13outy napisał/a:


Czemu?

dla mnie ta książka miała wartość w kpinie, kiedy autor opowiedział, jak jest w życiu i czym się ono różni od literatury pięknej...

chociażby treść, dla mnie takie bajeczki są po prostu nie do przeczytania, nie nic interesującego w jakichś dziwnych czarach,

poza tym pomysł na tę serię jakiś zbyt banalny

może się to nadawać dla uczniów w podstawówce co najwyżej bo jest takie proste,

ale ogólnie uważam to za słaby komercyjny szajs

Rzepusia napisał/a:
"Malowany ptak" Kosińskiego
Wdarł się w moją psychikę i przez dobrych kilka dni dochodziłam do siebie. Najgorsze jednak, że dobrze napisane.

13outy napisał/a:
jakub napisał/a:



Czyli fantasy nie lubimy, tak?



Pamiętaj, że autorka klepała biedę i musiała jakoś zarobić na życie.



Czy ja wiem, czy proste? Dobrze zorganizowana i obszerna fabuła, nie wiem, czy dałabym radę coś takiego obmyślić.



Bez przesady. Jakieś przesłanie tam jest, choć prawie doszczętnie przykrywa je sam wątek, a raczej ich gąszcz.

Po jego wyjściu siedziałam przez dłuższą chwilę przy dębowym stole na jednym z trzech krzeseł, z których każde było inne

Castle of Indolence napisał/a: Przeczytałam ok. 20 stron tej książki i albo ta kobieta tak źle pisze, albo tłumacz to skopał, jednak obstawiam to pierwsze.

Red napisał/a:
Tak też sądziłam, że w tym temacie znajdę wzmiankę o "Zmierzchu". No to problem z głowy i nie czytam.

Juna89 napisał/a:
Popieram "Zmierzch" jest kiepski i to bardzo. Dotrwałam do końca, bo miałam nadzieję, że akcja się jakoś rozkręci, a tu nic. Nawet po drugi tom z ciekawości sięgnęłam i nie wiem jakim cudem udało mi się przeżyć to w całości. Błędy są faktycznie wszędzie i pewnie to zasługa zarówno autorki, jak i tłumacza. Wszystko jest jakieś wtórne, bohaterowie raczej nudni. Po prostu nie rozumiem, w jaki sposób taka seria mogła wzbudzić, aż taki rozgłos. No dobra już się nie będę wyżywać.

ja za to Ferdydurke bym polecił, chore, trzeba przyznać ale przekaz ma smiley