Ostatnie komentarze Izolda
W różnych nieoczywistościach już udawało mi się dogonić jakąś interpretację.
Tu Hayde poległam.
Gdzieś Ci zmarli w deszczu krążą, złapałam faceta napadanego deszczem, reszta zagadką.
Zamrażarka przez r.
Pączki się chyba smaży a nie wyciąga z pieca.
Jak pojmę coś więcej to wrócę i ocenię.
Ja też nie czytałam pana ze świecznika nagród (mea culpa, inteligent-ignorant?), co nie przeszkadza mi napisać o opowiadaniu, że treścią i ironicznym sposobem podania ponad dobre się nie wspina.
Czy zaczaiłaś się jak zając na lisicę by sprawdzać kto czyta Witkowskiego?
Trochę smutne, że pod opowiadaniami, przy których klaskali się nie pojawiałaś.
Podsumowało się jak z tytułu: co wy o mnie i o moim opowiadaniu wiecie?
Ano teraz już całkiem sporo.
Zauważyłaś pewnie, że jest tu dużo życzliwych osób i trzymamy kciuki, żebyś z tej małej utarczki wyszła bez przykrości, a następnym razem lepiej poradziła sobie z brakiem zachwytów.
Zgadzam się z gabstone, tematyka warta opisywania.
Cytat:
Może razić spokój, w jaki podaje to narratorka.
Narratorka opisuje to dokładnie tak, jak widzi to ofiara, czyli z rezygnacją. To jest właśnie autentyczne i dzięki takiemu przedstawieniu można choć trochę zrozumieć dlaczego ofiary nie przeciwstawiają się swoim "dobroczyńcom".
Ofiary się z siebie nie robi, ofiarą się po prostu jest, na dodatek jest się właśnie z konkretnych osobowościowych czy doświadczeniowych powodów.
Dla mnie temat i sposób podania spójne. A że nie urzekają? Proza życia...
Kategorię też bym zmieniła z miniatury na psychologiczną.
Trafnie odmalowane poczucie winy z powodu bezdzietności.
Szukałabym jeszcze, ale lepiej poszukajcie sami.
Celnie ginger.
Jack-u dzięki za cenne rady.
Pytasz o co chodzi - to odpowiadam.
Efekt anielski (aureoli) i szatański (Golema) to terminy psychologiczne.
Jest to zniekształcenie poznawcze, błąd postrzegania społecznego polegający na tym, że na podstawie jednego lub kilku pojedynczych elementów oceniamy całość.
Geometria tak mnie interesowała w szkole, że niewykluczone, iż zdolna byłabym się przymierzyć do skonstuowania takiego rombu. Podoba mi się to porównanie, aczkolwiek jego wydźwięk każe mi z pokorą przyjąć prawdę na biust (no bo nie na klatę przecież).
Oke - naprawdę się cieszę, że mnie tym razem nie zapytałaś "co autor miał na myśli?". To już komplement dla mnie.
Trochę mniejszy, że przeze mnie zaniżyłaś dziś sobie na chwilę samoocenę.
Dziękuję w imieniu dziecka.
kmkmk - Tobie też ! i pozdrawiam również!
Tak mi się złożyło, że kiedy czytałam wariacje w tle szemrała bossa nova.
Rytm mi się utrzymywał, gdy robiłam pauzę przed dwiema ostatnimi sylabami (w pierwszej zwrotce to wychodziły akurat ostatnie wyrazy, potem już trzeba rwać w środku)ale potraktowałam tekst bardzo "wariacyjnie".
Tym razem jestem usatysfakcjonowana w pełni i daję najwyżej.
Przyznaję, że przyzwyczaiłeś mnie do wyższych lotów (widać owady pod jesień senne) i jak zjawił się Twój nick pod wierszem to przetarłam oczy. Tym razem mam niedosyt.
Co prawda nie ze styropianu lalki, ale masz rację, plastikowe brzmiałyby zbyt banalnie.
Tylko bdb.
Pełne uroku, zapadło mi głęboko w osobistą lewą. Opisałeś moje rodzinne strony, to zatem i moja garstka wspomnień. Dziękuję za nią.
Dziękuję Abakarow za nasączoną gąbkę, trochę maźnięć pościerałam.
Jeśli cierpiałeś na "przeklętą" zaimkozę i przez ścieranie przeszedłeś to i łatwiej zauważyć ten nadmiar.
Popracowałam nad własną i od razu widzę zaimkozę u innych. Świetny dar!
Zdanie nie jest pytające, nie dodaję więc pytajników.
Co do przecinków to nie wypieram się, ale żeby aż koszmar z trzema wykrzyknikami? Przystaję na jeden bo jestem już po poprawkach.
Pozdrawiam też.
Witaj Guzio
Cha, cha, mieszkam rzut beretem od tego liceum.
Cytat:
- Uciekaj, kocie – dotarł go szept Szatni.
Zmieniłabym na dotarł do niego lub dobiegł go.
Lubię takie pomysły.
"Nie wiemy nic o cichym życiu rzeczy, które otaczają nas,
łudzimy się, że to nas nie dotyczy..."
Nie lubię zostawiać ocen ale skoro jesteśmy w szkole to: bardzo dobrze, siadaj, 4.
Piekielnie enigmatyczna rozmowa.
Rozbierałam ją i tak i siak a ona dalej ubrana i chichocze w mojej głowie. Na dodatek stopiła mi zegarek.
Powiem, że mi go nie szkoda ale wychodzę stąd chyba głupsza niż przyszłam.
Lubię się domyślać ale wolę więcej rozumieć, tu mi marnie poszło.
Ja lubię plastyczność obrazów bo czynią tekst poetyckim i właśnie takie mieszanki mi się podobają.
W Twojej miniaturze zwróciła moją uwagę pewna niekonsekwencja narracji.
Skoro narrator jest obserwatorem to nie wie do końca tego co dzieje się w głowach bohaterów, co najwyżej może się tego domyślać i należaloby to uwypuklać. Skąd okienny obserwator wie, że chłopak:
Cytat:
Nagle zrozumiał, że jego historia dobiegła końca, że już nie ma tu dla niej miejsca.
Zgrzytnęło mi też, że można zobaczyć jak ktoś walczy z tonem swojego głosu. Usłyszeć prędzej.
Może narrator więcej powinien opowiadać o swoich odczuciach, gdy opisuje domysły np. o zniknięciu woli wygranej.
Klimat bardzo mi się podobał. Treść została ze mną na dłużej.
Ślicznie oceniony debiut. Cudzysłów do kosza.
Powodzenia.
Muszę odwiedzić i poprzednie wcielenia Maksia i niech to będzie za cały, mały bo mały ale komplement!
Podpisuję się pod postulatem Jacka (za dużo płynów ustrojowych w jednym krótkim tekście może rozpraszać).
W jeden dzień 20 komentarzy to niezły wynik. Jaki chodliwy temat!?!
Zaraz po przeczytaniu nie zrobiło na mnie wrażenia ale ze względu na skojarzenia z doświadczeniami (w swoim czasie bałam się jeździć autobusami ze względu na "księżyc w pełni"
niesłychane bo zostało mi w głowie i wróciłam.
Uśmiałam się Gabi i ja.
Bardzo lubię takie lekkie humoreski z podtekstami.
Ślę pozdrówka orzeźwiające jak po papierosie miętówka.