(...)
Julia
- Nigdy nie będzie idealnego momentu. Albo coś się chce, albo nie! Jak słyszę te twoje tłumaczenia o świni morskiej, co była chora i musiałeś wieźć ją do weterynarza, o kocie mającym sraczkę, co jeszcze spadł z dachu, o karambolach na drodze, o cholernie ważnych interesach, o umierających przyjaciołach ... to wiesz niedobrze mi się robi. Takie kity z satelity to wciskać możesz tej gówniarze – galeriance. Za stara jestem, żeby wysłuchiwać tych bredni.
Tomek
- A tu cię boli. Jesteś zazdrosna o Kasię. A to pracownica z komisu z Sosnowej ...
Julia
- Oszukujesz zawsze i wszędzie, to nie nowina. Ale wyjątkowo nie lubię jak wciskasz ....
Tomek
- Julcia, kwiatuszku musisz zrozumieć, że handel rządzi się swoimi regułami. Nie zawsze mam czas, by biec na każde zawołanie.
Julia
- I patrz jakim jesteś manipulantem. Wiesz jak mnie zawsze wzruszał ten „kwiatuszek”. Grasz na najniższych emocjach. Perfidia i chamstwo.
Tomek
- O co ci właściwie chodzi?
Julia
- O co?! O co?! O wszystko mi chodzi! O całokształt!
Tomek
- Powiedz, o co chodzi konkretnie. Nie mam za dużo czasu. Muszę jechać coś załatwić.
Julia
- Załatwić, śmieszne. Ukraść chyba – ty złodzieju luksusowy, psia mać.
Tomek
- Jeszcze raz tak powiesz, a dostaniesz po buzi. Nie żartuję! Nigdy nie waż się używać tego słowa. Złodziejem jest tylko ten, co kradnie i zostanie złapany – to tak, jakbyś nie wiedziała.
Julia
- Czy myślisz, że ja się nigdy nie domyślałam, jak kręcisz biznesy. Od pięciu lat siedzę w komisie. Wiem, które auta są bite i dlaczego szef zawsze bierze towar od ciebie.
Tomek
- Nie wiem o czym mówisz. A wracając do tematu. Kwiatuszku, ja ci nigdy nic nie obiecywałem. Chciałaś się zabawić to się bawiliśmy razem, tyle.
Julia
- Świnia, podła świnia ... Ciekawe może prokuratura zainteresuje się bardziej, tym co mam do powiedzenia.
Tomek
- Julcia – jesteś zdenerwowana. Nie kłóćmy się. Ładnie sprzedajesz auta – masz talent i dar przekonywania w tym biznesie. Dzięki świetnej twojej, Kwiatuszku gadce – komis dobrze prosperuje, twój szef i ja jesteśmy zadowoleni. Rozumiesz? Wolę oddawać fury, tam gdzie ty pracujesz, bo wiem, że z zyskiem je sprzedaż.
Julia
- Naprawdę?
Tomek
- Tak, kochanie.
Julia
- Ale ...
Tomek
- Jutro jadę do Niemiec. Pojedź ze mną. Weźmiesz 30 kawałków i kupimy dla ciebie autko, jakie tylko zechcesz. Nadwyżkę dopłacę w ramach premii i przyjaźni. Na licytacji przykładowo będzie srebrne Audi A4 Allroad z 2008 roku. Chcesz, pomogę ci je kupić?
Julia
- Podoba mi się Peugeot 3008 albo Renault Megane Grandtour, ale ogólnie francuzy ...
Tomek
- francuski zawsze miałaś opanowany ... he, he, he
Julia
- Stop! Znowu próbujesz owinąć mnie wokół palca. Dealerkę chcesz przechytrzyć? Najpierw robisz to co chcesz, a potem dorabiasz ideologię. Tak? Mam tego dość! Nie chcę kradzionego samochodu, który ma myć łapówką. Łapówką za twoje nieczyste sumienie, i święty spokój, i żebym trzymała gębę na kłódkę?
Tomek
- Nie rozumiem, przecież zawsze chciałaś mieć dobre, nowe auto?
Julia
- Najwidoczniej teraz nie chcę. Szkoda słów, ty nigdy tego nie zrozumiesz. Podaj mi adresy komisów, z którymi nie handlujesz. Czy w ogóle takie są? Zmienię pracę. Zmienię, nawet jeżeli związane to będzie z przeprowadzką na drugi koniec kraju. Żebyś mógł szczęśliwie żyć - obiecuję, że nigdy na ciebie nie doniosę, bądź w tym względzie spokojny. Twoje brudne interesy nic mnie nie obchodzą.
Tomek
- Skoro nie chcesz fury, to nie. I tak nie nadążam z dostawami.
Julia
- Może chciałabym powiedzieć, że w pierdlu też mnie nie zobaczysz. Niestety wiem, że przestępcy takiego pokroju nigdy nie wpadają. Szkoda słów. Cześć!
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
tulipanowka · dnia 30.10.2009 08:55 · Czytań: 613 · Średnia ocena: 2 · Komentarzy: 6
Inne artykuły tego autora: