Każdy twój ruch powoduje drgania strun
głosowych ściśniętych konwulsyjnym
płaczem.
Byłeś głosem wydobywającym się ze mnie,
nadzieją na deszcz w słoneczny dzień.
Och, ty wiesz jak ja lubię deszcz!
Zbuduję ci teleskop, byś mogła ujrzeć marzenia.
Zaprzęgnę warkocz komety, by złożyć pocałunek o świcie.
Och, ty wiesz jak ja lubię świt!
Z drzew opadły liście,
ścieląc się na białym marmurze.
Zaprzęgnę warkocz komety, by złożyć pocałunek,
o wchodzie gwiazdy wieczornej.
I zabiorę cię do zamku z kolorowych chmur.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
93sowka93 · dnia 03.05.2009 16:55 · Czytań: 773 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 2
Inne artykuły tego autora: