Sam lęk trudno zdefiniować, strach już nieco łatwiej. Może spróbuj spersonifikować ten lęk na jednym przykładzie, bo u Ciebie Astreline dużo powtórzeń, które źle wpływają na odbiór. Poza tym zastanawiam się, co mi tutaj przeszkadza, otóż to myślenie peela/elki moim zdaniem szwankuje, bez urazy, oczywiście myślę o peelu, bohaterze wiersza.
Może by tak zamienić " nie chcę być", na przeciwieństwo, to wtedy logiczniej wychodzi, np: chcę być piękna ale boję się fryzjera, chcę być mądra, ale boję się Homera, coś w ten deseń. Kiedyś miałam swój lęk, to była dziewczynka - zmora, nawet udało mi się sklecić parę słów na temat mojej zmory - lęku/ów. taki turpizm...

spoglądam w górę
chwytam śliskiej poręczy
wąska stroma drabinka nie dla tych
co cierpią na akrofobię
zroszone czerwonymi kroplami oczy widzą gorzej
mimo to wchodzę wyżej
siadam na krawędzi czarnej dziury
obok mała dziewczynka o pustych oczodołach
macha nóżkami popycha drabinkę
mała rączka napiera na moją pierś

na tej ulicy ludzi nie ma

pozdrawiam