Ostatnie komentarze julanda
Abi, wiersz powstał i kilka razy mierzyłam się z dodaniem na PP. Każdy moment nie był dobry.
Kronika Akaszy mniej lub bardziej czytelna wchodzi w sny, dotyka jawy. Nie potrafię wytłumaczyć, dlaczego obudziłam się nocą pewna, że to pora. Dopiero po kalendarzu zauważyłam ten rok. Kilka tygodni temu dostałam prezent, wiem, że od Niej, dokładnie takie same trzy kocięta, jak tamte, które przyjmowałyśmy na świat. Te pojawiły się znikąd, może to znak. W każdym razie tematy na wiersze są, trzeba odnaleźć spokój.
Dziękuję, że zajrzałeś, pozdrawiam, Abi!
Naleczko, kolejne wiersze będą, prawda? <3
Slovia, dziękuję, że zajrzałeś, z niedomówieniami jest bliżej, kiedy tak naprawdę chciałoby się milczeć. Pozdrawiam!
Kochani, Zoleńko, Nalko, Al, Wiolinie, Introwerko - dziękuję za wpisy pod wierszem. Dla mnie jest wciąż żywy jak tkanka, w której nie zastygają soki i chociaż mija czas nie umiem i ja wracać bez emocji, z którymi jeszcze długo pewnie sobie nie poradzę. Chociażby dziś, właśnie minął rok od wiadomości, telefonu odebranego w pociągu do Krakowa. Sam wiersz w którymś momencie odpowiedział na temat w poezji najczęstszy poza miłością, temat śmierci, który oswajamy, wciąż krzycząc i protestując, pokorniejąc , aby znów nic nie rozumieć.
A do PP tęsknię, do Was tęsknię, wierszy, które rozpoznaję po stylu, frazach, równocześnie cieszę się, bo zmieniamy się w pisaniu, dorastają nam wiersze!
Ściskam mocno i serdecznie!
Jula
Wiedziałam, kto jest autorem!
Cytat:
rośnie w nas blizna po kocie z cheshire w poprzek sksiężyciałej twarzy
To będzie myśl filozoficzna, którą sobie zabieram, aby mieć czas za blizną, zaglądać na PP.
Za "landrynki białych ślepi" ściskam serdecznie - ach!
Pozdrawiam, a uśmiech mi zapisałaś w ślepiach! O tak!
J.
Próbuję zrozumieć, nie potrafię się też znaleźć w wersyfikacji.
Cytat:
Mawiałeś o nich
- duża litera na początku, do czego więc odnosi się ten wers?
Cytat:
Mawiałeś o nich, potem w ciszy rozchylałeś usta.
- ten fragment wydaje się zbędny, nie wnosi nic.
Cytat:
Z sufitami na wyciągnięcie ręki musieli zrozumieć już wcześniej, że nie rośniemy ponad to co odmierza nam los.
- to bardzo mi się podoba, spostrzeżenie!
Cytat:
Ich budynki
- w jakim celu "ich" - niepotrzebne.
Cytat:
Nie oszczędzi nawet Ciebie. Czy wiedziałeś o tym w zamyśleniu wydymając wargi, mówiąc:
- nie umiem powiązać tego logicznie, czegoś brakuje, konsekwencji, coś zostało w głowie autora, a pozostaje nieznane czytelnikowi.
Temat fajny, może być wiersz, bardzo dobry, potrzeba popróbować, poszukać formy.
Pozdrawiam!
Jestem, to i do Ciebie zaglądam.
"i nie zapomnieć w końcu o pamięci" To najważniejszy fragment. Wiersz filozofujący. Poza tym, w przypadku uznania reinkarnacji, przestaje być abstrakcją, a jest faktem. Zapewne pomysł podświadomie wybrałeś z pamięci, w końcu możliwe, że rodzimy się kolejny raz.
Zoleńko, piszesz, umyka mi to. Intuicyjnie szukam większej liryki, świerszcza za kominem, a tu jakiś łajdak? Fragment wiersza mogłabym zabrać do innego tematu, w końcu można fragment. Klapa - jest może do wiersza, nigdy do poezji. Ale i wiersze pisać trzeba, te społeczne, te poprawne, takie do publikacji. Poezja to dziś półka zbyt niska, albo zbyt wysoka. Tekst potrzebny, przydatny, życiowy? Dobrze, że poezja bywa.
Buziaki!
J.
Al, wiersz? Już mi ten widok się wyobraża, realnieje, zapamiętuje. Pewnie bym pozmieniała, bo ta poetycka korekta, niby poprawność; może tak?
ponury dzień
za hotelowym oknem bezduszność
szary kamień
słyszę jak oddycha poduszka
mozolnie prostuje zmarszczki
gaśnie zapach półprzytomnych wzniesień
w betonowe objęcia lotniska
spływają z chmur samoloty
- szczęśliwe
Nie wiem, tylko jak z tymi bezprzytomnymi wzniesieniami, po prostu nie widziałam tego miejsca, ale tam pewnie są jakieś góry?
Cieszę się, że kiedy akurat zajrzałam, trafiłam na Twój wiersz! Pozdrawiam, Al!
Pomyślałam, że wiersz, jak u Wierszoklety, ale kim może być Gorzknienie! Gdy chciałam sprawdzić użytkownika, olśniło mnie, że źle czytam portal, a wiersz nie inaczej - Wierszoklety. Martwota, mocne słowo, tu na końcu staje się puentą, cały ciężar spada na jak kropla.
Chwilę wcześniej coś się jednak dzieje, są rekwizyty, lustro, karty, dzień i noc (też jak rzecz) szkło, jest też baranek, delikatny, bezbronny, bo nie baran, ale stworzenie niedorosłe, to wszystko lekkie wobec Martwoty, która na końcu ściąga wszystko powtarzalnością.
Miło znów Cię czytać, chociaż smutny wiersz, pozdrawiam!
Miladorko, dawno nie zaglądałam na PP, teraz też czuję, że zerwałam belkę, która zamyka wyjście, ale akurat losowo i tu, do tego pięknego nissanokichania. Jak zawsze podoba mi się, bo kiedy rządzą poważne, trudne, bure, twarde i smętne wiersze, taka lekkość zdaje się napojem na zmęczenie, smugą światła przez chmury, które za chwilę i tak się skłębią. Poza tym, każdy kicha, nie da się zaprzeczyć i to jest właśnie konkret tego wiersza, a gdy jest konkret, to wiersz ma plusy, a ja dodam jeszcze zagon plusów!
Pozdrawiam pięknie!
Zoleńko, nie miałam kiedy zaglądać, pisać, a to znów idzie na czwartek, za chwilę tydzień zarząda dnioblatu z wąsami na wzór wskazówek, a mechanizm wzbogaci w diamenty, którymi będzie się opłacać chwile. A wiersz? Jest jak obraz z końca wieku, w którym zapisuje się powieść, mnie ten wiersz daje wiarę w niezmienność ważnych spraw, a tym stabilność teraźniejszości i nadzieję na jutro. To piękny wiersz, dziękuję całym sercem, wdzięczna. <3
Sokol, dziękuję! Nie zaglądałam tu dawno, czas maciupki jak łupina od bukowego orzeszka, dziękuję!
Lilah! I ja pozdrawiam, miła niespodzianka, a tu jest link do piosenki na naszym portalowym yt.
https://www.youtube.com/watch?v=i_zeH0WeyG8
Pomyślałam, przeczytam jeden wiersz, jeśli już zaglądam, akurat dziś ten był pierwszy od góry. Niekonwencjonalnie pomieszałaś słowa i skojarzenia. Złamałaś banał banałem, ale o to chodzi, żeby znaleźć inną melodię w tych znanych, Tobie się to udaje. Teraz będę "zachodzić w głowę", jak to z tym cacy i dziurą, ta część wiersza jest zaskoczeniem dla czytelnika.
Pozdrawiam, Zoleńko!
Zoleńko, bardzo miło, że zaglądasz i na zapomniane półeczki portalu. Pozdrawiam pięknie!
Czyż nie jest poezja, aby poruszała najdelikatniejsze emocje, czyż nie jest po to, aby uniosła obrazy nad ziemię - tak, i zapisałaś naprawdę poetycko kawałek prawdziwego świata, tego codziennego, w którym radość i lęk, zwyczajność i niebanalna myśl, tkają światy. I jest coś, co w poezji ważne, to konkret, tyle o tym się mówi, żeby zakotwiczyć poetyckie obrazy w miejscu i czasie.
Bardzo mi się podoba ten wiersz, jestem wzruszona. Dziękuję, Zoleńko, to jakbyś zapisała imię w gwiazdach, a ono tam zostanie; na skrawku nieba zapisane imię (...)
Pozdrawiam, wdzięczna!
Chociaż przelotnie jak deszcze wiosenny, ale wczytałam się emocjami w Twoje pisanie, z pierwszego wrażenia zostaje westchnie "jakie to piękne", chociaż lirycznie zdaje się dotykać smutku, to jednak tylko smuteczek, bo czytelnik odczuwa spełnienie narratorki, w tle uspokojone emocje i stabilność, kiedy świat jest wielkim niepokojem i niepewnością, tu znaczenie mają jakby drobiazgi, bo czym w sumie jest rachunek za prąd i czy brak wakacji na Majorce, kiedy pięknie jest na łąkach i polach, gdzieś niedaleko za miastem. I dzieci, one największym szczęściem! To piękny wiersz, jestem pewna, że tomik właśnie takich, wbrew ambicjom krytyków i znawców sztuki, odniósłby absolutny sukces. Zobacz tylko, czego ludziom trzeba, co oferują księgarnie, gdzieś pomiędzy książkami wielkiego formatu, coś, co nazywam plasterkiem na serce, ten wiersz, to właśnie taki plasterek na serce!
Zbierz je wszystkie proszę, ludziom potrzeba chleba, nie wymyślnych mufinek, ten wiersz jest jak chleb...
Serdeczności, Zoleńko!