*

Przyszli wczesnym popołudniem.
Wyrwany z drzemki rozbił głowę o krawędź dachu.
Samochód śmierdział tanimi papierosami.
Spytał dokąd go wiozą. Czterech albo pięciu. Ktoś musiał uderzyć pierwszy. Słony smak krwi i schody.Na miejscu zdjeli mu worek .Mocna żarówka,kapanie wody i piski szczurów. Kiedy pierwszy raz spadł z krzesła zaczeli go przywiązywać. Niechętnie łykał gęstą zupę.Szybko tracił siły.Nazwisko.Imię.Wiek.Zawód.
Bomby.Bomby!To słowo wybuchało mu w głowie.Konstrukcja.Lokalizacja.
Kiedy miał jeszcze stopy i kolana. Bał się Cierpliwie go uczyli.Jak używac piły i młotka.
W samotności.Wrzeszczał by zagłuszyć muzykę.Zapomniał.co to czas.Choć chwile uparcie grzebały w jego wnętrzu.Szukając skaz i pęknięć.
Facet z walizeczką. Łagodny uśmiech i strzykawki.
Zaczął odlatywać. Banalnie zielone łąki. Żona z dziecmi.
Śmiał sie głośno.Nawt nie poczuł.Lufy przytkniętej do skroni.


*

Ktoś puścił farbę.Przed głownym wejściem niepozornego budynku zgromadziła sie spora grupa dziennikarzy. Przypominali psy czekające na lisa. Doczekali się.
Zaatakowali pytaniami.Zdjęciami.Cytatami. Nie zainteresowani wyjaśnieniami. Tylko sprzedażą.
Puścili w sieć plotki,zdjecia domniemanych agentów. Zażądali głów i reinkarnacji zamordowanej demokracji.Dziesięć minut. Na tyle zakontraktowali swoje oburzenie i zainteresowanie.
Wystarczająco by wcisnąć się między sport.A plotki ze świata mody.



*


Samolot ociężale kołował do pasa startowego. Kilkuset pasażerów czekał długi lot. Słuzbowy.Wakacje z dzieciakami.Poszukiwanie drugiej szansy.
Silniki ryknęły i maszyna przyśpieszyła.
Według częsci świadków zdążyła oderwać się od ziemi.
Inni twierdzili że jeszcze przed startem zamieniła się w kulę ognia.
Wkrótce przestało to mieć znaczenie.
Wyzwoleńcze organizacje prześcigały się w komunikatach.
Był to odwet.Za aresztowania.
Ostrzeżenie.Żeby nie aresztować.
Pomyłka.Na pokładzie miał być ktoś wazny.Ale spóźnił sie na samolot.
Dalej winę oczywiście rękami mediów przeniesiono na władze.
W efekcie ograniczono kolejne prawa.
Zaczeły się aresztowania.
Popołudniami.