Czego ja szukam w wierszach i między wersami,
otóż zawsze intrygowała mnie wrażliwość (chciałem napisać kobieca) płci żeńskiej, jako że mężczyzna nigdy tego do końca ani nie doświadczy, ani nie zrozumie. Wrażliwość w najszerszym pojęciu.
U Ciebie prostym i pięknym językiem jest wyrażone to, czego szukam, choć nie zawsze.
Odnośnie do wiersza;
nie może się nie podobać, ale mógłby być lepszy
wg mnie podkreśliłem wg mnie, a ja mam też gust
Kiedyś u mnie zauważyłem, że marzenia pisałem słowem błękit, a nadzieję zielenią i tych dwóch kolorów u mnie było za dużo. U Ciebie ten błękit co rusz się przebija, ale to drobiazg.
Wyraźnie rzuca się w oczy inne słowo, ale zanim ten wątek rozwinę, malutka dygresja;
Moja ukochana? może ulubiona poetka prawie zawsze uśmiechnięta, rozszczebiotana, pisze wiersze
w których często występuje ból, cierpienie, rana, tęsknota, trucizna. Gdy przyśle mi wiersz do zapoznania się, to z mojej strony otrzymuje taką mniej więcej uwagę:
- I znów ta tęsknota, wywal tę tęsknotę i będzie zdecydowanie lepiej.
Do Niej pasuje - "Bywa, że w sercu łamie się życie, a usta ciągle się śmieją."
Ale Jej wiersze właśnie pokazują serce, a nie śmiejące się usta.
Przepraszam, już wracam do Ciebie.
Otóż zauważyłem powtarzające się słowo "skóra"
W tym wierszu też, a w innych - czterech wybranych, na chybił trafił - tak ta skóra wygląda:
wyostrzyłeś kolory i zmysły. na skórze
bezszelestnie zsuwają po skórze
wspinających się po skórze dłoni
wylegującym się na mokrej skórze
Być może dotyk u Ciebie jest dominantą wrażliwości ??
Ale tu miejsce do popisu dla fizjologa, może i psychologa?
Jeszcze raz przepraszam za ten dermatologiczny wtręt.
Reasumując;
wiersz podoba się i chyba częściej będę do Ciebie zaglądał, lecz nie zawsze komentował.
Za tę lekturę dziękuję
i pozdrawiam.