Profil użytkownika
DamianMorfeusz

Użytkownik
Offline
  • Miejscowość:
  • Data urodzenia:
  • Bydgoszcz
  • 14.05.1984
  • Data rejestracji:
  • Ostatnia wizyta:
  • 13.01.2007 23:31
  • 06.07.2023 23:08
  • Tekstów:
  • Recenzji:
  • Komentarzy:
  • Pomógł:
  • Postów na Forum:
  • Tematów na Forum:
  • Newsów:
  • Postów w Shoutboxie:
  • 5
  • 0
  • 381
  • 0 razy
  • 556
  • 0
  • 1
  • 621
  • Grupy użytkownika:
Ostatnie komentarze DamianMorfeusz
Czytam, wypowiadam się.


które są szalenie przekonane o tym - bez szalenie, jakoś ten przysłówek razi

w opisie pilota za dużo wymienionych cech - przymiotnik goni przymiotnik

jednocześnie skutecznego asa lotnictwa był jednocześnie - powt.

,,zimny” Mike - czy Zimny Mike?

Ziemię piszesz z małej litery, a chodzi o planetę

Teraz, widząc jeden z nich na własne oczy machinalnie, nawet nie myśląc - widząc na własne oczy machinalnie :D, śmiesznie wyszło

lampierczyk - nie z wielkiej?

już te planetę - te popraw

trzymając kierownice w jednej ręce - dwie kierownice w jednej ręce albo dodaj ogonek w e :)

Dużo tych oczu wymienionych przy głaskaniu Cyrii, powtórzenia

– ten tu czego? - Ten

przykrymi wydarzeniami -wysłany - spacja po myślniku ładniej wygląda

Jakaś kobieta wyszła na podwyższenie i zaczęła śpiewać ,,Ave Maria” . - Hahaha! Dobre to, dobre

Pierwszy krok na nowo odkryta planecie, po myślał - dwa błędy popraw - odkrytej - i - pomyślał

Zanim zdążył go powstrzymać wbudowany w ubranie translator przetłumaczył wszystkim jego słowa. - Kto miał go powstrzymać? Raczej - się powstrzymać, bo wychodzi, że translatro miał go powstrzymać, ale jakoś tak odruchowo najpierw przetłumaczył jego słowa :)

że ej mieszkańcy - jej

rozlewał trochę na ziemie - ziemię? Zresztą, nieważne jak się to pisze, ale alkoholu się nie rozlewa

maja całe pięćset lat! - majĄ

parę klawiszy i przeteleportował się, razem ze swoimi pomocnikami na statek. - coś mi z przecinkami nie pasuje

cywilizacja Ziemska - chyba z małej litery

Unie Galaktyczną - UniĘ

istniało na świecie. - świecie, czy wszechświecie?


Pomysł niezły, wykonanie dobre. Na myśl przyszedł mi Kurt Vonnegut i jedna z jego powieści, gdzie było zamieszanie o wiadomość przekazywaną kosmicznemu rozbitkowi. Kierowali cywilizacją na Ziemi, żeby się z nim skontaktować i dać instrukcje. Różnica w podejściu do czasu...
Zakończenie ciekawe z tymi domami z ciał :D
Ogólnie - kosmetyka i będzie lepiej. Czekam na kolejne teksty.
,,Pierwszy Kontakt" · 10.10.2009 00:24 · Czytaj całość
Najlepszy na świecie Pies-Antyseks, wydawany na receptę, żadnych przeszkód się nie boi, drabiny, lód na jeziorze, nic jej nie powstrzyma od... powstrzymywania :D
Zgrabna historyjka, lekka i zabawna.
Anty · 14.07.2009 19:46 · Czytaj całość
To okropne miejsce potrafi poruszyć człowiekiem. - Grr! Miejsce wzięło człowieka i go poruszyło?

co by było gdybym była - było, była, by, brzmi jak ble, ble, ble

innych produktach bez, których nie potrafimy żyć. - przecinek przed bez

Budzę się jeszcze dwa razy, lecz w finale śpię, aż do godziny ósmej rano. - Faktycznie, zmień ten finał

Obudziły mnie dopiero odgłosy mojego żołądka, - Poza tym, że dziwnie to jakoś brzmi z tym budzeniem odgłosami, to masz - mnie i mojego - bliziutko siebie, takie powtórzenie jakby

Oprócz deszczu zauważyłam kawałek słońca, które próbowało przebić się przez granatowe chmury. Niestety marne były jego starania. Obłoki coraz bardziej się zwężały, aż w końcu całe niebo było wręcz czarne. - Marne były jego starania? Dziwne zdanie. Obłoki się zwężają, czyli robią się coraz mniejsze?

Jedyne na co było mnie stać to nieznaczny uśmiech w jej kierunku. - a po co w jej kierunku?

Tekst niedopracowany, słuchaj przedmówców, bo mają rację. Czekam na kolejne teksty, daj znać :)
Chrupiąca bułka · 03.07.2009 21:20 · Czytaj całość
Szok w trampkach :)
Ktoś normalny, a nie szczekacz, który się pieni i szarpie, i ciska, że ktoś skrytykował jego tekst, no bo jak on śmiał! przecież jestem artystą, piszę jak mi się podoba, nie mam w zwyczaju poprawiać błędów, a jak się komuś nie podoba, to niech nie czyta!
Chwała Ci za to :yes:
A ja się pobawię. Nie czepiam się przecinków, choć brakuje tu ich od groma i ciut ciut.

Spojrzenie nie może okalać, jeśli przeszywa. Zdecyduj się. Przenośnie i metafory swoją drogą, ale jakiś sens trzeba zachować. Iskra nie brzmi, cokolwiek byś zrobił. I nie interesuje mnie, czy to w duszy, czy w głuszy. Włosy ma proste, lecz z natury kręcone. Kurde, do tego czuła się w nich niekomfortowo, bo były niewygodne - dwa razy to samo, tylko trochę inaczej. I skoro ma proste, to skąd bohater wiedział, że kręcone z natury? Kolor oczu nie podkreśla kształtu nosa. Nie podkreśla kształtu twarzy, kształtu dłoni, stóp, czy głębokości pępka. Kolor podkreśla inny kolor - ciuchy, makijaż, tu można znaleźć powiązanie z oczami.
"...po prostu koleżanka kolegi." - chyba nie zrozumiałem tego spotkania.
Jakimże to rytmicznym torem chadza bohater? Podskakuje w rytm brzmiącej w duszy iskry?

Nie ma to jak podrywanie kobiety na stwierdzenie, że będzie krzyczała nasze imię. Każda na to leci. I każdy facet tak zagaduje na samym początku - zbity z rytmicznego toru, stremowany, nieważne. Nie ma to jak z uśmiechem powiedzieć - Będziesz krzyczała moje imię! - Muszę to wypróbować, jak tylko będę chciał dostać od jakiejś nowo poznanej osoby po pysku.

"Rozmawialiśmy trochę, w końcu widzieliśmy się codziennie, a że nie miałem zwyczaju odwracać głowy w drugą stronę gdy widziałem kolegów bądź koleżanki, zawsze częstowaliśmy się lekkimi uśmiechami." - Oj, co za zdanie. Wnioskuję, że nikogo nie unikał, w tym i Matyldy, dlatego posyłał jej uśmiechy. To po co gmatwasz jakimiś koleżankami i kolegami? Po co zdanie-tasiemiec?

Zdania sztuczne, wydłużone, tekst mdły.

Też jestem ciekaw Twojego wieku, drogi Autorze. Nie zmieni to mojego komentarza i opinii o tekście, ale im jesteś młodszy, tym większa szansa, że napiszesz w przyszłości coś, co da się przeczytać jako porządny kawałek prozy.

Pozdrawiam.
Ćwicz, ćwicz, ćwicz. Podstawówkowe pisanie - wiadomo, że nie chwyci za serce w tym gronie, chyba że będzie to prawdziwa perełka. Tematyka ckliwa. Przy okazji - mam paczkę przyjaciół z podstawówki, przyjaźnię się z nimi do dzisiaj. W liceum miałem inną grupę, z którą się trzymałem, ale jednak te pierwsze przyjaźnie są mocniejsze. I tak naprawdę zżyliśmy się ze sobą w wakacje po szkole podstawowej. No ale ja sprzed reformy, nie znam się na tych waszych gimnazjach ;)
Koniec wszystkiego · 23.06.2009 23:21 · Czytaj całość
Siedziałem tuż obok. Nie miałem pojęcia kto jest reżyserem, co to za aktorki, kto wymyślił to wszystko, ani co powiedzieli na to krytycy. Siedziałem, słuchałem, patrzyłem. "Jeny. Jeny. Jeny." - przemykało przez głowę. Niby to ciekawe, niby temat ważny, ale zgadzam się z Ginger - coś było nie tak. Irytująca, powtarzana w kółko kwestia pana na ekranie. Tupiące panie statystki (jedna patrzyła prosto na mnie, a nie była w moim guście), krzyczące aktorki, krzyczące statystki. Na plus to pani grająca kulturystkę, tylko że za chuda :) Drażniące połączenie słowa "Jezus" z "rżnąć" itp. - typowe zagranie kogoś, kto chce zszokować. Tego typu zagranie jest jak dla mnie nudne.
Tematyka? Ciało ludzkie jako towar do rżnięcia. Czułem się po tym spektaklu zmęczony. I na dokładkę goła pani, która wyglądała jak manekin, a przy wyjściu dwóch panów, przy czym jednego z nich prawie trzepnąłem w miejsce intymne, bo akuratnie przepuszczałem kobietę w drzwiach i gestykulowałem przy tym.

Tekst Ginger z kolei oceniam na bdb, bo bardzo dobrze radzi sobie z opisywaniem scenek z życia. Napisane dowcipnie, poprawnie, wychwyciła z przedstawienia elementy, które mi też rzuciły się w oczy. Jednak nie przepadam za szokowaniem na siłę.
Zrozumieć Jelinek · 27.05.2009 23:44 · Czytaj całość
Zauważ, że najpierw jest powiedziane o żelastwie, a dopiero później o zbijanej szybie. Nie każ się mi cofać - o, skoczył na coś metalowego, a, czekaj, najpierw szyba.
Humanoidalna nie budzi zdziwienia, tylko tworzy powtórzenie z marną imitacją ludzkiego ciała, właściwie dwa razy piszesz to samo.

A co, jak Piekło, to Piekło :D
Bezdomny Pies · 03.05.2009 19:35 · Czytaj całość
Przeczytałem. Postaram się być czepliwy.

Jeśli w budynku panowała NIEPRZENIKNIONA ciemność, to żadna super-hiper droga operacja i modyfikacja genetyczna nie pomogą przedrzeć się przez nią wzrokiem. NIEPRZENIKNIONE pozostaje właśnie takie - nie widzi się tam nic a nic. Jeśli Smiley doskonale tam widzi, znaczy się, że jest to po prostu ciemność, i taka ciemność bez nieprzeniknioności mi, jako czytelnikowi, wystarcza.
Nie lubię, kiedy drzwi z siebie coś wydają. Wolę kiedy sobie skrzypią, bo jak wydają z siebie jakikolwiek dźwięk, przed oczami mam małe drewniane/metalowe usta gdzieś na wysokości klamki. A jeśli czytam o znużonych pojękiwaniach drzwi - wyobrażam sobie drzwi siedzące na fotelu z kompresem na... hm, czole?
nabój, za nabojem - raczej bez przecinka
Nie był naiwny - inaczej od dawna gniłby gdzieś na śmietniku - Samo stwierdzenie o nie-naiwności mnie rozbawiło. Z powietrza. Usłyszał jęk i strzelił - czyli nie był naiwny. Gniłby sobie gdzieś na śmietniku - brzmi, jakby chciał sobie dłużej poleżeć w śmieciach w ramach porannego, niedzielnego wypoczynku.

Specyficzne, jak na robactwo - mruknął - czyli od myślniczka, jak na wypowiedź bohatera przystało. I co specyficzne, jak na robactwo? Bo jakoś mi sens tego zdania umknął i nie ma go gdzie przykleić. Bez ładu i składu.

Smiley BEZ ZASTANOWIENIA rzucił się w bok, za starą kanapę - a wyrzuć to bez zastanowienia, bo mi spowalnia jego błyskawiczne rzucenie się za starą kanapę - a! w bok też nie jest potrzebne. I drażnienie śluzówki nosa mężczyzny. Podobnie - gotując się na dłuższe starcie - wyrzuć. Bo nie wiem niby co on miał tam za tą kanapą robić w ramach przygotowania się na długi pojedynek, poza chwyceniem mocniej za broń. Hm - niepokojąco drażniła zmysły? - co to jest? jakie niepokojąco? po co? I dalej o sercu i oddechu - zrób coś z tym, bo brzmi dziwnie, jakby słyszał swój oddech, ale bicie jednego serca - nieproszonego gościa. Smiley nie ma serca, czy co?

O latarce - porażka. Nikły sens, który zamiast mnie zainteresować, zmusił do zastanowienia, czy autor traktuje poważnie bohatera. Po kiego czorta on wsuwał rękę w kieszeń, kiedy lada chwila ktoś mógł strzelić przez meble i kanapę? I dlaczego tego nie zrobił? No tak, kryzys, mało naboi, dopiero jak ktoś stanie przed tobą i krzyknie - halo! - to można strzelać. I dalej - kłopotem Smileya nie było to, że nie trzeba było dawać wielu powodów, by zostać zastrzelonym gdzieś na ulicy, tylko fakt zaginięcia małej latarki, która nie była mu zupełnie, ale to zupełnie potrzebna, bo miał przerobione oczy. Do tego ktoś, kto jej użyje w takim świecie, od razu jest widoczny - nagły błysk elektryczności przyciągnie sąsiadów w tempie huraganu. To jak puszczenie flary w ciemne niebo. Do tego sprawa baterii. Skąd? I ile poleżą sobie w takiej latarce, zanim szlag je trafi? Smiley zostaje postrzelony, ale co tam krew, co tam rany - nadal myśli o malutkiej latarce, której nie może wymienić na upragnione papierosy, jedzenie, czy cokolwiek innego, więc powtarzam - jest mu niepotrzebna! Hej! On nawet nie wychodzi poza jakiś tam swój mały rewir, bo boi się, że go ustrzelą!

... specyficzny, metaliczny dźwięk, jaki może wydawać ... itd. - Jaka deptana kupa żelastwa? Bo szybę rozumiem, ale jaki metal? I to naprawdę taki specyficzny dźwięk? Rezerwowany tylko i jedynie dla deptaczy metali?
humanoidalna postać ... marną imitacją ludzkiego - wyrzuć humanoidalna
w ręce zaś trzymała - bez zaś
Myślał, że wyginęli? Kto wyginął? Cyberwszczepy? A chwilę wcześniej, pełen relaksu, stwierdził - Pewnie Cyberwszczep. To skąd to niedowierzanie?
Wycieczka przez okno jest zastanawiająca. Mogło być balkonem - czyli nie było? nie wie, czy było? Było balkonem - nie było balkonem. Zdecyduj się. Skoro dobrze znał to wyjście, to dlaczego nie miał wprawy w wychodzeniu tamtędy? dlaczego nie przygotował sobie drogi awaryjnej ucieczki, skoro to świat, gdzie trzeba przetrwać?
mógł złapać się ich i SPAŚĆ niżej - kurde! skoczyłbyś tam, wiedząc, że możesz sobie spaść niżej? spaść! nie zejść, nie zeskoczyć, nie zsunąć się, ale spaść.
Ręce ześliznęły się bezwiednie - wyrzuć bezwiednie
I uważam, że Smiley miał mnóstwo szczęścia, skoro wyskoczył z czwartego piętra na schody po prawej, spadł z nich i nic sobie nie połamał. Całe mnóstwo szczęścia, skoro żwawo pobiegł za złodziejem malutkiej latareczki, o której już sam nie wiem co mam myśleć - czy była nieopatrznie zostawiona w domu - czy trzymał ją w kieszeni i po prostu mu wypadła?
Igrające w oczach gniewne ogniki przywodzą mi na myśl anime.
Wspomnienie o szczurach jest do czegoś potrzebne, poza narzuceniem przez narratora stwierdzenia, że miasto jest złowrogie?

