Dzień 93 - soczewica
Proza » Długie Opowiadania » Dzień 93
A A A
Jon zauważył coś, czego nie widziała zupełnie Coza, a nawet Jo, która w ogóle wydawało się, że spisała Patryka na straty. Była względem niego przyjacielska, lubiła go, ale pogodziła się z tym, że jest on bardziej kolegą Daniela, niż jej. Nie próbowała go podrywać i nawet nie czuła zawodu, gdy on nie okazywał jej jakiegoś większego zainteresowania.

Zbliżały się święta Bożego Narodzenia. Coza była pełna dziecięcego wręcz zachwytu, gdy spadł śnieg i pokrył wszystko grubą, puchową warstwą. Oczywiście, prezenty kupowała w ostatniej chwili. Właściwie nie wiedziała zupełnie, co kupić dzieciom. Domyślała się, ze one maja podobny problem z prezentem dla niej. Zresztą, nie "domyślała się", a "wiedziała na pewno", bo zdarzyło się jej podsłuchać rozmowę Bartka z Jo. Wzruszyła się, bo koniec końców, dziewczyna doszła do wniosku, ze "Ma wszystko ma. Tylko bratniej duszy nie. A co? Sprowadzimy jej przyjaciela? No, wiem, jest Kat. Ale to nie to samo, co męski przyjaciel..." Jo trafiła w sedno. Najlepszym prezentem dla niej na Święta byłby przyjazd Igora, nadal o tym marzyła. Przychodziły jej do głowy nawet tak naiwne myśli, że mężczyzna chce ją w ten sposób wypróbować. Że właśnie w Wigilię (opcjonalnie: Nowy Rok) stanie na progu jej domu.

***

Wigilia

Wigilia zaczęła się od śnieżycy. Tuż po północy rozszalała się burza i całą noc sypalo. Joasia była wniebowzięta. Kotom urządziła domek w piwnicy, na co Coza przymknęła oko. Zawsze lubiła koty, ale ostatnio, to znaczy od powrotu do Polski, wolała się trzymać od nich z daleka. Drażniły ją swoją obojętnością, tym, że po prostu były, tym, że wszędzie było pełno ich cichej obecności. Jo o tym wiedziała i starała się utrzymać je z dala od matki. Kiedy rano wstała, wpadło jej do głowy, co jej dać w prezencie: psa. Miłe stworzenie, które będzie ją kochać, które będzie przy niej siedziało i ją uwielbiało. Pobiegła do braci i powiedziała im o tym. Wpadli w euforię. Tak, to był prezent, którego nikt inny jej nie mógł dać. Dodatkowo Jo miała nadzieję, że Coza, kiedy zajmie się zwierzęciem, przestanie tak tępić JEJ koty. Bo tak o nich myślała.
Daniel zadzwonił do Patryka:
- Musisz nam pomoc.
Patryk był gotów:
- Jasne. Potrzebne ci auto?
Daniel roześmiał się:
- Wiem, jesteśmy przewidywalni! Tak. Wytłumaczę ci na miejscu.
Patryk przyjechał, a kiedy wyjaśnili mu, o co chodzi, był zachwycony. Nawet się wzruszył:
- Jo, ty to wymyśliłaś? Nie spodziewałem się po tobie takiej empatii...
Joasia zaczerwieniła się:
- Zdarza mi się. Zresztą, wiesz, ja naprawdę nie jestem...
Patryk położył dłoń na jej ustach:
- Przestań, nie lubię, jak się tłumaczysz. I lubię cię, jako morderczą, chłodną Wednesday.
Bartek pobiegł do Cozy, powiedzieć, że wyjeżdżają na kilka godzin.

W schronisku dla zwierząt Joasia prawie płakała. Tylko obecność Patryka powstrzymywała ją od wybuchu. Szukała zwierzęcia, które zdobyłoby serce jej matki, ale one wszystkie były takie... wzruszające, każde ze swoją historią, nie wszystkie z historią znaną ludziom. Przechodziła między boksami i nie wiedziała, co zrobić. Nawet trochę żałowała, że tam przyjechali. Te psiaki prosiły o dom. Stały przy kratach i machały ogonami. Wreszcie stanęła przed ostatnią klatką. Siedziała tam nieduża suczka. Szczeknęła, patrząc Jo w oczy. Dziewczyna przyjrzała się jej. Sunia miała puchatą sierść, czarno podpalaną i jasne, madre oczy. Jo spytała:
- Idziesz do nas? - I omal nie padła trupem ze zdziwienia, bo pies wydał z siebie dźwięk, który nie był szczeknięciem, ani żadnym innym psim odgłosem. To było coś, co mogłoby naśladować ludzką mowę. Jo zawołała chłopaków, którzy rozmawiali z opiekunem zwierząt:
- Ona.
Chłopak wzruszył ramionami:
- To nie jest młody pies, chociaż tak na pierwszy rzut oka wygląda. Właściwie nikt nie wie, ile ma lat. Na pewno ją chcecie?
Patryk spytał trzeźwo:
- Są z nią jakieś problemy?
- Oprócz tego, że nie wiemy, jaka jest stara, raczej nie. No i nie przepada za innymi psami. Ktoś ją chyba bił, ma nerwicę. Ma chory alergię pokarmową, może jeść tylko kurczaka, warzywa i ryż. Za to bardzo lubi koty.
Daniel zaśmiał się:
- Jesc? - Ale nikt mu nie odpowiedział, bo chłopak otworzył klatkę. Suczka wyskoczyła, przebiegła mu między nogami i przytuliła się do kolan Jo. Dziewczyna schyliła się i pogłaskała ją:
- Ile płacimy?
Chłopak zaśmiał się:
- Nie żartuj. Dla nas zapłatą jest każde miejsce, które się zwalnia. Opiekujcie się nią dobrze. Jak chcecie, możecie wpłacić na konto jakiś datek, na stronie schroniska jest numer.
Bartek spytał:
- Spędzasz tu Wigilię? - Chłopak wzruszył ramionami:
- Wigilię i drugi dzień Świąt. I tak nikt w tym czasie nie przychodzi, raczej znajdujemy podrzutki pod bramą. Dam im jeść, poczytam książkę.
Pożegnali się z nim i pospiesznie wyszli.

Na zewnątrz Joasia złapała Patryka za rękę:
- Ty oczywiście bojkotujesz wszystkie święta religijne, no nie?
Patryk prychnął:
- Oczywiście. Chciałabyś też?
Dziewczyna uśmiechnęła się i odciągnęła go na bok:
- Na to nie licz. Ja uwielbiam tą atmosferę. Przyjedź do nas koło dziesiątej. Dam ci jakieś jedzenie z Wieczerzy, zawieziesz mu i tym zwierzakom. OK?
Patryk uderzył się dłonią w czoło:
- Jo, ja wiem, że w Wigilię wszystkie zwierzęta mówią ludzkim głosem, ale że ty też?
Patrzyła na niego tymi niebieskimi ślepiami, aż nie mógł jej odmówić. Weszli do auta i pojechali do domu, ignorując to, że sierść suczki śmierdziała brudem.

W domu schowali ją w piwnicy. Była zachwycona towarzystwem kotów, które wprawdzie początkowo były nieufne, ale po kilku minutach, uspakajane przez Jo, zaakceptowały intruza, szczególnie trójka jesiennych kociaków bez imion jeszcze, które zasnęły wtulone w suczkę.

Wieczerzę jedli w czwórkę. Mieli wprawdzie w planach wyjazd do Mysłowic do mamy Pawka, ale w ostatniej chwili Coza zmieniła zdanie. Była szczęśliwa, jak zwykle w święta. Wigilia była dla niej zawsze czasem dzieciństwa. Przy stole wzruszyła się. Jej dzieci były już takie duże, Daniel przerósł ją o głowę, wprawdzie nie wyglądał na swoje osiemnaście lat, ale przecież jego ojciec też zawsze wyglądał na młodszego, niż był. Bartek "wystrzelił" w górę w ciągu ostatnich miesięcy, Jo zmieniała się w młodą kobietę. Widziała szczęście w ich oczach i cieszyła się, że w jej życiu pojawił się Igor, choćby tylko dlatego, żeby sprowokować tą przeprowadzkę. Miała już dla nich niespodziankę. Sama cieszyła się jak dziecko. Lubiła dawać prezenty, jeśli wiedziała, że są właściwe, a ten taki byl...

