a jakby nas nie było
o tej porze roku bujamy w snach
ty – sam
ja - gdzieś ( miejsce uczęszczane
jedynie przez domorosłych filozofów)
ciągle szukając świtu
kochamy coś co nas łączy
spisz mnie jak zaimki
i schowaj głęboko może tam
na dnie szuflady poczuję rym
rytm subtelnej frazy
kiedy już zespolimy się
powstanie szkic: dwa ciała
nabazgrane węglem na bieli
potem, bez żalu
zgnieciesz go w pięści
nie żałuj tylko mnie poczuj
od kości po mięśnie
nieukrwione