.. próbując najwyraźniej zniknąć... - najwyraźniej zniknąć - śmieszna gra słów :D wyrzuć najwyraźniej
Kolejny strzał upewnił go, że doskonale wiedzą o jego obecności. - no chyba wiedzą, przed chwilą do niego strzelali, widzieli jak biegł i jak ukrył się za murem

cztery piętra niżej, stała - bez przecinka
ciepła ciecz, zaczęła moczyć - bez przecinka
być śmiertelną - każde niedopatrzenie - zamień - na ;
Z pod - Spod?
łowca, mógł szybko - bez przecinka
dziewczyna, odskoczyła - bez przecinka
Zmień Ci na małe litery, nie jesteśmy na gg
zmysły zaś plątać się - bez zaś
ona cię chce oszukać - chce cię

Nie dobił pierwszego sukinsyna - a jednak trafił tego pierwszego? myślałem, że tylko strzelił w ich kierunku, bo kolejny strzał miał być zabójczym.
Takie sytuacje przydarzały się co dzień komuś z klanu i nikogo nie zaskakiwało to, że codzienna walka o przetrwanie niesie ze sobą ofiary. - Naiwne. Jeśli krwawisz, nie przyjmujesz tego ot tak sobie do wiadomości - o, umrę, normalka, wczoraj zginął mój sąsiad, to dzisiaj ja.
Kolor nie do rozpoznania brzmi dla mnie dziwnie.
Fragment o opustoszałej okolicy i ciałach mężczyzn - rozbij to jakoś na dwa zdania. I co to za miejscowa zwierzyna? Co tam jest, poza szczurami?
Słabo uszkodzili mu rękę, skoro mógł w niej utrzymać broń. Zwłaszcza że pocisk przeszył ją na wylot. Dziwne, że nie trzyma jej bezwładnie albo nie przyciska do ciała.
Kiedy kobieta zabiera mu broń - od razu rzuca się do ucieczki? a nie na nią, żeby powalczyć o giwerę? jak coś ci zabierają, odruch jest taki, żeby się za tym rzucić.

W pierwszym akapicie Cz.II dużo wbijania się. Rażąc oczy - nie widzi nic - a widzi, światło, które go razi.
wielkości psów, zbiegają się - bez przecinka
stoi krzesełko, i nieznana mu maszyna - bez przecinka
Po za tym, pokój...czysty - białe - Poza, bez przecinka, - na ;
... w głosie kobiety słychać nutkę rozbawienia - i stawiamy kropkę .
- Nic nie wiesz - syknął - i podobnie .
Takie są honorowe zasady Gildii - ... postać - kropeczka .
Krzyczy, ile sił - bez przecinka
Za parę godzin zostaniesz stąd wypuszczony - kropeczka .


- Tak, my mamy wszystko to, co udało się uratować - bez to, a poza tym to zdanie brzmi śmiesznie, jakby wyrwane skądś. Smiley mógłby tylko zapytać, co go oślepia. Ona, że mają elektryczność. On w szoku - macie światło?
... twarz mężczyzny wykrzywia niema złość. - lepiej jak nie ma niemej złości.
Ostateczne skażenie środowiska? Skąd wzięli wodę? Nasiona? Sadzonki? Glebę?
To nie ta sama kobieta, którą jak palant udający rycerza, chciał uratować. - No nie nabieramy czytelnika, ja bardzo proszę. Jakaś postać przy tamtej dwójce, którą pewnie i tak by zastrzelił, gdyby nie to, że padła pod uderzeniem draba. Leżała na ziemi - chciał jej głowę odstrzelić. Gdyby tylko miał taką możliwość, uciekłby stamtąd, jak tylko dostrzegł tych dwóch skórzastych z jasno ubraną postacią.

Mierzył do mnie bronią - czy mierzył do mnie z broni? Hm, upewnij się.
Z każdą chwilą niezdecydowania dłużej miałam szansę - ale zdanie, do poprawy
Może zachowuje się jak zwierzę, ale nie jest bandytą. Widziałam to w jego oczach - Uśmiechnąłem się, po prostu musiałem. Po pierwsze: biega z bronią, strzela do ludzi na ulicy - tak, jest bandytą. Po drugie: widziała w jego oczach? W tych zmodyfikowanych genetycznie oczach bandyty biegającego po ulicach, do tego zwierza, który ma poprzestawiane z samotności w głowie?

... z dziwną linią obecną na wyświetlaczu - wyrzuć obecną
Powinienem usiąść - myśli, ale zaraz zagłuszają to podejrzenia. - Śmieszne stwierdzenie o zagłuszających potrzebę siedzenia podejrzeniach.
... bariera znajdująca się przed nim NIE WYDAJE SIĘ NIEUSTĘPLIWA - unikaj proszę tego typu stwierdzeń


To jest mniej lubiana przeze mnie tematyka, bo bardzo trudno wymyślić coś oryginalnego, za to łatwo to spitolić nieprzemyślanym światem i trudnością w panowaniu nad słowem. Robisz sporo błędów, jeśli chodzi o sens i logikę. Zgrzyty, przy których się zatrzymuję i zastanawiam o co chodzi, dlaczego mi coś nie pasuje. Narracja nie porywa, a dialogi są sztywne - albo majaczenie, albo sztuczność niby-rozmowy w mieszkaniu kobiety. Jakbyś chciał wszystko na raz wrzucić w jej wypowiedzi - wyjaśnić cały świat w jednym momencie.

http://www.tekstowo.pl/piosenka,jacek_kaczmarski,stalker.html
Bezdomny Pies · 03.05.2009 14:10 · Czytaj całość
Jest sporo błędów, sporo zgrzytów, kilka wymienię, bo mam zaznaczone na wydruku. Nie mam pojęcia, czy coś w międzyczasie zmieniałeś, jeśli tak - sorki.
Rządzenie dziadka obecnego cesarza i szeregowiec - kto był tym szeregowcem? dziadek? obecny cesarz? domyślam się że Violick, ale w pierwszym momencie przystanąłem
wszelkie słabości zlikwidowane - raczej likwidowane, bo w czasie szkolenia nadal nad tym pracują
Wyprostowanie się jeszcze bardziej, niż by to było możliwe, brzmi po prostu śmiesznie. Poza tym - najpierw w rozkazie jest rozejść się, później pytanie, czy zrozumieli, po czym żołnierze robią coś odwrotnego - ustawiają się i prostują. Po kolei - polecenie-pytanie o zrozumienie-odpowiedź-komenda do rozejścia się (ale nie - się rozejścia).
Brakowało mu swych - wyrzuć to swych.
Skórzane kurtki i skóry - zmiłuj się z tym nadmiarem skór.
Hełmy z podobnego materiału jak kolczugi. Toboły (...) i innymi niezbędnymi wojennymi przedmiotami - nie ma to jak pójście na łatwiznę w opisie.
Chmury nie odkrywają słońca, to nie opiekunki, nie ma tu też kocyka.
Ale nie było tu jeszcze niebezpiecznie, po prostu trudno się tędy szło. - Przeczytaj to na głos. Jeszcze raz. Też Cię to zdanie bawi? A jeszcze bardziej bawią mnie te rozwidlenie na pięć dróg. Idzie sobie wojsko, nagle pięć dróg. Trudność tak wielka, że wymaga czegoś wprost nieprawdopodobnego - wyjęcia mapy, spojrzenia na nią i wydania polecenia - Tędy! Do tego wielka wyprawa to tylko dwa miejsca, gdzie trzeba się zastanowić nad wybraniem właściwej trasy spośród pięciu możliwych.
Zmiana krajobrazu w ciągu kilku godzin też jest do poprawienia, podobnie jak te góry i śnieg (Góry pokrywał śnieg - byłoby ok)
Pogoda zrobiła się nieciekawa - Zabrzmiało komicznie. Szczyt spokoju u generała.
Ptaszek wlatujący do okna. Zmień np. tak - ... poleciał wprost do okna wieży. Kapitan Meriasz, pogrążony w...
Cały czas biegli, nieważne przez jaki teren i w jakich warunkach - Dla mnie brzmi dziwnie. W pierwszym momencie pomyślałem, że narrator chce mi powiedzieć - Nieważne jaki teren i tak ci nic nie powiem, ważne, że biegną. - Pomiń to albo zmień.
wiatr utrzymał się JUŻ AŻ DO - hehe
Jak z taką łatwością skuli tą skalną półkę, to wyobraziłem sobie dziesięć tysięcy wojska, którzy idą tamtędy, a nadkruszona półka zapada się pod nimi. O, to dopiero fajna pułapka. Hm, a bez kilkunastu minut machania kilofami nie zarwałaby się i tak?
... nadłożą kilka dni drogi - generał mówi raz o wszystkich łącznie ze sobą, za chwilę traktuje ludzi tak, jakby siedział gdzieś daleko, daleko i robił za gps.
Wszyscy za mną. Kolumna ruszyła za nim. - Ech. Wyrzuć to wszyscy za mną. Wystarczy komenda do zawracania.
... uzębioną sztyletowymi zębami, niektórymi połamanymi. - oj, te połamane niektóre tak tu dziwnie nie pasują
... w oczekiwaniu na jego ruch. Zimno było, a brak ruchu dawał się we znaki. - Wywołuje uśmiech, podobnie jak - Potwór nozdrza miał spore.
Generał, który zauważył i zaczął myśleć, jak to coś pokonać - pozmieniaj to, on od początku myśli jak to pokonać, obserwuje wydarzenia, a tu zabrzmiało, jakby nagle wpadł na pomysł zauważenia i myślenia
Nie ulegniemy! - krzyknął do wszystkich. - Do ilu tysięcy żołnierzy krzyknął? Przez megafon? Niech tylko krzyknie. Hm, ta polana musiała być naprawdę wielka.
Starzec posiniał, prawdopodobnie z wysiłku - A to niekoniecznie z wysiłku? możliwe, że z zimna?
... z powodu obecności obcego - zgrzyta
Fragment: ... dowiedzieć się o górach najwięcej - i - miał największą wiedzę o górach - popraw, wyrzuć.
Nie chcę was martwić, ale wielu z was tego nie przeżyje - nie ma to jak super dowódca, który uświadamia żołnierzy, że zginą, bo sami nie mieli pojęcia, że istnieje takie ryzyko.
Kirin odpisał? czy odptakował? :)
No a dalej to po prostu pofrunąłeś. Szybko, szybko, szybciej, rach-ciach i po bitwie. Dłużej to chyba walczyli z tym psiakiem. A przy okazji - przestraszyli się wilko-śmierdziela, głosów nocy, a do zdobycia zamku pobiegli z nastawieniem - Hej ho, hej ho, na wojnę by się szło! - Wcześniej byli cyborgami, niewrażliwymi na pogodę i zmęczenie, później przestraszonymi żołnierzykami, a na końcu turystami, którzy musieli siłą zdobyć bilety na zwiedzanie zamku.
Zwiadowcy z dziennikami mnie rozbroili. Zastanawiałem się również nad tym, czy tak by to przeprowadzono na wojnie. Najpierw kilka tysięcy żołnierzy bez sprzętu atakuje zamek, dopiero po tym siadają i czekają na maszyny oblężnicze, ciężki sprzęt i wsparcie. Usprawiedliwia ich jedynie ten strach przed posiłkami, które mogłyby zdążyć rozgościć się w Fortecy. Poza tym - maszyna oblężnicza jest do zdobywania tego typu budynków, tak?
Styl trochę kuleje, są fragmenty śmiesznie naiwne, ale dało się przez to przejść. Po poprawkach oceniłbym to na dobre, bo po polsku piszesz, to trzeba przyznać, tylko jest trochę zgrzytów.
Pozdrawiam.
Natarcie · 02.05.2009 22:45 · Czytaj całość
Kuros, ależ doskonale wiem wiele rzeczy związanych z tym tekstem. I chwal Krystiana za jego bajki, bo są świetne :D
No cóż. Jak tu się nie zgodzić z V.? Dlaczego miałbym wystawiać ocenę świetny dla tekstu, który jest zgrabnie napisany, gdzie widać panowanie nad słowem, zostały opowiedziane dwie GENIALNE bajki, z jeszcze GENIALNIEJSZĄ puentą? No jak się nie zgodzić? No normalnie - nie zgadzam się z V. :) Ramiączko i bajka - to moje dwa ulubione teksty Ginger, gdzie najlepiej widać jej talent pisania scenek z życia.
(Domyślam się, że Krystian był ledwo żywy po ciężkim dniu, myślał już o kolejnym ciężkim dniu i bolących plecach, ale i tak opowiedział bajkę, wierszyk, ale zrezygnował ze śpiewania, bo miał uraz z pierwszych klas podstawówki, kiedy to wyśmiewano go za każdą próbę nadania melodii własnemu głosowi :) )
Nie dam świetnego. Dlaczego? Bo ich nie wystawiam :D
O. Podobało mi się, o dziwo. Uspokoiło mnie. Pieniążki i tak są wspaniałe, bo można dzięki nim napełnić bak samochodu i jechać do Krakowa spotkać sympatycznych ludzi :)
Ballada żartobliwa · 01.04.2009 22:27 · Czytaj całość
Okami nie miał w żyłach ani kropli krwi innych ras, a jednak był inny od pozostałych ludzi. - Zgrzytnęło mi to zdanie.

Krew wąskimi strużkami wlewała się w głąb otwartych jeszcze ran, zrastała się rozerwana skóra. - Niby ok, ale jak wyobraziłem sobie wlewającą się na powrót krew, to nie mogłem przestać myśleć, o tym, jaka ona jest brudna. Dobra, dobra, pamiętam o magii.

Tak długo regenerowały się z reguły tylko istoty niewyobrażalnie potężne. - Wyobrażałem sobie, że odwrotnie - właśnie te potężne miały tyle mocy, że rach-ciach i są jak nowe, prosto ze sklepu.

Tekst w porządku, początek ciężki, jak z podręcznika historii, ale czaję, że tak miało być - suche informację. Nazwy mnie odrzucają - odzwyczaiłem się od takiego języka, rzecz gustu.
Kawałek dobrej prozy, choć dla miłośników gatunku bardziej. Język miejscami sztywny, choć mimo wszystko dobrze sobie radzisz ze słowem pisanym i opowiadaniem historii. Bohater cacy ideał nie do końca do mnie przemawia, wolę, jak ma trochę grzeszków na sumieniu, no ale zobaczymy co będzie dalej.
· 15.03.2009 01:45 · Czytaj całość
Dzieci bywają pokręcone i skoczne :) Miniaturka napisana poprawnie, zakończenie troszkę przewidywalne, ale dopiero od momentu, kiedy jest wspomniany wieżowiec. Dobrym pomysłem byłoby przemilczenie tego faktu aż do zakończenia :)
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
24/04/2024 21:15
Dzięki Marku za komentarz i komplement oraz bardzo dobrą… »
Marek Adam Grabowski
24/04/2024 13:46
Fajny odcinek. Dobra jest ta scena w kiblu, chociaż… »
Marian
24/04/2024 07:49
Gabrielu, dziękuję za wizytę i komentarz. Masz rację, wielu… »
Kazjuno
24/04/2024 07:37
Dzięki piękna Pliszko za koment. Aż odetchnąłem z ulgą, bo… »
Kazjuno
24/04/2024 07:20
Dziękuję, Pliszko, za cenny komentarz. W pierwszej… »
dach64
24/04/2024 00:04
Nadchodzi ten moment i sięgamy po, w obecnych czasach… »
pliszka
23/04/2024 23:10
Kaz, tutaj bez wątpienia najwyższa ocena. Cinkciarska… »
pliszka
23/04/2024 22:45
Kaz, w końcu mam chwilę, aby nadrobić drobne zaległości w… »
Darcon
23/04/2024 17:33
Dobre, Owsianko, dobre. Masz ten polski, starczy sarkazm… »
gitesik
23/04/2024 07:36
Ano teraz to tylko kosiarki spalinowe i dużo hałasu. »
Kazjuno
23/04/2024 06:45
Dzięki Gabrielu, za pozytywną ocenę. Trudno było mi się… »
Kazjuno
23/04/2024 06:33
Byłem kiedyś w Dunkierce i Calais. Jeszcze nie było tego… »
Gabriel G.
22/04/2024 20:04
Stasiowi się akurat nie udało. Wielu takim Stasiom się… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:44
Pierwsza część tekstu, to wyjaśnienie akcji z Jarkiem i… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:28
Chciałem w tekście ukazać koszmar uczucia czerpania, choćby… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:86
Najnowszy:ivonna