Nie ma czarnych kotów - Wang
Proza » Miniatura » Nie ma czarnych kotów
A A A
Klasyfikacja wiekowa: +18

Mnę w dłoniach kartkę i w sumie nie wierzę już, że mogę cokolwiek, chwieję się na wietrze i zapadam się w ziemię, wpadam z deszczu pod rynnę, ja nie chowam głowy w piasek, mi się tę głowę po prostu brutalnie w ten piasek wciska, nie pytając o zdanie.

 

- Przepraszam bardzo, czy miałby pan może ochotę uciec przed tym oto, przerastającym pana problemem, udając że go nie ma? Znakomicie, podpowiem panu, jak to zrobić.

 

Czynniki. Czynnik ludzki, czynnik obcy, czynnik niezależny, siła wyższa, nie?

 

No więc siedzę i tę kartkę mnę, i mi się trochę chce rzygać kanapką i kawą.

 

- Halo?

 

- No tak.

 

- Możemy spróbować ten zmieniony odcinek wyciąć, co wiąże się zawsze z pewnym ryzykiem na tym etapie zaawansowania. Rokowania są takie, że, no, nie mogę panu skłamać, ale też nie chcę pana podłamywać - są szanse na najbliższych kilka miesięcy, tak? Są szanse - poprawia długopis leżący na stole i pociąga nosem. - Są szanse, i my się będziemy te szanse starali wykorzystywać.

 

- Świetnie, dziękuję - odpowiadam i patrzę za niego, gdzieś w okno, wpatruję się w czarny samochód.

 

- Tak że proszę poczekać chwilkę przed gabinetem, zaraz ktoś do pana przyjdzie i odprowadzi do zabiegowego. Jak dostaniemy wyniki, zastanowimy się dokładnie, co dalej zrobić, dobrze?

 

- Jasne. Przepraszam, jest tu może bufet jakiś? - pytam głupio.

 

Chwilę się waha.

 

- Tak, na dole, naprzeciwko recepcji.

 

- Dobre jest tam?

 

- No tak. Pierogi są dobre zwłaszcza.

 

- Okej, dziękuję.

 

- To proszę szybko wrócić i od razu do zabiegowego, dobrze?

 

 

Wychodzę z gabinetu i zamiast stóp mam dwa miękkie pęta mortadeli chyba, owinięte jakąś, kurwa, siecią na ryby, czy coś, ściśle jak cholera. Niby powinny się tak mocno trzymać, a jednak takie giętkie i nieoznaczone. Jak ja zupełnie. Schodzę do tego bufetu i chwytam poręcz, bo kręci mi się w głowie. Patrzę, jakiś kościotrup na wózku z narzuconą nań luźno skórą, która wygląda jak cienki cielisty t shirt w brązowe plamki. Wydaje mi się, że wręcz widzę fałdy na czaszce, które niemal się przez nią przebijają, jak rogi jakieś. Oczy jakby miały konsystencję żółtek jajek, ale tak przeraźliwie białe, i te usta cienkie, drżące, jak wyprostowana do granic możliwości lina, na której ktoś sobie tańczy nie do rytmu, nie do taktu (wsadź se chuja do kontaktu, dopowiadam w głowie). Wiozą te oddychające jeszcze, ale zapadnięte zwłoki na wózku i zagadują, jak małe dziecko. Patrzę na człowieka i widzę przecież, że ma z dziewięćdziesiąt lat. Myślę - musiał w takim razie być dzieckiem, jak wybuchła wojna. Powstanie przeżył, potem komunę przeżył, i upadek komuny, i transformację, i później jeszcze żył po tej transformacji więcej lat, niż ja mam. I teraz wystarczyła na niego jakaś nieprawidłowa mutacja komórki - głupia konstatacja, taka oczywista, że aż się sam śmieję z siebie w myślach. Podchodzę bliżej do wózka, patrzę na przypiętą do niego kartę, widzę datę urodzenia. 56 rocznik. Jak zwykle chybiłem.

 

Posadzka jest mokra, bo pani sprząta. Jest jesień, więc ludzie nanoszą tego błota, piachu, liści, gówien na butach. Trzeba sprzątać, tu musi być czysto. Pani opiera mopa o ścianę i ociera czoło. Patrzy na wiszący nad nią zegar. W jej percepcji już drugą godzinę jest czternasta. W mojej, godzinę temu była dziesiąta.

 

 

Schodzę do bufetu i jem pierogi. Są ciepłe i dobre. Życie jest dobre - myślę i zaczynam płakać z nadziei.

 

 

 

 

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Wang · dnia 03.07.2017 09:29 · Czytań: 529 · Średnia ocena: 5 · Komentarzy: 5
Komentarze
Usunięty dnia 05.07.2017 17:33
Też czasem płaczę z nadziei i odnoszę wrażenie, że płacz z nadziei jest bardziej bolesny, niż ten z rozpaczy. Bo kiedy wypłakuje się rozpacz, odchodzi w postaci łez i człowiekowi lżej na duszy.

Ale kiedy wypłacze się nadzieję, to co mu wtedy zostanie? Beznadzieja.
A życie jest dobre, nie ma co ukrywać, jak pierogi.

Bardzo fajny tekst.

Pozdrawiam :)
Wang dnia 05.07.2017 19:51
Dziękuję za komentarz.

Pozdrawiam!
Pytanie_w_pustke dnia 06.07.2017 09:50
Cytat:
Mnę w dłoniach kartkę i w sumie nie wierzę już, że mogę cokolwiek, chwieję się na wietrze i zapadam się w ziemię, wpadam z deszczu pod rynnę, ja nie chowam głowy w piasek, mi się tę głowę po prostu brutalnie w ten piasek wciska, nie pytając o zdanie.


Za dużo tego się. Poprawiłbym to tak:

Mnę w dłoniach kartkę i w sumie nie wierzę już, że mogę cokolwiek, kołysany przez wiatr zapadam się w ziemię, wpadam z deszczu pod rynnę, ja nie chowam głowy w piasek, coś mi tę głowę po prostu brutalnie w ten piasek wciska, nie pytając o zdanie.
skroplami dnia 26.07.2017 08:53 Ocena: Świetne!
Prosto ale bardzo dobrze uchwycona i oddana chwila, no aż ściska.
Zakończenie idealne. Całość bardzo dobra pomimo tak niewielu słów, gratulacje.
Wang dnia 31.07.2017 14:54
Dziękuję wszystkim ślicznie za komentarze.
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
valeria
26/04/2024 21:35
Cieszę się, że podobają Ci się moje wiersze, one są z głębi… »
mike17
26/04/2024 19:28
Violu, jak zwykle poruszyłaś serca mego bicie :) Słońce… »
Kazjuno
26/04/2024 14:06
Brawo Jaago! Bardzo mi się podobało. Znakomite poczucie… »
Jacek Londyn
26/04/2024 12:43
Dzień dobry, Jaago. Anna nie wie gdzie mam majtki...… »
Kazjuno
24/04/2024 21:15
Dzięki Marku za komentarz i komplement oraz bardzo dobrą… »
Marek Adam Grabowski
24/04/2024 13:46
Fajny odcinek. Dobra jest ta scena w kiblu, chociaż… »
Marian
24/04/2024 07:49
Gabrielu, dziękuję za wizytę i komentarz. Masz rację, wielu… »
Kazjuno
24/04/2024 07:37
Dzięki piękna Pliszko za koment. Aż odetchnąłem z ulgą, bo… »
Kazjuno
24/04/2024 07:20
Dziękuję, Pliszko, za cenny komentarz. W pierwszej… »
dach64
24/04/2024 00:04
Nadchodzi ten moment i sięgamy po, w obecnych czasach… »
pliszka
23/04/2024 23:10
Kaz, tutaj bez wątpienia najwyższa ocena. Cinkciarska… »
pliszka
23/04/2024 22:45
Kaz, w końcu mam chwilę, aby nadrobić drobne zaległości w… »
Darcon
23/04/2024 17:33
Dobre, Owsianko, dobre. Masz ten polski, starczy sarkazm… »
gitesik
23/04/2024 07:36
Ano teraz to tylko kosiarki spalinowe i dużo hałasu. »
Kazjuno
23/04/2024 06:45
Dzięki Gabrielu, za pozytywną ocenę. Trudno było mi się… »
ShoutBox
  • Kazjuno
  • 26/04/2024 10:20
  • Ratunku!!! Ruszcie 4 litery, piszcie i komentujcie. Do k***y nędzy! Portal poza aktywnością paru osób obumiera!
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty