no właśnie, co sprawia, że rodzi się w nas myśl, potem podejmujemy decyzję a następnie działania, który pogrążają nas w mroku - skąd się bierze ten pierwszy krok?
piszesz bardzo (chciałam tu użyć innego określenia, ale zauważyłam, że nie przepadasz za wulgaryzmami) sugestywnie - przy tym fragmencie
Cytat:
Wdech, wydech.
byłam juz tak bardoz zanurzona w tej historii (mimo, że czytam ją kolejny raz), że mimowolnie zrobiłam wdech i wydech, a le to pikuś do gwiazdek (drugiej części opowiadania) czułam się tak, jak ta kobieta - pogrąż
ona w mroku, strachu z tym głosem w głowie dręczącym bezlitośnie
opisy są niezwykle obrazowe - ja tam po prostu jestem - biegnę widzę, padam
a to to zdanie uwielbiam
Cytat:
Szczyty budynków tworzyły odległy kwadrat swoimi brzegami.
no i to przejście od rodzącego się szaleństwa to zwykłej codzienności szpitalnego korytarza - od chaosu do ciszy, by na koniec powalić totalnie - czyn tej kobiety - niewybaczalny, dla mnie kwalifikując się na karę śmierci (choć jestem przeciwnikiem tej kary ze względu na zbyt wiele pomyłek wymiaru sprawiedliwości)
uwielbiam Twoją prozę, bo choć w pierwszym momencie potępiam tę kobietę, to jednocześnie nie dajesz żadnych odpowiedzi, wskazówek, jakie były przyczyny jej decyzji, jak to się koczy i ta historia siedzi mi w głowie i sam już snuję wizje początku-początku i końca
czytając takie Utwory rozumiem, o co chodzi w pisaniu, które mnie tak fascynuje, ale jeszcze nie mam tak wszystkiego poukładanego
p.s. polecam się na przyszłość - czytanie Twoich opowiadań nie jest strata czasu - czytam kolejny raz a nie nudzę się