Dziwne to jest aby podstarzały lakiernik i pijak pisał opowiadania , lecz ostatnimi czasy idąc spać doznaje takich nocnych przeżyć ( nie chodzi o sex ) że budze się przerażony . Co dzieje się w głowie ludzi którzy myslą ze maja wszystko poukładane ze ich życie jest bez stresów, to tylko takie nasze mrzonki nasze nadzieje .Wszystko czego się boimy i co nas przerasta jest zamknięte w głowach i czasami w snach a przede wszystkim w snach ludzi którzy są pod wpływem alkoholu powoduje ze to cos co nas dreczy wychodzi na jaw. To tyle jeśli chodzi o wstęp chcę wam przedstawić zbiór kilku opowiadan a dokładniej snow które mnie na przestrzeni lat przestraszyly i często się powtarzają . Co to znaczy i co dzieje się w glowie człowieka sam nie wiem ale nie mnie to oceniac . Tak wiec przedstawiam Wam kilka moich snow może nie kompletnych ale dających do myslenia. Miłej lektury
Sen wczorajszej nocy
Chorzów nie wiem jaki rok moje rodzinne zycie skonczylo się dawno temu ale w snach powracam do czasów które zapadły mi głęboko w pamięć , dlaczego tak się dzieje ….. Ogromnie osiedle wieżowce 14 pietrowe jesteśmy u moich teściów na samej górze przeszklone sciany , co ciekawe jest tam moja obecna partnerka i mój ojciec . Jestesmy świadkami czegos co obecnej meteorologii w glowie się nie miesci , siedzimy pijemy kawe i nagle na niebie pojawia się czarna smuga nie niesie jak się wydaje nic zlego jesteśmy świadkami jak ogromny czarny cumulus skupia się nad osiedlem i opada gwałtownie na boisko powodując ogromny poryw wiatru który niszczy wszystko na swojej drodze . To jakas ogromna destrukcja , latające ciała dzieci grających w piłkę . Widok z balkonu był porazajacy, chmura robiąc swoje zniknela tak jak się pojawila szybko i cichutko. Wszystko co się dzialo to jak blysk migawki, Kasia stwierdzila ze garnitur wiszący na balkonie zamoknie ale nikt z obecnych nie miał odwagi wyjść po niego . Byliśmy świadkami czegos co tylko dalo nam przedsmak przyszłości , długo nie czekalismy niebo wcześniej błękitne stało się czarne a chmury jakby kierowaly się jakims ukrytym celem , a celem była to destrukcja . Tata powiedział ze to tylko jakas anomalia lecz ze tym nie przemawialo czarne chmury pojawily się ponownie nad sąsiednim wieżowcem , ludzi na dole jakby wymiotło puste ulice i skwery. Zastanawialismy sie czy wiezowiec wytrzyma nawalnice , atak aury był miazdzacy chmura jakby opadla na dom niszcząc wszystko pod soba powyrywane balkony rozszarpani ludzie krzyk i krew a my za bariera za szkla widzący tylko nieme usta i wyraz ich twarzy ludzie ginący w tumanie gruzu i pylu. Nagle wszystko się skonczylo pojawilo się slonce na niebie ale ziemia była usłana resztkami mieszkancow co ciekawe dom stał nadal reszcie lokatorow zostało darowane zycie
Ten czas jaki teraz nadszedł to była okazja do szukania schronienia ale ludzie zaszczuci w okowach pracy i pędu do szczęścia ( tak mysle wyglądali jakby nic się nie stało ) Nagle nastąpilo to czego spodziewałem się to jak film gdzie wiemy co nastąpi. Niebo spowiło się chmurami i na nasz wieżowiec opadła z predkoscia pociągu czarna chmura ale o dziwo zatrzymala się na szczycie domu owila swoimi mackami dach i nasze ostatnie pietro. zastanawiala się albo dawala nam czas na ucieczke sam nie wiem . Patrzylem zafascynowany na ten pokaz łaski i siły .Chmura była w swojej potędze przepiekna wyglądała jak zmiksowana tęcza słoneczna , lecz w tym pięknie czaiła się smierc (wiem ze to sen ale czułem to ) Spiac wiedzialem co nastąpi ewakuacja była natychmiastowa tak jak ofensywa nawałnicy, balkon szybko się poddał zaraz po nim szyby ale nas już nie było. Na klatce schodowej tłum ludzi uciekających nie wiadomo dokąd babcie dzieci psy wszystko to to jeden kocioł ludzi i zwierząt czekający na smierc . W tym wyścigu o życie wygrałem, co stało się z Kasią i Ojcem nie wiem , zbiegając po schodach widziałem ludzi modlących się nie wiem o łagodna smierć czy o zycie które nie prowadzi donikąd. Znalazlem się na zewnątrz i dotarlo do mnie jaki postęp zrobiła nawałnica .Wybite okna , płyty żelbetowe ledwo trzymajace się w swoich posadach , dom był już tylko domem z nazwy. Na boisku masa ludzi krew, płacz , a aura konczyla proces niszczenia. Przekaźniki telefonii komórkowej zapadly się tak jak i dach , budynek wygladal jakby spuchł wygladal jak zawodnik sumo, nagle eksplodowal po prostu rozerwal się na strzepy , wiatr i wsciekle ataki lodu dokonczyły dziela zniszczenia. Co stało się z ludzmi którzy nie wydostali się z budynku myslę ze ich modlitwy zostały wysłuchane ( kurwa widziałem jak giną a to był sen ) Uciekać gonić życie chciałem ale nie wiedziałem jak , tymczasem burza postanowiła zmienić punkt zainteresowania rozszalała się nad całym osiedlem . To było apogeum Jej siły ( jej bo była potężna jak kobieta w furii ) Ludzie znaja burze ale Ta odnoszę wrazenie myślała niszczyła to co chciała rozrywała domy jak domki z kart , nic nie mogło się jej oprzeć . nie wiem jak to opisać widziałem ludzi przywalonych budynkami proszących o smierc , jak to opisac nie wiem , gruz mieso flaki krew krew………… Kasie i Tatę znalazłem na boisku , ledwo co żyli przerażeni, dom gdzie byliśmy jeszcze jakiś czas temu nie istniał . Pozostało nam szukac jakiegokolwiek innego schronienia. Na pomoc nie można było co liczyć matka natura skutecznie zablokowała drogi wszędzie woda i lód, a wiatr zbierał swoje żniwo. Postanowiliśmy uciekać do centrum starej częsci miasta , a burza jakby przewidywała nasze kroki. Nagle zrobiło się ciemno nastała noc i wszyscy którzy stali na ulicy zobaczyli wir który miał dokonczyc dzieła zniszczenia. Ucieczka na targowisko niczego nie poprawiła , burza oszalała niszczyla wszystko na swojej drodze. Gdzies w okolicy kiedyś miałem kolegę , ma kamienicę a każda kamienica ma piwnice tam postanowilśmy się ukryc , tylko podziemie i piwnice ratują przed wiatrem i lodem. To co stało się potem jest nie składne konczy się rozmową z kolegą i spojrzeniem w okienko piwniczne , kolega mowi ze fajna trąbka i tak konczy się sen.
Co to znaczy nie mam pojęcia ale przerazil mnie jak cholera cos jest na rzeczy….. tak myslę