10 Ocena: Świetne!
Smutny tekst, Ewo, smutny jak widok za oknem.
Bo czytanie o gasnącym uczuciu nie może być wesołe.
Tekst oszczędny, ale wyrazisty i przemawiający do wyobraźni - czuć to, co przeżywali bohaterowie, czuć rozterki i ból.
I to, że nie zawsze jest "mleczna droga" - czasem to błotnista droga gruntowa.
I wszystko kończy się, zanim tak naprawdę się zacznie.
Tak było tu.

Szkoda, że tekst nie wziął udziału w konkursie, miałby spore szanse.
Ale nic straconego - widzimy się w styczniu, hm?

Czytało mi się z przyjemnością, choć to niefortunne słowo.
Całość jest bardzo wiarygodna i realna, stąd wrażenie czytania relacji z przeszłości.
A temat kochania, może niezbyt nowatorsko potraktowany, jednak wywołuje pewne drżenie wewnętrzne, dlatego uważam, że to udane opko i przede wszystkim, nie sztuczne.

Podoba mi się też budowa miniatury: na przemian mówi on i ona.
To świetny zabieg, sam go często stosuję :)

Dobra robota :)
euterpe dnia 06.11.2016 16:58
Dziękuję slicznie i jeszcze raz przepraszam za pomyleczke
al-szamanka dnia 15.11.2016 20:55 Ocena: Świetne!
Cytat:
Z resz­tą, on tez nie był naj­szczu­plej­szy.

Zresz­tą, on też

Interesujący tekst.
Napisany tak, że chce się czytać dalej.
I chociaż wszystko zostało dopowiedziane, to jednak żal, że tak szybko się skończył.

Pozdrawiam :)
euterpe dnia 19.11.2016 09:46
Al-szamanko,
Dziękuję Ci bardzo za tak wspaniałą ocenę i komentarz pod tekstem. Myślę, że dopowiadać już tej miniatury nie będę, ale zabiorę się za inne projekty. Trochę zaniedbałam i portal, i pisarstwo, choć w dalszym ciągu zajęta byłam słowem (praca licencjacka).

Mike17,
Nie wiem dlaczego, ale nie ma tu reszty mojej odpowiedzi na Twój komentarz. W każdym razie chciałam powiedzieć, że zamierzam wracać częściej na portal ze swoimi tekstami i komentarzami. Będzie to trudna przeprawa, ale damy radę i w tej świątecznej odsłonie konkursu nie omieszkam czegoś popełnić.

Pozdrawiam serdecznie,
Ewa
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
valeria
26/04/2024 21:35
Cieszę się, że podobają Ci się moje wiersze, one są z głębi… »
mike17
26/04/2024 19:28
Violu, jak zwykle poruszyłaś serca mego bicie :) Słońce… »
Kazjuno
26/04/2024 14:06
Brawo Jaago! Bardzo mi się podobało. Znakomite poczucie… »
Jacek Londyn
26/04/2024 12:43
Dzień dobry, Jaago. Anna nie wie gdzie mam majtki...… »
Kazjuno
24/04/2024 21:15
Dzięki Marku za komentarz i komplement oraz bardzo dobrą… »
Marek Adam Grabowski
24/04/2024 13:46
Fajny odcinek. Dobra jest ta scena w kiblu, chociaż… »
Marian
24/04/2024 07:49
Gabrielu, dziękuję za wizytę i komentarz. Masz rację, wielu… »
Kazjuno
24/04/2024 07:37
Dzięki piękna Pliszko za koment. Aż odetchnąłem z ulgą, bo… »
Kazjuno
24/04/2024 07:20
Dziękuję, Pliszko, za cenny komentarz. W pierwszej… »
dach64
24/04/2024 00:04
Nadchodzi ten moment i sięgamy po, w obecnych czasach… »
pliszka
23/04/2024 23:10
Kaz, tutaj bez wątpienia najwyższa ocena. Cinkciarska… »
pliszka
23/04/2024 22:45
Kaz, w końcu mam chwilę, aby nadrobić drobne zaległości w… »
Darcon
23/04/2024 17:33
Dobre, Owsianko, dobre. Masz ten polski, starczy sarkazm… »
gitesik
23/04/2024 07:36
Ano teraz to tylko kosiarki spalinowe i dużo hałasu. »
Kazjuno
23/04/2024 06:45
Dzięki Gabrielu, za pozytywną ocenę. Trudno było mi się… »
ShoutBox
  • Kazjuno
  • 26/04/2024 10:20
  • Ratunku!!! Ruszcie 4 litery, piszcie i komentujcie. Do k***y nędzy! Portal poza aktywnością paru osób obumiera!
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
Ostatnio widziani
Gości online:213
Najnowszy:Janusz Rosek