Geriatria - tulipanowka
A A A
„Jest mi tak bardzo źle, tak smutno. Nie potrafię odnaleźć się w tym świecie. Tak bardzo się staram i ciągle kulą w płot. Nic nie osiągnęłam, nic nie osiągnę. Nie mam przyjaciół, ponieważ strasznie boję się ludzi. Nikt nigdy mnie nie kochał. Nigdy nie miałam chłopaka. Coś ze mną zawsze było nie tak. Jedynie co mi wychodziło – to ośmieszyć się na całej linii, skompromitować. Przecież każdy potrzebuje do szczęścia - miłości, sympatii, akceptacji. Mi czegoś brakuje, że nigdy nie udało mi się zdobyć dla siebie tych wartości. Moje życie było smutne, bezbarwne i bezsensowne” – pomyślała Irmina.
- Proszę piwo? - powiedziała
- Jakie? - spytała kelnerka.
- Duże, obojętnie jakie. Może być Tyskie – odpowiedziała cokolwiek, byle przerwać męczącą dyskusję.
Po chwili sączyła złocisty, gorzki napój. Kiedy nachodził ją depresyjny nastrój upijała się jednym piwem, a już w połowie konsumpcji czuła ukojenie. Żaden inny alkohol tak na nią nie działał. Nie znała wyników badań dowodzących, że ekstrakty chmielowe zawierają związki narkotyczne, na które jest wrażliwa nieliczna część populacji. Pewnych odkryć nie podaje się do publicznej wiadomości, a nawet się starannie niszczy wszelkie notatki. Oczywista oczywistość – jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze – w tym przypadku o duże wpływy ze sprzedaży piwa.

Po roku czasu musiała wypić trzy piwa, żeby móc funkcjonować to znaczy, żeby w ogóle znieść ból istnienia.
„Nie mogę codziennie się upijać” - myślała. - „To nienormalne, jestem uzależniona. Czas z tym skończyć”. - I rozpłakała się. - „Jestem za słaba. Nie dam rady”.

Miała rację – nie wyszłaby ani z nałogu, ani z depresji, gdyby nie tajemniczy zbieg okoliczności. Przypadkowo kupiła w markecie cukiereczki „Sprzętusie” z naklejką „nowość”.
Nie wiedziała, że napisy „nowość” są tanim chwytem reklamowym (ten sam produkt sprzedaje się pod wieloma nazwami i pod wieloma markami). Nie miała pojęcia, że do niektórych produktów żywnościowych celowo dodaje się związki chemiczne wywołujące poprawę nastroju, czy w wersji hard – uzależnienie. Wszelkie normy utylitarne, poprawnościowe zawsze można obejść (w każdej dziedzinie, branży; a spryciarze, którzy sądzą, że innych robią w konia – sami padają ofiarą spryciarzy z innych dyscyplin; płakać czy śmiać się? – ludzie ludziom zgotowali taki los).

Pomijając wątki dygresyjne, w każdym razie Irmina zaczęła codziennie spożywać „Sprzętusie”. Cukiereczki systematycznie drożały, ale cóż ... wszystko drożeje, tylko media o tym nie mówią karmiąc masy papką o tym kto się na kogo obraził i w związku z tym kto kogo ma przeprosić – zdaniem sądu, utrzymywanego z pieniędzy podatników.

Irmina stała się radosna (jak na nią), pełna życia. Zaczęła wierzyć w siebie aż tak, że otworzyła dom starości. Prowadzenie własnej działalności dodawało jej skrzydeł, a poziom akceptacji własnej osoby wzrastał.

Po trzech latach Irmina była już właścicielką dużej sieci hoteli starości. Nadal codziennie raczyła się „Sprzętusiami”, a piwa wystrzegała się jak ognia. W mężczyznach również mogła przebierać. Szczęśliwa Irmina nie zdawała sobie sprawy, że mężczyźni zdecydowanie bardziej niż kobiety są pazerni, łasi na pieniądze oraz wygodę, luksus życia.

Pewien kochanek po intymnej rozrywce postanowił wydrzeć z Irminy tajemnicę sukcesu.
- Najdroższa, najpiękniejsza, najukochańsza, najcudowniejsza, najbardziej urocza Irminko, powiedz, powiedz mi proszę skąd pomysł na hotele starości?
- Poniedziałkowy kochanku kupię ci najnowszy model mercedesa. Byłeś niezwykły – odpowiedziała Irmina z uśmiechem.
- Najdroższa, najpiękniejsza, najukochańsza, najcudowniejsza, najbardziej urocza Irminko, powiedz, powiedz mi proszę skąd pomysł na hotele starości? Skowronku, gwiazdeczko, kotku, myszko, muszko i motylku, mercedesa kupiłaś mi dwa tygodnie temu – odrzekł czule kochanek.
- Ach tak, zapomniałam. Wszak kupiłam od razy pół tuzina mercedesów.
- Rybko, kaczuszko, łabądku, żabciu, sarenko ślicznooka, odpowiedz mi, ślicznie proszę.
- No dobrze, poniedziałkowy wędkarzu. Otóż wielu osobom zdawało się, że na niczym się nie znam. I mieli rację, ... zasadniczo. Ale w biznesie liczy się pomysł i szczęście. Przypadkowo byłam świadkiem telefonicznej rozmowy przedstawiciela handlowego od produktów farmaceutycznych. Potem zebrałam trochę informacji z netu, od znajomych i uknułam szatańską teorię – zaśmiała się.
- Dlaczego się śmiejesz? – zapytał.
- Śmieję się kiedy przesadzam i niektóre mądrości przedstawiam jako własnego autorstwa.
- Nie rozumiem.
- Nie dziwi mnie to wcale. Jak żyję tylko dwie osoby uznały, że jestem dowcipna. Pozostali nie potrafili pojąć, dlaczego nie śmieję się wtedy, kiedy wszyscy. Uważana jestem za osobę zupełnie pozbawioną poczucia humoru. Najgorsi byli faceci opowiadający dowcipy. Tak chciałam się śmiać, ale udawanie nigdy mi nie wychodziło. Oni ...
- Ale śnieżynko, kwiatuszku, perełko ...
- Rozumiem, nie obchodzi cię ta historia – podsumowała Irmina lekko zasmuconym głosem.
- To nie tak – z wielkim przekonaniem odparł kochanek - ale rozmawialiśmy o hotelach starości.
- Obecnie przeciętna długość życia wynosi 115 lat, ale ... co to za życie? Statystyka jak zwykle wprowadza w błąd. Po sześćdziesiątce komfortu, pełni życia już nie ma. Trwa przedłużona agonia. Przez drugą połowę życia ludzie umierają, powoli dzień po dniu. Umierają tak długo dzięki postępowi w medycynie, dzięki wszelakim medykamentom, operacjom, komórkom macierzystym, przeszczepom, ułatwieniom różnego typu. Geriatria jest obecnie najważniejszą działem medycyny. Starców nie można zabić przecież, ale do pracy się nie nadają. Zarówno ciało, jak i umysł odmawia posłuszeństwa. Dopadają ich choroby umysłowe, alzheimery, demencje, także jedynie co można, należy, trzeba zrobić - to zorganizować opiekę nad nimi. Starców jest cała armia i będzie ich coraz więcej i coraz dłużej trwać będzie ich starcza, mierna egzystencja.
- Dziwnie mówisz. Przerażasz mnie. Czy ty gardzisz starcami? Dzięki nim zarabiasz krocie – skończył z wyrzutem.
- Mówię, jak jest! Jeżeli prawda nie jest słodka, różowa jak landrynka, a dotyczy ludzi – to od razu nakazujesz mi stwarzać tabu?
- No nie. Tylko, że ty kiedyś sama będziesz niedołężna i stara.
- Nie zgodzę się na życie w upodleniu. Kiedy będę zmuszona prosić innych o wymianę pampersa, albo wstrzykiwać codziennie leki przeciwbólowe – zabiję się.
- Nie wierzę. Każdy chce żyć jak najdłużej.
- Ilość, czy jakość? Odwieczne pytanie. Czy lepiej mieć jedno mądre, zdolne dziecko, czy ośmioro przygłupów? Czy lepiej mieć jedno kochanego męża, czy setki byle jakich panów do towarzystwa? Czy lepiej pojechać w podróż i coś ciekawego zobaczyć, czy kupić nowe meble tylko po to, żeby inni podziwiali nasz stan posiadania? Czy lepiej mieć szacunek do siebie samego będąc ubogim, czy bogactwo i szacunek milionów z wewnętrznym poczuciem kurestwa? Czy...
- Irmino, czy ty jesteś filozofem? Nie mówisz jak businesswoman.
- Mogę mówić, co chcę, ponieważ jestem bogata. Szczerze się przyznaję, że sieć hoteli dla geriatrii, jest środkiem, nie celem.
- A ile ty masz lat?
- Nieładnie wypytywać kobiety o wiek – odpowiedziała z zalotnym uśmiechem. - - A na ile wyglądam?
- Na trzydzieści – odpowiedział poniedziałkowy kochanek.
- Ściemniasz chyba, ale zostawmy to ...I myślisz, że tyle mam?
- Nie. Stać cię na nieinwazyjne zabiegi kosmetyczne. Zmarszczki zlikwidowane kwasem polimlekowym, albo fibroblastami. Do brody i policzków wstrzyknięty kwas hialuronowy typu Sub Q, a w dłonie hydroksyapatyt wapnia ...
- Dobry jesteś. Kim jesteś z zawodu?
- Lekarzem.
- No dobrze ... nie będziesz tylko poniedziałkowym kochasiem, dam ci dyrektorskie stanowisko.
- Dziękuję Irminko, nie zawiedziesz się na mnie.
- Nie wątpię. Wracając do tematu. Mam siedemdziesiąt trzy lata i nigdy nie korzystałam z usług klinik plastycznych.
- Niezwykłe – odrzekł. Jego umysł ogarnęły marzenia o dyrektorskim stanowisku, a co z tym się wiąże o władzy, pieniądzach, prestiżu i pięknych kobietach.
- Zdziwiłam cię – zaśmiała się Irmina. - Mam swój sposób, ale to moja tajemnica. - W tym momencie pomyślała o cudownych cukiereczkach „Sprzętusiach”.
Irmina była przekonana, że za sprawą cukierków zachowuje młodość i dobre samopoczucie. Myliła się jednak zasadniczo. Nie wiedziała, że posiada cudowny zestaw genów. Dzięki niemu do śmierci pozostanie młoda. Przodkowie Irminy umierali stosunkowo młodo na różne choroby – na raka, na serce, na nerki, albo popełniali samobójstwa (czyli z powodu depresji). Cudowny zestaw genów zapewniał dożywotnią młodość, ale za cenę większej podatności na nieuleczalne choroby. Za sprawą postępu w medycynie u kobiety zostały zlikwidowane choroby fizyczne. Natomiast dzięki „Sprzętusiom” pozbyła się depresyjnych myśli.
- Na recepturze na młodość moglibyśmy zarobić fortunę – zwrócił uwagę poniedziałkowy kochanek.
J- acy „my”, spoufalasz się zbytnio – odpowiedziała ostro.
- Myślałem ...
- Od zarządzania mam doradców. Aby zaspokoić głód jem, aby zaspokoić pragnienie – piję, aby zaspokoić inne cielesne potrzeby – jesteś ty i tobie podobni.
Bogaci ludzie zwykle uważają się za lepszych niż pozostali. Natomiast mężczyzna nie oponował, gdyż właśnie zdobył upragnione stanowisko dyrektorskie i miał świadomość jakim sposobem je osiągnął.

Pomimo nieprzyjemnej pierwszej reakcji, Irmina wykupiła prawa patentowe na cukiereczki „Sprzętusie”. Niestety na własnej inwestycyjnej porażce przekonała się, że nie odkryła przepisu na młodość. Dlatego zatrudniła grupę naukowców, by odkryli sekret jej młodości.
Dzięki szeroko zakrojonym badaniom naukowców Irmina poznała pewnego pana Mikołaja, który miał ten sam cudowny zestaw genów. Zakochali się w sobie.
- Zakochałem się w tobie, bo tylko ty byłaś do mnie podobna – powiedział Mikołaj.
- Wiem – odpowiedziała.
- Gdybym miał chociaż tuzin podobnych do siebie kobiet do wyboru.
- Wiem. To śmieszne – roześmiała się. - Ktoś powie, że to przeznaczenie, ale tak naprawdę nie mieliśmy innego wyboru.
- Masz rację. Pooglądamy wieczorem jakiś film? Lubię fantastykę ... to trochę infantylne, nie sądzisz? - zapytał Mikołaj
- No coś ty. Ja zawsze oglądam tylko kreskówki dla dzieci. Wcale mi to nie ujmuje powagi, a mam ponad siedemdziesiąt lat i jestem właścicielką sieci hoteli dla starców.
- Chwalipięta w nos kopnięta.
- Kto się przezywa, sam się tak nazywa - wtórowała.
- Pierwsze słowo do dziennika, drugie słowo do śmietnika – roześmiał się Mikołaj..
- Słowo się odwraca i do właściciela wraca – przekomarzał się jak dziecko z piaskownicy.
- Nie pokazuj języka, bo ci krowa nasika.
- Jesteś głupi, ja przecież nie pokazałam języka – oburzyła się.
- Sama jesteś głupia. Ja jestem najlepszym konstruktorem humanoidalnych robotów.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
tulipanowka · dnia 20.12.2009 08:30 · Czytań: 699 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 0
Komentarze

Ten tekst nie został jeszcze skomentowany. Jeśli chcesz dodać komentarz, musisz być zalogowany.

Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Jacek Londyn
26/04/2024 12:43
Dzień dobry, Jaago. Anna nie wie gdzie mam majtki...… »
Kazjuno
24/04/2024 21:15
Dzięki Marku za komentarz i komplement oraz bardzo dobrą… »
Marek Adam Grabowski
24/04/2024 13:46
Fajny odcinek. Dobra jest ta scena w kiblu, chociaż… »
Marian
24/04/2024 07:49
Gabrielu, dziękuję za wizytę i komentarz. Masz rację, wielu… »
Kazjuno
24/04/2024 07:37
Dzięki piękna Pliszko za koment. Aż odetchnąłem z ulgą, bo… »
Kazjuno
24/04/2024 07:20
Dziękuję, Pliszko, za cenny komentarz. W pierwszej… »
dach64
24/04/2024 00:04
Nadchodzi ten moment i sięgamy po, w obecnych czasach… »
pliszka
23/04/2024 23:10
Kaz, tutaj bez wątpienia najwyższa ocena. Cinkciarska… »
pliszka
23/04/2024 22:45
Kaz, w końcu mam chwilę, aby nadrobić drobne zaległości w… »
Darcon
23/04/2024 17:33
Dobre, Owsianko, dobre. Masz ten polski, starczy sarkazm… »
gitesik
23/04/2024 07:36
Ano teraz to tylko kosiarki spalinowe i dużo hałasu. »
Kazjuno
23/04/2024 06:45
Dzięki Gabrielu, za pozytywną ocenę. Trudno było mi się… »
Kazjuno
23/04/2024 06:33
Byłem kiedyś w Dunkierce i Calais. Jeszcze nie było tego… »
Gabriel G.
22/04/2024 20:04
Stasiowi się akurat nie udało. Wielu takim Stasiom się… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:44
Pierwsza część tekstu, to wyjaśnienie akcji z Jarkiem i… »
ShoutBox
  • Kazjuno
  • 26/04/2024 10:20
  • Ratunku!!! Ruszcie 4 litery, piszcie i komentujcie. Do k***y nędzy! Portal poza aktywnością paru osób obumiera!
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
Ostatnio widziani
Gości online:78
Najnowszy:ivonna