Ledwie wstali od stołu, kiedy przy furtce pojawiło się auto. Zatrąbiło i serce Jo podskoczyło do gardła: "Igor? To by wyjaśniało, czemu Ma jest taka rozpromieniona...", ale zanim pomyślała to do końca, samochód odjechał, a Coza podbiegła do drzwi. Stanęła na progu i zawołała:
- Żujeczka!
Do domu wpadła bura bomba. Wijąc się i podskakując przemierzyła cały pokój dzienny, warknęła na widok kominka, a potem siadła na baraniej skórze przed nim i zaczęła się drapać za uchem. Coza odwróciła się do zaskoczonych dzieci, które stały z otwartymi ustami:
- To dla was. Nie cieszycie się?
Psina patrzyła na nich uważnie, od czasu do czasu mrugając jednym okiem. Bartek wyjąkał:
- Cieszymy się, ale ... My też mamy dla ciebie prezent i... - Zaczął się śmiać. Jo pobiegła do piwnicy i przyprowadziła suczkę:
- To dla ciebie. Wabi się Nuka i potrzebuje kąpieli, ale... No, nie wiem, co powiedzieć nawet...
Coza padła na sofę i zaczęła się śmiać:
- Wariaci! Nuka, chodź tu!
Nuka przybiegła do niej. Coza przytuliła ją:
- Jest śliczna. Dziękuję. Tylko, jak one się dogadają?

Okazało się, że nie było z nimi problemu. Nuka zajęła sypialnię Cozy jako swoją, Żujka sypiała z Jo, Danielem lub Bartkiem. W tej kolejności. W kuchni zazdrośnie strzegły Cozy i tylko tam dochodziło do lekkich spięć, na szczęście kończących się na kilku warknięciach i kapitulacji Żujki, która była młodsza. W pokoju dziennym Nuka wylegiwała się na baraniej skórze, a Żujka na fotelach lub gdzieś w kącie. Od razu zrobiło się weselej.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
soczewica · dnia 23.08.2009 08:05 · Czytań: 695 · Średnia ocena: 3 · Komentarzy: 1
Komentarze
Sonia dnia 27.08.2009 13:17 Ocena: Dobre
hmmm... ładny tekst tylko te imiona mnie jakoś "dziwnie" myliły. Sądzę, że musisz nad nim trochę popracować. :)
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
mike17
26/04/2024 19:28
Violu, jak zwykle poruszyłaś serca mego bicie :) Słońce… »
Kazjuno
26/04/2024 14:06
Brawo Jaago! Bardzo mi się podobało. Znakomite poczucie… »
Jacek Londyn
26/04/2024 12:43
Dzień dobry, Jaago. Anna nie wie gdzie mam majtki...… »
Kazjuno
24/04/2024 21:15
Dzięki Marku za komentarz i komplement oraz bardzo dobrą… »
Marek Adam Grabowski
24/04/2024 13:46
Fajny odcinek. Dobra jest ta scena w kiblu, chociaż… »
Marian
24/04/2024 07:49
Gabrielu, dziękuję za wizytę i komentarz. Masz rację, wielu… »
Kazjuno
24/04/2024 07:37
Dzięki piękna Pliszko za koment. Aż odetchnąłem z ulgą, bo… »
Kazjuno
24/04/2024 07:20
Dziękuję, Pliszko, za cenny komentarz. W pierwszej… »
dach64
24/04/2024 00:04
Nadchodzi ten moment i sięgamy po, w obecnych czasach… »
pliszka
23/04/2024 23:10
Kaz, tutaj bez wątpienia najwyższa ocena. Cinkciarska… »
pliszka
23/04/2024 22:45
Kaz, w końcu mam chwilę, aby nadrobić drobne zaległości w… »
Darcon
23/04/2024 17:33
Dobre, Owsianko, dobre. Masz ten polski, starczy sarkazm… »
gitesik
23/04/2024 07:36
Ano teraz to tylko kosiarki spalinowe i dużo hałasu. »
Kazjuno
23/04/2024 06:45
Dzięki Gabrielu, za pozytywną ocenę. Trudno było mi się… »
Kazjuno
23/04/2024 06:33
Byłem kiedyś w Dunkierce i Calais. Jeszcze nie było tego… »
ShoutBox
  • Kazjuno
  • 26/04/2024 10:20
  • Ratunku!!! Ruszcie 4 litery, piszcie i komentujcie. Do k***y nędzy! Portal poza aktywnością paru osób obumiera!
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
Ostatnio widziani
Gości online:88
Najnowszy:Janusz Rosek