Profil użytkownika
Andre

Użytkownik
Offline
  • Miejscowość:
  • Data urodzenia:
  • Amsterdam
  • -
  • Data rejestracji:
  • Ostatnia wizyta:
  • 13.12.2009 11:01
  • 30.09.2015 17:42
  • Tekstów:
  • Recenzji:
  • Komentarzy:
  • Pomógł:
  • Postów na Forum:
  • Tematów na Forum:
  • Newsów:
  • Postów w Shoutboxie:
  • 22
  • 0
  • 151
  • 14 razy
  • 16
  • 1
  • 0
  • 4
  • Grupy użytkownika:
Ostatnie komentarze Andre
Ładnie piszesz, masz fajny, wysmakowany, poetycki, czy - jak napisała amsa - nostalgiczny i refleksyjny styl. Zwał jak zwał, na pewno w formie, którą proponujesz jest coś pociągającego, dlatego bardzo chętnie przeczytałbym jakąś dłuższą historię, wyposażoną w fabułę.
Podróż · 15.08.2014 12:00 · Czytaj całość
Mówisz o tym słynnym w całym mieście blogu z wielkim penisem na frontpejdżu?

Olej starsze kawałki, napisz coś specjalnie dla nas! Jak widzę obok, po komentarzu kolegi Druusa, przynajmniej dwóch czytelników już tu masz :)
Stado · 30.07.2014 16:48 · Czytaj całość
Się nie będę rozpisywał, powiem tylko, że dla mnie rewelacja! Fajnie poprowadzona narracja, wartko, lekko, bez żadnych zgrzytów, profesjonalnie bym rzekł. Nie wiem czy piszesz te teksty na bieżąco, czy wrzucasz zaległe, ale wygląda, jakbyś z każdym kolejnym pisała coraz lepiej. A porównując ten tekst do Twojego pierwszego, to już w ogóle jest zupełnie inna liga :)

Jeśli miałbym się do czegoś przyczepić, to do tego fragmentu (i do późniejszych w tym tonie):

Cytat:
Wie­lo­krot­ny gwał­ci­ciel i kil­ku­krot­ny mor­der­ca. Nigdy nie ka­ra­ny.

A przyczepiłbym się, bo w całym tekście opisujesz tylko to, co widać, jakby w reportażu. Tekst wygląda jakby narrator był widzem, obserwował wydarzenia i nam relacjonował tylko to, co widzi na własne oczy. A w tym fragmencie nagle pojawia się informacja, której nie widać, której nie da się dostrzec, no bo z obserwacji trudno wyczytać, czy ktoś był karany czy nie, czy jest mordercą czy nie. Niepotrzebnie głos zabiera tu wszystkowiedzący autor. Można by to dalej utrzymać w konwencji reportażu czy relacji i napisać po prostu, że facet wyglądał na zakapiora, przypominał wielokrotnego mordercę i gwałciciela. Chociaż ja bym i to odpuścił, bo taka informacja zdradza zakończenie. Jeśli gdzieś w 2/3 tekstu pojawia się słowo "gwałciciel", to finał robi się strasznie przewidywalny, po takiej informacji właściwie od razu można być pewnym, co ci ludzie zrobią z dziewczyną i jak skończy się cała historia.

Chyba, że zakończyłabyś jakoś bardziej przewrotnie, np. że to dwaj młodzi i pryszczaci chcą zgwałcić dziewczynę, a stary zakapior, gwałciciel i morderca w ostatniej chwili ich powstrzymuje i dziewczynę jednak ratuje, bo tak przypomina mu córkę. Wtedy było by mniej przewidywalnie, a tekst wzbogaciłby się o jakieś przesłanie, choćby takie, że pozory mylą, stereotypy są nieprawdziwe, nie warto oceniać ludzi po wyglądzie i tak dalej.

Ale to już takie moje fanaberie i niepotrzebne rozważania, które spokojnie możesz pominąć. Po prostu źle sypiam, jeśli do czegoś się nie przyczepię :)
Stado · 30.07.2014 11:40 · Czytaj całość
Byłem pewny, że ten tekst jest właśnie inspirowany Houellebecqiem (czy jak go się tam odmienia:)

A z tymi wulgaryzmami, one świetnie spełniają swoją rolę, kiedy pojawiają się w odpowiednim miejscu, niesamowicie wzmacniają wtedy przekaz, ale tylko wtedy, kiedy jest to rzeczywiście uzasadnione z jakiegoś powodu. Jeśli są nadużywane przy byle okazji, to ich znaczenie strasznie słabnie, stają się powszednie, zostają częścią zwykłej mowy, nie budzą już emocji. A skoro stają się częścią zwykłej pisaniny i nie budzą emocji, to po co je stosować? Ja na co dzień też przeklinam jak stary szewc, ale w formie pisanej to się niestety nie sprawdza. Myślę, że w mowie po prostu nie zawsze jest czas na szukanie zamienników, dlatego podczas rozmowy czasem łatwiej użyć przekleństwa, ale podczas pisania? Przecież wtedy jest kupa czasu, żeby znaleźć, dopasować albo nawet wymyślić jakiś bardziej finezyjny synonim.

Tak czy siak, ja bardzo chętnie przeczytam od Ciebie coś jeszcze, więc może jednak nie wpadaj w papierkowy pracoholizm, tylko spłacaj ten kredyt i bierz się za klepanie literek :)
Kawiarenka · 29.07.2014 22:44 · Czytaj całość
alea, alea, alea, to jest kawał dobrego pisania. Poważnie! Momentami, nawet tymi większymi, przypominało mi to trochę tego pokręconego Houellebecqa, co jest oczywiście dużym atutem. Klimat opowiadania jest niesamowity. Niby nic takiego się nie dzieje, ale czyta się to, jak w transie. Ty naprawdę świetnie piszesz. Gdyby historia miała ciąg dalszy, otworzyłbym teraz butelkę dobrego francuskiego wina i czytał dalej, co jakiś czas wściekając się tylko na te nieszczęsne, pojawiające się w tekście wulgaryzmy...

Ja tego po prostu nie ogarniam! Raz piszesz o pocałunkach, które "niczym gondola płyną ulicami Wenecji", a zaraz obok o "wydymaniu kogoś jak niedojebaną kurwę". Albo najpierw piszesz o seksie posługując się określeniami w stylu "dziurka czy cipka", które na swój sposób są wyrazami uroczymi, a może nawet podniecającymi, a chwilę później używasz synonimów w postaci "pizda, pochwa, kutas itd". Przecież taka "pochwa" nie licuje z "cipką", na Boga! Gdzie jej tam do niej!

Używanie wulgarnych określeń bez uzasadnienia, zwłaszcza w kontekście seksualnym, odbiera urok Twojemu pisaniu, którego fanem chyba właśnie się staję :)
Kawiarenka · 29.07.2014 21:16 · Czytaj całość
Cytat:
Nie dzi­wię się, że Rosja po­ma­ga tzw. se­pa­ra­ty­stom. To w więk­szo­ści cy­wi­le, bez­ład­na banda uzbro­jo­nych gór­ni­ków, skle­pi­ka­rzy i rol­ni­ków. Z kiep­ską dys­cy­pli­ną, mi­zer­nym wy­szko­le­niem.

Hm, to dość odważna teza. Powiadasz zatem, że to mizernie wyszkoleni sklepikarze odbijali z rąk ukraińskich sił zbrojnych koszary za koszarami, że to niezdyscyplinowani górnicy przejmowali kluczowe punkty infrastruktury Donbasu i w końcu, że to zwykli rolnicy strącali ukraińskie myśliwce szturmowe?

Jeszcze dwa tygodnie temu byłem w Doniecku, widziałem wielu separatystów i uwierz mi, że tak nie wyglądają sklepikarze i rolnicy. Ci ludzie mają nowoczesne środki łączności, przestrzegają hierarchii w swoich grupach, poruszają się w zorganizowany sposób, mają wyuczone odruchy, w określony sposób trzymają broń i tak dalej. To są najemnicy (często zresztą ukraińscy), byli żołnierze, prywatne kontraktowe armie oligarchów i zbrojne ramiona lokalnych mafii, czyli jednym słowem ludzie, którzy są tam dla pieniędzy, a nie dla idei. Faktem jest jednak, że miejscowi cywile rzeczywiście ich popierają, a przynajmniej popierali, dopóki ci podczas odwrotu nie zaczęli im niszczyć infrastruktury, ale miejscowi mówili, że poparliby nawet Chińczyków, gdyby tylko ci obiecali im lepszą pracę, wyższe emerytury, więcej pieniędzy i tak dalej, a to właśnie obiecują im Rosjanie.

Zgadzam się natomiast z Tobą, że media, politycy czy opinia publiczna przedstawiają ten konflikt bardzo jednostronnie, bez próby zrozumienia i wyjaśnienia racji drugiej strony. Zastanawiam się tylko, czy aby przypadkiem nie jest to całkiem mądre rozwiązanie. No bo czy próbując usprawiedliwiać motywację Krymu do oderwania się od reszty Ukrainy, nie stworzymy czasem niebezpiecznego precedensu? Jeśli Ukraina czy Unia przymknęłyby na to oko i nie reagowały, choćby sankcjami, to czy nie zachęciło by to innych odszczepieńców do odrywania się od państw matek, do proklamowania powstania własnych miniaturowych republik i tak dalej? Czy nie doprowadziło by to w końcu do takiej sytuacji, jaka jest w Afryce, gdzie praktycznie cały czas zmieniają się granice i powstają jakieś nowe państwa? Gdzie na znacznej części terytorium tak naprawdę nie wiadomo, kto nim rządzi? Gdzie panuje totalny chaos?

Moim zdaniem więc, tu już nawet nie chodzi o Krym, tylko o to, żeby pokazać Rosji, że nie ma tolerancji dla dalszych działań, które ingerują w granice i w terytoria innych państw. Gdyby politycy czy media publicznie zaczęły przyznawać racje albo próbować tłumaczyć postępowanie Rosji, mogło by to doprowadzić do cholernie niebezpiecznego precedensu, który zburzy znany nam porządek, taki jak choćby absolutna integralność państwowych granic, ochrona własnego terytorium czy samych obywateli.

Ja chyba wolałbym żyć w Europie, która jednak broni tych wartości i przeciwstawia się każdemu, kto próbuje je naruszać.
Szaleństwo · 29.07.2014 20:29 · Czytaj całość
Nieźle zakręcone, ale opowiadanie ma swój psychodeliczny klimat. Fajnie napisane, dobry język, brak banału. Mnie się podobało :)
sergiusz45, czytamy ze zrozumieniem informacje na temat tekstu zawarte w opisie. To jest drabble, czyli forma literacka, która składa się dokładnie ze stu słów, ni mniej ni więcej, tylko ze stu. Stąd lakoniczność. Patrzymy także na datę publikacji tekstu, zanim powiemy, że jest spóźniony, ograny i po herbacie.
Dzięki za komentarze i poprawki, już naniesione :)

Dodam tylko, że to mniej więcej autentyczna historia. Przeczytałem kiedyś w dzienniku króciutką wzmiankę, że trwa właśnie proces policjanta z RPA, który napadniętej kobiecie przez telefon radził to, co radził, w trosce o jej późniejsze życie.

Miladora, bez ostatniego zdania mówisz? I chyba masz rację, tylko ja cholernie lubię to zdanie, bo to była pierwsza linijka, którą napisałem w tym opowiadaniu i mam do niej sentyment :(
Nocą na Hillbrow · 26.07.2014 09:19 · Czytaj całość
Niepotrzebnie ideologizujesz to swoje wytłumaczenie. Miałem po prostu na myśli, że "nurek" to kolokwializm, który zwyczajnie nie pasuje do całej reszty użytego przez Ciebie języka. Nie chodzi mi kompletnie o moralizowanie. Równie dobrze mógłbyś napisać, że "bezdomny potwornie śmierdział" lub cokolwiek innego, byle tylko dobrze to brzmiało w tekście. "Nurek" nie brzmi.

Ale rozumiem, że zastąpienie nacechowanego wyrazu "nurek" neutralnym wyrazem "bezdomny" zepsuje całe opowiadanie?
Writing is a craft, not an art. Nie ma się co zrażać, bo pisania da się nauczyć, przynajmniej do pewnego stopnia :)
Fajna migawka, dobrze napisana, skondensowana, bez przegadywania i bez zbędnego słowotoku.

Nie pasuje mi tylko określenie "nurek", bo ono jest trochę pejoratywne i jego zastosowanie może świadczyć o zamierzonej pogardzie ze strony autora tekstu w stosunku do tej postaci. A mam wrażenie, że chodziło jednak o to, aby po zakończeniu czytania miniaturki, w czytelniku pojawiło się współczucie. Trudno natomiast współczuć komuś, do kogo autor zdążył już nastawić nas negatywnie, poprzez określanie go w sposób pogardliwy ["nurek śmieciowy"]. Ot, taka refleksja.
PawelDrozd napisał:
Chociaż Pilipiukowi z Kubą Wędrowyczem wyszło

Masz rację, jemu wyszło, a w dodatku Pilipiuk jest chyba jednym z nielicznych autorów, któremu udaje się na takiej twórczości zarobić :)

Jednakże, moim zdaniem, u niego jest trochę inna sytuacja, ponieważ: on ma tylko jednego tak zakręconego bohatera, na którym łatwiej mu się skupić, którego łatwiej rozwijać. Jednostka zawsze jest bardziej wyrazista niż cała grupa.

Poza tym, z tego co pamiętam (ale mogę się mylić, bo czytałem wieki temu) większość jego książek składa się właśnie z krótkich opowiadań, każde z innym motywem przewodnim, dlatego to tak nie męczy.

I wreszcie, czy u niego na pewno występuje realna rzeczywistość? Z tymi wszystkimi czarami, diabłami, trupami wychodzącymi z grobów i tak dalej? Pilipiuk właśnie już od samego początku stworzył sobie świat i przestrzeń, w których nie ma granic, w których wszystko jest możliwe, każde chwyty dozwolone. Do takiego świata będzie pasował nawet największy absurd, dlatego jemu się udaje :)

Może u Ciebie, jeśli dalej chcesz trzymać się tej fabuły i tego pomysłu, też przydało by się coś takiego? Np., żeby na samym początku historii grupce emerytów objawił się Jezus, który schodzi na ziemię i robi im pranie mózgu, po którym emeryci postanawiają walczyć z całym światem w jego imieniu, za jego namową? Może coś takiego? Wtedy od samego początku będzie już widać, że świat, w którym poruszają się Twoi bohaterowie jest tak zakręcony, że nie ma sensu mierzyć go naszą codzienną miarą :)
Kolektyw Krzyżowcy · 25.07.2014 10:10 · Czytaj całość
PawelDrozd napisał:
Jako powieść, uważasz, że by miało szansę się sprawdzić? Ten język, styl, gawędziarstwo i rozpasanie słowne?


Hmm. Myślę, że jeśli chodzi o gawędziarstwo i rozpasanie słowne, to jak najbardziej sprawdziło by się w charakterze powieści. Nie ma z tym problemu.

Obawiam się natomiast, że sama forma przedstawienia tej konkretnej fabuły na dłuższą metę byłaby zbyt męcząca. Chodzi mi o to, że całość, od początku do końca, jest pisana z przymrużeniem oka, tu nic nie jest na poważnie. Na poważnie nie są pisane dialogi, na poważnie nie mogą funkcjonować ci bohaterowie, na poważnie nie istnieją takie zachowania jednostek, takie motywacje, taki rozwój wypadków.

Ciężko by Ci było na kolejnych kartach powieści, na przykład, pokazywać rozwój psychologiczny bohaterów, bo ci bohaterowie nie są na poważnie, oni zostali stworzeni tylko do tego, żeby swoim zachowaniem czy swoimi wypowiedziami rozśmieszyć czytelnika. Natomiast trudno było by się czytelnikowi z nimi utożsamiać, nielekko było by mu ich polubić, znienawidzić, czy odczuwać do nich jakiekolwiek inne emocje, ponieważ czytelnik od początku widzi, że oni nie są na poważnie, że to ściema, że tacy ludzie, takie wydarzenia, że to wszystko nie mogłyby istnieć w realnym świecie.

Nagromadzenie absurdu sprawdza się w krótkich formach, to prawda, okay, ja to kupuję. Ale takiej konwencji nie wytrzymałbym przez 400 stron powieści, to by było dla mnie za dużo.

Popatrz na dwójkę moich poprzedników, którzy napisali, że dobrnęli tylko do połowy tekstu. Widzisz, nawet 25 stron takiej konwencji to dla czytelnika wydaje się zbyt dużo, a co mówić 400 :)

I tu wcale nie chodzi o to, że źle piszesz, czy nie masz talentu, albo warsztatu, wręcz przeciwnie. Masz genialne możliwości. Po prostu, moim zdaniem, pomysł, który wybrałeś sobie na fabułę nie ma potencjału na dłuższe go wałkowanie. Chyba, że znalazłbyś jakąś formę, która obroniłaby tego typu fabułę, ale mi nie przychodzi do głowy, jak taka forma mogłaby wyglądać. Humor jest zazwyczaj śmieszny, kiedy jest sytuacyjny, kiedy pojawia się momentami, kiedy coś absurdalnego na moment wrzucasz do rzeczywistego świata, żeby przełamać rutynę, żeby bohater zareagował w swój sposób, inny niż wszyscy. To daje radę, jeśli w książce pojawia się raz na jakiś czas, ale utrzymywanie przez całą powieść konwencji, którą zaproponowałeś, będzie chyba nie do przebrnięcia.

Dlatego też mówiłem o tym, że mieszasz świat rzeczywisty z tym literackim, fikcyjnym. Nawet najbardziej absurdalna rzeczywistość i tematyka (wampiry, akcja dziejąca się w kosmosie, w starożytności, na innej planecie itp.) daje radę w długich formach, bo od początku trzymają się one swojej konwencji i tylko tej konwencji. Żadnej innej. Od początku istnieje świat wyimaginowany i stworzony wyłącznie na potrzeby danej fabuły i ten świat nie miesza się z rzeczywistością. Jeśli dla swoich nietypowych bohaterów stworzysz zupełnie nowe otoczenie, ze swoimi własnymi zasadami, regułami, ze swoją własną fizyką i dopóki tego się będziesz trzymał, to może zadziałać, to może się sprawdzić. W momencie, kiedy ludzi z innego, nierzeczywistego świata, wrzucasz w realia rzeczywistości (z Rydzykiem, Gazetą Polską, al-Kaidą i całą resztą dzisiejszego bagna) to na dłuższą metę nie wyjdzie z tego nic dobrego. Musiałbyś znaleźć jakąś bardziej przewrotną formę, bardziej popieprzoną i nietypową konwencję, która udźwignęłaby taką zakręconą fabułę. "Zwykłe" pisanie w tym przypadku się nie sprawdzi :)

Ot, takie jest moje zdanie. Pamiętaj tylko, że ja nie mam monopolu na rację. Mogę jej oczywiście zwyczajnie nie mieć, co zdarza się zresztą dość często, zwłaszcza w przypadku moich inwestycji giełdowych :)
Kolektyw Krzyżowcy · 24.07.2014 23:02 · Czytaj całość
A ja przeczytałem do końca! (No dobra, fragmenty omijałem, ale zaraz powiem dlaczego).

Przede wszystkim ten tekst jest rzeczywiście zbyt długi, przynajmniej jak na portal internetowy. Takie długie formy po prostu kiepsko się czyta na ekranie monitora.

A dlaczego tekst jest za długi? Ano dlatego, że w dużej mierze jest zwyczajnie przegadany. Chociaż nie tylko. Na to opowiadanie składa się bardzo wiele wątków, z których spokojnie można zrobić przynajmniej pięć oddzielnych opowiadań plus drugie pięć miniaturek. Jedno opowiadanie o spaleniu dyskoteki, drugie o samej Hajnówce, trzecie o napisie sprayem, czwarte o postawieniu krzyża, piąte o pomyłkowym aresztowaniu i tak dalej.

Tutaj naprawdę skumulowało się zbyt dużo różnych tematów, i to jeszcze rozwleczonych do granic możliwości. Momentami za bardzo odbiegałeś od głównego motywu i uciekałeś w całą masę wątków pobocznych, różnych dygresji. Czytelnik się w tym gubi. W dodatku, masz tendencję do gawędziarstwa i rozpasania słownego, a w takich krótkich formach, jak opowiadanie (w przeciwieństwie do powieści) trzeba...

Skracać, skracać, skracać! Bez litości wycinać całe fragmenty, bez których da się obejść, które niewiele wnoszą. Z sadystycznym masochizmem kasować całe akapity, które nie posuwają akcji do przodu albo nie rozwijają bohaterów. Jeśli coś nie pcha fabuły w stronę rozwiązania, to jest tylko niepotrzebnym wypełniaczem, którego trzeba się pozbyć, żeby nie zanudzić czytelnika. Tak więc nabrać dystansu do siebie, do swojego dzieła i rżnąć deletem wszystko, co tylko się da, do momentu, aż bardziej się już nie da. Wtedy zostanie samo mięso. Czytelnik lubi mięso. Tak więc pozbywamy się całego tłuszczu, który je obrasta i wtedy mamy prawdziwe danie prima sort!

Mówiąc już bardziej po ludzku, podajesz bardzo dużo niepotrzebnych szczegółów, np. informacje o tym, którędy przebiegały tory, gdzie stały płoty, gdzie parkingi, a gdzie były chodniki. To są właśnie niepotrzebne szczegóły, które niczego nie wnoszą, a tylko spowalniają całą opowieść.

Kolejna sprawa, to trochę mieszasz formę literacką z felietonem. Już nie mówię o samym stylu, ale łączysz nawet fikcję literacką z realnymi postaciami i wydarzeniami. Albo piszesz literaturę, w której wszystko przepuszczasz przez swoich bohaterów, albo felieton, w którym jako autor komentujesz rzeczywistość. Takie rzeczy trzeba oddzielać.

Ale koniec z narzekaniem! Przejdźmy do pozytywów, bo tych jest zdecydowanie więcej i właściwie od nich powinienem zacząć, tylko górę wzięła moja wredna natura.

Tak więc, posługujesz się świetnym językiem! Naprawdę. Operujesz fenomenalnym warsztatem, bardzo profesjonalnie konstruujesz narrację. Wychodzą Ci także rewelacyjnie stylizowane dialogi, które brzmią bardzo autentycznie.

Masz fajny zmysł obserwacji rzeczywistości i w błyskotliwy sposób przenosisz tę rzeczywistość na papier. W Twoim pisaniu widać spory luz. Klepiesz te literki w bardzo lekki sposób, wygląda, jakby przychodziło Ci to bez wysiłku.

Podoba mi się także ta fajna ironia, która przewija się przez całe opowiadanie. Kwestia, czy ona tutaj pasuje, to już inna sprawa. W ogóle styl, który prezentujesz, tak właściwie bardziej pasuje mi do felietonu, niż do opowiadania literackiego. Może tędy droga?

Hm, chyba i tak już napisałem najdłuższy komentarz w swojej karierze na tym portalu, więc słowem podsumowania, powiem, że jesteś bracie świetnym gawędziarzem, ale jednak przemyśl, czyby nie rozbijać tych gawęd na nieco mniejsze porcje :)

PS. Jesteś chyba jedyną osobą tutaj, która stosuje pauzy, zamiast dywizów. Respect!
Kolektyw Krzyżowcy · 24.07.2014 21:22 · Czytaj całość
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
valeria
26/04/2024 21:35
Cieszę się, że podobają Ci się moje wiersze, one są z głębi… »
mike17
26/04/2024 19:28
Violu, jak zwykle poruszyłaś serca mego bicie :) Słońce… »
Kazjuno
26/04/2024 14:06
Brawo Jaago! Bardzo mi się podobało. Znakomite poczucie… »
Jacek Londyn
26/04/2024 12:43
Dzień dobry, Jaago. Anna nie wie gdzie mam majtki...… »
Kazjuno
24/04/2024 21:15
Dzięki Marku za komentarz i komplement oraz bardzo dobrą… »
Marek Adam Grabowski
24/04/2024 13:46
Fajny odcinek. Dobra jest ta scena w kiblu, chociaż… »
Marian
24/04/2024 07:49
Gabrielu, dziękuję za wizytę i komentarz. Masz rację, wielu… »
Kazjuno
24/04/2024 07:37
Dzięki piękna Pliszko za koment. Aż odetchnąłem z ulgą, bo… »
Kazjuno
24/04/2024 07:20
Dziękuję, Pliszko, za cenny komentarz. W pierwszej… »
dach64
24/04/2024 00:04
Nadchodzi ten moment i sięgamy po, w obecnych czasach… »
pliszka
23/04/2024 23:10
Kaz, tutaj bez wątpienia najwyższa ocena. Cinkciarska… »
pliszka
23/04/2024 22:45
Kaz, w końcu mam chwilę, aby nadrobić drobne zaległości w… »
Darcon
23/04/2024 17:33
Dobre, Owsianko, dobre. Masz ten polski, starczy sarkazm… »
gitesik
23/04/2024 07:36
Ano teraz to tylko kosiarki spalinowe i dużo hałasu. »
Kazjuno
23/04/2024 06:45
Dzięki Gabrielu, za pozytywną ocenę. Trudno było mi się… »
ShoutBox
  • Kazjuno
  • 26/04/2024 10:20
  • Ratunku!!! Ruszcie 4 litery, piszcie i komentujcie. Do k***y nędzy! Portal poza aktywnością paru osób obumiera!
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty