Fabryka - anek_ch
A A A
Uciekanie go męczyło. Miesiąc temu zniknął z Fabryki zabierając należną mu zapłatę. Nienawidził tamtego miejsca, bo prawie każdy pracownik udawał na siłę playboya. Umięśnieni, wysportowani, przystojni, wszyscy tacy sami. Robili to dla przyjemności.
Fabryka została założona około 2000 roku przez polskich i zagranicznych biznesmenów.
Początkowo nikt o niej nie słyszał, dopóki nie zaczęła przynosić dużych zysków. W miarę upływu czasu, znani i nieznani ludzie przyznawali się publicznie do korzystania z jej usług.
Nie pamiętał swego prawdziwego imienia, nazywano go John. Był wysportowanym, przystojnym 28 letnim mężczyzną. Od 13 lat pracował w Fabryce. Nie pamiętał w jaki sposób się tam znalazł. Początkowo zajmował się tylko podawaniem napojów klientom, a gdy podrósł, przeniesiono go do budynku, dla tzw. Prawdziwych pracowników, przygotowujących się do zawodu.
Pamiętał swoją pierwszą poważną "fuchę". Miał wtedy siedemnaście lat. Przyszła do niego młoda dziewczyna. Miała nadzianych staruszków, którzy stwierdzili, że swój pierwszy raz przeżyje z kimś, kogo oni sami wybiorą. Zapłacili mu dużo pieniędzy, które zresztą i tak otrzymała Fabryka. Chcieli, by córka zapamiętała na zawsze, że nie wolno jej tego robić. Spisał się znakomicie, bo wyszła naga i płacząca z jego pokoju. Była piękna, młoda i wyglądała na puszczalską. Z tego co później przekazali mu jej rodzice, dziewczyna nie zawierała przelotnych związków i nie romansowała z nikim.
Zlecenia tego typu posypały się jak deszcz z nieba jesienią. Po miesiącu stał się najlepszym pracownikiem Fabryki. Nienawidził się za to, co robił tym dziewczynom. One też go nienawidziły. Udał się do swego mentora. Powiedział, że nie będzie już więcej tego robił. Robił to jednak jeszcze wiele razy.
Niestety, jak to czasem w życiu bywa, John się zakochał i po raz pierwszy nie wykonał narzuconego mu zadania. Poniósł za to karę. Przez pół roku spotykał się tylko z gejami. To było jedno z najgorszych przeżyć w jego życiu. Znienawidził się jeszcze bardziej. Potem wszystko wróciło do "normy".
Gdy po raz pierwszy pomyślał o ucieczce miał 18 lat. Chciał być wolny. Nienawidził tego co robił, ale wtedy nie mógł jeszcze uciec. Nie był aż tak silny i sprawny jak teraz.
Przemysł pornograficzny został wykorzeniony około pięciu lat temu. Po pierwsze nie przynosił już takich zysków jak kiedyś, bo spadła jego popularność. Teraz gdy ktoś chciał zaznać przyjemności cielesnych nie oglądał takich filmów, tylko zbierał kasę na wielkie wyjście do Fabryki. Czasami gdy jednak takie filmy pojawiały się w Internecie, odnajdywano winnych i skazywano ich na grzywną, przekraczającą dochody przeciętnie zarabiającego człowieka.
John wiedział, ze teraz nadeszła odpowiednia chwila na ucieczkę. Ostatnio stał się mało popularny. Tracił na wartości, a gdy pracownicy Fabryki wyczerpują swe możliwości i przynoszą więcej strat niż zysków wysyłani są na emeryturę do domu wariatów. John nie chciał jednak tak skończyć. Musiał się wydostać za wszelką cenę z tego miejsca.
Żeby nie myśleć o tym jak upokarza te biedne dziewczyny, a przy okazji i siebie, czytał wiele książek i uczył się języków. Okazało się, ze jest najlepiej wykształconym pracownikiem w całej Fabryce, to imponowało, ale i też przerażało.
Sam nie wiedział jak udało mu się zabrać pieniądze i uciec. To jednak był dopiero początek. John był świadom tego, że w prawym ramieniu ma wszczepiony pod skórą chip. Musiał go wyciągnąć przed opuszczeniem Fabryki. Dzięki temu jego mentor dopiero po kilku godzinach dowiedział się, że uciekł.
Już od miesiąca ukrywał się w zaułkach i miejscach, w których nie pokazałby się żaden z jego dotychczasowych znajomych. Niestety mimo wielu wysiłków polityków przestępstwo nie zostało wykorzenione. John już nie raz straciłby swe pieniądze, ale dzięki treningom na siłowni dał popalić złodziejaszkom.
Chciał w końcu się gdzieś osiąść na stałe. Miał pieniądze, ale nie miał dowodu tożsamości. Nikt przy zdrowych zmysłach nie pozwoliłby mu zamieszkać w domu, czy mieszkaniu, bez okazania dokumentów. Spędzał więc noce z poznanymi na ulicy kobietami, których nie obchodziło kim jest, tylko co potrafi w łóżku. Pewnego dnia spotkał Anję.
To był piękny wieczór. Oświetlone ulice wyglądały ładniej i czyściej niż zwykle. Spotkał ją, gdy wychodziła z jakiegoś klubu. Zderzyli się.
- Przepraszam, to moja wina. - powiedział John pomagając pozbierać z ziemi rozsypane rzeczy dziewczyny.
- Nic takiego się przecież nie stało - odparła z uśmiechem dziewczyna.
- Jestem John - powiedział podając rękę nieznajomej.
- Anja. - uśmiechnęła się.
- Mogę cię zaprosić na kolację? - spytał gdy już wszystkie rzeczy znalazły swe miejsce w torebce.
- Na kolacje jest już troszkę za późno, ale mogę się skusić na drinka. - powiedziała radośnie.
- W takim razie zapraszam cię na drinka - uśmiechnął się do Anji i wziął ją za rękę.
Nie była zdziwiona jego zachowaniem. Znała facetów bardzo dobrze. Ten przynajmniej był przystojny i miał dla niej trochę szacunku.
- Znasz tutaj jakiś dobry lokal?
- Tak "Nocny orzeł" oferuje duży wybór drinków w rozsądnych cenach - powiedziała Anja, uśmiechając się i rumieniąc pod wpływem intensywnego spojrzenia Johna.
- Prowadź - powiedział i musnął niechcący ręką jej nagie ramię.
Przeszedł ja dreszcz. Dawno się tak nie czuła w towarzystwie faceta. Miała co do Johna jednak, pewne wątpliwości. W końcu, nigdy nie miała szczęścia w miłości.
- Skąd jesteś? - spytała siedząc w wygodnym fotelu i sącząc martini z lodem.
- Jedni mówią, że z Niemiec inni, że z Francji, ale ja myślę że z Polski.
- Na Francuza mi nie wyglądasz - powiedziała śmiejąc się.
- też tak myślę.
- Co tu robisz? Taki przystojniak jak ty w takiej nieciekawej okolicy? - spytała odstawiając drinka na stolik.
- Uciekam.
- Przed kim? - spytała zdziwiona Anja.
- Raczej przed czym. - zaśmiał się John. - Przez trzynaście lat byłem zmuszany do robienia czegoś, czego nie chciałem. Od jedenastu lat planowałem ucieczkę, aż w końcu mi się udało.
- Widzę, że masz niezłą wyobraźnię. - powiedziała Anja wstając.
- Zaczekaj proszę - powiedział wbijając w nią smutny wzrok.
Chciała wyjść. Wiedziała, że przez niego może mieć kłopoty. Pal licho kłopoty! Ten facet mówi prawdę.
- Chodźmy w jakieś inne miejsce - zaproponowała.
John poszedł zapłacić barmanowi. Szli przez kilka minut z Anją w milczeniu. Natknęli się na patrol policji. John pocałował namiętnie Anję, nie chciał by sprawdzono im dokumenty.
- Dobrze całujesz - uśmiechnęła się Anja - Następnym razem uprzedź mnie zanim będziesz chciał to zrobić. Lepiej się przygotuję - zażartowała.
- Przepraszam - odparł zmieszany John. - Musiałem to zrobić.
- Policja cię szuka? - spytała szeptem.
- Nie. Mam inny powód, by trzymać ich od siebie z daleka.
Anja się zaśmiała.
- nie masz dokumentów.
- Nie - odparł John zatrzymując się na chwilę.
- Ok. jeśli powiesz mi całą prawdę o sobie, to załatwię ci dokumenty, prawo jazdy, akt urodzenia i co tam jeszcze chcesz.
- Po tym co ci powiem, chyba nie będziesz chciała już mnie widzieć - powiedział cicho.
- Słyszałam, już wiele okropnych rzeczy. Myślę, że nie możesz mnie tak szybko do siebie zniechęcić. - powiedziała i wzięła go za rękę.
Gdy zobaczyła kogoś wychodzącego zza rogu, powiedziała tylko.
- Teraz to ja muszę cię pocałować.

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
anek_ch · dnia 09.09.2007 21:12 · Czytań: 779 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 0
Komentarze

Ten tekst nie został jeszcze skomentowany. Jeśli chcesz dodać komentarz, musisz być zalogowany.

Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
02/05/2024 10:36
Ucieszyłem się Zbysiu z Twoich odwiedzin! Opisane powyżej… »
SzalonaJulka
02/05/2024 08:26
Rozpalił mnie ten fragment, że aż mi się schlafrock obsunął… »
Marian
02/05/2024 08:06
Zbigniewie, dziękuję za wizytę i komentarz. Tak, bywają i… »
Zbigniew Szczypek
02/05/2024 06:54
Jacku Bardzo to fajne jest i wbrew pozorom znów na czasie,… »
Zbigniew Szczypek
02/05/2024 06:32
Elimaga No przesympatyczne te owoce są, w nieco… »
Zbigniew Szczypek
02/05/2024 06:13
Hej Kaziu Jako żywo przeniosłem się w czasy odległej… »
Zbigniew Szczypek
02/05/2024 05:20
Marianie Tym razem przyciągnął mnie tytuł, a nie… »
Dzon
01/05/2024 21:18
Ok. Sprawdzę z czytaniem na głos, ale dopiero jak nie będzie… »
Dzon
01/05/2024 21:16
Dzięki. Prawdę mówiąc ten tekst jest tak stary, że o nim… »
Janusz Rosek
01/05/2024 16:09
Dziękuję za komentarz. Mieszkam, żyję i pracuję w Krakowie,… »
Zdzislaw
01/05/2024 13:50
Dzon, no i w porządku ;) U mnie, przy czytaniu na głos,… »
Kazjuno
01/05/2024 12:25
Jako słaby znawca poezji ucieszyłem się, że proza. Hmmm!… »
SzalonaJulka
01/05/2024 00:14
Bardzo dziękuję za zatrzymanie się :) Dzon, ooo, trafiłeś… »
Dzon
30/04/2024 22:22
Bardzo mi się spodobało. Płynie dynamicznie. Jestem fanem… »
Dzon
30/04/2024 22:08
Widać,że tekst jest bardzo osobisty. Takie osobiste… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 02/05/2024 06:22
  • "Mierni, bierni ale wierni", zamieńmy na "wierni nie są wcale mierni, gdy przestali bywać bierni!" I co wy na to? ;-}
  • Dzon
  • 30/04/2024 22:29
  • Nieczęsto tu bywam, ale przyłączam się do inicjatywy.
  • Kazjuno
  • 30/04/2024 09:33
  • Tak Mike, przykre, ale masz rację.
  • mike17
  • 28/04/2024 20:32
  • Mało nas zostało, komentujących. Masz rację, Kaziu. Ale co począć skoro ludzie nie mają woli uczestniczenia?
  • Kazjuno
  • 26/04/2024 10:20
  • Ratunku!!! Ruszcie 4 litery, piszcie i komentujcie. Do k***y nędzy! Portal poza aktywnością paru osób obumiera!
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
Ostatnio widziani
Gości online:121
Najnowszy:dompol.2024