Zwykły - warunek
Proza » Obyczajowe » Zwykły
A A A
Antoni wstał ze starego wiklinowego fotela i podszedł do komody. "Nie mogę się mylić" - Pomyślał, wyjmując z niej album ze starymi zdjęciami. Po chwili trzymał już w dłoni jedno z nich. Fotografia przedstawiała starą kamienicę z fragmentem podwórka. Szybko podszedł do okna.
- A jednak! To ten sam widok, oprócz tego nowego budynku po lewej! - Zafascynowany przeczytał datę na zdjęciu: "Rok 1935" Minęło ponad siedemdziesiąt lat, a ta kamienica w ogóle się nie zmieniła!" - Pomyślał. Omiótł wzrokiem podwórko. Tam również wszystko trwało bez zmian - trzepak, kapliczka i jedno drzewko. Tylko te nowe, jaskrawozielone kosze na śmieci , raziły swoją plastykową obcością. Antoni stał jeszcze chwilę przy oknie, rozmyślając o upływającym czasie. Na dole nie był żadnego z jego sąsiadów, dopiero po chwili na podwórko wszedł chłopczyk z tornistrem. "Mały Karniszewski wraca ze szkoły"- Pomyślał Antoni. Kojarzył go tylko z widzenia, nieco więcej mógł powiedzieć o jego rodzicach. Matka nie pracowała, a jego ojciec bardzo często zaglądał do kieliszka. Antoni przypomniał sobie, jak po jednej z jego awantur, na ich podwórku pojawiła się policja. Sprawę załagodzono i wszystko rozeszło się po kościach, ale jeszcze z tydzień wydarzenie to było na ustach wszystkich. Nie zazdrościł małemu Karniszewskiemu takiego domu rodzinnego.
Mężczyzna pokręcił głową i wrócił na swój fotel. Odłożył stare zdjęcie do albumu i zapalił fajkę. Po mieszkaniu rozniósł się zapach waniliowego tytoniu. Otaczała go cisza, tylko zegar tykał rytmicznie. Po chwili znowu podszedł do okna. Mocował się chwilę z ich z klamką - okna były stare, dawno niewymieniane. Wreszcie do pokoju wpłynęło świeże i orzeźwiające powietrze. Niosło już z sobą zapach lata, chociaż dopiero kończył się marzec. Jednak oprócz zapachów, doleciała Antoniego jeszcze jedna rzecz - niosące się po podwórku krzyki. "Znowu awantura u Karniszewskich". Nie wiedział, o co tym razem chodziło, ale znowu było głośno. Westchnął.
Już miał odejść od okna i powrócić do palenia fajki, gdy nagle znowu zobaczył chłopca z tornistrem. Malec wybiegał z płaczem z kamienicy. Zaintrygowany Antoni pozostał przy oknie. Dziecko usiadło we wnęce obok kapliczki. W tej kryjówce chłopiec był niemal niewidoczny. Ukrytą w tym miejscu osobę można było dostrzec tylko z dwóch miejsc na ich podwórku: z mieszkania Antoniego i pani Stasi. Pani Stasia wyjechała do sanatorium, więc Antoni był jedyną osobą, która mogła go widzieć. Chłopiec płakał skulony jak zastraszone zwierzątko.
Mężczyzna wzruszył ramionami. Co poradzić? Takie jest życie. Odwrócił się od okna i usiadł w swoim fotelu. Wziął ze stołu fajkę i gazetę - przebiegł wzrokiem po nagłówkach. Próbował przebrnąć przez polityczne rubryki. Nie udało się. Potem przejrzał dział sportowy - ale tam również nie było nic ciekawego. Tykanie zegara, które wcześniej go uspokajało, teraz zaczęło go drażnić. Poza tym wciąż docierał do niego płacz chłopca i krzyki jego rodziców.
- W takich warunkach nie da się myśleć! - Krzyknął po czym udał się do łazienki. - I tak powinienem naprawić umywalkę-
Antoni wyjął z szafy zestaw narzędzi i uklęknął przy kolanku umywalki. Wyjął jeden klucz, potem drugi. Przykręcił jakąś śrubę, odkręcił inną. Trwało to kilkanaście minut. Gdy skończył, schował narzędzia z powrotem na ich miejsce i podszedł do okna.
- A on wciąż płacze - Był zdenerwowany, ale nie na chłopca, lecz na rodziców. Jak mogą dopuszczać do takich rzeczy. Antoni poczuł ogromne współczucie wobec tego niewinnego dziecka, które w zacisznym zakątku podwórka przeżywało swój dramat. Nie wiedział, co zrobić. Większość mieszkańców przyzwyczajona była do takiego widoku. A bo to pierwsza rozróba u ich sąsiadów? A czy on mógł coś zrobić? Przecież nie był nikim ważnym. Ot, starszy mężczyzna starający się utrzymać z malutkiej pensji. Przeciętna praca, przeciętne mieszkanie. Przeciętne życie.
Jednak wzruszył go ten mały chłopak ukrywający się przed światem we wnęce.
- Co by tu zrobić, co zrobić?- Mówił cicho do siebie. Nic nie przychodziło mu do głowy. Spojrzał na zegarek - pora obiadu. Z ciężkim sercem podszedł do lodówki i wyjął z niej potrzebne składniki.
Jakiś czas później przyniósł talerz do dużego pokoju i zaczął jeść. W pewnej chwili uświadomił sobie, że coś się zmieniło.
- Nie ma płaczu! - Wstał od stołu i podszedł do okna. Brzdąc wciąż siedział na swoim miejscu, ale już nie płakał tak donośnie - teraz tylko pochlipywał.
Wtedy Antoni doznał olśnienia.
- Wiem już co zrobię! Dam mu coś. - Mężczyzna podszedł do szafki pod lustrem, kucnął i wyjął z niej zakurzonego Zenita. Przetarł go rękawem i z troską spojrzał na czarny korpus. - Ile ja z tobą przeżyłem, to były czasy. Ale po co robić zdjęcia, skoro wokół nic się nie zmienia, a tylko znajomi ludzie odchodzą? - To mówiąc włożył aparat do pokrowca i ruszył w stronę drzwi.
Kiedy zszedł po schodach i otworzył drzwi, poczuł zapach pieczonych bułeczek. Powoli się ściemniało. Antoni podszedł do kapliczki i zajrzał do wnęki w ścianie. Chłopak wciąż tam siedział, na tornistrze. Nie zauważył go, bo wciąż był skulony.
- Hej, chłopcze? - Dziecko podniosło głowę i od razu zaczęło się tłumaczyć.
- Psze pana, ja nie robię tu nic złego, przysięgam. Tylko tak miałem ochotę posiedzieć, naprawdę. Po szkole byłem zmęczony, z kolegami graliśmy w piłkę, a ładna pogoda...
- Och, nie tłumacz się! Sam, kiedy byłem małym chłopcem, a wiem, trudno w to uwierzyć, - Tu Antoni serdecznie się zaśmiał - spędzałem dużo czasu rozmyślając. W najdziwniejszych miejscach.
- Aha...
- Wiesz, widziałem cię z okna i tak pomyślałem, że może to ci się jakoś przyda, kiedy będziesz miał ochotę pobyć sam. - Mężczyzna wręczył dziecku aparat.
- Ojej, dziękuję! Wystrzałowy!
- To Zenit, nie jest może najnowszy, ale ma duszę. Wiele lat robiłem nim zdjęcia. Mam nadzieję, że ty też go dobrze wykorzystasz.
Chłopak starannie obejrzał prezent. Wydawał się zafascynowany tym nowym urządzeniem. Antoni kucnął obok niego i zaczął mu wyjaśniać, jak się go obsługuje - gdzie zakłada się film i jak się reguluje ostrość. Następnie życzył młodemu fotografowi udanych zdjęć i wrócił do siebie na górę.
Gdy Antoni znów wyjrzał przez okno, chłopca już nie było. Na twarzy mężczyzny zagościł uśmiech, po czym usiadł w swoim fotelu i uspokojony zapalił fajkę.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
warunek · dnia 11.06.2009 09:02 · Czytań: 572 · Średnia ocena: 3 · Komentarzy: 4
Inne artykuły tego autora:
  • Brak
Komentarze
JaneE dnia 11.06.2009 10:27 Ocena: Dobre
Podoba mi się twój styl. Czyta się łatwo i lekko. Sama historia jest jednak troszkę nudna. Przydałby się jakiś bardziej zaskakujący finał
(chyba, że jest to fragment czegoś dłuższego)
ginger dnia 11.06.2009 10:47 Ocena: Dobre
Cytat:
Tylko te nowe, jaskrawozielone kosze na śmieci , raziły swoją plastykową obcością.

Przed przecinkiem nie stawiamy spacji.

Cytat:
Na dole nie był żadnego z jego sąsiadów

Nie było... :yes:

Cytat:
"Mały Karniszewski wraca ze szkoły"- Pomyślał Antoni.

Tutaj pomyślał piszemy z małej litery.

Cytat:
Antoni przypomniał sobie, jak po jednej z jego awantur, na ich podwórku pojawiła się policja.

Jego i ich zbędne. Wiadomo, kto się awanturował, i o jakie podwórko chodzi.

Cytat:
Mocował się chwilę z ich z klamką - okna były stare, dawno niewymieniane.

Pogrubiony kawałek zbędny. Skoro otwierał okno wiadomo, że nie mocował się z klamką od drzwi.

Cytat:
Niosło już z sobą zapach lata, chociaż dopiero kończył się marzec. Jednak oprócz zapachów, doleciała Antoniego jeszcze jedna rzecz - niosące się po podwórku krzyki.

Powtórzenie. Poza tym doleciało do Antoniego jeszcze jedno - niosące się po podwórku krzywki chyba brzmi lepiej.

Cytat:
Tykanie zegara, które wcześniej go uspokajało, teraz zaczęło go drażnić.

Przynajmniej jedno go do wyrzucenia.

Cytat:
W takich warunkach nie da się myśleć! - Krzyknął po czym udał się do łazienki. - I tak powinienem naprawić umywalkę-

Jeśli już, krzyknął z małej litery. Chociaż moim zdanie lepiej brzmiałoby mruknął, albo coś w tym stylu. I oczywiście - kropka na końcu :)

Cytat:
A on wciąż płacze - Był zdenerwowany, ale nie na chłopca, lecz na rodziców.

Po płacze kropka. Ale i tak to zdanie jakieś koślawe jest - nie brzmi najlepiej.

Cytat:
A bo to pierwsza rozróba u ich sąsiadów?

Bez ich.

Cytat:
Co by tu zrobić, co zrobić?- Mówił cicho do siebie.

Po znaku zapytania spacja i mówił z małej litery.

Cytat:
Sam, kiedy byłem małym chłopcem, a wiem, trudno w to uwierzyć, - Tu Antoni serdecznie się zaśmiał

Bez przecinka, tu z małej litery. Poza tym też bym to jakoś poprawiła - całe zdanie zgrzyta. To wtrącenie powinieneś jakoś inaczej umiejscowić.

Kilka drobiazgów, które rzuciły mi się w oczy. Za bardzo lubisz zaimki - postaraj się zapanować nad ich ilością.

Tekst napisany całkiem przyzwoicie, o zwykłym, codziennym życiu. Zainteresowałeś mnie. Może Ameryki nie odkryłeś, ale miałeś pomysł, wykonanie jeszcze nie jest najlepsze, ale idzie całkiem płynnie. Kilka zgrzytów wypisałam. Czekam na kolejne teksty :)


Zapomniałabym - podoba mi się tytuł. Trafiony moim zdaniem.
Jack the Nipper dnia 13.06.2009 12:32 Ocena: Dobre
Bardzo zwykła opowieść. Podobalo mi się na początku, bo tak ładnie opisujesz codzienność, ma to swój klimat. Końcówka zbyt naciągana i naiwna juz mnie nie przekonała. Zrobiło się ckliwe.
alicante19 dnia 29.06.2009 10:16 Ocena: Dobre
Oczywiście,że można mieć różne zastrzeżenia typu:to jest zbędne,tamto nie potrzebne...Uważam,że opowiadanie jest niezłe,łatwo się je czyta.Jak dla mnie ,jest jednak troszkę za długie.B)
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
24/04/2024 21:15
Dzięki Marku za komentarz i komplement oraz bardzo dobrą… »
Marek Adam Grabowski
24/04/2024 13:46
Fajny odcinek. Dobra jest ta scena w kiblu, chociaż… »
Marian
24/04/2024 07:49
Gabrielu, dziękuję za wizytę i komentarz. Masz rację, wielu… »
Kazjuno
24/04/2024 07:37
Dzięki piękna Pliszko za koment. Aż odetchnąłem z ulgą, bo… »
Kazjuno
24/04/2024 07:20
Dziękuję, Pliszko, za cenny komentarz. W pierwszej… »
dach64
24/04/2024 00:04
Nadchodzi ten moment i sięgamy po, w obecnych czasach… »
pliszka
23/04/2024 23:10
Kaz, tutaj bez wątpienia najwyższa ocena. Cinkciarska… »
pliszka
23/04/2024 22:45
Kaz, w końcu mam chwilę, aby nadrobić drobne zaległości w… »
Darcon
23/04/2024 17:33
Dobre, Owsianko, dobre. Masz ten polski, starczy sarkazm… »
gitesik
23/04/2024 07:36
Ano teraz to tylko kosiarki spalinowe i dużo hałasu. »
Kazjuno
23/04/2024 06:45
Dzięki Gabrielu, za pozytywną ocenę. Trudno było mi się… »
Kazjuno
23/04/2024 06:33
Byłem kiedyś w Dunkierce i Calais. Jeszcze nie było tego… »
Gabriel G.
22/04/2024 20:04
Stasiowi się akurat nie udało. Wielu takim Stasiom się… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:44
Pierwsza część tekstu, to wyjaśnienie akcji z Jarkiem i… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:28
Chciałem w tekście ukazać koszmar uczucia czerpania, choćby… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty