Całkowicie zawieszona w próżni historyjka, bez jakiegokolwiek uzasadnienia psychologicznego, chyba, że autor zastosował chwyt -
A teraz łamcie sobie głowy, skurczybyki, na temat: co autor chciał przez to powiedzieć".
I TO MU SIĘ UDAŁO!

A nie za dużo afektacji przypadkiem? Tak, jakbyś trochę za bardzo się wysilała i to słychać, to nie brzmi całkiem szczerze...

A mnie się podoba. Prosty, spokojny, nie udziwniony i ma klimat.
Poza tym sporo wiem o wczorajszym jutrze, więc do mnie przemawia.

A może będzie bardziej zabawny, jak się trochę wysilisz?

Za dużo powtórzeń, brak konsekwencji w rymach, a te rymy to jakieś takie częstochowskie, za mało subtelne jak na mnie i myśli nie nowe...
Może popracuj jeszcze nad tym, bo jeżeli szczerze czujesz, to znajdziesz sposób lepszy na wyrażenie tego.

Bóg zapłać, dobra kobieto, bo mnie sumienie gryzło, że jestem taka wredna i oceniam mało pozytywnie.
Irysek, a może jeszcze tak? - noc jesienna ma tylko
dym chmur i parę gwiazd
Zmień trochę i będzie dobry wiersz

Jak obiecasz, że nie zrobisz z tego Afirmacji gwałtu, to Ci wybaczę te 250 stron.
Nawiasem mówiąc, podoba mi się Twoje poczucie humoru. Istny Janosik z Ciebie z tym - cały czas gwałcą, palą i rabują.
"ach gwałć mnie, kiedy zakwitają poziomki" - nie, to nie jest absolutnie propozycja, tak mi się tylko nasunął ten cytat.

Dokładnie to!
A jak Ty to robisz Malpica, że nie dajesz oceny, bo mnie ciągle zmuszają, chociaż nie chcę.

Usuń ten rym, to będzie lepsze.

Pomysł dobry, wykonanie gorsze, warto by przeredagować, bo pointa
dowcipna.

Mnie się też podoba, taki Zaduszkowy utwór...
Ale może spróbuj przestawić trochę szyk?
- a może to ja ogłuchłem
od słów nadmiaru
gęstym spowity kokonem? -

Faktycznie, ostatnia linijka rozwala wszystko, a tak ładnie się zapowiadało. Co do gołębi, to taki jeden skurczybyk rzeczywiście obsrał mnie koło banku, więc trudno, żebym miała sentyment.

Pobawiłaś się pomysłem i słowami, a ja lubię zabawę w słowa.
Yyy...tego...no, podobało mi się.

Trochę mi to przypomina tzw. piosenkę chodnikową, czyli rymy częstochowskie, niestety.

To smutne, ale bardziej nasuwa mi sie tytuł
"Afirmacja gwałtu". Nie podoba mi się eskalacja brutalności a'la
Kosiński. Od strony psychologicznej też to pozostawia wiele do życzenia, dlatego uważam, że jest słabe.