Profil użytkownika
Kazjuno

Użytkownik
Offline
  • Miejscowość:
  • Data urodzenia:
  • Wałbrzych
  • -
  • Data rejestracji:
  • Ostatnia wizyta:
  • 11.10.2011 13:10
  • 15.05.2024 20:07
  • Tekstów:
  • Recenzji:
  • Komentarzy:
  • Pomógł:
  • Postów na Forum:
  • Tematów na Forum:
  • Newsów:
  • Postów w Shoutboxie:
  • 90
  • 1
  • 1,178
  • 264 razy
  • 8
  • 0
  • 0
  • 194
  • Grupy użytkownika:
Ostatnie komentarze Kazjuno
Toż to proste! Najeżdżasz kursorem na chcianego autora i jak na dłoni masz cale dossier jego wypocin. Potem piszesz, co ślina na język przyniesie.
Każdy komentarz dla autorów ro frajda.

Pozdrawiam.
Sen o stołku · 16.04.2024 11:04 · Czytaj całość
Też podobała mi się twoja opowieść, zresztą nie pierwsza. Kameleonów zmieniających barwy polityczne w zależności od wiatru zmian historycznych bywało i bywa po dzisiejszy dzień wielu. Hipokryzję i obłudę pana Stasia przedstawiłeś, jak należy. Z humorem oraz potępieniem, na jakie zasługują tego typu ludzie.
Język bez zarzutu, prosty i bez udziwnień, taki właśnie lubię.

Mam jednak Marianie do Ciebie skryty żal. Chyba odwiedzałem Cię jako komentator dziesiątki razy, więc mam pytanie: czy nie sądzisz, że w ramach najprościej rozumianego dobrego wychowania (albo kindersztuby) wypadałoby przynajmniej raz na jakiś czas wybrać się do kolesia z PP na rewizytę?
Wszak przez takie jak twoja postawy obumiera Portal Pisarski. Coraz mniej się tu dzieje! Jeszcze kilkoro z nas: M.A. Grabowski, Pliszka, Mike 17, Zbyszek Szczypek, czasem i Darkon, Gitesik - walczymy, żeby PP ożywić (przepraszam jeśli pominąłem kogoś aktywnego w komentowaniu). Chcemy utrzymać portal przy życiu.
Dalej zamierzasz tkwić w samolubnej postawie? Jako wiele publikujący powinieneś się do nas dołączyć.

Pozdrawiam
Sen o stołku · 16.04.2024 06:50 · Czytaj całość
Ogólnie mówiąc, nie zgadzam się z komentującymi "Marionetki" Darkonem i Jackiem Londynem. Fragment większej całości, bynajmniej nie wydał mi się naiwny ani nieprawdopodobny. Wprawdzie Autorka przedstawia parę scenek z 1952 roku, jednak nie straciły one wiarygodności, bowiem takie dzieją się i mogą się dziać współcześnie. W kulisach polityki nie brakuje skrytobójczych zamachów, polegających na likwidowaniu przeciwników władzy i niewygodnych świadków.
Nie będę przytaczał listy dziwnych zgonów, jakie miały miejsce w Polsce. Wystarczy przypomnieć parę z wielu morderstw popełnianych przez służby kremlowskiego satrapy: niewygodna dziennikarka Politkowska, wykończony polonem Litwinienko, wysadzone materiałami wybuchowymi bloki mieszkalne, by stworzyć pretekst do inwazji na Czeczenię. Wystarczyłoby poczytać Fryderyka Forsytha, który napisał wiele sensacyjnych powieści o udokumentowanych zamachach w Europie Zachodniej.
Apolonia pokazuje taki spisek z perspektywy zapewne atrakcyjnej młodej kobiety. Jej unurzany w brudach świata polityki kochanek pokazany jest wiarygodnie, jako typ wpływowy, bezwzględny i pewny siebie.
Przytrafiła Ci się Apolonio drobna literówka,
Cytat:
Ko­bie­ta do­strze­ga kilka zna­nych po­li­ty­ków, a w od­le­głym rogu sali roz­po­zna­je twarz fran­cu­skiej ak­tor­ki fil­mo­wej.

Powinno być "kilku znanych polityków. Ale drobne usterki zdarzają się wszystkim autorom. Sam popełniam ich na pęczki, starając się je prostować po opublikowaniu tekstu.
Twój pomysł, żeby bohaterkę opisać jako piękną i wrażliwą kobietę trafiony w dziesiątkę. Takie mają wyostrzoną intuicję. Wprawdzie przez przypadek, ale odkryła prawdziwe oblicze zleceniodawcy morderstwa.

Gratuluję świetnego fragmentu i pozdrawiam
Tekst się czyta z zainteresowaniem. Jest mocny i rzeczywiście zasługuje na miano "Koszmaru". Zastanawiam się, czy piwniczny horror przeżyty przez narratora, musiał doprowadzić go do psychozy i nie tylko jego, ale i kolegów. Wszak spotkałem gdzieś powiedzenie: "mordercy śpią spokojnie". Chłopcy działali w obronie koniecznej. Sytuacja ich przerosła, wyżyli się na kimś, kto zagrażał ich życiu. Tak, przesadzili, ale przeważyły emocje.
Byłem Gabrielu kiedyś bokserem, potem stałem jako ochroniarz na dyskotekach. Też zdarzyło mi się, między innymi interwencjami, ciężko uszkodzić agresywnego pijanego murzyna. Chciał mnie uszkodzić mocnym ciosem, lecz mu się nie udało i sam znokautowany uderzył głową niefortunnie w betonowy występ muru. Padł i z uszu lała się mu krew. Owszem bałem się, że złamał podstawę czaszki. Pobył w szpitalu i wydobrzał. Chciałem z nim porozmawiać, ale złożył na mnie zażalenie do Związku Studentów Afrykańskich. Zarzucili mi rasizm i straciłem pracę na bramce. Uwierz, ani przez chwilę nie czułem wyrzutów sumienia. Podobnych sytuacji, choć nie tak dramatycznych, przeżyłem kilka i choć nigdy pierwszy nie bylem agresorem, krwi oponentom trochę upuściłem. Nie cierpiałem psychicznie z powodu tych przeżyć. Wprawdzie nie wyżywałem się na pokonanych ofiarach, ale też nie przeżyłem, jak chłopcy z twojego opowiadania, zagrożenia własnego życia.
Było w twoim tekście parę drobnych usterek, znalazłem też orta.
Dzięki jednak za lekturę, poza wspomnianymi wątpliwościami, tekst uważam za obiecujący.

Pozdrawiam
Koszmar · 14.04.2024 23:51 · Czytaj całość
Czuję się, Gabrielu, zaszczycony Twoją wizytą.
Poprawiłeś mi samopoczucie, dzięki, serdeczne.

Pozdrawiam.
Tym razem, Marku, nie trafiłem w twoje upodobania. Trudno, nie zawsze jest się w topie formy. Przynajmniej zaakceptowałeś część drugą, którą określiłeś felietonem.
Ponadto "felieton" stanowi wstępniak do akcji, która przeniesie się do sopockiego Grand Hotelu i liczę na pobudzenie twojego zainteresowania. Wszak jesteś miłośnikiem opowieści z dreszczykiem

Dzięki za wpis.

Pozdrawiam
Tekst ciekawy, choćby przez egzotyczną dla nas portugalską scenerię. Wizyta starego nieszczęśnika i dialog z narratorem też mogły zainteresować, aczkolwiek brakuje mi jakiegoś intrygującego zwrotu akcji, która w tekście jest zbyt statyczna.
Po pozytywnej ocenie Korektorki liczyłem na więcej. Chociaż w tle opowieści starca, wyobraźnia mogła czytelnikowi podpowiadać, jak bogata w dramaturgię mogła być dla niego utrata żony.
Sam odniosłem wrażenie, że opisałeś Autorze spotkanie wypalonego wewnętrznie pisarza z nieszczęśnikiem. Więc zadałem sobie pytanie, co mogło być dla głównego bohatera tak ciekawe, że zafascynowała go rozmowa z życiowym rozbitkiem.
Cytat:
Nie zna­łem tego czło­wie­ka, a tak do­brze mi się z nim roz­ma­wia­ło.

Wszak bohater pisarz stwierdził:
Cytat:
Po­lu­bi­łem tego czło­wie­ka. Roz­ma­wia­li­śmy przez pra­wie trzy go­dzi­ny, a potem od­pro­wa­dzi­łem go ka­wa­łek. Bied­ny, skrom­ny czło­wiek, my­śla­łem, wra­ca­jąc do miesz­ka­nia.


Przykra konstatacja.

Pozdrawiam Autora
Saudade - fragment · 05.04.2024 12:56 · Czytaj całość
Chyba się nie mylę, że Srul to zawoalowana postać prezesa PiS-u w efekcie elekcyjnej rewolty postawionego przed komisją śledczą w sprawie Pegazusa.
Tekst pomysłowy i powinien być zauważony przez nową władzę rozprawiającą się dość drastycznie z tymi zepchniętymi do obecnej opozycji. Ba! Powinny na Ciebie Autorze spłynąć granty i przywileje przynależne propagatorom "prawdziwej demokracji".
Choć sam jako zwolennik "ciemnogrodu" i zarazem obserwator sceny politycznej, nie jestem miłośnikiem Zielonego Ładu w tej formie, jaką proponuje UE - a w istocie Bundestag. Zezwala na rozwój kopalń węgla brunatnego u siebie, ale domaga się likwidowania naszej kopalni w Turowie. Gdzie tu symetria?
Ale psu wolno szczekać - pewnie pomyślisz o autorze tego komentarza.
Cóż, mamy kraj podzielony na lepszych i gorszych, teraz przynależę do tych drugich. Ponadto przedtem nie byłem pieszczoszkiem zwolenników "Króla Srula". Minister Gliński chełpił się zakupami cennych narodowych artefaktów, ale olał takich jak ja sympatyków patriotów, jakimi byli prześladowani przez NKWD i ubecję Żołnierze Wyklęci.

Jakoś nie potrafię Ci życzyć powodzenia na niwie propagandowej.

Ale w związku z rocznicą Zmartwychwstania Chrystusa - pozdrawiam.
Bajka o królu Srulu · 31.03.2024 11:11 · Czytaj całość
Dzięki Ci Marku za komentarz. Do tego zdecydowanie korzystny, więc cieszy mnie, że wyraziłeś uznanie.
Do tego jedna z najwyższych ocen, trudno mi nie czuć satysfakcji.

Serdecznie pozdrawiam oraz Ci życzę smacznych i wesołych świąt Zmartwychwstania Chrystusa.

Tego samego życzę Koleżankom i Kolegom z naszego Portalu Pisarskiego.
Serdeczne dzięki, Pliszko!
Czasem pisząc, nie musiałem sięgać do wyobraźni. W paru dialogowych kwestiach po prostu przypominałem sobie, co mówił (kolega z dzieciństwa, któremu nadałem powieściowe imię i nazwisko Jarek Menowski). Kiedyś wieczorem przez okno knajpy Turystycznej zobaczyłem go siedzącego z podejrzanym typem. Zapytałem "Jarka" z kim pił gorzałę, a on opowiedział mi o otrzymanej propozycji zakupu pistoletu. Podobnie od niego usłyszałem o sposobie na obrzęk dłoni, by dostać zwolnienie z pracy w hucie. On rzeczywiście ganiał za osą i wymusił użądlenie.
Znałem lepszy sposób i mniej bolesny, który raz zastosowałem. Opukiwanie zewnętrznej strony dłoni stołową łyżką. Opisałem ten fortel w "Zabójcy w bezpiece".
O używaniu w pisaniu pamięci wspomniałem tytułem anegdotki.
Jednak ucieszyłem się, że Ciebie sobaczyłem jako pierwszą komentatorkę, a jeszcze bardziej z komplementów. No i najlepszej oceny!
Ściskam i pozdrawiam, Kaz
Tu masz Zdzisław świętą rację.
Zdzislaw napisał:
Część zależy od sprawności pisarskiej, najwięcej od promocji i reklamy.

Szczególnie zgadzam się z drugą częścią cytatu.

Najbardziej przykrą konstatacją jest konieczność wlezienie w takie układy, żeby zdobyć wsparcie kogoś, kto zapewni Ci taką promocję. Trzeba uprawiać dupolizusostwo skierowane do władz kulturalnych, i to tych, które dysponują dużymi mediami.
Sam się do tego nie nadaję i chyba zostanę szarakiem. Nie znoszę smrodu fekaliów.

Pozdrawiam Was koledzy.
Tylko raz miałem do czynienia z duchem. Opisałem tę przygodę w "Buntowniku, Jak oszukiwałem specjalne służby PRL", książce, którą w recenzjach PP opisał Marek Adam Grabowski.
Pocisnąłeś Roninie temat duchowości w zaświatach z rozmachem. Widocznie, jak ja jesteś przekonany o jej istnieniu.
Zresztą skąd wzięłyby się wszystkie religie, gdyby jej nie było? Duchy nierzadko pojawiają się w naszych snach.
Przygodę o Mosze opisałeś barwnie i z pomysłem. Narracja świetna, chociaż przynajmniej ze 2 razy się gubiłem. Musiało coś zgrzytnąć. (Albo może traciłem koncentrację)?
Uwiodła mnie też twoja szczerość w relacji głównego bohatera, a może bardziej odwaga – bo jeśli zawarłeś wątki autobiograficzne – nie każdy autor ma odwagę się przyznać do przyprawionych mu rogów.

Nie lubię Cię za butną pyszałkowatość. Raziło mnie, jak z buta traktujesz Pulsara. Nie jesteś jeszcze Hemingwayem, by tak brutalnie krytykować kogokolwiek.
Czy osiągniesz sławę? Nie wiem. Pisać potrafisz.

Nie pozdrawiam.
Żydek · 24.03.2024 08:46 · Czytaj całość
Przeczytałem trzy części "Dyksiarzy" i były interesujące. Klarowny przekaz, narracja komunikatywna bez udziwnień, dobrze uchwycona ilustracja pejzażu z przeszłości.
Kmentaż Darkona skłonił mnie do obrony Zdzisława.
Sam pisząc o minionych czasach, też nie narzekam na deficyt poczytności swoich wypocin. Wielu wybitnych autorów, też tych piszących bestsellery, w tematyce swoich wybitnych dzieł sięgało do odległych czasów.
Choćby Lew Tołstoj pisał o wojnie napoleońskiej 100 lat po wydarzeniach opisanych w "Wojnie i Pokoju". (Co nie oznacza, że się z nim porównuję)!!! Fryderyk Forsyth bestseller "Akta Odessy" napisał 20 lat po pełnych dramatycznych wydarzeń sytuacjach sięgających tematycznie do czasów wojny. Bratny o Kolumbach pisał kilkanaście lat po okupacyjnych przejściach. Nie, mówiąc o sienkiewiczowskiej Trylogii, Krzyżakach i nagrodzonej noblem powieści "Quo vadis" Przykładów można, by mnożyć bez liku.
Rzecz jasna, wspomniane dzieła są pisane dłońmi mistrzów. Więc teza o ich zdezaktualizowaniu broni się mizernie.

Pozdrawiam
Pogarda Izuni do jej matki - wprawdzie wyrażona w wewnętrznym monologu - jest dla mnie humorystyczna. Swoją drogą jest typowa dla pyskatych dziewczątek. Może kulturalna Agnes nie chciała się do tego posunąć, a powinna wzmocnić kwestie słowne dziewczątka wulgaryzmami.
(Czasem na sportowych obiektach mimochodem słucham wiązanek 13-to,15-to letnich szczeniar. Nie reaguję, Po co wychodzić przed szereg? Mógłbym się narazić na ośmiogwiazdkowy epitet).

PS Przeczytałem tekst ponownie i zwróciłem uwagę na fakt, że dziewczyna była jednak zgwałcona. To rzeczywiście nie było śmieszne.

Pozdrawiam
Akacjowa Agnes.
Tekst mi się spodobał. Dowcipny, a zawarty w nim sarkazm małolaty, świetnie uchwycony. Wprawdzie oszczędnymi słowami, ale udało Ci się poza wierszami rozbudować dość bogate tło jakby poza werbalnie.

Chociaż? Trochę niepokoi mnie ukryte przesłanie "Gwiazdkowej czerwieni". Dla czytających opowiadanie buntujących się nastolatek - co naturalne w młodzieńczym wieku - wymowa utworu może być zachętą do zażycia "tabletki po". Cynizm Izuni może się smarkulom podobać. Wszak taką trendy narracją rozmawiają o starszych między sobą.
Szczególnie od czasu seksualnej rewolucji hippisowskiej 1968.
Więc, czy można się dziwić kryzysowi demograficznemu, który objął cywilizowany świat na prawie wszystkich kontynentach?

O ile efektywniej mnożą się "uchodźcy" z krajów muzułmańskich. Jeszcze parę dziesięcioleci i zaludnią Unię Europejską do takiego stopnia, że zdominują białą rasę. Oczywiście, jeśli się nie opamiętamy(?).
Hmmm, chyba pozostanie naszym dzieciom przyjąć islam, albo zatrudnić się na służbę u zamożniejszych Arabów. Natomiast co ładniejsze małolaty? Te, może będą w uprzywilejowanej sytuacji? Mogą powiększyć ilości żon w haremach na bizantyjskich dworach. Wszak meczety w krajach zachodnioeuropejskich wyrastają jak grzyby po deszczu, Zaczynają już się pojawiać w najbardziej postępowej Warszawie. Co zobaczył na własne gały Wasz koleżka, Kazjuno :sourgrapes: .

Pozdrawiam Autorkę.
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
ivonna
15/05/2024 17:56
No cóż, bo "Wie pan co?" Panie Kaziu ;) W dniu… »
Yaro
15/05/2024 12:13
Michał witam Cię! Dziękuje za komentarz. Pozdrawiam… »
Kazjuno
15/05/2024 08:32
Należy Ci się Ivonno duża pochwała za wygenerowanie komizmu… »
ivonna
14/05/2024 23:07
Zbysiu, sprawa przecinka czy kropki jest kwestią drugo, a… »
Dar
14/05/2024 21:43
Najbardziej podoba mi się w pani poezji: wyważone budowanie… »
Zbigniew Szczypek
14/05/2024 19:01
Ivonko(tak będzie prościej, jeśli oczywiście pozwolisz)… »
dach64
14/05/2024 18:25
Dziękuję za komentarze. Zawsze czytam, nie zawsze… »
jeden
14/05/2024 17:48
Poczułem tę parną, czerwcową noc. Potwierdzam powyższe:… »
mike17
14/05/2024 16:56
Iwonko, żeby tak pisać o kochaniu trzeba być permanentnie… »
Darcon
14/05/2024 16:26
Dobre, Owsianko, można już powiedzieć - jak zawsze. :)»
ajw
14/05/2024 15:13
Ależ nie potrzeba żadnego odwdzięczania się. Jestem tu co… »
ajw
14/05/2024 15:11
Kazjuno - wprawiasz mnie w zakłopotanie. Jest mi bardzo… »
Kazjuno
14/05/2024 14:28
Znakomity erotyk. Zareagowałem uśmiechem, bo pomyślałem, że… »
Kazjuno
14/05/2024 14:04
Ajw, ucieszyłem się z ponownego ujrzenia twojej pięknej buzi… »
ajw
14/05/2024 12:28
Nie pierwszy raz czytam Twój wiersz, więc nie jestem… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 15/05/2024 21:38
  • Najgorsze co może być, jeśli chodzi o komentarze, jeśli zostają tylko grupy tzw. "wzajemnej adoracji", z komentarzami schematycznymi i w zasadzie nic nie wnoszącymi do twórczości. Nie chciałbym tego.
  • Zbigniew Szczypek
  • 15/05/2024 20:30
  • Kaziu, my to wiemy, że to czasem działa na zasadzie "łańcuszka szczęścia" ale denerwuje, gdy ktoś go "przerywa", w tedy wraca cisza i "bezkomentarz" opanowuje znowu kolejną falą
  • Kazjuno
  • 15/05/2024 14:01
  • Piszcie, publikujcie i twórzcie komentarze!
  • Kazjuno
  • 15/05/2024 13:58
  • Aż chce się pisać i publikować w PP. Toż to przedsionek do książkowych wydawnictw!
  • Zbigniew Szczypek
  • 14/05/2024 17:56
  • No nie może być, gwar jak dawniej! Warto było, tylko niech już tak zostanie!
  • Wiktor Orzel
  • 08/05/2024 15:19
  • To tylko przechowalnia dawno nieużywanych piór, nie jest tak źle ;)
  • Zbigniew Szczypek
  • 08/05/2024 10:00
  • Ufff! Kamień z serca... Myślałem, że znów w kostnicy leżę
  • Zbigniew Szczypek
  • 07/05/2024 20:47
  • Hallo! Czy są tu jeszcze jacyś żywi piszący? Czy tylko spadkobiercy umieszczają tu teksty, znalezione w szufladach (bo szkoda wyrzucić)? Niczym nadbagaż, zalega teraz w "przechowalni"!
  • Zbigniew Szczypek
  • 06/05/2024 18:38
  • Dla przykładu, że tylko krowa nie zmienia poglądów, chciałbym polecić do przeczytania "Stołówkę", autorstwa Owsianki. A kiedyś go krytykowałem
Ostatnio widziani
Gości online:90
Najnowszy:Ewa Zdunek