Ostatnie komentarze p
Gdyby fragment
Cytat:
i rozgrzebanymi
wersami - tak, wiem - miałam
nie pisać.
zastąpić
Cytat:
i rozgrzebanym tekstem.
Utwór stałby się dużo bardziej uniwersalny, a i mniej egzaltowany - każdy człowiek, który myśli (a więc istnieje), dosyć często coś pisze. Może warto o tym pomyśleć.
Wydaje mi się też, że "pierwszy promień" nosi znamiona egzaltacji. Zapewne dlatego, iż to jest jednak dosyć wyświechtany rekwizyt. Już chyba lepsze byłoby tam abstrakcyjne "świtanie". Pewnie też dałoby się jakoś inaczej pokombinować - może jakoś z konkretem wyświetlającym ten sam obraz, ale oddanym bardziej nowoczesnym słownictwem.
Podobają mi się te niecałkiem rymy w pierwszej strofince i współbrzmienia w trójce "rzece-topielce-mordercy". W treści też całkiem niesamowicie zakomponowane.
Ładny wiersz. Bardzo dobre tłumaczenie - zwłaszcza mi się podoba taka rosyjskopodobna, tęskna melodia wyniku. Popracowałbym jeszcze nad parą rymową szczęśliwe - oliwne. Jednak ta para jest dysonansowa, a akurat w tym miejscu dysonansu nie powinno być.
To takie (prawie) limerykowanie w wersji lirycznej - bardzo zgrabne.
kamyczku - co do wszetecznej, to poszedłbym w kierunku jakiejś oryginalnej metafory, np. oceanicznej (ale pewnie jakoś inaczej, bo rytm musi się zgadzać). Co zaś do problemu ze „zginęła”, to zastanawiam się, skąd mi się wzięło zakłócenie rytmiczne w tym miejscu. Ogólnie, to trzeba zacząć od tego, że trzecia zwrotka jest bardzo połamana rytmicznie przez dużą liczbę przerzutni. To chyba sprawia, że nadwyraźnie odbieram podział wyrazu „zginęła” na cztery cząstki: z-gi-nę-ła. Może zatem dobre będzie „zniknęła”, które nie wprowadza tej „półsylaby” na początku?
Rymy są, sylaby policzone, ale kupiłbym z tego tylko pierwszą zwrotkę.
Ciekawy obraz. Się jest bogiem? (Przynajmniej rano, gdy się niedoobudziło, gdy się postawiło wieczorem kubek z mlekiem pod łóżkiem, gdy się wychodzi z łóżka...
Podoba mi się obraz w 4. i 5. strofince. Sam natomiast przekaz do mnie nie przemawia. Takiego wyrzekającego wiersza jest strasznie dużo w przyrodzie. Ciężkie to, a przez to, że w nadmiarze - nudzi. Efekt końcowy jest taki, że mimo iż tekst napisany z głębi i potrzeby serca, wychodzi płaski jak naleśnik. Zostaje ten obraz - trochę jak obrazy Herberta, gdy przyjmie się perspektywę Sosnowskiego.
Wyobraźnia, rytm, melodia, bogate słownictwo - mnóstwo rzeczy, żeby powstał dobry wiersz. I powstał.
Ładnie się kończy ten wiersz. Natomiast wydaje mi się, że słowo „wszetecznej” jest ze zbyt wysokiego rejestru, więc drażni. Z kolei „zginęła” wybija mnie z rytmu, może „znikła” dało by się wytrzymać.
clock - potem jest tylko gorzej :-D
Tak się zastanawiam: czy wiersze muszą być przepełnione ciężarem i smutkiem?
Ostre i mądre
Pierwsza zwrotka ma bardzo fajny rytm i melodię. Czwarta jak na mój gust jest nazbyt ckliwa. Wiersz jako całość ciekawy i dobry.