Plotka i Próżność - julanda
Proza » Obyczajowe » Plotka i Próżność
A A A
Co za jazgot ! I jeszcze te juchy mordy drą za oknem. Plotka z Próżnością siedziały przy stole wymalowane jak wielkanocne jajka i nie przestawały nadawać w przyśpieszonym tempie. "Czemu w ogóle je zaprosiłam?" Trudno, dopominały się spotkania. Teraz dokrawałam kolejne kawałki ciasta, a one doskonale zabawiały resztę towarzystwa.

Dzwonek do drzwi. Sąsiadka. Trudno, niech i ona wejdzie.
- Kawa, herbata? - pytam miło.
- Pół herbaty, takiej słabej. - Uśmiech sąsiadki, jak zwykle na miejscu.

Przynoszę kolejny dzbanek i stawiam na stole.

- Wie pani, oni już zostali pradziadkami! Ale ten wnuk ma dziewiętnaście lat!
No, proszę, teraz i ja zaczęłam słuchać z zainteresowaniem, bo przecież dopiero co bawił się z moją córką w piaskownicy! Zresztą nic nowego. Znam te historie, tylko ciekawe, czemu one występują w pętli? Nawet wiem, co będzie później...
- Ale jeszcze się nie ożenił - opowiada dalej sąsiadka.

- I niech tego nie robi - wtrącam swoje trzy grosze i zaraz sobie przypominam, co za jakiś czas następuje w takiej pętli przypadków.

- A ten chłopiec ma na imię Herbert.
- Może Hubert? - pytam.
- Nie, Herbert.

Dziwne imię, pomyślałam, chociaż po chwili przypomniałam sobie inne, które szykowane było kiedyś dla dziewczynki (na szczęście urodził się chłopiec!) i zaczęłam się głośno śmiać.

- Co w tym śmiesznego? - oburzyła się Plotka.
- Nie, w porządku, dobre imię, jak każde - dodałam.
Kolejny dzwonek do drzwi. Chyba coś się dzieje?

- O, pani gospodyni? - krzyknęłam zaskoczona jej widokiem o tej porze.
- Dzień dobry. Kolejny "wymiar kary"! - Tu proszę podpisać...
Były to zmiany opłat, a określenie na stałe już weszło do słownika mieszkańców bloku.
- Wie pani co, niech pani wejdzie, chciałam i tak o coś zapytać - otworzyłam szerzej drzwi, aby mogła się przecisnąć przez wąski przedpokój.

I tak gospodyni domu dołączyła do moich gości. Herbata była już zimna, więc wstawiłam kolejny czajnik wody. Dokroiłam ciasto i słuchałam tego całego jazgotu, który teraz zdecydowanie się wzmocnił.

- Ale, jak oni wyglądają, tacy wychudzeni, a wiecie panie, że on ją bije?
- Kto, kogo? - pytam, bo byłam w kuchni i nie dosłyszałam, o kim mowa.
- Ten z trzeciego piętra!
- Ciekawe, myślałam, że ona jego! - dodałam ze śmiechem - przecież ona jest dziewięć lat starsza.
- Ale dziwna kobieta, podobno kogoś ma w tym Zakopanym.
- Bo jak on tak za nią chodził, to i się zgodziła, ale z tamtym się spotyka. On podobno żonaty, panie wiedzą, żonaty... Ale, że tak im się nie ułożyło.
- A te chłopaki, nie uczą się, nie pracują.

W tym momencie zadzwoniła moja komórka. Nie znałam numeru. Odebrałam.
- Pożyczka ekspresowa? Bardzo dziękuję, lepiej nie mieć pieniędzy.
- Ale jak jest potrzeba? - kontynuuje miły głos w słuchawce.
- Nie, lepiej jej nie mieć - odpowiadam.
- A, to przepraszam, dziękuję.

Towarzystwo goszczących się pań zamilkło, patrząc na mnie ze zdziwieniem.
- Jak to, nie potrzebujesz pieniędzy?

Widziałam, jak zmierzyły wzrokiem całe mieszkanie na wskroś i już się zaniepokoiłam, że coś na mój temat znajdę w następnym wydaniu Plotek. Chociaż to duże osiedle, nikt nikogo nie zna...

- On to już długo nie pociągnie, źle wygląda, jaki zmieniony.
- A ta córka i ten zięć tylko piją.
- On też pije - dodałam - ma zdrowie, bo przecież dochodzi do osiemdziesiątki!

Otworzyłam barek, wyjęłam koniaczek i nie usłyszałam protestu. "Teraz dopiero się zacznie"- pomyślałam. Dolałam oliwy do ognia.

Dowiedziałam się wszystkiego o wszystkich dokładnie, chociaż ekspresowo, jak przy tej pożyczce. Głowa mi pękała, a w uszach pojawiły się piski. Powinnam zmierzyć ciśnienie?
Temat pieczenia, gotowania i przepisów, chyba mnie ominął, bo cichcem zaczęłam zmywać. Co mnie to obchodzi. W tym momencie zajrzała do mnie Plotka.

- O, tu jesteś? Jesteś dziwna, nic cię nie interesuje, niczego nie zauważasz?
Popatrzyłam na nią, nie zmieniła się, nawet nie obcięła włosów i cały czas nosi takie długie selery... Gdyby wiedziała, jaki mam temacik, jaką bombę! Ale ona nie wie. I całe szczęście. Dopiero by było. Zaraz by pytała. "I co? Chcę wiedzieć, mów!"

Dołączyła do nas Próżność. Ledwie zmieściła się w mojej wąskiej kuchni. Wyglądała okazale, zastanawiało mnie, gdzie kupuje takie namioty, a raczej, który z salonów mody ją ubiera?

- Jak to, nie masz zmywarki?
Usłyszałam wykład o wyższości zmywarki nad zmywaniem, mnogości zalet i wygód.
- Wyobraź sobie, że to akurat wiem - opowiedziałam Próżności, która właśnie zaczynała przeglądać moją podręczną apteczkę.
- Wiesz i nic nie robisz?

Jej głos zaczął przypominać chrapliwy, niekończący się rap. Skończyłam zmywanie, powycierałam wszystko do sucha, wstawiłam do szafek, a ona jeszcze nie skończyła swojego występu. Byłam naprawdę zmęczona. Pozostali goście żegnali się ze mną w międzyczasie, niekiedy tylko symbolicznym kiwnięciem ręki - w końcu nie było to przyjęcie u królowej, tylko przypadkowe zbiegowisko. Dobrze, że ominęły mnie tematy polityczne, filozoficzne i te najważniejsze, czyli, co nowego w serialu.

Zostałyśmy same - ja, Próżność i Plotka.
- No to dziewczyny, teraz możemy spokojnie pogadać!
Ponieważ koniak się skończył, zaproponowałam whisky. Bez entuzjazmu, ale i bez protestu. W kieliszkach do koniaku wyglądał zresztą jak on.

- Dziewczyny, wy to jesteście wstrętne baby - wypaliłam wprost po trzeciej kolejce...
- Wiemy! - zaśmiały się obie - oj, wiemy!
- Jak to, poważnie? Wiecie? No, nie...
- Dobrze nam. Mamy dużo znajomych. Super towarzystwo... Wyobraź sobie, kogo ostatnio poznałyśmy...
Kręciło mi się w głowie i dźwięk słów Plotki zaczął przypominać zepsuty silnik okrętowy.
- Baby, już przestańcie, nie mam siły, głowa boli - zajęczałam w końcu.

Nagle uświadomiłam sobie absurdalność naszego spotkania. Każda z nich podczas naszej rozmowy odebrała chyba kilkanaście telefonów. "Kim one są? Rety, jestem taka, jak one?"
- Dziewczyny, my wszystkie jesteśmy wstrętne baby...- wyjęczałam.
- To wypijmy za to, że jesteśmy wstrętne baby! - zawołała w bardzo już zwolnionym tempie Próżność.

Do drzwi dobijał się mój facet. W końcu otworzył sobie sam. Plotka i Próżność rzuciły mu się na szyję.
- Stary, kopę lat, ale dobrze wyglądasz, no, dba o ciebie...
Wycałowały mojego faceta, aż w końcu się im wyrwał.
- A co u was? - zapytał zmęczony i zupełnie trzeźwy, w przeciwieństwie do nas.

Dostał herbatę, trochę zimną, albo zupełnie już zimną, pod suchego krakersa, bo tylko to zostało.
- Kochanie, jeszcze mam paluszki! - Wydarłam się nagle z zachwytem, znajdując w barku coś niecoś starawą paczuszkę niedojedzonych wcześniej, paluszków.

- Mój znajomy w Lublinie - zaczął opowiadać mój facet...
A Plotka z Próżnością kiwały głowami ze zrozumieniem, chociaż dałabym głowę uciąć, że żadna z nich nie wiedziała o czym mowa. Nie trwało to długo, bo nagle obie zaczęły, jedna przez drugą, opowiadać swoje ploteczki.
I tu konsternacja. Mój facet, nie tylko słuchał, ale dopytywał się o szczegóły. Okazało się, że i Plotka, i Próżność nie znają szczegółów. Tymczasem on je im podsuwał, zmyślał, kombinował.
- Dosyć! - wydarłam się. Czy ty wiesz, kim są Plotka o Próżność?
Popatrzył na mnie trzeźwo i spokojnie, po czym odpowiedział.
-Ja tylko dorabiam scenariusze.
- Dorabiaj, ale nie w ich obecności!
Popatrzyły na mnie z oburzeniem, a na mojego faceta - z uwielbieniem.
- Wynoście się obie! - powiedziałam stanowczo. I poszłam się wykąpać.

Gdy wyszłam z wanny, już ich nie było. Noc przespałam kamiennym snem. Rano miałam kaca. Włączyłam komputer, sprawdziłam pocztę. Nic nie napisały. A niech je tam.
Natomiast wiadomości lokalne podały, podobno sprawdzone, informacje od anonimowego informatora na temat... Zdębiałam!
- NIE!!! Nieprawdopodobna historia! Zatłukę je obie!
Dostałam nauczkę i autorski egzemplarz najnowszego wydania Plotek.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
julanda · dnia 27.04.2010 09:40 · Czytań: 2607 · Średnia ocena: 3,8 · Komentarzy: 13
Komentarze
Usunięty dnia 27.04.2010 10:16 Ocena: Dobre
Cytat:
Co za jazgot ! I jeszcze te juchy mordy drą za oknem. Plotka z Próżnością siedziały przy stole wymalowane jak wielkanocne jajka i nie przestawały nadawać w przyśpieszonym tempie.

masz tu jednocześnie czas teraźniejszy i przeszły i nie za bardzo wiem, jak to rozumieć

Cytat:
Towarzystwo goszczących się pań milknie i patrzy na mnie ze zdziwieniem.
- Jak to, nie potrzebujesz pieniędzy?

:lol: To jest świetne :D

Jak dla mnie jest tu za duży bałagan, głównie w części z sąsiadkami. Gubią się dialogi i wygląda to trochę, jakby było pisane na szybko, a szkoda, bo w sumie temat ciekawy i zmusza do myślenia. Na razie dobry z plusem, ale gdyby nie ten bałagan, to by było bardzo dobre.
julanda dnia 27.04.2010 10:31
:)Właśnie Oke, takie zamieszanie, że zrobił się bałagan w dialogach. Tekst się trochę odleżał, trochę ukróciłam już nóżki spontaniczności, ale jak będzie tu jeszcze chwilę wisiał, to mnie zmobilizuje do pokombinowania z dialogami. Dzięki Oke, że znalazłaś czas na poczytanie:) Pozdrawiam!
kamyczek dnia 27.04.2010 14:56 Ocena: Świetne!
Plotka i Próżność... czekaj, czekaj skądś je znam... No pewnie! Przecież u mnie też te zołzy wpraszają się na herbatkę z prądem i wyżrą do ostatniego paluszka!
Bardzo fajnie mi się czytało Julando. Nie będę punktować merytorycznie, bo jestem za słaba w te klocki, oceniam emocjami, a te, uwierz, były przy lekturze, świetnej lekturze, dodam.
Serdeczności:)
Elwira dnia 27.04.2010 19:28
Taki luźny tekst, trochę jakby zabałaganiony, ale to w pełni oddaje klimat, jaki panował w domu bohaterki. Cóż, z reguły właśnie tak bywa, że rozmawia się o wszystkim i o... niczym. Żadnych szczegółów, płytkie relacje w obawie przed śmiesznością i nagłośnieniem. W końcu chcemy zachować dla siebie tę odrobinę prywatności. I nawet alkohol nie rozwiązuje języka, bo wtedy chcemy ludziom powiedzieć, co o nich naprawdę myślimy. A to, co myślimy? Jednak w całości powiedziane nie może zostać...
Najgorzej, jeśli ktoś wyjawi nasze tajemnice przypadkiem, bo pomyśli, że jak z kimś pijemy, to jest to przyjaciel...
Sympatyczny tekst. Taki do uśmiechu i do pomyślenia. Ale przede wszystkim - prawdziwy.

Zawirowanie interpunkcyjne mi się w oczy rzuciło:

Cytat:
porze.
- Dzień dobry. Kolejny "wymiar kary"! Tak nazywała zmiany w opłatach.
- Tu proszę podpisać...


porze.
- Dzień dobry. Kolejny "wymiar kary"! - Tak nazywała zmiany w opłatach.- Tu proszę podpisać...

Pozdrawiam.:)
Izolda dnia 27.04.2010 19:40 Ocena: Bardzo dobre
Lubię kiedy personifikujesz pojęcia. Wychodzi Ci to zgrabnie za każdym razem, daje chwile do zastanowienia się nad głębszym znaczeniem słów. Dzięki Tobie pogrzebałam w tych wnikliwszych definicjach próżności i niewątpliwie rozwinęła mnie ta zabawa.
Nie wiem czy celowo użyłaś złej odmiany Zakopanego, ale proszę Cię nie popularyzuj jej (mnie wystarczy, że przez kilka lat musiałam oglądać takiego byka w indeksie).
Koniecznie zamawiam jeszcze kilka tekstów opartych na znaczeniowej zabawie.
Jack the Nipper dnia 27.04.2010 21:09 Ocena: Dobre
Cytat:
- O pani gospodyni?


- O, pani gospodyni? - bo brak przecinka wypacza sens zdania

Cytat:
wymiar kary"! Tak nazywała zmiany w opłatach.


zły zapis dialogu czyni zdanie nieczytelnym

Cytat:
ma w tym Zakopanym.


powinno być "Zakopanem" chyba że to celowy bląd w wypowiedzi

Cytat:
W tym momencie, dzwoni moja komórka.


Dziwne i chyba niepotrzebne przejście na czas teraźniejszy. Odradzam.

Cytat:
się w mojej wąskiej kuchni. Wyglądała okazale, zastanawiam się, gdzie kupuje takie namioty, to znaczy, gdzie się


3 x się - za gęsto

Cytat:
słowa Plotki zaczęły przypominać zepsuty silnik okrętowy


chyba złe porównanie, bo nie słowa, tylko raczej dźwięk słów

Cytat:
do nas, mój facet.


mój facet - zbędne

Hm. Długi czas miałem wrażenie, ze to pisała Miladora. To ten styl. Podobne treści. Przypadek?
Ogólnie nieźle, dobrze opisane zagadnienie stare jak świat. Więc Db, bo na więcej brakuje czegos odkrywczego.
julanda dnia 27.04.2010 21:26
:D Kamyczko, cieszę się, że "fajnie Ci się czytało". Właściwie ten tekst jest kompilacją wyobraźni, tak naprawdę tęsknię za takim spontanicznym zbiegowiskiem...
Elwirko, dzięki, poprawiłam (ten fragment wyglądał jakoś nie tak, aż się zdziwiłam, że poprawka jest prosta!:) Starałam się pokazać taką sytuację naturalnie, równocześnie próbując przekazać to, co sama zauważam jako absurd sytuacji.
Izoldko, :) Zakopa"nym", wybacz, myślałam nad tym, ale zostawiłam celowo tę błędną formę, mnie samej "włos się jeżył", jednak uznałam, że to określi poziom, jaki reprezentują, trochę przypadkowo zebrani goście... Aż mnie łapka świerzbi, by to poprawić, ale pozwól to przemyśleć.;) Mam w komputerku serię opowiadań, w których personifikuję kolejno: Czas, Szczęście, Tradycję i inne pojęcia, które mnie intrygują. Z każdym bohaterka się spotyka i... Poddam te teksty autocenzurze i zobaczę, może któryś spełni wymagania... ;)
Serdeczne dzięki! Pozdrawiam!
julanda dnia 27.04.2010 21:34
:) Jack! Właśnie wklejałam komentarz, gdy dodawałeś swój. Zaraz posłucham Twoich cennych uwag.:) Zakopa"nym" już odpisałam Izoldce -użyte celowo;) Tekst napisałam ubiegłej wiosny:(, porównanie do pisarstwa Miladory? ...otoczyły mnie skowronki, chociaż do mojej dzielnicy nie dolatują.;) Nad akcentowaniem "mój facet" zastanawiałam się, było celowe, jeśli jednak odczuwasz jako zbędne, przyjrzę się jeszcze raz. Dzięki, serdeczności!

P.S. Jackuś! :) Uwzględniłam wszystkie uwagi! JESTEŚ NIEOCENIONY! Dzieki, no i jasne, że ten "mój facet" akurat tam był zbędny! ;)
zajacanka dnia 28.04.2010 23:34 Ocena: Bardzo dobre
Co to sa "juchy", co mordy dra za oknem? Niebardzo rozumiem.
julanda dnia 29.04.2010 08:54
:D:D:DPomysł na opowiadanie przyszedł właśnie, kiedy usłyszałam, że "te juchy mordy drą"! Nie wiem, gdzie mieszkasz Zajacanko, ale w stolicy śpiewających ptaszków ubyło, dominują wrony, kruki, gawrony (nie znam się:() i to całe towarzystwo, nie zważając na mieszkańców, wykłóca się i nadziera całe dnie, aż szału można dostać, więc zostają okna dzwiękochłonne (mam takie do 40 decybeli, ale tylko w jednej części, od strony agregatów wielkości autobusów na dachu marketu:(). Nie dało się pisac o ciszy, wariaruńcio i tyle;)!
zajacanka dnia 29.04.2010 22:06 Ocena: Bardzo dobre
Ale mi ulzylo, ze to o ptaki chodzi, bo pol dnia o tym myslalam:) a mialam skojarzenia z krwia... No to te juchy swietnie pasuja do twojego opowiadanka, jazgot kolezanko-sasiadek tez dobrze oddany: gadanie o "dupie Maryni", jedna przez druga - nie znosze tego! bdb
Chwala Bogu, ze mnie wciaz budzi spiew ptakow:yes:
Wasinka dnia 01.05.2010 17:24
Witaj!
Wpadłam na chwilkę w kwestii przecinków...:shy:
Oto niektóre moje małe "przecinkowe" uwagi:
przed "albo" nie stawiamy przecinka (chyba że się powtarza w zdaniu),
"Ale, jak potrzeba?" - "Ale jak potrzeba?",
"i nie dosłyszałam o kim mowa - "i nie dosłyszałam, o kim mowa",
"Temat pieczenia, gotowania i przepisów, chyba mnie ominął" - wyrzucić przecinek,
"żadna z nich nie wiedziała o czym mowa" - "żadna z nich nie wiedziała, o czym mowa",
"Wydarłam się nagle z zachwytem, znajdując..." i w dalszej części zdania wyrzuciłabym z rozkoszą wszystkie przecinki (trzy),
"Popatrzył na mnie trzeźwo i spokojnie po czym powiedział" - "popatrzył na mnie trzeźwo i spokojnie, po czym powiedział",
"Gdy wyszłam z wanny już ich nie było" - "Gdy wyszłam z wanny, już ich nie było",
"Rety, jestem taka jak one?" - "Rety, jestem taka, jak one?" (dodałabym też po znaku zapytania wykrzyknik na wzmocnienie przerażenia bohaterki).

W zdaniu "a na mojego faceta z uwielbieniem" dodałabym myślnik: "a na mojego faceta - z uwielbieniem".

I uwaga, która nie dotyczy już interpunkcji: "chociaż ja dałabym głowę uciąć" - "chociaż dałabym sobie głowę uciąć"

A tak ogólnie - tekst prawdziwy; niestety...;)
Pozdrawiam
julanda dnia 01.05.2010 21:22
:)Dzięki Wasinko za przeczytanie i uwagi. Z interpunkcją to jest tak, że najpierw się nie wie, potem się nie zauważa, a w końcu przy kolejnym czytaniu już się nie widzi nic a nic, a na koniec głupieje!
Jak mi oczy odpoczną, to zaraz poprawię;) Jeszcze zawsze mnie korci, aby pisać dialogi tak, jak się spontanicznie mówi, mam wrażenie, że tekst będzie inaczej nienaturalny, ale słusznie, język powinien być literacko poprawny i uczyć tej poprawności w mowie... Serdeczności!
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
24/04/2024 21:15
Dzięki Marku za komentarz i komplement oraz bardzo dobrą… »
Marek Adam Grabowski
24/04/2024 13:46
Fajny odcinek. Dobra jest ta scena w kiblu, chociaż… »
Marian
24/04/2024 07:49
Gabrielu, dziękuję za wizytę i komentarz. Masz rację, wielu… »
Kazjuno
24/04/2024 07:37
Dzięki piękna Pliszko za koment. Aż odetchnąłem z ulgą, bo… »
Kazjuno
24/04/2024 07:20
Dziękuję, Pliszko, za cenny komentarz. W pierwszej… »
dach64
24/04/2024 00:04
Nadchodzi ten moment i sięgamy po, w obecnych czasach… »
pliszka
23/04/2024 23:10
Kaz, tutaj bez wątpienia najwyższa ocena. Cinkciarska… »
pliszka
23/04/2024 22:45
Kaz, w końcu mam chwilę, aby nadrobić drobne zaległości w… »
Darcon
23/04/2024 17:33
Dobre, Owsianko, dobre. Masz ten polski, starczy sarkazm… »
gitesik
23/04/2024 07:36
Ano teraz to tylko kosiarki spalinowe i dużo hałasu. »
Kazjuno
23/04/2024 06:45
Dzięki Gabrielu, za pozytywną ocenę. Trudno było mi się… »
Kazjuno
23/04/2024 06:33
Byłem kiedyś w Dunkierce i Calais. Jeszcze nie było tego… »
Gabriel G.
22/04/2024 20:04
Stasiowi się akurat nie udało. Wielu takim Stasiom się… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:44
Pierwsza część tekstu, to wyjaśnienie akcji z Jarkiem i… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:28
Chciałem w tekście ukazać koszmar uczucia czerpania, choćby… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty