Z erotykami tak bywa, ze z każdej strony można źle, z samego założenia: to do Tego się pisze, to Ona ma przeczytać, zawsze niebezpiecznie jest dawać erotyki do ogólnego czytania, a przecież każdy piszący je popełnił i to na samym początku pisania. Ty uniknęłaś tego, tekst dojrzały, dobry, bardzo dobry tekst, każdy może coś uszczknąć, ja "Rozgałęzione niebo w mroku świetlistym
rozgałęziona cisza splątany oddech" a jednocześnie to Twój tekst o... bliskości. Gratuluję

Rozgałęziłem się.
Powiem tak: dobry erotyk napisać bardzo trudno. Mój gust i upodobanie nakazuje mi lubować się w erotykach zionących namiętnością, łechtających zaczepnym pazurem, a tutaj:



Miluniu Droga, no błagam Cię, nie zasypiajmy! Ja chcę odnajdować erotyzm gdzieś tam fajnie schowany za słowami, ale nie sen...

Ale poza tym, jest dobrze, delikatnie, kobieco.
Nie odnajduję również powtarzalności.
Dziękuję

czytam i czytam i jakoś niestety tego nie czuję

Widać menueta nie tańczyłaś, Szalonka, hi, hi

Szalonka kochana, życzę Ci dobrego partnera do menueta.
Może też być do tanga (zapytaj Bosskiego)
Można także tańczyć poleczkę (niestety nie znam przykładu)

No to mamy wspólne marzenia, Ja też uwielbiam walca wiedeńskiego i chciałabym zatańczyć go w ogromnej sali balowej ubrana w piękną,
powłóczystą balową suknię...

Masz rację, Bosski - każdy odbiera inaczej.
Ale erotyków może być tyle, ile odmian i odcieni miłości, więc na szczęście gatunkowi temu nie zagraża wymarcie.

Zatańczyć z Tobą, Romanku, to zaszczyt.

Bo jest to początek każdej kolejnej zwrotki

Kurde, fajne!

To jeden z pierwszych wierszy, Kushinko - teraz już bym inaczej go chyba zapisała. Powinnam zmienić tę wersyfikację, pomyślę nad tym, ale tu zostanie w tej formie na pamiątkę.
Dzięki raz jeszcze. Z buziakiem.

PS. To jeden z moich ulubionych walców.