Ostatnie komentarze StalowyKruk
Cześć. Przeczytałem, chociaż nie przyszło mi to łatwo. Nie przepadam za kaznodziejstwem. Aczkolwiek pomysł dobry. Może odrobinę stary i jestem pewien, że czytałem kiedyś coś podobnego, ale nieźle odświeżyłeś ten aż nazbyt klasyczny pomysł.
Masz problem z opisami. Nie, że jest ich za dużo, czy za mało, ale są, żeby nie użyć dosadniejszego słowa, wciśnięte w niewłaściwe miejsca. Tam, gdzie przydałby się opis, pustka. Za to w miejscach, gdzie przeszkadza, nawet jeżeli wiele wyjaśnia, pojawia się nadzwyczaj często.
No i postacie są trochę płaskie. To znaczy bardzo. To, że protagonista przypomina innych twoich protagonistów (którzy, nawiasem mówiąc, mogliby być bardziej barwni) jeszcze rozumiem, ale Aeryn (brzmi znajomo, używałeś go wcześniej?) jest najwyżej jednowymiarowy i ten typ postaci również wygląda, jakby pojawił się już kiedyś w którymś z twoich tekstów. Podobnie z arcybiskupem.
Inne problemy: Nie wiem, czy słowo "droid", nie jest objęte prawami autorskimi. Jest też moment, w którym pojechałeś tak bardzo, że nie uratuje Cię nawet przypinka fantastyka/science fiction.
Cytat:
– Kościół ma bardzo silne wpływy w dziesięciu Galaktykach – powiedziałem. – Potężne cywilizacje obcych uginały kolana przed Panem. Jest ponad siedemdziesiąt miliardów wierzących. Dlaczego ci nie chcą? Co stoi im na drodze?
Dziesięć cholernych galaktyk i ta jedna planeta jest kluczowa? Niezłe żarty. Poza tym, 70 miliardów wierzących to mało, nawet jeśli przyjmiemy, że wszystkie dziesięć galaktyk jest wyjątkowo wyludnionych. Przy olbrzymich zasobach, gwarantowanych przez napęd na tyle wydajny, by umożliwić podróże międzygalaktyczne, sama ludzkość stosunkowo szybko (kilkaset lat) mogłaby osiągnąć taką liczebność.
To by było na tyle. Mam nadzieję, że wbrew temu, co czasem widać, nie zatrzymałeś się na jednym etapie i wyniesiesz się wyżej, bo zdarzają Ci się naprawdę dobre pomysły (nie takie, jak ten tutaj). Trzymaj się, sztywniaku
Dlaczego rozdeptuje pszczoły
?
Fajne. Pokazuje człowieka, brzydzącego się swoją rodziną. Oczywiście nie chce się do tego przyznać A przynajmniej tak to zrozumiałem. Bohater wydaje się bardzo ludzki.
I szczerze wątpię, czy kwalifikuje się to pod horror, Jolu. To raczej tematyka senna. W horrorach występują zjawiska nadnaturalne, a sny to rzecz naturalna w stu procentach.
Co to jest? Minimoraliet?
Są dwie opcje. Albo nie załapałem jakiegoś błyskotliwego, ukrytego znaczenia, albo to po prostu nie powinno znaleźć się na tej stronie. Łapię, nikotyna jest zła, ale wygląda to jak kampania przeciwko paleniu, wykonana charytatywnie przez niezbyt rozgarniętego, aczkolwiek pełnego dobrych chęci dziesięciolatka.
Rzeczywiście, nie pomyślałem o tym. Zwracam honor.
Miło słyszeć (albo raczej czytać), że Ci się podoba. Zastanawiam się tylko, czy czasem postacie nie są aby za bardzo przerysowane. Bo, nie oszukujmy się, stąd właśnie bierze się ich wyrazistość. Nie chciałbym przesadzić. Jeżeli chodzi o łączenie gatunków, w tym tekście przychodzi mi to w miarę łatwo, ale to może dlatego, że projekt świata dalece wybiega poza szczątkowe informacje, które tu przedstawiłem. Uznałem, że tak będzie lepiej. Mniej plątania się w bezużytecznych informacjach. No i dzięki temu wciąż mam spore pole do przeróbek koncepcji, bez zbytniego ingerowania w tekst.
Właściwie, Darcon, to wydaje mi się, że powtórzenie frazy o składaniu się z głodu, było celowe. Czasem trochę Cię ponosi z tymi powtórzeniami. W rzeczywistości ludzie nie unikają powtórzeń w mowie. Pełny ich brak mógłby brzmieć sztucznie. No cóż, przynajmniej widać, że jesteś czujny. Część roboty redaktora, co?
Pociągnę. Ale to jeden z moich najtrudniejszych projektów. Nawet przy samym prologu zostało trochę pracy. Jak już gdzieś pisałem, bazuje to na wczesnych pomysłach mojego wcześniejszego, nieudanego projektu. Początkowo i tak można się spodziewać znacznej zbieżności z "Klątwą bestii".
Tym razem dolna półka, co? Szkoda, poziomem nie odbiega szczególnie od wcześniejszych rozdziałów(?).
Cytat:
Niemal tego nie poczułam, gdy samochód płynnie ruszył
Chyba obyło by się bez "tego". A przynajmniej mi wydaje się, że brzmiałoby trochę lepiej.
I nie jestem pewien, co tego gościa. Początkowo jego reakcja wygląda jak strach, ale później okazuje brak szacunku typowy dla ludzi nieobawiających się o własną skórę. To było zamierzone? Mam wrażenie, że bez zwrotu "pijawko" prezentowałoby się to nieco lepiej, ale to tylko moje zdanie.
Czekam na następny fragment.
W porządku, zwracałem tylko uwagę na moje spostrzeżenia. Mam nadzieję, że przydałem się do określenia tego, jak postrzega to osoba trzecia. Ale rzeczywiście, bazowałem trochę na swoich domysłach. Postaram się być uważniejszym.
W ramach rewanżu przybyłem i przeczytałem. Przyznaję, wyszło Ci z tym królikiem. Czuje się ten nastrój przerażenia i oczywistą niewinność zwierzątka. Albo Napisałeś to wyjątkowo dobrze, albo ze mnie robi się mięczak.
Mam pewne wątpliwości co do skaleczenia się w język. Wydawało mi się, że w w którymś z wcześniejszych fragmentów pojawił się temat niemożności krwawienia Mai. Z resztą, brak pulsu i tak skutecznie by to uniemożliwiał. Poza tym, chyba w porządku.
Życzę pomyślnego pisania.
Dziękuję za wszystkie komentarze, ale obawiam się, że muszę Cię zawieść. W planach jest jeszcze tylko jeden, góra dwa fragmenty. To nie oznacza, że zamierzam skończyć z Josephem Edwardem Lee.
Niestety kolejny fragment nie pojawi się zbyt szybko. Od dawna już źle mi się pisze. I większość czasu przeznaczonego na pisanie, poświęcam na przerobieniem mojego wcześniejszego projektu, z którego jestem bardzo niezadowolony.
W każdym razie dziękuję za poświęconą uwagę. W ramach rewanżu zajrzę do Twoich tekstów, bo przyznam, że choć chciałem, ostatecznie tego nie zrobiłem.
Rzeczywiście, ze znakami interpunkcyjnymi miewam problemy. Ale tory nie powinny być zachowane idealnie, gdyż spędziły dziesięciolecia, niewykorzystane i w złych warunkach. Elementy komediowe zamierzone. Lubię wciskać takie rzeczy w tekst.
Aryjskość i niemieckie akcenty potrzebne mi są do tworzenia tła świata. Spokojnie, nie ciągnie mnie do nazizmu
Żeby jeszcze rozjaśnić kilka kwestii: Może nie widać, ale opowiadanie toczy się w świecie postapo, wymieszanym ze steampunkiem, wzbogacone dodatkowo o takie udziwnienia, jak te grzyby z poprzedniej części. Wymyśliłem to pod wpływem silnej inspiracji opowiadaniem "Autobahn nach Poznań" Ziemiańskiego, utworem Ridin with the driver nagranym przez zespół Motorhead i pewnym odcinkiem Samuraja Jacka.
Brzmi strasznie sztywno i momentami sztucznie. Interakcje ludzkie wyglądają, jakby próbowały odtwarzać je roboty. Ci ludzie są sztuczni i dzielą się na dwa rodzaje. Ci nudni, którzy wspierają bohatera i ci, którzy go nie rozumieją, ale zachowują się jeszcze bardziej sztywnie. Wszystko wypchane jest schematami. Na samym początku założyłem się ze sobą, że ten łuk zostanie złamany, a kiedy tylko pojawił się motyw rodziców odmawiających synowi przygód, można było podejrzewać, że odejdzie. Jeżeli już wykorzystujesz utarte schematy, spróbuj nimi trochę pożonglować. To nic przyjemnego, czytać ponownie tę samą historię. Jestem pewien, że z czytelników nie tylko ja dostałem déjà vu.
Dobra, przechodzę do rzeczy. Dziwnie się czuję dając rady komuś starszemu. Niby tylko rok, ale jednak.
Wiesz, czym są archetypy, prawda? Wykorzystujesz je w wielu miejscach, nawet jeżeli nie jesteś tego do końca świadom. Jeśli chodzi o te rzeczy, jestem amatorem, ale coś tam czytałem. Może spróbuj porównać kilka ważnych postaci do najważniejszych archetypów pojawiających się w literaturze? Zobaczysz, że nawet podświadomie nadajesz bohaterom cechy, które znasz chociażby z książek. Ja wiem to wszystko tylko dlatego, że jednym z moich celów jest stworzenie nowego archetypu. Ambitne, może aż nazbyt, ale to już moja sprawa.
Kolejna rzecz. Wiem, że wszyscy na tym portalu są aż nadmiernie ugrzecznieni, ale w twoim wypadku łączy się to z czymś przypominającym wołanie o uwagę. Cały czas w komentarzach i rubryczce od autora piszesz o tym, jak to chciałbyś odnieść sukces, mimo tego, że prawdopodobnie Ci się nie uda. To uproszczona parafraza, ale tak to rozumiem. Brzmisz jakbyś oczekiwał, że wszyscy będą mówić: "No co ty, jesteś naprawdę dobry. Nie bądź dla siebie taki krytyczny." Przestań.
Właściwie, dlaczego to piszesz? Robisz to dla kogoś? Dla świata? Dla idei? Piszesz, że to po prostu daje Ci radość? To dlaczego chcesz dorównać autorom z najwyższych półek fantastyki? Jedyną osobą, dla której naprawdę powinieneś to pisać jesteś ty sam. Powinieneś olać mój bełkot, rzucić w kąt uwielbienie dla Martina, Sandersona, czy Jordana i tworzyć to dlatego, że chcesz. Odciąć hamulce i oddać się tworzeniu i wszystkim, co za sobą niesie. Daj się ponieść boskiej władzy nad swoim własnym światem. Rzuć się w wir opowieści i odkrywaj ją w tym samym momencie, w którym ją piszesz. I pod żadnym pozorem nie zmuszaj się do pisania. Wychodzi wtedy drewno, nie historia.
Możesz uznać, że się mylę, że mi odbija, że próbuję narzucić ci moją wizję, ale zapamiętaj sobie jedno: Zawszę mówię to, co uważam za prawdę. Nie ważne, jeśli jest brutalna, niewygodna, czy głupia.
Póki co, wygląda to tajemniczo, ale logicznie. Jeżeli dobrze zrozumiałem, są to członkowie ekspedycji, którzy przedwcześnie zaczęli świętować zdejmując swoiste amulety. Z tekstu wynika, że przemieniła ich jakaś magia kraju z którego wynoszą tę książkę. Są podobni do strażników Fracyi. Tyle mniej więcej na ich temat zrozumiałem, więc myślę, że jest to jasne i klarowne. Wierz mi, mam dość obsesyjną osobowość. Jeżeli tak bardzo chcesz, żebym wytknął błąd logiczny, to nie jestem pewien co do krzyczącego Oweina. Nie był w tym czasie duszony? I dlaczego księga była u kapitana okrętu?
To jest naprawdę dobre. Poczyniłeś ogromne postępy. Wartka akcja, wciągający ciąg wydarzeń. Wygląda to nawet autentycznie. Momentami czułem się, jakbym tam był. Dialogi bywają lekko sztywne, ale nic, na co nie wystarczyłyby lekkie szlify. I czasem mam wrażenie, że słowo "które" wydaje sie odrobinę nie na miejscu. Na przykład tu:
Cytat:
Było to grube, obite czarną skóra tomiszcze ze złotymi stronami i starożytnymi runami, które zdobiły okładkę.
Moim zdaniem wystarczyłoby coś w stylu "...okładką zdobioną starożytnymi runami." Ale poza tym, to chyba najlepszy z twoich tekstów. Tak trzymaj.