Ostatnie komentarze Nuria
Umiem mówić dwanaście lat. - tu dałabym "od dwunasu lat.
Słowo to kolejne przekleństwo z Pandory. - bez "z" lub jeśli z "z" to z puszki...każdy doczyta z jakiej.
w żaden element słowny bądź zapewnienie. - a to po co?
Zbudowałam sobie życie na słownych fundamentach
i szybko uległo zagładzie zostawiając mnie ledwie żywą bez koncepcji przyszłościowej. - to winno być zawarte madsimum w osmiu słowach.
No i generalnie.."słowa....słowa...." Zakończenie brzmi jak przykazanie a takie w wierszach nie przystoją poetycko.
ps.
jesli są literówki w moim komencie , przepraszam, siadła mi klawiatura.
dorastasz, córeczko, pora założyć wysokie aspiracje.
zrobimy ci trwałą seksowną, szminką dorysujemy
kilka do tych jedenastu lat, bo masz talent.
a może tak:
dorastasz, córeczko, pora na aspiracje.
zrobimy seksowną fryzurę, szminka dorysuje
kilka do jedenastu lat, bo masz talent.
Przyznam, że nie wiem jak się zakłada wysokie aspiracje, brzmi to sztucznie.
Pozdrawiam.
Ciepły odór zniechęcił mnie całkowicie do tego tekstu i jeszcze miękkie ciało...brrr
Poczekam na następne.
Sympatycznie, wspomnieniowo, a już gumka myszka ściarana od ogonka po prostu mnie rozczuliła
Mam tylko drobne "marudki":
przewracały się chmury - raczej optuję za kłębiły
a ostatnią strofę, aby pozbyć sie "itaki', czytam tak:
Stałaś wtedy przy oknie, patrzyłaś na ogród,
siwe niebo w obłokach i gałęzi taniec,
Taką cię zobaczyłem – zgrabioną samotną.
W snach do mnie wracasz . I zostaniesz.
Bardzo mi się podoba ten spokój słowa, bez egzaltacji i patosu.
Pozdrawiam.
Jeśli mam być szczera, a jestem
, to podoba mi się tylko:
śnię o powietrzu ubitym pod skórą
Natomiast rażą mnie bardzo inwersje i swego rodzaju przepoetyzowanie.
Pozdrawiam.
Cóż...podpisuję się pod uwagami Miladory...szczególnie ten tytuł zupełnie mi "nie leży".
Też mam zazwyczaj problemy z tytułami.
Pozdrawiam.
I co tu mądrego rzec?
Po prostu pięknie.
nienie...nienie...nienie, to nie jest piękne.
Do tego forma "me" jest przestarzała, używa się "moje...twoje.."itd
Wiesz, uśmiechnęłam się czytając.
Może i on literacko nie jest arcydzielem ale jest taki cieplutki jak futerko króliczka do którego chętnie się przytulamy.
Pozdrawiam.
zdziwionym wzrokiem
podziwia niebo....zdziwionym i podziwia..ożesz.
Podobnie jak Esy Floresy.
Uczymy samotność, jak ma być szczęśliwa.
Oczyściłam z niego bezduszność przypadku.
Grywa mi melodię, jaką ongiś grywał -
że samego siebie, odkrywa się rzadko.
Uczymy...znaczy MY..dalej "oczyścilałm"...znaczy JA..totalny chaos, na coś się trzeba zdecydować.
Mnie ten tekst nie przekonał.
Nie, nie mógł się spodobać, żadną miarą.
Zmierzch znów rozmywa po kątach
zastałą szarość twoich oczu,
drzewa szumią dzisiaj tak nagle,
tak szorstko, jak gdyby ktoś
zapomniał je położyć do snu.
Śpisz? Nie zasypiaj jeszcze.
Dzień jest niedaleko, to tylko
wiatr ma buty szare od kurzu.
Po niebie krążą potargane suknie
zużytych reklamówek, jakby czekały
za twoim cieniem, jakby gdyby
wiedziały, że przyjdziesz. Na darmo, cóż.
Śpisz? Nie zasypiaj jeszcze, spójrz:
przydrożny klon puszcza pod twoje okno
wyblakłe pocztówki maleńkich listków,
każdy ciemniejszy od smutku.
Piękny wiersz o tęsknocie podany w ciekawy sposób. Zastanowiłabym się czy pogrubione musi być. Niezbyt zgrabne jest "jakby gdyby", poza tym "jakby jest już wyżej.
Warto go doszlifować, warto
Pozdrawiam.
..."odeszła, karmiła,nawlekała...." robi się wyliczankowo.
W temacie samotności, cierpienia wiele już napisano, ten wiersz nie wniósł nic nowego msz.
Pozdrawiam.