Profil użytkownika
Kazjuno

Użytkownik
Offline
  • Miejscowość:
  • Data urodzenia:
  • Wałbrzych
  • -
  • Data rejestracji:
  • Ostatnia wizyta:
  • 11.10.2011 13:10
  • 15.05.2024 22:48
  • Tekstów:
  • Recenzji:
  • Komentarzy:
  • Pomógł:
  • Postów na Forum:
  • Tematów na Forum:
  • Newsów:
  • Postów w Shoutboxie:
  • 90
  • 1
  • 1,179
  • 264 razy
  • 8
  • 0
  • 0
  • 194
  • Grupy użytkownika:
Ostatnie komentarze Kazjuno
Chochliki bywają wredne, ale masz rację, może podpowiedź tego z czasu pandemii była i słuszna? Tylko ja mam zatwardziały łeb i sobie wkręciłem, że tak jak Autorka główna leniucha musi być ONA. :)
Więc tępą autosugestią pogwałciłem autorską wolność wypowiedzi. Sorry Ivonno oczywiście racja po Twojej stronie.
Zawiniło lenistwo mojego procesu myślowego. :O

Smacznych snów. :)
Dziś mam lenia · 15.05.2024 22:48 · Czytaj całość
Należy Ci się Ivonno duża pochwała za wygenerowanie komizmu sytuacyjnego. Początkowo seria banałów: co zjem na śniadanko, co smaczniejsze? Potem niepokoje o konsekwencje bumelki i zabawna rozmowa z brzdącem sąsiadów. Śmiesznie zaczęło się, gdy po nitce do kłębka, zaczęło się wyjaśniać, że pandemia lenistwa ogarnęła całą zbiorowość, otaczającą bohatera.

Miałem jednak pewien dyskomfort, bo pisałaś w pierwszej osobie, więc myślałem, że bohaterką jest kobieta, a tu sąsiad-brzdąc zwraca się do Ciebie:
Cytat:
Wie pan co?

Przejęzyczenie?
Dopiero z dalszych dialogów wynika, że leniem - głównym bohaterem - jest mężczyzna.
Hmmm... ten detal uwierał mnie prawie do końca opowiadanie.

Najistotniejsze jednak, że na "dzień dobry" udało Ci się mnie rozweselić. Cenię u Autorów poczucie humoru, a potrafiłaś w "Dziś mam lenia" efektownie to potwierdzić

Pozdrawiam serdecznie, chociaż ukarzę Cię za wspomniany dyskomfort, nie dając najwyższej cenzurki :)
Dziś mam lenia · 15.05.2024 08:32 · Czytaj całość
Znakomity erotyk. Zareagowałem uśmiechem, bo pomyślałem, że to zachęta dla kochanka nie do odrzucenia.
Ech... chciałbym taką kiedyś usłyszeć od przynajmniej jednej z pań/dziewczyn, z którymi znalazłem się w intymnej sytuacji.
Chyba żadna dotąd nie dorównywała Ci pod względem intelektualnego bogactwa, ani wyobraźnią. Nawet przeraziłem się, że dotąd obcowałem z prymitywnymi partnerkami i co jeszcze gorsze, chyba tak subtelnej niewiasty już nie spotkam.
Cóż, pozostaje mi platoniczne wzdychanie do Ciebie.

Pozdrawiam serdecznie
nocami · 14.05.2024 14:28 · Czytaj całość
Ajw, ucieszyłem się z ponownego ujrzenia twojej pięknej buzi i preczytania miłego komentarza.
Też jestem wdzięczny za najwyższą ocenę.
No, doprawdy nie wiem, jak się odwdzięczyć? Na pewno skomentuję któryś z twoich wierszy, ale mam jeszcze inny pomysł: zobacz na priva i podam Ci swój e-mail, odpisz choćby znaczkiem "x", a w zamiast wyślę Ci własnoręcznie stworzony obrazek kwiatka, parę widoczków i ilustracji.

Serdecznie pozdrawiam.
Ciekawa opowieść.
Mimo zachęt Ojca nie zostałem miłośnikiem zdobywania górskich szczytów jak Ty Marianie i Zbysiu Szczypek. Natomiast podobnie do opisanego Damiana fascynowały mnie akcje sił specjalnych.
Słynny zamach Kedywu na Franza Kutscherę opisałem w pierwszym stworzonym opowiadaniu. Zostałem wyróżniony przez polonistę, który później wyrzucił mnie ze szkoły - głównie za palenie papierosów i picie piwa w czasie długich przerw. Wspomniane wyróżnienie, zresztą chyba jedno z dwóch jakie spotkały mnie w czasie kariery szkolnej, (bowiem byłem kłopotliwym i kiepskim uczniem) przesądziło, że moją pasją stało się pisarstwo.

Jak zwykle Marianie pochwalam Twój tekst z zaskakującym zakończeniem, które powinno ostrzec żółtodziobów wybierających się na podboje szczytów. Niech wbiją sobie do łbów, że z górami nie ma żartów!

Pozdrawiam
Mały kamień · 14.05.2024 07:27 · Czytaj całość
Dzień dobry, Ivonno.
Przesłanie twojego opowiadania jest absolutnie oczywiste, jednak rzeczywiście Twoja odpowiedź dobitniej wyjaśniła mi, dlaczego wybrałaś Pudlicę. Też słyszałem, że psy tej rasy są mądre. Chyba właśnie, moja niechęć do Pudli wynika z nadmiaru oglądanych w mediach klipów z psich salonów piękności, w których najczęściej modelkami/modelami bywają Pudle ufryzowane na "pretensjonalne bóstwa", a to raziło mój zmysł estetyki.
Też jak Ty nie znam tej rasy, stąd moja powierzchowna i niesprawiedliwa ocena jej przedstawicieli.
Nie pisałem jeszcze dla dzieci, więc znowu podeprę się opinią Zbysia, że najlepszymi weryfikatorami Twojej opowieści będą dzieciaki.
Sam nieźle rysuję i popełniłem już parę ilustracji do opowiadania, którym chcę uwiecznić pewien "wyczyn" swojego nieżyjącego już psa Bojcia. Nie rozpiszę się teraz o tym, ale przed laty mój pies przyczynił się do alarmu służb polskiego kontrwywiadu, demaskując terrorystę.

Cieszy mnie (i pewnie Zbysia Szczypka), że pokrzepiliśmy Cię na duchu, wzmacniając Twoją motywację do pisania.

Miłego dnia Ivonno, pozdrawiam, Kaz
Lolka lokendlolka · 13.05.2024 07:26 · Czytaj całość
Długi tekst, Gabrielu, ale mknąłem jak zając. To się czyta! Przynajmniej ja lubię takie historie Język mocny w stylu Chandlera jak w opowieściach o cynicznym detektywie Philipie Marlowe.
Dużo też celnych porównań i trafnych określeń.
Skąd taka wiedza o działaniach policji w USA z działu zabójstw Homicide? - zastanowiło mnie po przeczytaniu.
Przedstawiłeś się jako zawodowy kierowca, tymczasem masz wiedzę, którą nie powstydziłby się historyk kryminalistyki.
Też rzadko zdarza mi się czytać opowieści polskich autorów z akcją osadzoną w amerykańskim mieście, która wydaje się wiarygodna. Przeważnie trąci sztucznością.
Ponadto opowieść napisana wartkim językiem. Coś tam wprawdzie w czasie czytania mi zgrzytnęło, jednak tekst jest długi i nie chce mi się szukać.

Bez wahania stawiam najwyższą ocenę i pozdrawiam Autora
Koszmar 3 · 12.05.2024 21:13 · Czytaj całość
Przyznam się, Ivonno, że to moje drugie podejście do Lolki Lokendlolki. Zacząłem czytać wczoraj, ale z powodu długości tekstu za daleko nie przeczytałem. Jednak dzisiaj, zwłaszcza widząc komentarz Zbysia Szczypka i Twoją długą odpowiedź. przeczytałem całość opowiadania i Wasze wypowiedzi.
Muszę tu też wrzucić swoje "pięć groszy" – wszak jestem miłośnikiem psów i prawie wszystkich zwierząt! – pomyślałem.
Pierwsze rozdziały czytałem, bo się uparłem, wydały mi się naiwne. Pudle nie są moją preferowaną rasą, a pancia Nela irytowała nadopiekuńczością, chociaż wiem, że nie brakuje takich zidiociałych psich właścicielek.
Jednak po chwili czytania wciągnąłem się w treść (co jest niewątpliwą Twoją zasługą Autorko) i z zainteresowaniem doczytałem do końca.
Cennym wzbogaceniem porannej lektury, były też komentarz Zbysia i Twoja odpowiedź.
Zgłaszam więc akces do Waszego KLUBU – miłośników czworonogów.

W moich ostatniej powieści "Zabójca w bezpiece" też nie mogło zabraknąć dwóch psich epizodów. Powieść oparta jest na faktach z lat powojennych i zawiera okrutne sceny tortur i przemocy towarzyszących łamaniu karku moralnego Polakom przez Urząd Bezpieczeństwa. Całość też nasyciłem (dodającymi narracji pikanterii) scenami erotycznymi, także gwałtów i przemocy, ale kończąc fabułę, umieściłem jako ważnego bohatera sympatycznego golden-retrivera.
Po odejściu w zaświaty mojego kochanego wilczopodobnego Bojcia mam kilka ulubionych psich sympatii, do których należy witający się ze mną zawsze serdecznie golden-retriver.
(Poniemiecki przygarnięty bezdomny pies Fuzzi ratuje uciekającą przez zieloną granicę parę, przed aresztowaniem, które oznaczałoby dla nich – młodej pięknej żołnierki wyklętej i jej chłopaka – tortury i niewykluczony wyrok śmierci w ubeckich kazamatach.
O wspomnianej powieści możecie przeczytać na łamach portalu w dziale recenzji: „Zabójca w bezpiece”, czyli proza niedoceniona - pliszka).

Doceniam Ivonno przesłanie Twojego opowiadania i podobnie do Zbysia zachęcam do pisania komentarzy, co przyczyniło się do ożywienia obumierającego Portalu Pisarskiego.

Pozdrawiam serdecznie, Kaz

PS Też jak Zbysiu będę wdzięzny za zazielenienie.
Lolka lokendlolka · 11.05.2024 11:56 · Czytaj całość
Rzeczywiście! Gapowata była moja ciekawość. Przecież pisałeś o tym w "Niebie"!

Też pochodziłem po Tatrach, są piękne, aczkolwiek budzą czasem zgrozę. Ojciec był jednak doświadczonym bywalcem Zakopanego i gór, więc czułem się z Nim bezpiecznie.

Miłego...
Niebo? · 10.05.2024 09:41 · Czytaj całość
Pisząc o kościelnej cenzurze, ujmowałem problem z przymrużeniem oka, już nie mówiąc o piekle. Odniosłem wrażenie, jakby bohater budzący się ze śpiączki farmakologicznej był na krawędzi między śmiercią kliniczną a biologiczną. Starca w białej szacie odczytałem jako uosobienie Boga.
Natomiast słowa syna wędrującego z bohaterem i jego wnuczętami:
Cytat:
- Tato, co ci jest?! Tato?
odczytałem, jakby główna postać była bliska zapaści, po spełnieniu się i przeżyciu pięknie darowanych mu lat, poczuła nadchodzący koniec.
Cytat:
Tak, już czas [...],


Zaciekawiłeś mnie uratowaniem 6 osób, czyżbyś pracował jako ratownik medyczny, albo plażowy?
Mnie się udało może raz. Napisałem "może", bo nie jestem pewien, czy ofiara potrącona przez tramwaj przeżyła. Stanąłem na środku ruchliwej ulicy i zatrzymałem taksówkę, myśląc, że ranny powinien natychmiast znaleźć się w szpitalu. Z czyjąś pomocą ułożyłem ofiarę na tylnym siedzeniu taksówki i dowiozłem do szpitala. Później się dowiedziałem, że zrobiłem to niefachowo, bo rannych się nie podnosi, a najwyżej ostrożnie układa na noszach.
Teraz kiedy to piszę, przypomniałem sobie o jeszcze jednej podobnej interwencji, ta
następna była bardziej fachowa, ale raczej nie groziła śmiertelnym zejściem ofiary.

No, to się nachwaliłem. Jednak dwie dyskusyjne interwencje to nie sześć. Pewnie czytelników zaciekawiłyby Twoje.

Miłego dnia, Zbysiu, pozdrawiam.
Niebo? · 10.05.2024 06:44 · Czytaj całość
Pomyślałem Zbysiu, że kuria biskupia mogłaby tekst ocenzurować.
No bo, jak to? W niebie nudy jak flaki z olejem? Nie rozgarnięty czytelnik może pomyśleć, że już chyba lepiej w piekle. Tam przynajmniej weselsze towarzystwo. Co z tego, że pełno włochatych osobników z rogami i zamiast chórów anielskich dźwięki dzwoneczków przymocowanych do diablich ogonów. Jak Mefisto popuści cugle i pozwoli powyłazić z kotłów ze smołą, na dodatek rzuci hasło: RÓBTA, CO CHCETA, PIEKŁA NIE MA, znowu huczna zabawa na całego.

Bardzo fajnie opowiedziałeś o bliskości przejścia ze stanu śmierci klinicznej w zaświaty. No i pożegnanie z życiem w pięknym tatrzańskim otoczeniu.

Cytat:
- Świ­sta­ki? Oj słabi z was ob­ser­wa­to­rzy, pa­trz­cie tam, jest na razie jeden, to „war­tow­nik”, pil­nu­je bez­pie­czeń­stwa całej ro­dzi­ny. O, są na­stęp­ne. Czy to nie pięk­ne? Wszyst­ko tak, jak chcia­łem, jak chcia­łem wam po­ka­zać…

- Tato, co ci jest?! Tato?

- Nic Tomku, wszyst­ko do­brze. Tak, już czas, chyba zro­zu­mia­łem.

- Co tato?

- A nic synku, kie­dyś zro­zu­miesz. Tak, kie­dyś na pewno.


Napisałeś Zbysiu oryginalne opowiadanie lekko i na wesoło.

Gratuluję i pozdrawiam.
Niebo? · 09.05.2024 15:02 · Czytaj całość
Dobre Jacku!
Legendarna Wanda wprawdzie nie chciała Niemca, ale mieszkając parę lat w Niemczech, pamiętam zjawisko odwrotne. Wiele Polek urządzało polowania, wymyślały intrygi, żeby omotać któregoś z wnuków esesmanów, oferując im ochoczo nie tylko zawartości pozostawionych na balkonach staników, a nawet gole pękate pośladki, nie bacząc ns porzucone w nieładzie majtki.
Wspomniałem o wnukach esesmanów, bo wypierdki zniewieściałych wolnomyślicieli propagujących już przed laty filozofię gender, nieszczególnie interesowali się walorami zawartości damskiej bielizny. Co innego młodzi mężczyźni wychowani w kulcie wojskowym i dyscyplinie: Deutschland, Deutschland über alles. W ich organizmach buzował testosteron.
Oj, oj! Niejeden z tych twardzieli skusił się na te, które mają na czym siedzieć i czym oddychać praktycznie myślące Polki. Niejedna, która w Polsce znalazła frajera przywożącego ją do RFN maluchem, przesiadła się do wypasionego Merola, albo luksusowej Audicy 6-tki.
Co do Aldików, to moja szefowa, na której posiadłości zapier**lałem łopatologię, mnie ostrzegała: Kasimir mache nie wieder Einkäufe in Aldi! Doch, dort verkaufen Schieseessen. (Kazimierzu nie rób zakupów w sklepach Aldi, tam sprzedają gówniane jedzenie).
Potem nie raz słyszałem mało dla nas pochlebne sentencje odnośnie niemieckich eksportowych tendencji. "Scheise nach Polen" (gówno do Polski).

Pochwalam znakomite Twoje Autorze poczucie humoru i pozdrawiam
Dzięki Zbysiu za próbę wsparcia.
Z krytyką, Jacku, przesadziłem. Rzadko oglądałem serial, ale pamiętam, że miał w Polsce dużą oglądalność. Nie kojarzę, kim był w filmie Leoncio, więc nie zakumałem poczucia humoru. Ten tu opisany jawił mi się jako impotent, natomiast Izaurę kojarzyłem z atrakcyjną laską. Czytając, po raz pierwszy - sorry, niezbyt uważnie - odniosłem wrażenie, jakbyś Leoncia opisywał jako sflaczałego trepa. Takie naszło mnie skojarzenie. Przeczytałem teraz ponownie i lumbago wyjaśniło kwestię, rozśmieszyło.

Nie mam nic przeciwko niemieckiej pisowni Schlafrocka.

Pozdrawiam Cię Jacku
Niewolnica Isaura · 07.05.2024 12:19 · Czytaj całość
Witaj Marianie, miło Cię widzieć.
Wprowadzając obcojęzyczne zwroty, wzorowałem się na klasyku Lwie Tołstoju, który w dziełach "Wojnie i Pokoju" i "Annie Kareninie", pisząc całostronicowe dialogi, pisał je w całości po francusku. (Miałem satysfakcję, że duże fragmenty mogłem rozumieć, nie zaglądając do przypisów dolnych. Czasem poznawałem nieznane słówka i zwroty, co dawało dodatkową edukacyjną korzyść).
Jednak zacytuję wyjaśnienie zawarte dla Marka Grabowskiego, który dokonał podobnego zarzutu:
Kazjuno napisał:
W pisanej książce ten długi tekst napisany jest na 10 stronach i na każdej stronie, jeśli jest tam obcojęzyczny zwrot, czytelnik może przeczytać tłumaczenie na dole strony w przypisie dolnym.
Niestety w PP całość idzie bez podziału na strony, więc ponumerowane tłumaczenia zawarłem na końcu całego tekstu.
Więc przepraszam Ciebie i Czytelników za utrudnienie.


Także Ciebie Marianie przepraszam, wszak nie musiałeś czytać odpowiedzi na komentarz M. Grabowskiego.

Pozdrawiam i dzięki za celną uwagę.
Szanuję Cię Jacku, ale powyższy kawałek mnie nie zachwycił. Przychylam się do opinii Zbysia Szczypka.
Lubię erotykę, ale ta w powyższym wydaniu jest obleśna. Wzbudziła we mnie niesmak.
Wolę inne Twoje teksty.

Pozdrawiam, Kaz
Niewolnica Isaura · 05.05.2024 23:32 · Czytaj całość
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
ivonna
16/05/2024 01:21
Halo, halo Kaziu! Jakie sorry, nie masz przecież za co, ani… »
Kazjuno
15/05/2024 22:48
Chochliki bywają wredne, ale masz rację, może podpowiedź… »
Zbigniew Szczypek
15/05/2024 22:02
Lazy W sumie to miniatura i nie należy po takim, krótkim… »
ivonna
15/05/2024 17:56
No cóż, bo "Wie pan co?" Panie Kaziu ;) W dniu… »
Yaro
15/05/2024 12:13
Michał witam Cię! Dziękuje za komentarz. Pozdrawiam… »
Kazjuno
15/05/2024 08:32
Należy Ci się Ivonno duża pochwała za wygenerowanie komizmu… »
ivonna
14/05/2024 23:07
Zbysiu, sprawa przecinka czy kropki jest kwestią drugo, a… »
Dar
14/05/2024 21:43
Najbardziej podoba mi się w pani poezji: wyważone budowanie… »
Zbigniew Szczypek
14/05/2024 19:01
Ivonko(tak będzie prościej, jeśli oczywiście pozwolisz)… »
dach64
14/05/2024 18:25
Dziękuję za komentarze. Zawsze czytam, nie zawsze… »
jeden
14/05/2024 17:48
Poczułem tę parną, czerwcową noc. Potwierdzam powyższe:… »
mike17
14/05/2024 16:56
Iwonko, żeby tak pisać o kochaniu trzeba być permanentnie… »
Darcon
14/05/2024 16:26
Dobre, Owsianko, można już powiedzieć - jak zawsze. :)»
ajw
14/05/2024 15:13
Ależ nie potrzeba żadnego odwdzięczania się. Jestem tu co… »
ajw
14/05/2024 15:11
Kazjuno - wprawiasz mnie w zakłopotanie. Jest mi bardzo… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 15/05/2024 21:38
  • Najgorsze co może być, jeśli chodzi o komentarze, jeśli zostają tylko grupy tzw. "wzajemnej adoracji", z komentarzami schematycznymi i w zasadzie nic nie wnoszącymi do twórczości. Nie chciałbym tego.
  • Zbigniew Szczypek
  • 15/05/2024 20:30
  • Kaziu, my to wiemy, że to czasem działa na zasadzie "łańcuszka szczęścia" ale denerwuje, gdy ktoś go "przerywa", w tedy wraca cisza i "bezkomentarz" opanowuje znowu kolejną falą
  • Kazjuno
  • 15/05/2024 14:01
  • Piszcie, publikujcie i twórzcie komentarze!
  • Kazjuno
  • 15/05/2024 13:58
  • Aż chce się pisać i publikować w PP. Toż to przedsionek do książkowych wydawnictw!
  • Zbigniew Szczypek
  • 14/05/2024 17:56
  • No nie może być, gwar jak dawniej! Warto było, tylko niech już tak zostanie!
  • Wiktor Orzel
  • 08/05/2024 15:19
  • To tylko przechowalnia dawno nieużywanych piór, nie jest tak źle ;)
  • Zbigniew Szczypek
  • 08/05/2024 10:00
  • Ufff! Kamień z serca... Myślałem, że znów w kostnicy leżę
  • Zbigniew Szczypek
  • 07/05/2024 20:47
  • Hallo! Czy są tu jeszcze jacyś żywi piszący? Czy tylko spadkobiercy umieszczają tu teksty, znalezione w szufladach (bo szkoda wyrzucić)? Niczym nadbagaż, zalega teraz w "przechowalni"!
  • Zbigniew Szczypek
  • 06/05/2024 18:38
  • Dla przykładu, że tylko krowa nie zmienia poglądów, chciałbym polecić do przeczytania "Stołówkę", autorstwa Owsianki. A kiedyś go krytykowałem
Ostatnio widziani
Gości online:53
Najnowszy:Ewa Zdunek