Proza »
Inne » A świat co najwyżej wzruszy ramionami...
To nie tak miało być!
Ten dzień nie miał być tak radośnie rozjarzony słońcem!
Lipy, dopiero co rozkwitłe, nie miały przecież prawa pachnieć tak miodnie, tak słodko! Wiatr też powinien był zacichnąć, a nie powiewać sobie tak frywolnie, delikatnie i orzeźwiająco! I te motyle! Jak te dwie barwne istotki w ogóle śmiały tak radośnie kręcić się w tańcu nad liliami, które właśnie tego lata pachniały jak nigdy jeszcze przedtem?!
Nie mógł uwierzyć, że nic się nie zmieniło!
Nawet stara siódemka przyjechała jak zwykle spóźniona, piszcząc niemiłosiernie na zakręcie. Nawet sprzedająca przy cmentarnej bramie kwiaty Małecka jak zwykle żuła gumę, a jej wielkie, ciastowate cyce wylewały się ze szczodrego dekoltu, gdy raz po raz nachylała się nad stojącymi w wiadrach kwiatami. Taki brak wyczucia! Taki horendalny brak wyczucia!
Od zwykłego codziennego obrazka nie odstawał też Henio. Jak zwykle podpierał bramę cmentarną, usiłując swoją czerwoną gębą wmówić przechodniom, że pieniędzy potrzebuje jedynie na chleb. W chwilach, gdy koło cmentarza nie przechodził nikt, zapychał ten prawdziwy głód, wysączając ostatnie krople z ciemnej butelki, ukrytej sprytnie w zbyt szerokiej kurtce.
Taki to był dzień. Dzień, który tak naprawdę nigdy nie miał nadejść!
Ale skoro już nadszedł, to jakim prawem nie skończył się świat?! Jakim prawem wszystko toczyło się dalej tak, jak gdyby absolutnie nic się nie stało?!
Świat bezczelnie istniał sobie dalej. Pachniało latem, ludzie poruszali się po chodnikach, głośno rozmawiając i się śmiejąc. I tak naprawdę nikogo nie obeszło to, że parę minut po godzinie czternastej odezwały się żałobnie dzwony, a jakiś czas potem na trumnę Kowalskiego posypały się grudy mokrego, brązowożółtawego piasku...
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
milla · dnia 01.11.2007 12:38 · Czytań: 911 · Średnia ocena: 4 · Komentarzy: 12
Inne artykuły tego autora: