Od zawsze zastanawiałem się, dlaczego w naszym kraju żyje się aż tak źle. To znaczy, osobiście nie uważam wody mineralnej za towar luksusowy, ale wciąż przewijają się pytania: „Dlaczego bezrobocie jest tak wysokie, a średnia zarobków tak niska?”, „Dlaczego wciąż pozostajemy w tyle za innymi państwami?’,
”Dlaczego nasz kraj nie ma przyszłości?”, itp. Korzystając z wolnej chwili postanowiłem udać się na krótki spacer, aby dotlenić swój umysł.
Spodziewałem się też, że może zobaczę te słynne rudery kryte strzechą i rozpadające się bloki,
ale im dalej szedłem, tym więcej udało mi się naliczyć nowo wybudowanych domów, z których w jednym mogłoby zmieścić się 10 kazachstańskich rodzin, a zostałoby jeszcze miejsca na garaż. Oczywiście, można by powiedzieć: „Wyjątek potwierdza regułę!”. Jednak, przy drodze spostrzegłem, że pośród kilku Kii i Hyundai roi się na niej od bajeranckich samochodów, z których wartość każdego wynosi tyle, ile 5-letnia pensja nauczycielska. Mógłbym dalej iść tym tropem i wspomnieć między innymi o gościu, który u jubilera kupował Breitlinga za 50 tys. zł i kobiecie wahającej się, który model pióra Mont Blanc wybrać, ale myślę, że nie będzie to konieczne.
O dziwo, wcale nie mieszkam w luksusowej dzielnicy dużego miasta, gdzie takie sytuacje są na porządku dziennym, każdy człowiek pracuje w radzie nadzorczej, do pracy jeździ limuzyną z kierowcą,
a lunch je złotymi sztućcami. Stwierdzam, więc z całą pewnością, że wszechobecne skargi to…
jedna wielka bzdura!
Teraz na poważnie, swojej opinii nie wypracowałem po półgodzinnym spacerze. Chciałem tylko w ten sposób lepiej naświetlić obraz tej drugiej strony medalu. Pokazać, że nie wszyscy Polacy ustawiają się
w kolejce po zasiłek i nie wszyscy wyjeżdżają na nowo skolonizowaną polską wyspę, aby tam znaleźć
odrobinę lepszą pracę, której i tak nienawidzą.
Skąd biorą się więc tak krytyczne opinie? Czy faktycznie tych niezadowolonych z życia i pokrzywdzonych przez los jest zatrważająca większość? Nie wydaje mi się. Problem tkwi gdzie indziej.
Mianowicie w Nas i w tym, co wszyscy uwielbiamy – narzekać!
Do ’89 wszystko opierało się na prostych zasadach. Nie musiałeś wykazywać się kreatywnością
w pracy, ani wyróżniać się cechami lidera. Wystarczyło, że się w niej pojawiłeś, ponieważ, niezależnie od starań,
wszyscy otrzymywali jednakową zapłatę. Jednak później wszystko się zmieniło i, choć minęło już 21 lat, to piętno komunizmu, przekazywane nieświadomie przez starsze pokolenia, jest nadal odciśnięte w większości z nas.
To właśnie jest powodem, dlaczego zatrważająca ilość Polaków nie wykazuje inicjatywy, ani starań, głęboko przekonana, że ich wygrana na loterii to tylko kwestia czasu. Wyobraźcie sobie, jak wielkie jest ich zdziwienie, gdy uświadamiają sobie w końcu, że nie tak to działa. Można by się domyśleć, że ten kubeł zimnej wody wylany wprost na ich rozpalone głowy spowoduje, że w końcu zaczną działać i wezmą się do roboty, aby walczyć o lepsze życie. A skąd. To przecież kosztuje mnóstwo sił i pracy. Co więc pozostaje?
Wieczne zrzędzenie, przy jednakowym przesadzaniu. Ba, i to wcale nie byle jakim!
Nasi rodacy, wpadając ze skrajności w całkowitą skrajność, wyjątkowo stosują się do zasady:
„Jak coś robisz, to rób to dobrze!”. Przesadzają więc albo na całej linii, albo nie przesadzają wcale.
Niestety, najczęściej jednak wybierają to pierwsze.
Kolory są albo za mało wyraziste, albo zbyt jaskrawe. Sylwetka samochodów albo zbyt przestarzała, albo zbyt futurystyczna. Mężczyzna albo zaniedbany, albo metroseksualny. Kobieta zaś albo cnotliwa,
albo, delikatnie mówiąc, swawolna. W dzisiejszych czasach granica jest tak cienka, że właściwie niewyczuwalna.
A co z Tobą? Czy po przeczytaniu tego felietonu, widzisz w sobie choć jedną z powyżej przedstawionych cech? Jeśli tak, usiądź i przez chwilę zastanów się, czy aby na pewno dajesz z siebie wszystko? Czy nie stać Cię na to, żeby zdobyć lepszą pracę, więcej czasu poświęcać rodzinie lub, po prostu, stać się lepszym człowiekiem?
Wydaje mi się, że jeśli każdy z prawie 40 milionów ludzi odpowiedziałby sobie na te pytania,
wiele mogłoby się zmienić. Wierzę, że nawet do tego stopnia, że Rosjanie znowu wpadliby przez to
w kompleksy i to w większe niż niedawno. Jak sami widzicie, spróbować nie zaszkodzi!
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
Pein · dnia 25.03.2010 00:20 · Czytań: 711 · Średnia ocena: 3,5 · Komentarzy: 3
Inne artykuły tego autora: