i nie lubi przejmować inicjatywy, nie zaproponuję jej pozycji "na jeźdźca", tylko spróbuję czegoś mniej ekscentrycznego To chyba logiczne.

valdens napisał/a:
w łóżku się niczego nie próbuje i nie proponuje, tylko się to robi. jeśli kobieta już raz powiedziała "tak" (zgadzając się na bzykanko), nie torturuj jej kolejnymi głupimi pytaniami...

rip LunarBird CLH napisał/a:

To nie jest dokładnie tak, Rzepusiu. Antykoncepcja mechaniczna i chemiczna jest zdaniem Kościoła brakiem zaufania dla Boga i uzurpowaniem sobie przez człowieka prawa do decydowania, czy życie ma powstać czy też nie. W skrócie - technologię obraca się w broń przeciwko naturalnemu porządkowi rzeczy. Naturalny porządek rzeczy jest taki, że skutkiem seksu może być ciąża i to ryzyko da się zmniejszysz naturalnymi metodami - ale tak naprawdę to Bóg decyduje. A dzisiejszy człowiek nie życzy sobie, żeby to Bóg decydował. Człowiek chce sam decydować, chce pokazać Bogu wała.
"Takiego, ty mi nie będziesz decydował, kiedy będziemy mieli dziecko, Panie Boże! Odwal się, siedź sobie grzecznie w kościele! Co my w łóżku robimy, to już nie twój zasrany interes. Przyjdę, pomodlę się i to ci powinno wystarczyć. Ciesz się, że w ogóle mi się chce!"
To tak nie działa. Nie widzę sensu mechanicznej i chemicznej antykoncepcji jeśli automatycznie nie traktuję seksu jako rozrywki. Bo jeśli na partnerce mi zależy, to będę się starał zminimalizować ryzyko, że nie zajdzie w ciążę. A jeśli używając antykoncepcji jednocześnie szalejemy w łóżku, szanse pozostają takie same. Mniejszy procent, ale drastycznie większa liczba prób. Prawdopodobieństwo się kłania, mili państwo. A jeśli i tak muszę się trzymać w ryzach, antykoncepcja przestaje mieć przewagę - bo przy kilku próbach i świadomym stosowaniu metod naturalnych ryzyko i tak nie jest wielkie.

jeśli kobieta już raz powiedziała "tak" (zgadzając się na bzykanko), nie torturuj jej kolejnymi głupimi pytaniami...

Nie wiem tylko, dlaczego zakładasz, że ja nie potrafię być spokojna i czuła.

Życzę ci dziecka w momencie kiedy będziesz najmniej na nie gotowy

Żeby poznać, czy kobieta się na coś zgadza - zwłaszcza w seksie - nie trzeba wcale pytać na głos

Agit napisał/a:
Ale metody naturalne to też decydowanie o tym, czy będzie ciąża czy nie, czyli wtrącanie się w kompetencje. Z nowymi termometrami czy wręcz całymi komputerkami do badania płodności metody te nie są już takie "naturalne", a ich zawodność jest mniejsza.
Nie widzę różnicy między prezerwatywami a używaniem pięciu czytników i komputerka, tu i tu manipulacja.
Ale wiem, że cokolwiek w tym temacie powiem, będzie spłukane.

Tak, teraz jesteś od nich lepszy, bo stosujesz Antykoncepcję Absolutną.

No i czemu "billingsy" i inne kalendarzyki są okej, a reszta nie?

Łatwo mówić o ojcostwie i antykoncepcji, kiedy na pierwsze nie ma szans, a drugiego się w sumie nie stosuje.

Rzepusia napisał/a:



A dlaczego nie mam szans?

rip LunarBird CLH napisał/a:

Łatwo to jest usprawiedliwiać swoje instynkty, zamiast panować nad nimi.