I
Niesłychane, spotkałem kogoś
Wbrew pozorom, to nie prawa dłoń,
tym bardziej nie nadmuchany kawał gumy
sprzedawany w kramikach desperatów
jakich powstaje coraz więcej w tym kraju.
Lecz kobieta, która myśli, czuje, mówi i słucha.
Prawdziwa, z cielesnego materiału
i jego poszczególnych części składowych.
Bóg ją kiedyś podłączył do kontaktu.
Trafiła w moje ręce, bez instrukcji obsługi.
Załączona adnotacja krzyczy gardłowo
"radź sobie sam, ziemska miernoto!"
Skwapliwie skorzystam z życzliwej porady.
Bylebym tylko niczego nie popsuł. Bylebym
nie doprowadził do zwarć, pożarów i kopnięć.
Bez zaglądania do słowników
poznałem definicję surrealizmu.
Wiele stron jeszcze nie przewertowanych
Wiele pojęć jeszcze nie wyjaśnionych
czeka na mój ruch w tym kierunku.
II
Ktoś się uśmiecha z szuflady biurka.
Ktoś się uśmiecha z monitora
Ktoś się uśmiecha z lampki świecącej.
ktoś się uśmiecha wśród rozrzuconych długopisów
Ktoś się uśmiecha z książki
którą przed chwilą skończyłem czytać
a jej litery rozmazane przed oczami
wołają do mnie "hej, to nowy rozdział,
świeżutki, dopiero co powstały
ciekawszy niż te, z którymi się użerałeś
do tej pory - w których nic się nie działo
pustka przychodziła spustoszyć zmysły
i żądała bezwzględnego poświęcenia sobie
nie uwzględniając argumentów
jakimi miotałeś nerwowo wymachując rękami".
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
Corpseone · dnia 25.11.2008 17:14 · Czytań: 701 · Średnia ocena: 2,5 · Komentarzy: 3
Inne artykuły tego autora: