Proza » Bajka » Posag
A A A
Posag
Nad drogą krętą obłok kurzu wisiał, choć wóz drewniany głęboko już w lesie. Patrzył na malwy uśmiechające się do słońca, które malowało ogród.
Buczał trzmiel. Woń sytych liści mieszała się ze śmiechem dziecka. Pachniało wodą, miętą, i rumiankiem. Komary tańczyły pieśń miłości.
Maciej przyglądał się światu spod krzaczastych brwi. Pod wysłużoną czapką roiły się ponure myśli a w siwych oczach malowała troska. Ciężko wzdychał. Dwie córki na wydaniu. Ani już one przecież ani młode, ani szczególnie powabne, a co gorsza w komorze pustki.
Po raz niewiadomo który , tego skwarnego lata, dumał nad cudownym sposobem zabezpieczenia im choćby skromnego posagu i po raz kolejny nic nowego nie przychodziło do głowy. Kilka mórg nędznej roli, dwie marne krowiny, trzy kozy i stadko kur. Nawet Salomon nie stworzyłby z tego rogu obfitości. A panny rwały się do zamążpójścia, jeszcze przecież młode. Starsze siostry udało się jakoś wypchnąć z chałupy. Czasy były może łatwiejsze a i dziewki urodziwsze. Kto wie.? A teraz to już całkiem klops, nic tylko siedzieć i słuchać babskiego narzekania.
Poczłapał do studni. Od złych myśli, w upalny dzień strasznie się, bowiem w gardle robi sucho. Zajęczał z pretensją żuraw, że w taki upał do pracy go przymuszają, zadzwoniło wiadro o kamienną cembrowinę. Przejrzało się słońce w studziennej wodzie.
- Ki diabeł, ropucha w złotej koronie, tego jeszcze u nas nie było.?
- I co w tym dziwnego, rzekła z szelmowskim uśmiechem.?
- I jeszcze gada, wszelki duch Pana Boga chwali.
- I coś tak, Macieju, gębę rozdziawił.
- A ty antychryście skąd znasz moje imię.
- Jęczysz, marudzisz, narzekasz, spać nie dajesz, głos się po świecie niesie, a myśli to jeszcze bardziej.
- A kto by nie narzekał. Dwie córy, już prawie na koszu, marudzą mi od świtu do zmierzchu i żadnego sposobu żeby je, bździągwy, za mąż wydać.
- Nie bierz do głowy, może się jakiś sposób znajdzie.
- Ciekawe jaki?
- Dzień skwarny, lipcowy, że ruszać się nie chce, a mnie w brzuchu cała orkiestra marsze gra. Przynieś mi gospodarzu dobrego jadła, a może coś na twe troski wspólnie uradzimy.
Andzia, Wiesia, do mnie, a raźno.
- Co tatu.?
- Dajcie mi tu zaraz kiełbasy, syra, boczku, salcysonu, i co tam jeszcze najlepszego w garnkach macie.
Spełniły córki nad wyraz ochoczo, ojcowskie żądanie jakby wyczuły, że od tej posługi los ich przyszły silnie jest uzależniony. Podżarł sobie ropuszy król zdrowo, mlasnął, beknął i w te słowa się odezwał.
- Dobrześ mnie gospodarzu ugościł. A ja swą wdzięczność potrafię okazać. Zaprzęgnij siwą do woza i jedź aż do lipy gzie się Haćko obwiesił. Skręć do brzeziny, miń lisie nory, i jedź dalej prosto, tak ze cztery pacierze aż głaz ujrzysz wysoki na chłopa, taki, co i czterech nie uniesie. Tam ty kop. Znajdziesz skarbiec pełen złotych monet. Weź ile zdołasz unieść i wracaj do domu a po drodze się nie zatrzymuj. Dla córek wystarczy a i tobie dość zostanie.
Ruszył Maciej, do chlewa po siwą, ani chwili nie zwlekawszy. Założył kobyłkę do wozu. Czapkę na uszy naciągnął i z bata strzelił po chwili do chaty po szpadel zawrócić. Przysiadł, przed drogą na przyzbie, podrapał się po głowie, uklęknął, przeżegnał się i na dobre w świat wyjechał.
Na miejsce dotarł dobrze przed zachodem. Skwar trzymał wciąż niemożebny. Nic to jednak. Bez chwili namysłu zabrał się do roboty. Słonko przygrzewało, koszula kleiła się do pleców, kopał jednak bez chwili wytchnienia, jakby mu ze dwa krzyżyki z krzyża zeszły. Tuż przed zmierzchem ukazały się małe, na sposób kowalski kute drzwiczki. Nacisnął klamkę. Otworzyły się jakby je ktoś wczoraj oliwił.
Wewnątrz, jasno jak w słoneczny dzień. Jasność wielka, złocista poświata bijąca od beczek złota pełnych, że aż strach. Napełnił kieszenie, za pazuchę nasypał, a na koniec i w gębę monet nabrał. Zdawać by się mogło, ze chwile to wszystko trwało gdy wyczołgał się z jamy. Tam jednak, na zewnątrz świat był już całkiem odmieniony.
Zachodni wiatr dawał koncert, bez partytury, na świerki, sosny, dęby, z akcentami w formie pękających suchych gałęzi. Tuż przy jamie zajęczało pękające drzewo. Zanim dosiadł wozu mocno się ochłodziło i z nieba zaczął padać ni to grad, ni to śnieg. Purpurowy księżyc pojawił się na moment, by wkrótce zniknąć za gęstą pierzyną burzowych chmur.
- Ki czort, kilka chwil ja tam był a tu całkiem zima. Nic to, złoto mam, do chaty można bez lęku wracać.
Kobyłka stała przy wozie zaprzęgnięta jak ją latem zostawił. Wsiadł na kozioł, z bacika strzelił i dobrze znajomą drogą ruszył wprost do chaty.
Jechało mu się nawet nie zgorzej, chociaż po plecach silnie chłodem ciągnęło. Złoto jednak go grzało.

Minął brzezinkę, bród na Sokołdzie, dąb z kapliczką i już miał skręcić za lipą, na której się Haćko był obwiesił, gdy drogę zastąpił baran, ogromny, czarny i wielkiej urody.
Przyda się w gospodarstwie, żal nie wziąć bydlaczka, pomyślał. Ściągnął lejce, barana na wóz wciągnął i ruszył dalej. Noc stała się ciemna jak skrzydło kruka, wiatr grał na czubach masztowych sosen a wóz jakby sam z siebie w ziemie wrósł. Siwa ciągnęła do chlewa z całych sił, na zadzie przysiadała a drogi przestało ubywać. Maciej zlazł z wozu, zsypał część bogactwa na przesiąknięte gnojem deski i czule do kobyłki przemawiać zaczął roztaczając przed nią rozkosze życia w gumnie, suto owsem okraszone. Nic jednak z tego nie wynikało , choć siwa wytężała wszystkie siły. Wprzągł się sam, w szory i wspólnie ze szkapiną, noga za nogą skracali dystans do wioski. Przy krzyżu, na rozstajach baran lekko zeskoczył z wozu i w przedziwny sposób przemieniony w wielkiego czarnego psa uszedł do lasu.
- Dali Bóg, siła nieczysta, wszelki duch Pan Boga chwali, wymamrotał Maciej.
Wóz poszedł teraz już lekko. Nie minęły i dwa pacierze jak dojechali do chaty.

Stanął gospodarz w progu, z podniesionym czołem i tak do ślubnej przemówił.
- Mam ja tera pieniędzy jak błota dla naszych córek na posag wystarczy i jeszcze zostanie
-Zgiń, przepadnij maro nieczysta.
- We łbie ci się kobieto pomieszało, czy szaleju się nażarła.?
- To ty, na prawdę, żywy. Słodki Jezu, a my cię pod jesień w pustej trumnie pochowali.
- A co mam być nie ja. Zdrowie jak na razie dopisuje.
- A gdzieś ty był, znaku życia nie dawał.?
-Córkom, posag pojechał zabezpieczyć, a gdzie one, bździągwy zatracone jedne.
- Jak to gdzie, za mąż poszły. Andzia za rzekę, a Wiesia we wsi została za Józkiem. A jaki ty posag dla nich przywiózł.

Sięgnął Maciej za pazuchę i wyjął garść końskiego, jeszcze ciepłego nawozu, sięgnął w kieszenie i tam też słomę z gównem znalazł. Pobiegł do woza a i tam, w miejscu gdzie usypał złotych monet, na ławeczce, trzy końskie bobki stały.
Żyli, od tej niefortunnej wyprawy z żoną dobrze i zgodnie, przez długie lata. Dochowali się gromadki pięknych wnucząt, tylko o złocie jakoś nigdy nie rozmawiali.

Tomasz Lippoman

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Tomasz Lippoman · dnia 06.08.2009 08:45 · Czytań: 870 · Średnia ocena: 4 · Komentarzy: 3
Komentarze
Bardzki dnia 10.08.2009 12:44 Ocena: Bardzo dobre
Bardzo ładna forma. Niektóre zdania są wprost cudowne. Opisy przyrody przednie. Widać lekkość z jaką piszesz. Porównania super.
Troszkę gorzej z treścią. Z reguły bajka ma jakiś morał, a to ktoś został ukarany z skąpstwo lub pychę (żona rybaka). Inna z kolei postać została nagrodzona za swój czym lub chociaż za trudne lub ubogie życie (kopciuszek). Natomiast twój ropuszy król, każe biednego chłopa trochę nie wiem za co. W końcu dostał od niego jedzenie, a że był zdeterminowany aby wydać corki za mąż. Cóż w tym złego. Bo to jeden ojciec nad tym się zastanawia. Może chciałeś podkreślić to jak wyjątkowo wredna była żaba. Według mnie bajka skierowana jest do najmłodszego odbiorcy. Lepiej pokazać mu prostą zasadę między dobrym uczynkiem, a nagrodą niż prawdę ,że ludzie bywają wredni. Tyle o treści. Jeżeli chodzi o formę twój warsztat jest świetny. Popraw trochę interpunkcję. Niektórzy bardzo przykładają do tego wagę. Już tylko z tego powodu twoje opowiadanie może dla nich wylądować w koszu. Zastanawiam się między dobrym ,a bardzo dobrym. Ach ta urocza forma. No dobrze dam bdb.

Pozdrawiam.
Tomasz Lippoman dnia 10.08.2009 18:23
Ropuszy król nakazał wracać do domu bez zatrzymywania się po drodze. Chciwy chłop po drodze próbował ukraść barana i za to został ukarany

pozdrawiam
Bardzki dnia 30.08.2009 22:52 Ocena: Bardzo dobre
Masz rację i dojrzałem to co przeoczyłem. Przepraszam może jednak za szybko czytałem tekst. :)
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
26/04/2024 14:06
Brawo Jaago! Bardzo mi się podobało. Znakomite poczucie… »
Jacek Londyn
26/04/2024 12:43
Dzień dobry, Jaago. Anna nie wie gdzie mam majtki...… »
Kazjuno
24/04/2024 21:15
Dzięki Marku za komentarz i komplement oraz bardzo dobrą… »
Marek Adam Grabowski
24/04/2024 13:46
Fajny odcinek. Dobra jest ta scena w kiblu, chociaż… »
Marian
24/04/2024 07:49
Gabrielu, dziękuję za wizytę i komentarz. Masz rację, wielu… »
Kazjuno
24/04/2024 07:37
Dzięki piękna Pliszko za koment. Aż odetchnąłem z ulgą, bo… »
Kazjuno
24/04/2024 07:20
Dziękuję, Pliszko, za cenny komentarz. W pierwszej… »
dach64
24/04/2024 00:04
Nadchodzi ten moment i sięgamy po, w obecnych czasach… »
pliszka
23/04/2024 23:10
Kaz, tutaj bez wątpienia najwyższa ocena. Cinkciarska… »
pliszka
23/04/2024 22:45
Kaz, w końcu mam chwilę, aby nadrobić drobne zaległości w… »
Darcon
23/04/2024 17:33
Dobre, Owsianko, dobre. Masz ten polski, starczy sarkazm… »
gitesik
23/04/2024 07:36
Ano teraz to tylko kosiarki spalinowe i dużo hałasu. »
Kazjuno
23/04/2024 06:45
Dzięki Gabrielu, za pozytywną ocenę. Trudno było mi się… »
Kazjuno
23/04/2024 06:33
Byłem kiedyś w Dunkierce i Calais. Jeszcze nie było tego… »
Gabriel G.
22/04/2024 20:04
Stasiowi się akurat nie udało. Wielu takim Stasiom się… »
ShoutBox
  • Kazjuno
  • 26/04/2024 10:20
  • Ratunku!!! Ruszcie 4 litery, piszcie i komentujcie. Do k***y nędzy! Portal poza aktywnością paru osób obumiera!
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
Ostatnio widziani
Gości online:65
Najnowszy:ivonna