Pewnego sierpniowego ranka uczeń wraz ze swoim mistrzem podziwiali wschód słońca łąka, na której siedzieli po długiej nocy znów budziła się do życia. W oddali widać było morze niosące z sobą poranny zapach bryzy. Z zakrywających część błękitnego nieba chmur wyłoniły się pierwsze promyki słońca, oświetlając najpierw dryfującą po morzu rybacką łódź a potem łąkę, na której chłopiec wraz z mistrzem podziwiał cały spektakl. Wszystko wokół promieniowało nieskazitelnym pięknem.
Oboje nie wymawiali żadnego słowa tak jakby bali się, że gdy zaczną mówić naruszą harmonie świata i wszystko pęknie jak bańka mydlana. W ciszy rozkoszowali się pięknem natury.
Gdy starali się pochłonąć piękno tego świata ich wzrok dostrzegł na niebie dwa ptaki, których lot był niczym taniec a śpiew jak modlitwa wyrażająca zachwyt nad cudami natury.
Chłopiec, który upajał się pięknem i nie mógł powstrzymać łez.
Mistrz widząc wzruszenie ucznia poczuł się szczęśliwy, bo to był znak, że jego serce żyje.
- Wiesz jakie jest moje największe marzenie- przerwał cisze uczeń- Móc tak jak one wzbić się i z lotu podziwiać wschodzące słońce, które swoimi promieniami ogrzewa pióra po zimnej nocy.
- Gdy się czegoś pragnie całym sercem, które wypełnione jest miłością wszystko jest możliwe- I po chwili dodał- Miłość daje skrzydła, jeśli będziesz kochał a Twoje serce będzie cierpliwe to pewnego dnia i Ty zatańczysz na niebie podziwiając wschód słońca.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
winotu · dnia 24.08.2006 22:20 · Czytań: 836 · Średnia ocena: 3 · Komentarzy: 5
Inne artykuły tego autora: